Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Też powinnam z 10 kg zrzucić. A 5 to już obowiązkowo.

Ale właśnie nie kosztem radości życia i dręczenia się nie wiadomo jakimi dietami.

Trzeci miesiąc regularnie ćwiczę i niby się wyrabiam, ale waga niespecjalnie idzie w dół :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naah, ja mam 20 kg za dużo, coś koło 9x (nie ważyłem się dłuższy czas :P ),chciałbym zejść do równych 70, ew 73,74.

Z dietą nie miałbym problemu... oprócz picia, ciężko mi odstawić colę,soki i inne badziewie.

zaś do sportu mam awers, choć pewnie robiąc to sam dla siebie, zmieni mi się podejście.

 

Te piękne plany, zostawiam na wrzesień/sierpień, wcześniej finanse poświęcę na swoje durne hobby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, To jeszcze zależy od wzrostu moim zdaniem :P, zgodzę się że ktoś o wzroście 19x, czy 200 będzie wyglądał głupio z taką wagą. W moim wypadku (173), taka waga byłaby optymalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Widzisz, te 20 cm to sporo różnicy .

Zależy to też od budowy ciała, czy ktoś ćwiczy i pewnie innych takich. (mówię o moim wzroście i wadze o której wspominałeś 80 - 85 kg).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jak dziś zobaczyłam swoje tłuste ciało na basenie... Tak przytyłam... :oops:

 

Jęczę, jak już pewnie niektórzy zauważyli w innych tematach, bo moi rodzice wciąż się kłócą... Boję się że kiedyś nie wytrzymam, wskoczę im w kłótni słowami "CHCECIE, KUR WA MNIE ZABIĆ?!" i wezmę na ich oczach żyletkę w swoje ręce i wbiję ją sobie w rękę. Tak, dla pokazu. Ale mam już tego tak serdecznie dosyć, że łapię się wszelkich sposobów (bo zabić się nie chcę). Mam ostatnio takie straszne sny, np. że jestem śmiertelnie chora, że leków już nie łyknę.

Chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., Być może taki szok, spowodował aby się "ogarnęli", ale skoro mają siebie dość, to lepiej by się rozeszli, chyba nie potrafią dostrzec że ktoś jeszcze cierpi z powodu ich kłótni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., Rozumiem Cię. Ja do dziś odczuwam na psychice awantury rodziców, gdy byłem mały. Nie wiem czemu oni to robią przy swoich dzieciach. Ignorancja? Nie wiedza o tym, że niszczą psyche dzieciom?

Spróbuj się zdystansować od ich problemów i żyć własnym życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jęczę, jak już pewnie niektórzy zauważyli w innych tematach, bo moi rodzice wciąż się kłócą... Boję się że kiedyś nie wytrzymam, wskoczę im w kłótni słowami "CHCECIE, KUR WA MNIE ZABIĆ?!" i wezmę na ich oczach żyletkę w swoje ręce i wbiję ją sobie w rękę. Tak, dla pokazu. Ale mam już tego tak serdecznie dosyć, że łapię się wszelkich sposobów (bo zabić się nie chcę). Mam ostatnio takie straszne sny, np. że jestem śmiertelnie chora, że leków już nie łyknę.

Chyba.

Mam to samo, już prawie 30 lat. Na moich nic nie działa, dosłownie nic, żadne słowa i czyny, nawet moja choroba...

 

-- 09 mar 2012, 23:27 --

 

Midas, Ja to nazywam nieudolność wychowawcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas, próbowałam. Naprawdę, po tym jak stworzyłam związek, czyli 2 lata temu, było lepiej, zdystansowałam się, wszystko git majonez, miałam ich kłótnie w dupie najprościej mówiąc, bo miałam własny związek, angażowałam się, oni mnie nie obchodzili. Ale od roku znów jest to samo. Moi rodzice mają takie różne wybuchy (tzn. moja mama, w okresach przedmiesiączkowych), i wtedy to się nasila. Ale, kur wa, to jest już nie do zniesienia...

ala1983, :(

 

To chyba w dużym stopniu przyłożyło się do naszej choroby, jak sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, tak nam dopomóż Bóg! :smile:

Musimy jakoś z tego wyjść...

I takie myślenie proszę mi tu utrzymywać :angel: , a nie jakieś cięcie,czy samobójstwa ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., Może postaraj się przetrwać jakoś ten okres. W końcu się usamodzielnisz i wyrwiesz od nich, wtedy znów może poczujesz git majonez ;)

Ważne żeby nie powielać ich błędów w przyszłości.

To chyba w dużym stopniu przyłożyło się do naszej choroby, jak sądzicie?
No w moim przypadku niemal 100% jest po stronie rodziny, nie tylko awantury, wóda, ale też wiele innych spraw :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie nie potrafią się dopasować, a potem drą na siebie japy i niszczą kolejne pokolenia....to jest chore

No niszczą, ale ja to zatrzymam. Po moim trupie :!: Zatrzymam i zniszczę tę chorą patologię w mojej rodzinie. Tak mi dopomóż Bóg !

To szczera prawda, mi się chce znowu płakać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×