Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie...problem polega na tym ze boje sie powiedziec rodzicom o tym,uznają mnie za psychola bo tak postepuje większosć starszego społeczeństwa,każdy z objawami choroby psychicznej jest szaleńcem,psychopatą itp, to wykluczenie ze środkowiska.Gdyby wszystko zostało anonimowo było by ok,wiedziałbym bo mi jest,terapie,może leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eric, ale jak narazie to sam tak uważasz :-| ...............Ty nie masz objawów choroby psychicznej tylko zaburzeń, a to jest zupełnie co innego, a może rodzice bardziej będą się martwić o twoje zdrowie ni o to co ludzie powiedzą, daj im szansę.......nie koniecznie odrazu uznają cię za psychopatę, bez przesady....w ich czasach też ludzie chorowali na nerwice, depresje, dużo się o tym teraz mówi......porozmawiaj najpierw z tym rodzicem z którym masz lepszy kontakt a potem wyszukaj poradnię psychologiczną dla dzieci i młodzieży i udaj się na konsultacje z psychologiem, być może będzie potrzebna też wizyta u psychiatry ale to narazie nic nie wiadomo.

Tryzmaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 17 lat,moge iśc ale trzeba płacić,sprawdzałem troche w necie,100 złotych za wizyte :/ jest jakas poradnia zdrowia psychicznego ale potrzeba skierowanie od lekarza,udam sie tam w nastepny weekend,nie moge zwolnic sie z zajęć jestem zawalony nimi na maxa.ale pojade bo chce wiedziec co jest ze mną nie tak.o sobie wiem tylko ze jestem introwertykiem,outsiderem i mam fobie społeczną ale to nie jest choroba.boje sie diagnozy,leków,kuracji,terapi.gdyby ktos sie dowiedział o moich zaburzeniach w szkole,nawet przez przypadek lub cos takiego to był by koniec.Eric!Co?Psycholu! ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shani ja też myślałem ze jestem w przysłowiowej dupie i ze nie wyjde i że nie ma sensu wychodzić bo co ma być to będzie.

Sobota to jest mój dzień,ide do poradni zdrowia psychicznego,będe wiedział co mi jest,dostane porady na życie i pewnie leki i o to chodzi. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shani - derealizacja... rany, brakowało mi tego słowa. Czasami dopada mnie w nocy albo gdy robię coś przy komputerze, rzygać mi się chce od tego, tyle, że u mnie to chyba borelioza jednak, ale jeszcze nic do końca nie wiadomo (jak to w Polsce).

Trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo sama nienawidzę siebie, nie chcę już płakać i marnować życia najbliższym (pozostał jeszcze mój chłopak i przyjaciółka), ale wciąż nie umiem powstrzymać łez. I beczę, beczę, użalam się nad sobą, choć przecież lepiej od tego nie będzie... Wiem, co to znaczy czuć samotność i mimo że nie mam jeszcze recepty, jak to pokonać, uwierz, że damy radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shani trzymaj się cieplutko.

 

"Nieszczęśliwym się zaledwie BYWA tak samo jak szczęśliwym i ani jedno ani drugie nietrwa wiecznie...!"

Poradzisz sobie! Musisz znaleść w sobie siłe ona gdzieś jesst i tylko czeka aż ją odkryjesz....Wierze w to i w Ciebie również!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie ryzyko...nie wiem jak Ty Shani ale jak tak nazywałem mój dzień samobójstwa:29 sierpnia.Skok z wysokości...

Byłem cholernie zamotany bo mniej bałem sie iść do lekarza niż wyskoczyć z 10 piętra.Przybijała mnie samotnośc ale pomyślałem sobie że to tylko taka pustka i sie wyrówna w rok szkolny.Wyrównuje sie,optymizm+lekarz+leki+terapia to dam rade.A Twoi rodzice?Co oni na to.Moja mama (ojciec nie mieszka ze mną) jak jej powiedziałem co mysle o świecie o społeczeństwie i o atakach furii to mnie zarejestrowała do Poradni.Pozdrawiam,trzymaj sie,Shani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shani a ty pracujesz-studiujesz? Chodzi mi o to czy zajmujesz sie czymś na co dzień czy siedzisz w domku!

 

Dużo we mnie optymizmu? Po prostu jestem raczej zamknieta w sobie, czesto dusze wszystko w sobie, dopiero jak jets an prawde bardzo zle to sie otwieram!!!

 

 

Ciebie staram sie pocieszyc, ale nie mysl ze sama jestem taka pewna wyleczenia. Ciagle przekonuje sama siebie ze warto, nie raz płaczę z bezsilności!

I przeklinam los za to że tak cierpię!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dawno mnie tu nie bylo Kurde kolejny dol trzyma mnie od niedzieli znowu zawiodlam swoich bliskich a przedewszystkim siebie Znowu dalam plame i nie chce mi sie życ Boje sie ze cos we mnie peknie i skoncze to wszystko raz na zawsze Juz mam coraz mniej sil walczyc ze soba:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehhh... ostatnio tez mnie taki stan dopada.. codziennie i z kazdym dniem nasila sie bardziej... przedwczoraj ryczałam caly wieczor... wczoraj bylam wsciekla na caly swiat z powodu ŻADNEGO... chciałam wziąć żyletke i sie wyzyc na sobie ale chlopak chyba wiedzial co sie swieci i nie spuszczal mnie z oczu... w końcu wyszlam bez slowa z domu... on za mną... weszlam do sklepu, kupilam % wiec on tez... to wszystko bez slowa do siebie, jakbym byla obrazona na caly swiat... ale przed klatką gdy otwieral drzwi, dalam mu buziaka bo juz zmienil mi sie humor wrrr... schlalismy sie tego wieczoru... ehhh... nie mialo tak byc... nie moze tak byc jak z weszlym roku!!! ale chociaz przez chwile sie usmiecham..... przez chwile jest mi wesolo i rozplatuje sie jezyk.... jak zaczelismy rozmawiac to dyskutowalismy przez niemal 4 godziny na jeden temat... i to uwielbiam... to nic ze dzis wstalam dzis przed 14

(nigdy mi sie to jeszcze nie zdarzylo) bo kac gigant mnie meczyl i jeszcze troche glowa boli, ale przynajmniej szybciej dzień sie skończy... i warto bylo dla tych kilku chwil nocnych pogawedek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam cos wrecz odwrotnego po alkocholu Wypijam a potem brzydze sie soba Zdarza mi sie to raz na jakis czas bo unikam imprez i spotkan przy alkocholu i znajomych od piwa Nie nawidze siebie na kacu zawsze mam moralniaka ze o kilka kieliszkow za dużo Wlasnie od kilku dni jestem w takim stanie przez to ze poraz kolejny stracilam umiar w piciu i drecze sie tym bo obiecalam sobie i bliskim ze juz nigdy mi sie to nie zdarzy wiec jestem do niczego skoro nie potrafie panowac nad soba A bylo przez kilka miesiecy tak fajnie zero spotkan zero picia Chetnie pogadalabym o tym z jakas bliska mi osoba ale o dziwo Nie wiem jakim cudem nie mam z kim! Izolowalam sie tak bardzo ze nagle okazuje sie ze jestem sama i nie chce mi sie żyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie załamuj się Nocka.. jesli masz ochote to ja chętnie z Tobą pogadam..;) poniewaz mam podobny problem (tez juz od dluzszego czasu obiecuje sobie i narzeczonemu ze dzis ostatni raz, ostatni drink, ostatni kieliszek... i tak kilka tygodni...eh), rozumiem jak sie z tym czujesz...

 

Trzymaj sie! pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Razorbladerka_ Dzieki za otuche ale jaz sobie nie radze Nie wiem czemu tak sie dzieje nie pije miesiacami a jak juz usiade to robi sie kac Nie umiem wypic drinka czy dwoch albo nie pije wcale albo....teraz te cholerne imieniny i pewnosc ze dam sobie rade i czwarty dzien moralniaka ciche dni Porozbijalam wszystki alkchol w domu ale nie pomoglo Wszedzie gdzie nie spojze gdzie nie pojde jest alkochol Wiec nie chodze nigdzie Nie chce byc taka jak oni A moze juz jestem sama nie wiem a jesli jestem to nie chce tak zyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myśl o tym, że nie chcesz zyc! to najgorsze rozwiązanie... wiem po sobie, bo wtedy człowiek sie załamuje jeszcze bardziej i siega po alkohol, nawet jesli nie chce to picie pozwala jakby oderwac sie od realnego swiata bo przeciez pozniej mozna to sobie tlumaczyc ze 'wypilam i nie bylam sobą' i ze tak naprawde taka nie jestem jak po wypiciu, ze jestem lepsza... to tylko wymówka... Moge zadac Ci pytanie...?

 

 

 

 

 

 

 

 

Co daje Ci to, że pijesz? ma to dla Ciebie jakies chocby minimalne plusy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Razorbladerka_ Oczywiscie ze możesz pytac. Z moim piciem jest tak Normalnie nie pije kilka miesiecy Jest okazja np. imieniny swieta u nas to normalne ze z alkocholem Spotykamy sie i wesola zabawa i ja Kontrola jeden dwa drinki i koniec ale tylko teoretycznie bo w praktyce zawsze jest ten jeden za daleko i klapa Upije sie a potem kac moralny i fizyczny Obiecuje ze nigdy wiecej nie siegne po alkochol i dwa trzy miesiace spokoj az znowu cos wypadnie i znowu to samo Trace kontrole. Mialam w zyciu epizod ze szukalam w drinku spokoju ale to bylo dawno i nie mialam ciągow. Teraz tez nie to bylo jedne wyjscie z domu od 4 miesiecy ktore skonczylo sie jak zawsze (dlatego nigdzie nie wychodze) Znowu postanawiam sobie ze juz nigdy wiecej i pewnie do swiat nie siegne po drinka (znam sie na tyle) Wiem ze nie powinnam siegac skoro nie umiem pic ale czy uda mi sie odmowic przy kolejnej okazji? Pytasz co mi to daje? Raczej nic same klopoty. Czemu to robie? Nie wiem chyba dla towarzystwa Bo sa imprezy na ktore musze isc bo tak wypada A jedna niepijaca to dziwolag przy stole. A potem ten straszny moralniak.

 

[Dodane po edycji:]

 

P.S. A jesli chodzi o to ze nie chce mi sie życ To dzieci sa jedynym powodem dla ktorego jeszcze zyje i raczej zyc bede. Od kilku dni staram sie znaleśc wiecej powodow ktore mialy by mnie zatrzymac na tym swiecie ale tylko dzieci przychodza mi do glowy. Choć mąz tez mowi ze "zadna ze mnie matka" Ciagle staram sie sprostać jego wymaganiom ale zawsze jest cos nie tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie na te okazyjne imprezy chadzasz z mężem, tak?

i jeszcze jedno pytanie.. czy goscie wiedzą, ze pozniej masz moralniaka..?

 

Próbowałas kiedyś odmawiac...? wiesz, ja Ci powiem tak, że najgorszy jest pierwszy raz.... odmowisz raz a uzasadnieniem niech bedzie to ze bierzesz leki ktorych nie mozesz mieszac z alkocholem bo np nawet po jednym kieloiszku slabniesz tak, ze raz nawet zemdlalas... jesli nie ma innego sposobu, to drobne klamsetwko w takim przypadku jest chyba najlepszym rozwiazaniem.. bo po co reszta ma wiedziec, dlaczego tak naprawde odmawiasz... albo moj facet robi tak ze gdy nie chce pic to jedzie chocby do kumpla na tej samej ulicy samochodem hehe i ze nie moze pic bo prowadzi i dają mu spokuj, nie namawiają go... tak samo ja czasem mowie o lekach i tez odpuszczasją a pozniej juz sie przyzwyczają i przestana nawet pytac czy chcesz kielicha... Dobrze byloby, gdyby Twoj maz Cie w tym wspieral i bronil przed goscmi jesli np na Ciebie napadną i beda chcieli zebys wypila (bo 'z nimi nie wypijesz?') albo mow po prostu, ze nie masz ochoty i popros o sok albo herbate... dobrze jest w momencie gdy wszyscy cos piją, pic równiez, ale nie koniecznie alko... wiele razy bywalo tak, ze moj facet pil piwo a ja wode (bo sobie obiecalam) a on mi przypominal ze mialam nie pic... dobrze jest tez oznajmic towarzystwu, ze postanowilas nie tknąć alkocholu. jak mądrzy to nawet nie zapytają dlaczego a niech spboe myslą co chca.... wiem, łątwo powiedziec,ale... SPRÓBUJ. naprawde WARTO

 

 

Trzymam kciuki!!:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×