Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję wam za odpowiedzi. Jednak trochę przytłacza mnie fakt że u psychologa byłam we wtorek, a następną wizytę zapisała mi na 22... Dzisiejszy dzień na uczelni to była istna udręka, zawiązał się konflikt między mną a grupą... Zwykle po skończonych zadaniach w pracowni można wyjść na "przerwę" na obiad i tak też zrobiłam. Nie było mnie 30 min(czasami niektórzy wychodzą nawet na dłużej), nagle wszyscy zaczęli mi cisnąć że mam wracać i napewno paliłam papierosy cały ten czas a oni nie mogą wyjść z zajęć póki nie wrócę... Bo nagle prowadząca zorientowała się że w sumie chce skonczyć wcześniej (i wszyscy z grupy mają przedstawić swoje wyniki). Zaczęłam się bronić, mówić że co odpierdalają... że trzeba było zadzwonić jak okazało się że wcześniej kończymy(normalnie skonczylibyśmy za2godź)... Jednak kiedy wyszłam z uczelni i byłam już sama to miałam wrażenie że płaczę jednak nie lecialy mi łzy, byłam tak zadławiona, nie mogłam oddychać a mgła zachodziła coraz szybciej. Zupełnie jakby obok mnie wybuchł granat a ja stałabym ogłuszona kołysząc się na boki. Nie mogłam złapać oddechu a uczucie scisnania mnie(płuc, serca, umysłu) bylo coraz silniejsze. Poza tym widzę że mój chłopak coraz mniej mnie kocha, chyba znudził się już mną, nie cieszy się już tak jak kiedyś, dzis nawet nie chce się spotkać. Moje życie się sypie, chciałabym umrzeć w tej chwili, nawet nie odejść, poprostu położyć się i umrzeć, nie mam już siły na to wszystko, nie potrafię przywdziać fałszywej maski przed innymi, nie mogę się zmusić, jestem jak żywy trup, czuję jak się rozpadam, nie mam siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu leżę w łóżku z gorączką i zatkanym nosem. Czemu ja mam taki kompletny brak odporności? :why:

Nawet grzecznie w czapce chodziła i w płaszczyku (znaczy nie w te upały oczywiście) i nie piłam niczego z lodem, a tu :(

Mam czasem wrażenie, że się za bardzo nad sobą roztkliwiam i że z takim przeziębieniem ludzie normalnie funkcjonują, tylko ja jestem jakaś do niczego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wrzuciłam tego samego posta. W temacie "jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty " napisałam "Dziękuję wam za odpowiedzi. Jednak trochę przytłacza mnie fakt że u psychologa byłam we wtorek, a następną wizytę zapisała mi na 22... zwykle terminy są po 2 tygodniach? ".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze sie wyżalić

Zawsze jak mam rzut choroby, to w najgorszym , mozliwe najsilniejszym stanie, nie mam tak lekko że jeden dzien jest tragiczny, a drugi bedzie w miare do zniesienia. Jak już mnie łapie to na całego i dzień w dzień sekunda w sekunde jest wielkim psychixznym cierpieniem, walką z rzeczywistością, czy być albo nie być....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, musisz koniecznie, zobaczysz, że Ci to pomoże. Ja się czuję lepiej niż przed terapią, za tydzień mam spróbować jechać do gabinetu..boję się, ale..dziś po raz pierwszy raz od wielu miesięcy przez parę minut czułam się szczęśliwa i jakby zdrowa..Tak więc jest postęp. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aaaa, potrzebuję pomocy kogoś kto się zna, ale nie ma ani jednej taiej osoby, w książkach nic nie ma, nic nie wiem nic nie rozumiem, jutro będzie strasznie strasznie strasznie i jak się na mnie wydrze to umrę. i jeszcze zrobię przypał kolejnym osobom. bożeeeee.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Kinga., muszę jutro wytłumaczyć coś na prezentacji u psychopatycznego prowadzącego, ale zagadnienia, o które się uczepił, nie są nigdzie wytłumaczone, a to co wydaje się logiczną i poprawną odpowiedzią on uznał za złą. a jak nie powiem, lub powiem źle to może się wściec, a jak on się wścieka, to podnosi głos i jest straszny, a ja się boję jak ktoś na mnie krzyczy. zresztą w ogóle napięta sytuacja na tych zajęciach jest i każde powinięcie nogi to nowy gwóźdź do trumny :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to niewiele da, ale ja też miałam takie sytuacje i strasznie się bałam aż w końcu sobie powiedziałam: wszystko ma taką wartość, jaką my temu nadamy. I czasem przydałaby się postawa : jeśli jest problem, na który nie ma rozwiązania to nie ma problemu, bo nic i tak nie można zrobić. Czasem szkoda zdrowia, ale ja wiem, że łatwo się mówi. To trzeba znaleźć indywidualnie u siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe że denerwuję was że przelewam tu ostatnio dosyć często moje sumutki, jednak nie mam lepszego miejsca, lepiej mi się tu wyżalić, niż nosić to w sobie. Byłam dzisiaj na imprezie otwartej, zdałam sobie sprawę że jestem tak beznadziejna że nawet nikt nie chciał ze mną rozmawiać, ludzie mnie unikają a ja ich. Boję się tłumów jednak tam poszłam, lęk wrócił nie do zniesiania, musiałam wyjść, przecież i tak nikt nie zauważył że wogole tam byłam. Zawsze chciałam być rozgadana, jednak od kiedy pamiętam było na odwrót, nie potrafie rozkręcić imprezy, pierwsza zagadać, nie wiem o czym mówić.. Jestem tak beznadziejnie głupia... jestem zmęczona tym wszystkim. Nie zawsze świadomie skłóciłam wszystkich znajomych z moim chłopakiem... Dziś żalił mi się że dlaczego wszyscy których zna są tacy fałszywi i zawsze coś głupiego odjebią że później kontakt się urywa... Wiem że to moja wina, moje spojrzenie, ludzie się odwracają, dziś np machała do nas jego stara przyjaciółka ( on jej nie zauważył) a ja spojrzałam w jej stronę i powoli patrzylam jak przestaje machać... jestem żałosna, ale często robię tak nieświadomie... Nie chcę już dłużej być najgorszą osobą, nie potrafię nic, zupełnie, jak taki chory mechanizm mógł wyjść na świat. To nierealne, jestem błędem w systemie... ja sama... tak bardzo chciałabym umrzeć i nie widzieć już tego wszystkiego, moje myśli mnie zabijają, ciągle coś dziwnego przychodzi mi do głowy. Od długiego czasu nie mogę spać, notorycznie kiedy czuję że zasypiam mam uczucie że ślina nachodzi mi do ust i muszę ją przełknąć - jednocześnie budząc się... i tak ciągle... mam dosyć, jestem wyczerpana, obym jutro się nie obudziła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×