Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Piękna pogoda, za 1,5 h będę nad morzem, życie się kręci, koniec marnowania życia na bezsensowne pranie nieistniejących już rzeczy, nieistotnych brudów, bo gdybym miała jeszcze 2 lata życia...... no właśnie korzystam z życia bo nie wiem ile go jeszcze zostało.... nie siedzę w domu, nie myślę tylko żyję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, oka22 napisał:

Piękna pogoda, za 1,5 h będę nad morzem, życie się kręci, koniec marnowania życia na bezsensowne pranie nieistniejących już rzeczy, nieistotnych brudów, bo gdybym miała jeszcze 2 lata życia...... no właśnie korzystam z życia bo nie wiem ile go jeszcze zostało.... nie siedzę w domu, nie myślę tylko żyję

Żałuję, że nie mam tak blisko do morza... Pozdrów ode mnie mewy i fale 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj znowu usłyszałem, że jestem dla innych obciążeniem i że przeze mnie nie może ktoś sobie zaplanować wyjazdu wakacyjnego tudzież innego, że wszystko jest podporządkowane mojej osobie, że w niczym nie potrafię pomóc, że "nie domyślę się niczego sam''. Nie jestem w stanie się uwolnić z tej sytuacji w której na okrągło jestem utrapieniem dla siebie i dla innych, znów na poważnie rozważam zakończenie tego cierpienia przez odebranie sobie życia. Przynajmniej inni nie będą się musieli ze mną użerać zbyt długo. Paru osobom będzie żal przez pewien czas, ale czas podobno goi rany, okres żałoby minie a oni będą mieli w końcu spokój i nikt nie będzie już musiał mi w niczym pomagać, popychać mnie, nie będę też dla nikogo finansowym ciężarem. Strasznie się męczę żyjąc i od dawna bardzo rzadko cokolwiek mnie cieszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.08.2019 o 15:15, oka22 napisał:

Amos - nie mów tak o sobie, 

Na ogół, ludzie którzy tak źle myślą o sobie okazuje się że są wartościowi i mądrzy, 

 

 

 

Jestem ułomny i nieporadnym życiowo nadwrażliwym człowiekiem. Na nic się nie przydaje, co najwyżej zatruwam życie innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lilith napisał:

Również nie rozumiem takich rzeczy. Niektóre zwyczaje wręcz budzą u mnie niesmak a nawet obrzydzenie, więc nie jesteś sama.

 

Ciekawostka - moja teściowa na moim ślubie wypchnęła moją mamę z kolejki do składania mi życzeń, bo pierwszy powinien złożyć życzenia facet. 🤣 Moja mama się zasmuciła, teściowa strzeliła focha giganta (nie wiem z jakiego powodu), następnego dnia razem z moim już mężem mi suszyli głowę, że "jak moja mama mogła tak się zachować" (czyli po prostu rozpłakać się, bo zrobiło jej się przykro), a potem z moim starym kłóciliśmy się całą podróż poślubną o to, że ciągle obstawiał stronę swojej matki i to ja powinnam ją przeprosić (za co?). Po powrocie z podróży już padały słowa o rozwodzie.

 

Powinnam już wtedy zauważyć, że coś jest nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Paula818 napisał:

Amos, to nigdy tak nie wygląda, że gdy odbierzesz sobie życie ludzie się pogodzą, przeżyłam masę prob samobójczych wśród znajomych, jedna udana kilka prawie udanych inne trochę lżejsze i choć od niektórych minęły lata się nie pozbierałam, Ci ludzie mogą stanąć na tym miejscu co Ty teraz, mogą się obwinia o to, że nie zareagowali, że nie zrobili wszystkiego i to więcej osób niż Ci się wydaje, to dotyka wszystkich, nie zawsze jest łatwo coś o tym wiem, sama nie raz chciałam rzucić wszystko i poprostu odejść, ale to nie jest koniec, może i dla mnie by był, ale ludzie tu przeżywali by piekło, którego dla nich nie chciałam, czasem, czasem trzeba poczekać, przyszłość nie zawsze jest przegrana, czasem trochę wiary i walki może zdziałać cuda

 

 

A ja uważam, że nikt się na ten świat sam nie prosił i skoro nie chce na nim być, to ma do tego prawo. Zdychasz każdego dnia i w imię czego masz się do tego zmuszać? Bo rodzinie i znajomym będzie przykro, bo będą się obwiniać? I nie, niektórzy nie są w stanie wierzyć i walczyć, po prostu urodzili się z cierpieniem wpisanym w swoje życie i żadna fluoksetyna, terapia, bieganie, zdrowe odżywianie tego nie zmienią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.08.2019 o 11:25, Steviear napisał:

Zawsze bylam innna i nie rozumialam glupich zwyczajow slubnych. Na co to komu wszystko ten cyrk. Tylko zeby zwariowac albo plakac pozniej. 

Ja nie rozumiem wszystkich, albo większości ludzkich zwyczajów. Nie czuję mentalnej przynależności do ludzkiego gatunku, "z boku" oglądam sobie ludzkość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Lilith napisał:

@wyjdz_do_ludzi_pobiegajczasami się zastanawiam, co ludzie mają w głowach. I jak bardzo można zepsuć dzień, który powinien być dla Młodych bez jakichkolwiek fochów i dziwnych rzeczy...

"Przyjaciółka" mojej znajomej w dniu ślubu miała pretensje o to, że nie siedzi na sali weselnej obok kogoś tam. Czaicie? Podejść do Panny Młodej w dniu ślubu i mieć pretensje o coś takiego? Laska z listy przyjaciół została wykreślona na wieki. 

Edytowane przez bezniczego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów mam dość, wczoraj było spoko. A dziś znów zdałam sobie sprawe jak bezwartościowa jestem. Nie to że nawet ja tak sądzę. Bo nawet i nie do końca, ale inni tak sądzą. I ogólnie porównując się do statystycznej kobiety w moim wieku kim powinnam być przypuszczalnie. To jestem nikim. Ew. Dzieciakiem, beztroskim tzn. Próbując być na siłę taka bo świat realny mnie przytłacza. Jestem bezradnym dzieckiem ja pierdddddoiolllllllkjreefd chce dorosnąć czasami. A tak naprawdę to nie bo dorosłość jest do bani, jako dziecko nie chciałam być nigdy dorosła tylko duza. Duzi mogli więcej ale to właśnie dorosłość niespodziewalam się że być dużym i dorosłość to prawie to samo. Chcę być mała, chce być dzieckiem. Przynajmniej dziś,słabo mi przez te życie debilne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem ostatnio mocno zawiedziony sobą i moim zachowaniem. Myślałem że potrafie sobie troche lepiej poradzić, ale jak się okazuje przy niektorych znajomych robie głupie rzeczy i sie potem tego wstydze. Słabo tez ogarniam czas i jakies jego logiczne wykorzystanie. Powinienem sie tez uczyc do poprawki, ale okropnie mi sie nie chce.Boje sie tez moja przyszlosc bedzie przyszloscia przegrywa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.08.2019 o 18:06, Paula818 napisał:

Owszem nikt się na ten świat sam nie prosił, ale skoro już na nim jest to może to wykorzystać i zrobić coś dla siebie. A na kwestie pod tytułem chce żyć nie chce mają też wpływ różnego rodzaju zaburzenia bo chcąc nie chcąc zmieniają nasze postrzeganie rzeczywistości z czym się trzeba poprostu pogodzić, ale to nie jest nie do zmienia. Cierpienie wpisane w swoje życie? Twoje życie, nie licząc może czasów dzieciństwa i nie pełnoletniości zależy od Ciebie i tego co z nim zrobisz bądź czy poprostu się poddasz. Stan w jakim się znajdujemy możemy zmienić i zanim mi powiesz ze nie, są byłam kiedyś na Twoim miejscu i miałam takie samo podejście, miałam próby mam ładną listę zaburzeń ale jestem w stanie też z tym walczyć, owszem sport i zdrowe odżywianie tego nie zmieni, a leki nie kończą się na fluoksetynie, na każdego działa coś innego dlatego ilość tych leków jest tak obszerna, ot każdy organizm jest inny. 

 

Może zbyt metaforycznie to ujęłam. W moim przypadku jest to prawdopodobnie przewlekła depresja spowodowana wieloletnim zażywaniem leków SSRI, które bezmyślnie przepisywali mi lekarze. Po odstawieniu leków dopiero przekonałam się czym jest prawdziwa depresja. Dlatego nie wierzę w gównonaukę zwaną psychiatrią. Lekarze trzepią hajs, koncerny farmaceutyczne też, a zrozpaczeni ludzie łykają psychotropy nieświadomi jakie skutki może to przynieść w przyszłości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj usłyszałem od mojego ojca zrzędzenie jak stał w oddaleniu, że ''Ten to będzie jeździł rowerem siostry aż go rozpierdoli'' .

 

Dzisiaj z kolei pracując z nim usłyszałem tego typu rzeczy, zacytuję: ''Jak czujesz opór to nie ciągnij, /cenzura/, tej taśmy'' - krzyknął, potem jeszcze, ''Czemu 2 metry w tamtą stronę, miało być przy słupku'' - z wrzaskiem i ''ruchy, ruchy!'' - popędzanie mnie :(

 

Nie mam możliwości uwolnienia się od tej agresji na dłużej niestety.

 

 

Edytowane przez Amos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.08.2019 o 08:24, Lilith napisał:

Również nie rozumiem takich rzeczy. Niektóre zwyczaje wręcz budzą u mnie niesmak a nawet obrzydzenie, więc nie jesteś sama.

A co z leczeniem? Na jakim etapie jest obecnie?

 

Nie mogę nawet znaleźć kartki na której miałem zapisany gdzie się powinienem udać od psychiatry ;/ Poza tym mam wiele innych spraw które zaprzątają mi umysł teraz.

 

Edytowane przez Amos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×