Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ferdynand k, nigdy nic nie stwierdzono u mnie, dlatego nikt mi leków nie dał.

lucy1979, Ci lekarze nie słuchali, byłam u 3 psychiatrów, bo po prostu jak byłam na terapii, to powiedziałam Pani, że nie chce mi się żyć, że fajnie by było, gdybym umarła. Od razu wysłano mnie do psychiatry, powiedziałam to samo, po czym usłyszałam, że to takie małe smutki i mi przejdzie. Nie wiem czy ci durni lekarze słuchają?! Nie chce mi się żyć, mówiłam to każdemu, potrafiłam płakać i myśleć o śmierci, a oni (każdy jeden!) wmawiali mi, że jestem zdrowa i wymyślam... dlatego im nie wierzę.

 

Prywatny by mi coś dał, ale ja nie mam pieniędzy!!!!!! jestem już zmęczona życiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałam koleżankę, która studiuje zaocznie, bo ma pracę. Teraz znalazła kolejną i ma fajne zarobki. Opowiadała o ludziach, znajomych z liceum - zaręczonych i mających pracę. Dobiło mnie to. Pół dnia siedziałam zapłakana. Ja nie mam poukładanego życia. Nie radzę sobie na studiach, pracy nie mogę znaleźć od 1,5 roku (! jestem beznadziejna), nie mam na nic pieniędzy... ludzie jeżdżą, swatają się, zwiedzają świat, kupują mieszkania, kochają się....

A ja siedzę i czekam na śmierć...nic mnie nie cieszy, szczególnie brak pieniędzy. Gdyby nie jedna osoba, którą mam, to bym nie miała co jeść...ta osoba pożycza mi pieniądze, ale jak długo? Do niczego się nie nadaję

 

Jakbym "słyszała" siebie sprzed lat.

Prawda była jednak taka, że miałam roszczeniowe podejście do zycia, a z siebie nie dawałam nic.

Zaczęłam nad sobą pracowac, zainwestowałam w naukę, rozwój, ale przede wszystkim usiadłam i zastanowiłam się, co chciałabym w życiu robić. Jak już się dowiedziałam - poszukałam firmy o danym profilu i...pracowałam tam za darmo przez 3 miesiące. W zamian oni uczyli mnie zawodu. Po 3 miesiącach dostałam umowę o dzieło, po jakichś 7 miesiącach - o pracę. Później były wzloty i upadki zawodowe, zdarzało się, że zarabiałam 700 zł za miesiąc pracy, w czasie najcieższego epizodu depresji - 200 zł, ratowało mnie mieszkanie z matką. To była mozolna, mrówcza praca nad sobą, ale nigdy nie zeszłam już z obranego zawodowego profilu.

Zaczynałam 13 listopada 2007 roku jako wolontariusz, Dzis zarządzam małą grupką ludzi, ale z róznych krajów świata. Zaczęłam podróżować zawodowo za granicę, co całe życie wydawało mi się nieosiągalne.

 

Nic nie przychodzi samo.

Nie wiem, na co jesteś chora i jak bardzo, więc nie będę dawać Ci rad typu: weź się w garść, bo w przypadku depresji to nie działa. Myślę, że warto by było, żebyś zastanowiła się, jak możesz dojść do tego, co maja Twoi znajomi. A później trzymanie sie obranej drogi. Z tego co zrozumiałam jesteś bardzo młoda, ja miałam 33 lata gdy zmieniłam o 180 stopni swoje życie, dzis mam 40 więc można.

 

-- 05 maja 2014, 18:41 --

 

Ferdynand k

Prywatny by mi coś dał, ale ja nie mam pieniędzy!!!!!!

 

 

Większość lekarzy przyjmujących prywatnie praktykuje w przychodniach mających umowe z NFZ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałam koleżankę, która studiuje zaocznie, bo ma pracę. Teraz znalazła kolejną i ma fajne zarobki. Opowiadała o ludziach, znajomych z liceum - zaręczonych i mających pracę. Dobiło mnie to. Pół dnia siedziałam zapłakana. Ja nie mam poukładanego życia. Nie radzę sobie na studiach, pracy nie mogę znaleźć od 1,5 roku (! jestem beznadziejna), nie mam na nic pieniędzy... ludzie jeżdżą, swatają się, zwiedzają świat, kupują mieszkania, kochają się....

A ja siedzę i czekam na śmierć...nic mnie nie cieszy, szczególnie brak pieniędzy. Gdyby nie jedna osoba, którą mam, to bym nie miała co jeść...ta osoba pożycza mi pieniądze, ale jak długo? Do niczego się nie nadaję

 

Jakbym "słyszała" siebie sprzed lat.

Prawda była jednak taka, że miałam roszczeniowe podejście do zycia, a z siebie nie dawałam nic.

Zaczęłam nad sobą pracowac, zainwestowałam w naukę, rozwój, ale przede wszystkim usiadłam i zastanowiłam się, co chciałabym w życiu robić. Jak już się dowiedziałam - poszukałam firmy o danym profilu i...pracowałam tam za darmo przez 3 miesiące. W zamian oni uczyli mnie zawodu. Po 3 miesiącach dostałam umowę o dzieło, po jakichś 7 miesiącach - o pracę. Później były wzloty i upadki zawodowe, zdarzało się, że zarabiałam 700 zł za miesiąc pracy, w czasie najcieższego epizodu depresji - 200 zł, ratowało mnie mieszkanie z matką. To była mozolna, mrówcza praca nad sobą, ale nigdy nie zeszłam już z obranego zawodowego profilu.

Zaczynałam 13 listopada 2007 roku jako wolontariusz, Dzis zarządzam małą grupką ludzi, ale z róznych krajów świata. Zaczęłam podróżować zawodowo za granicę, co całe życie wydawało mi się nieosiągalne.

 

Nic nie przychodzi samo.

Nie wiem, na co jesteś chora i jak bardzo, więc nie będę dawać Ci rad typu: weź się w garść, bo w przypadku depresji to nie działa. Myślę, że warto by było, żebyś zastanowiła się, jak możesz dojść do tego, co maja Twoi znajomi. A później trzymanie sie obranej drogi. Z tego co zrozumiałam jesteś bardzo młoda, ja miałam 33 lata gdy zmieniłam o 180 stopni swoje życie, dzis mam 40 więc można.

 

To, co podkreśliłam... tak mi wszystko jedno, że nie wiem, co chcę robić. Moje studia to niewypał, interesuje się całkiem inną tematyką, TYLE, że nie wiem, jak to jest "od środka" rozumiesz? Coś mi się podoba, coś mnie kręci, a tak na prawdę może to się okazać inne, niż mi się wydaje.

Bezpłatny staż...mieszkam na zadupiu. Na studia dojeżdżam kilkadziesiąt km every day. Rodzice nie chcą mi dawać pieniędzy na dojazdy. Chcą, żebym poszła do pracy. U mnie w miasteczku nie ma firm - są tylko sklepy. Zakleszczyłam się gdzieś, bez pieniędzy i perspektyw. Nie ma mi kto pomóc... nikt mi nie pożyczy 1 tys czy 2 żebym mogła za darmo popracować i podojeżdzać kilkadziesiąt km.

 

Ja nie wiem czy dożyję 30.

 

Moi znajomi mają domy, samochody i pieniądze od rodziców, dlatego im łatwo. O tych, o któych koleżanka mi opowiadała - i ona sama- mają wielkie domy i stać ich na wszystko. Ja do tego nie dojdę, bo u mnie nikt mnie nie wspierał, a rodzice żyją od 1 do 1.

 

-- 05 maja 2014, 17:42 --

 

Ferdynand k, a jak to zrobiłeś, że Ci przypisali leki?? co trzeba mówić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ferdynand k, a jak to zrobiłeś, że Ci przypisali leki?? co trzeba mówić?

fobik90 Serio pytasz? Aż do tego stopnia uważasz lekarza z doświadczeniem za głupka, że będziesz w stanie oszukać jego wieloletnie doświadczenie? No bez żartów..

Wybacz że się wciąłem ale ręce mi opadły w jednej chwili.. zwłaszcza że leki są jedynie dodatkiem w leczeniu wszelkich zaburzeń..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mówią że na zawsze, że kochają, że będą na dobre i złe.. a później robią z nami takie rzeczy które nas w słabych chwilach jeszcze bardziej dobijają do dna. Ja chyba też za dużo mówiłem o sobie.. Czy kochał Ciebie Orenda, myśle że tak.

Czy mnie kochała? nie wiem, ciągle powtarzała że tak. A myślałem że da mi czas na ogarnięcie się.. po 2msc znalazła sobie innego..

A ja ciągle Ją kocham i o niej myślę.

Tak w sumie to nie wiem czy to nie przez niego mi się pogorszyło, nie wiem, czy by mi się pogorszyło, gdybym go nie poznała. Najbardziej mnie dobija to, że nie mam szans poznać kogoś innego, bo zaczęłam się bać wychodzić z domu.

 

 

 

 

Jeśli mówią jedno a robią drugie znaczy że nie kochają.

 

Nie zawsze jest to takie proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ferdynand k, a jak to zrobiłeś, że Ci przypisali leki?? co trzeba mówić?

fobik90 Serio pytasz? Aż do tego stopnia uważasz lekarza z doświadczeniem za głupka, że będziesz w stanie oszukać jego wieloletnie doświadczenie? No bez żartów..

Wybacz że się wciąłem ale ręce mi opadły w jednej chwili.. zwłaszcza że leki są jedynie dodatkiem w leczeniu wszelkich zaburzeń..

 

Nie radzę sobie z życiem, często myślę, że fajnie by było umrzeć, mimo to wciąż słyszę, że jestem zdrowa. Ja się boję, że coś sobie zrobię- tak boję się siebie, bo zwyczajnie czasem nie panuję nad sobą. Dlaczego wciąż słyszę, że nic mi nie potrzeba???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HA HA HA HA Czyli to co mówi do Mnie mąz to też blef i za miesiąc dwa znajdzie sobie inna dupę buhahahahahahaahah

ale WKURW

Ja dlatego spadam w dół bo cokolwiek bym zrobiła wiem że już nigdy z nim nie będę

I to dzięki niemu poznałam świat bez nadziei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie radzę sobie z życiem, często myślę, że fajnie by było umrzeć, mimo to wciąż słyszę, że jestem zdrowa. Ja się boję, że coś sobie zrobię- tak boję się siebie, bo zwyczajnie czasem nie panuję nad sobą. Dlaczego wciąż słyszę, że nic mi nie potrzeba???

Tutaj nie chodzi o to czy leki są Tobie potrzebne czy nie. Tutaj bardziej chodzi o postawę wymuszającą.. Chcesz sobie pomóc bo się siebie boisz? Ok.. ale droga do tego wiedzie całkiem inną ścieżką..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie radzę sobie z życiem, często myślę, że fajnie by było umrzeć, mimo to wciąż słyszę, że jestem zdrowa. Ja się boję, że coś sobie zrobię- tak boję się siebie, bo zwyczajnie czasem nie panuję nad sobą. Dlaczego wciąż słyszę, że nic mi nie potrzeba???

Tutaj nie chodzi o to czy leki są Tobie potrzebne czy nie. Tutaj bardziej chodzi o postawę wymuszającą.. Chcesz sobie pomóc bo się siebie boisz? Ok.. ale droga do tego wiedzie całkiem inną ścieżką..

 

terapię też miałam - dowiedziałam się, że wymyślam problemy z du.y

próbowałam samoleczenia - książki o szczęściu, pozytywnym myśleniu, mnóstwo poradników

Nie wiem, jakie miałoby być inne wyjście, inna ścieżka...ja widzę tylko jedną,ostateczną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ferdynand k, a jak to zrobiłeś, że Ci przypisali leki?? co trzeba mówić?

fobik90 Serio pytasz? Aż do tego stopnia uważasz lekarza z doświadczeniem za głupka, że będziesz w stanie oszukać jego wieloletnie doświadczenie? No bez żartów..

Wybacz że się wciąłem ale ręce mi opadły w jednej chwili.. zwłaszcza że leki są jedynie dodatkiem w leczeniu wszelkich zaburzeń..

 

Nie radzę sobie z życiem, często myślę, że fajnie by było umrzeć, mimo to wciąż słyszę, że jestem zdrowa. Ja się boję, że coś sobie zrobię- tak boję się siebie, bo zwyczajnie czasem nie panuję nad sobą. Dlaczego wciąż słyszę, że nic mi nie potrzeba???

 

Badało Cie trzech psychiatrów i każdy stwierdził, że nie jesteś chora. Może zamiast doszukiwać sie w sobie choroby zmień nastawienie do życia zamiast myśleć tak: "Moi znajomi mają domy, samochody i pieniądze od rodziców, dlatego im łatwo. O tych, o których koleżanka mi opowiadała - i ona sama- mają wielkie domy i stać ich na wszystko. Ja do tego nie dojdę".

 

Z takim nastawieniem to faktycznie daleko nie zajedziesz, a powiem Ci jeszcze jedno - nie istnieje pigułka na "domy, samochody i pieniądze rodziców" nawet, jeśli pójdziesz do lekarza i podasz objawy choroby kogoś z tego forum.

 

Jesli chcesz mogę z Toba popisac na priv, może popracujesz nad swoją postawą roszczeniową i defetyzmem.

Mogę podzielić się z Tobą moim doświadczeniem, też kiedyś byłam taka jak Ty :)

Jakby co - zapraszam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się żyć, już nie chcę zaczynać od nowa, nie dam rady, chcę obecnej chorej stagnacji, nie dam rady ..

 

TO TAK JAK JA WITAJ W KLUBIE!!

 

To chore co ? Mimo, że jest tak marnie, to jednak gdy przychodzi do zmian, wtedy tak na prawdę czuć ten lęk, strach. To okropne, jestem w totalnie rozsypce, jutro mam wszystko załatwiać, a jedyne na co mam ochotę to się załamać, nażreć prochów i już nic nigdy nie czuć :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam teraz żałuję że się obudziłam i muszę tak żyć jak żyje teraz

Boże każda minuta mojego życia to jakiś koszmar jestem na takim dnie że z niego nie wyjde

Proszki w moim przypadku nic nie pomogły

Gdzieś w którymś momencie opadły mi ręcę

Codziennie spadam jeszcze niżej

Teraz to już nie wiem gdzie jestem

I spadam coraz niżej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak w sumie to nie wiem czy to nie przez niego mi się pogorszyło, nie wiem, czy by mi się pogorszyło, gdybym go nie poznała. Najbardziej mnie dobija to, że nie mam szans poznać kogoś innego, bo zaczęłam się bać wychodzić z domu.

Jestem w bardzo podobnej sytuacji co Ty. Kogo i gdzie i kiedy mam poznać jak nie wychodzę z domu, bo się źle czuję poza nim..

Natsume napisał(a):

Jeśli mówią jedno a robią drugie znaczy że nie kochają.

To jak nazwać to co robili przez dłuższy czas?

Tak jak ze zwierzęciem, taki ładny mały kotek, taki słodki, taki przytulaśny.. kotek wyrósł, stracił połowę sierści, nie chce się już bawić i co kur*wa można go wyrzucić do lasu? Po co to jest PO CO?!

Druga osoba zapomina o tym wszystkim w 2 wieczory, a my cierpimy tygodniami, miesiącami, latami. I jeszcze zaprzeczają że sobie wmawiamy że dostaliśmy depresji przez rozstanie, albo przez wszystkie zdarzenia związane z tym..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×