Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z mężem


jagnaR

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was, mam nadzieję, że może ktoś z Was podpowie mi chociaż troszeczkę co mam robić. Od 6 lat mieszkam z mężem w Irlandii. Pomysł z wyjazdem wyszedł od niego. Chciał po prostu spróbować czegoś nowego. Ja wtedy chętnie z nim wyjechałam, nie myśląc o przyszłości. Nigdy jednak nie chciałam mieszkać za granicą na stałe. Jestem ą bardzo rodzinna, tęsknie okropnie za rodzicami, siostrą, ciotkami, wujkami itp. Nie nadaję się na mieszkanie tu na stałe. Okazało się, że moj mąż na odwrót. Nie potrzebuje rodziny do szczęscia, znajomych. Rodzice wystarczą mu na skypie. Bardzo podoba mu się Irlandia, nie chce słyszeć o powrocie, przynajmniej na razie. Może kiedyś (w co nie wierze) Nie interesuje go moje zdanie, nie docenia tego, że przecież przyjechałam tu dla niego, jestem tu z nim już 6 lat, a teraz chciałabym żebyśmy wrócili do Polski, do domu. On tylko się śmieje, i mówi, że na razie nie ma otym mowuy. Ja jestem nieszczeliwa w tym obcym kraju. Mąż wiedział, że ja cjciałam rócić gora za 4 lata, po czterech był jednak piąty, szósty i tak dalej przeżyje swoje życie w tej klatce. Jeszcze to, że nasza córeczka urodziła się tutaj, wychowuje się bez bliskich, a tak prosiłam i zapowiadałam mężowi, że jak tylko zajdę w ciążę to od razu wracamy, że chce urodzić w Polsce. I wszystko na nic, mąż bardzo chciał, żebym urodziła tu i tak się stało! A co z moim zdaniem??? Nic nie trafia do męża, powiedział, że nawet jesli ja wyjadę, on zostanie, kocha bardzo dziecko nie wiem jak by sobie wyobrażal to rozstanie z mała, ze mną, ale jest bardzo bardzo uparty i wiem, że jak tak postanowił to nie wróci. Przynajmniej nie teraz. Ale ja nie chce czekac kolejnych 6 lat, nie chce żeby moje dziecko nie znało dziadków, chodziło do tutejszej szkoły, bo wtedy zakotwiczymy się na dobre. Wiem jak to jest... I teraz tak: z jednej strony najchętniej zabrałabym małą i wracała do Krakowa, rodzice aż piszczą, żebysmy wracali, kochają wnuczkę ponad wszystko, szkoda im mnie, bo znają moje dylematy. Z drugiej strony miałabym poczucie winy, że zabrałam ojcu dziecko i na odwrót. Co mam robić??? Kocham męża, pokazuje to od tych kilku lat, dowodem jest mój pobyt tutaj, ale dla niego to że jestem tu z nim jest normalne, podobno to żadne poświęcenie, "przecież jest nam razem dobrze"-mówi. Doradźcie, pomóżcie. dziękuję z góry.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkałem ponad 4 lata w W. Brytanii i widziałem wiele podobnych sytuacji jak Twoja na własne oczy. Faceci często tam b dobrze zarabiali a żony, dziewczyny siedziały w domu z dziećmi i się nudziły, zero rodziny, mało znajomych. Widać było że nie podobało im się, ale facetów to nie przekonywało bo kasa 4-5 razy większa niż w Polsce. Rozdzielenie to chyba najgorsza opcja faceci którzy pracują za granicą, a żona z dziećmi w Polsce z reguły albo zaczynają pic albo zdradzać albo to i to a nawet jak nie to tęsknota nie do zniesienia. Ciężko doradzić musicie to uzgodnić między sobą albo sprowadzić dziadków do Irlandii bo znam parę osób co tak zrobiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chce sprowadzac dziadków tutaj, bo zwyczajnie chce do Polski. To co napisał carlosbueno to prawda, ale tutaj chodzi o to, żeby jakoś wpłynąć na męża, żeby wrócił.Ale on powiedział mi jasno, chcesz to wracaj sama. To jest podejście kochającego męża? Nie wiem sama czy jemu na mnie zależy, czy może tylko chce pokazac, że jest twardy. Łudzę się, że on się złamie jak ja wróce, ale jesli nie to znaczy chyba, że ta kasa 5 razy większa jest ważniejsza od miłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi natomiast wydaje się, że powinnaś zostać z mężem.

Sama piszesz, że go kochasz ... i wracać do Polski bo tęsknisz za swoimi rodzicami czy resztą rodziny, nie jest dobrym pomysłem.

To z mężem i córką stanowisz rodzinę, to oni są (albo powinni być) twoją najbliższą rodziną !

 

Poza tym - decydując się na emigrację zawsze będziesz w rozterce. Zawsze.

Przyjedziesz do Polski - to napotkasz na kolejne problemy, których tam nie miałaś.

Tam zaś - co innego Cię wkurza i przeszkadza.

 

Gdybym była na twoim miejscu - starałabym się jak najbardziej zintegrować z krajem, nie porównywać ich obu /każdy ma swoje wady i zalety/, odwiedzać rodzinę w Polsce.

Gdybym zaś bardzo chciała wrócić - to jak najszybciej nim dziecko wsiąknie w otoczenie, to co ty teraz przeżywasz zafundujesz swojemu dziecku jak wrócisz do Pl. I oczywiście z mężem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby mój mąż nie miał wyboru, musiał wyjechać za chlebem to nie byłoby mnie tu z Wami, przynajmniej nie z tym problemem, bo nie jestem rozkapryszoną księżniczką, której zachciało sie do mamusi. On chciał tylko spróbowac czegoś nowego, bo w Polsce miał dobrą pracę. W momencie kiedy oznajmił mi, że chce, żebym z nim wyjechała zostawiłam w jednej chwili rodziców, znajomych pracę i studia. Spakowałam sięi pojechałam za ukochanym, pod warunkiem, że wrócimy szybko. Uśmiechał się i mówił "jasne, że tak". A teraz myślę, że to wszystko zaplanował. Wiedział, że jestem zdolna dla niego wiele poświęcic, wiec pewnie da się mnie przekonać i potem... Ja teraz oczekuje rewanzu, na który w ogole sie nie zanosi. Przykre, ale my może do siębie nie pasujemy skoro mamy tak odmienne zdanie w tylu ważnych sprawach? No i troche inny system wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ... to już tylko musisz z mężem porozmawiać.

 

Bądź co bądź na małżenstwo składają się dwie osoby.

Powalcz i o swoje potrzeby.

 

Obojętnie, jaką decyzję podejmiesz, każda z nich niesie pewne konsekwencje. Nietylko dla Ciebie, ale całej twojej rodziny.

Ciężki wybór ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam znajomą, która była w takiej samej sytuacji. Wyjechali, on się odnalazł, czuł się tam bardzo dobrze. Ona pracowała dużo poniżej swoich kwalifikacji, nie potrafiła sobie z tym poradzić, nie miała wsparcia ze strony męża, bardzo tęskniła za rodziną , przyjaciółmi, wróciła do Polski sama z głęboką depresją:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ty myslisz ze ktos za ciebie odpowie ? samo to pytanie swiadczy otym ze ty nie umiesz podjac decyzji. Gdy ci napisze wroc to wrocisz??? gdy napisze ci zostan, zostaniesz? tak jak do tej pory bylas zagubiona tak dalej wydaje sie ze jestes. Ja mysle ze ze tak samo twoj maz moze powiedziec ze nei bedzie szczesliwy w polsce, ma takie same prawa jak ty..i nie musi chciec wracac. Tobie jest zle w irlandi a jemu tak samo w polsce i musisz zrozumiec go jesli chcesz by ciebie on zrozumial. Nikogo nie mozna zmusic do tak waznej decyzji..a co jesli w poslce on nie dostanie pracy?

To byla ta realna strona :)

a teraz ta inna

Jesli ktos mowi ze itak zostanie jak ty pojedziesz to mozna stwierdzic ze milosc nie jest az tak mocna jak sie mysli. I ze moze tez nie traktowal cie powaznie do tej pory tak? bo pozwalalas na kolejny rok..po roku..godzac sie na wszystko..i stwierdzil ze tym razemo bedzie tak samo.

 

Czyli z jednej strony on ma prawo do szczesnia tak jak ty, a zdrugiej nie walczy o milosc wasza i nie poswieca sie tak?

 

masz dwie opcje, wrocic z corka i zyc w polsce biorac pod uwage ze twoj albo zateskni i wroci albo nie.

a druga to ze zostaniesz, corka nauczy sie jezyka, i maz odlozy troche , ale przynajmniej razem bedziecie...i pozniej wrocicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JagnaR napisz mi prosze czy udało Ci się znaleźć jakieś rozwiązanie twojego problemu? Ja mam podobną sytuację, siedzę z mężem i synkiem w Anglii i bardzo bym chciała wrócić do Polski ale on nie chce, trwa to już kilka tak i coraz ciężej mi z tym. Całymi dniami siedzę z synkiem w domu i nie mam się do kogo odezwać, wiem że rozwiązaniem mogłoby być pójście do pracy ale z kim niby miałabym zostawić dziecko!? Moja sytuacja według mnie jest beznadziejna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lolita28, heh, to jest taki czas w życiu matki, że tak naprawdę czy byłabyś tu czy jesteś tam, przeżywasz kryzys.

To ten moment kiedy od 9 miesięcy zajmujesz się dzieckiem i masz najzwyczajniej w świecie dość siedzenia w domu a z drugiej boisz się i miałabyś wyrzuy sumienia żeby dać go do żłobka.

Zastanów się - być może wystarczy tylko kilka godzin dziennie w żłobku żebyś miała je dla siebie? To już duży chłopak, często w żłobkach są dzieciaki w wieku 4-6 miesięcy bo rodzice nie mają wyjścia i muszą - a i dzieciom się krzywda nie dzieje :smile:

Może znajdź sobie jakieś fajne hobby? Planuj dzień tak abyś miała jak najmniej "wolnego czasu" - wycieczki, spacery.

Ciężko ci jest wsiąknąć w kraj skoro nie pracujesz, nie socjalizujesz się, nie chcesz.

 

Wolisz wrócić do Polski, zastanów się dobrze, brak pracy, perspektyw, przedszkoli ....... z całym szacunkiem, rodzina tego nie wynagrodzi.

 

Dlaczego mała ma nie znać dziadków - raz na 2/3 miesiące chyba dacie radę się tu zjawić? Wiele rodzin mieszkających na dwóch krańcach Polski też się tak widuje.

 

No ale jeśli faktycznie masz się zmuszać i męczyć..... wracaj, tylko musisz liczyć się z tym, że twoje małżeństwo może tego nie przetrwać......

 

Że tak się niedyskretnie spytam - planowaliście swoje dziecko? Bo w takiej sytuacji troszkę mnie to dziwi.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak JagnaR ale my planowalismy dziecko, szczerze mowiac to liczylam na to ze jak juz zajde w ciaze to od razu wrocimy do domu, ale najwyrazniej moj maz ma inne plany! Masz racje ze jest mi ciezko bo nie chce tu byc, wolalabym wrocic do polski, no ale skoro tak byc nie moze, (a nie biore pod uwage tego ze wroce tylko z dzieckiem, bo pelna rodzina jest dla mnie najwazniejsza) to chyba zaakceptowanie tego kraju, a jeszcze lepiej polubienie go byloby idealnym rozwiazaniem dla mnie! Mysle ze jakby udalo mi sie zmienic nastawienie do tej sytuacji to byloby mi latwiej i nawet bym nie musiala wracac do pracy:) w sumie to juz raz "ucieklam" do polski kilka miesiecy temu ale moj maz od razu za mna pojechal i blagal mnie zebym z nim wrocila, trwalo to kilka dni az w koncu mnie przekonal. mowil ze jestesmy dla niego najwazniejsi i ze tylko my sie liczymy, ze nas kocha ale jego marzeniem jest mieszkac i pracowac w anglii bo kocha ten kraj:( ja tez go bardzo kocham i dlatego wrocilam z nim ale szczerze mowiac mialam nadzieje i chyba do tej pory wierze w to ze uda mi sie go jeszcze kiedys przekonac do powrotu! dlatego tez ciekawa bylam czy jagnaR znalazla jakies dobre pomysly:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak często odwiedzasz Polskę?

Może warto by było zrobić sobie krótką przerwę... miesiąc? dwa? w PL. Bez męża. Zobaczysz, czy dałabyś sobie radę.

Nie stawiać sytuacji na ostrzu noża: że albo powrót albo zostajemy. Odwiedź rodzinę, coś czuję, że dawno tego nie robiłaś...

Lepiej się poczujesz ale i zatęsknisz za mężem. On za Tobą też :)

A gdy wrócisz, sama będziesz potrafiła odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej.

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×