Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


mozgiwnaczyniu

Rekomendowane odpowiedzi

Nie no, przyszedłem generalnie ze wszystkim, taki wiek że się dużo myśli, do pewnego momentu wydawało mi się że jestem poukładanym chłopakiem, reszta to kretyni, żyją chwilą, a ja jestem super kox bo mam zdolność planowania, myślę logicznie i zachowuję zdrowy rozsądek ale myśli które mieszają się mojej głowie od jakichś 3 lat wiercą we mnie dziurę która rozwala mi to całe "poukładanie".

Poza tym przez ostatnio rok - dwa zmieniłem się z prawie tylko ścisłowca w ponad połowie "artystę" (nie wiem czy można to tak do końca nazywać - nie jestem profesjonalistą ani się w tym nie szkolę), stały pozostał tylko wątek filozofa, umiejętność planowania, rozsądek i logiczne myślenie.

Po prostu na początku byłem dumny z tego jaki jestem, że wiem (nie chodzi mi o wzory matematyczne czy znajomość wierszy z polskiego) dużo więcej niż inni (w moim wieku) ale teraz ta wiedza jest dla mnie obciążeniem sprawia że przez ostatnie parę miesięcy miałem średnio poważne myśli samobójcze (czysto logiczne, wynikające tylko z wiedzy którą mam i z tego w co wierzę), później wymyśliłem sobie że rzucę wszystko i pójdę w świat zanim zginę, może dowiem się w świecie czegoś więcej (co mogło by zmienić moją tezę że śmierć jest słuszna, bo to ważne decyzja i warto przemyśleć dobrze wszystkie za tak lub nie a wszystkich mogę jeszcze nie znać).

I póki co przy tym obstaje i w tym momencie się tak tym nie martwię (siedzę przy pc, jest weekend - mam to wszystko w dupie) ale jednak chcę wiedzieć o co chodzi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z twojej strony to może proste ale wiem że ten okres w moim życiu się kończy lub już się skończył (pomijając fakt że uczymy się - dorastamy - całe swoje życie), a ta wiedza została, nie zmienię swojego myślenia, w trakcie tego okresu wszystko bardzo dobrze przemyślałem i nie ma w tej chwili opcji na zmienienie tego czego jestem pewien, nikt/nic mnie do tego nie przekona za wyjątkiem mojego rozsądku popartego wiedzą (a nie pocieszeniami, bo ja na prawdę nie wiedzę nic złego poza paro sekundowym bólem w śmierci, więc nie potrzebuję pocieszenia, z resztą nie wiem czy chcę to zmieniać) z wewnątrz lub zewnątrz.

Nie wiem, jest jeszcze parę informacji które pewnie powinienem dodać ale nie wiem czy to dobry pomysł obgadywać mój mozg publicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny okres w swoim życiu, więc wypowiadam się z autopsji. Wiem też z doświadczenia, ze potencjalny samobójca nie informuje zazwyczaj nikogo o swoich zamiarach tylko po prostu je realizuje. Ty trafiłeś tutaj z pobudek, które przedstawiłeś. Podświadomie poszukujesz pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jeśli podświadomie to być może ale może chodzi też o to że nie jestem samobójcą, po prostu poważnie to rozważam, a poza tym byłem też ciekawy czy zmiana ręki którą gram w kosza mogła wpłynąć na to że zmieniłem się ze ścisłowca w artystę, bo słyszałem kiedyś o czymś takim, były jakieś ćwiczenia ruchowe które miały rozwijać umysł (odpowiednie półkule) i trochę mi to nie na rękę, wolał bym sam kierować swoimi zainteresowaniami, a nie zmieniać ich dlatego że wolę grać drugą ręką (tzn teraz już trudno ale na przyszłość wolał bym wiedzieć jakie to może mieć skutki).

A z tą pomocą to się okaże jak pogadam z jakimś psychologiem bo zdaje mi się że raczej po prostu chcę głębiej poznać siebie bo co innego dusza, co innego głowa, co innego ciało, nie wszystko możemy poznać sami.

Może jeśli dowiem się o sobie czegoś więcej to będę miał na siebie większy wpływ bo póki co to była bardziej losowa sprawa lub kwestia czasu (bo myślenia nigdy się nie wyrzeknę, nigdy nie będę miał "wyjebane"- jak to inny w moim wieku mówią - na wszystko co mnie otacza)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychologiem co prawda nie jestem, ale literatury akademickiej trochę przemieliłem. Jeśli chcesz się podzielić tym co wiesz, w co wierzysz i czym motywujesz swoją tezę albo jeśli masz jakieś pytania (a nie chcesz np. uzewnętrzniać się publicznie) - wal na PW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, pominąłem parę rzeczy, które uznałem za mało istotne, bardzo dużo grałem w gry pc - teraz to jest może godzina, dwie i to wieczorem, kiedyś spędzałem całe dnie, a czasem całe noce, teraz to dla mnie trochę nudne.

Dziewczyny nie mam, pewnie z tych samych powodów co wielu przyjaciół - dziewczyny jeszcze głupsze (chociaż mam do tej pory przyjaciółkę której nie raz korba odpala (wiadomo jak to dziewczyny, placze, śmieje się) i trochę się pokłóciliśmy ale gdyby nie odległość jaka nas dzieli to nieźle by się działo - jest normalna - w sensie, nie żyje chwilą).

Ale takich szczegółów to ja mogę sobie co 5 minut tony przypominać ale przecież wszystkich tu nie spiszę.

W 2 klasie ojciec wysłał mi sporo kasy z francji, kupiłem wtedy cyfrówkę (rower, posklejałem pc) ale rok temu to hobby stanęło, być może ze względu na brak okazji do robienia zdjęć (tak mi się wydaje).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmyślałem nad tym ale ja się w tym nie widzę - moja mama ma jakąś afektywną dwubiegunową (nie widać tego po niej - prawda, jest trochę nie racjonalna, nie raz sobie krzyknie ale kobieta jak kobieta) i po tych terapiach to jest taka zdołowana że dołuje wszystkich dookoła.

Mi nie raz proponowali jakieś spotkania dda itp ale według mnie to tam się to tylko bardziej nakręca.

No i czuję że te wspomnienia mnie tworzą - takim jakim jestem, czuje że bez nich był bym zwykłym, kolorowym rastamanem z ziołem w kieszeni albo szpanował że jestem już duży i mogę palić czy jakiś inny debilizm.

A nie macie tu na forum jakiegoś normalnego psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mozgiwnaczyniu, Nawet gdyby tu był psycholog i pełnił dyżur, to jak Ty sobie wyobrażasz te sesje z nim i porady? Przez net?

Napewno ostatnim jego słowem byłaby porada "Udaj się osobiście na rozmowę z psychologiem".

 

Doczytałam ,że mama ma CHAD i się leczy. To bardzo dobrze,ze myśli o sobie.

A terapia to nie jest pogawędka przy kawie o d.pie Maryny. To ciężka, mozolna praca nad sobą.Mama ma prawo czuć się źle podczas procesu terapeutycznego. W terapii są okresy wzlotów i upadków w sampoczuciu. Na tym polega m.in. zdrowienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×