Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Skąd się bierze takie zaślepienie kobiet...One mówią o miłości, a same nie wiedzą, co to tak naprawdę znaczy. Ja jestem sam, mimo że miałem do czynienia z różnymi dziewczynami, bo mi nie pasuje dziewczyna, która szuka tylko dobrej zabawy, nie myśli poważnie o życiu, tylko ma jakieś pierdoły w głowie.

Ja patrzę na to, co sobą reprezentuje, czy potrafi rozmawiać na ciekawe tematy. Jak się spojrzy na różne serwisy randkowe, portale, to takie dziewczyny czy kobiety, potrafią być tak wyrafinowane, że w profilach umieszczają swoje, półnagie foty, aby przyciągać facetów na seks.

To trzeba mieć nieźle nawalone w głowie, żeby tak się zachowywać. Żeby się tak nie szanować. Ja się zastanawiam czy takie kobiety mają w ogóle świadomość tego, że się nie szanują? Może one tego nie widzą w sobie? A jeśli tak, to olewają to. W takim razie są zepsute w środku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, ale "szukanie na siłę" to też nie najlepszy pomysł. Ja tak się nie zachowuję, zresztą nie chcę. Jeśli nie mam szczęścia do takich kobiet, to trudno. Jakoś muszę to zaakceptować i żyć.

Nie będę się przecież narzucał jakiejś kobiecie, aby ją do siebie przyciągnąć. Poza tym ja nigdy nie planuję od razu żadnego związku. Ja na takie sprawy muszę mieć czas. Zawsze istnieje ryzyko, że bliski związek się nie uda, że takiej dziewczynie coś się odmieni, zachowa się niewłaściwie.

Ja nie wiem, co dziewczynom siedzi głęboko w głowach...? A jak trafiłbym na jakąś wariatkę? Niezrównoważoną psychicznie? Z takimi kobietami jest trudne życie, i czasem niebezpieczne. Łatwo jest komuś powiedzieć, ale w praktyce jest trochę inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, ale "szukanie na siłę" to też nie najlepszy pomysł. Ja tak się nie zachowuję, zresztą nie chcę. Jeśli nie mam szczęścia do takich kobiet, to trudno. Jakoś muszę to zaakceptować i żyć.

Nie będę się przecież narzucał jakiejś kobiecie, aby ją do siebie przyciągnąć. Poza tym ja nigdy nie planuję od razu żadnego związku. Ja na takie sprawy muszę mieć czas. Zawsze istnieje ryzyko, że bliski związek się nie uda, że takiej dziewczynie coś się odmieni, zachowa się niewłaściwie.

Ja nie wiem, co dziewczynom siedzi głęboko w głowach...? A jak trafiłbym na jakąś wariatkę? Niezrównoważoną psychicznie? Z takimi kobietami jest trudne życie, i czasem niebezpieczne. Łatwo jest komuś powiedzieć, ale w praktyce jest trochę inaczej.

Taaaa zaiste kobiety to demony w ludzkim ciele ...zycie z nimi to pieklo na ziemi .....Bonus myslalam ze cos zmieniles w swoim myslemiu piszesz monotematycznie to samo , czytaj co Ci ludzie pisza powyzej maja racje ale to i takgrochem o sciane....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, co dziewczynom siedzi głęboko w głowach...? A jak trafiłbym na jakąś wariatkę? Niezrównoważoną psychicznie? Z takimi kobietami jest trudne życie, i czasem niebezpieczne. Łatwo jest komuś powiedzieć, ale w praktyce jest trochę inaczej.

 

Wierz mi, mam takie same obawy. Z tym że dotyczące chłopaków.

 

Ale moja samotność nie polega na braku chłopaka. Ogólnie czuję się wyobcowana. Nie wiem, czy to się kiedyś zmieni. Nie znam nikogo równie samotnego jak ja: każdy ma jakichś znajomych. Samotność mi długo nie przeszkadzała, zresztą miałam depresję i to był mój główny problem. Teraz mam remisję i czuję samotność i żal do ludzi. Głupie może i dziecinne. Ale tak właśnie jest. Niektórych znajomych odsunęłam w depresji od siebie przez... zazdrość. Nie byłam nigdy jak moje koleżanki wesoła, trzpiotowata, głośna. Często się wstydziłam, nie tylko za siebie, ale za innych. Ech kończę tą pisaninę, bo zaczęłam się użalac nad sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że pisze dobrze i tak jak to wygląda. Ale dobrze, że są rady innych. Gdybym ja był CUDOTWÓRCĄ, to miałbym "życie jak w raju".

Ale to jest nierealne. Ważne, żeby ze sobą dobrze postępować i szanować samego siebie.

 

-- 21 cze 2014, 15:50 --

 

Mi tak naprawdę to jest obojętne, czy ja będę całe życie sam, czy z kimś. Chodzi o inną rzecz, żeby nie być zapomnianym, liczyć się dla kogoś, być potrzebnym komuś.

Bo samo "bycie z kimś", wcale nie rozwiązuje wielu trosk, smutków. Jeśli jest się z byle kim, kto nie docenia, nie rozumie. Na "braku związków" świat się nie kończy.

Ludzie, żyjący w pojedynkę też się liczą. Ja nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś jest sam, czyli: singlem. Są single z wyboru, z różnych powodów. Ale pchać się do kogoś "na chama", jak desperat, wiedząc że ktoś nie jest odpowiedni, to sytuacja nienormalna. Ale niektórzy tak się zachowują i robią z siebie debili.

Czasem nawet nie widzą tego w sobie, że tak się zachowują. No ale to już ich sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie,kurde są fajne laski,tylko może mamy pecha,może źle szukamy,albo w złych miejscach.

 

Tak psychopatycznie podglądam jedną śliczną dziewczynę na fejsie(hłe hłe hłe),na prawde piekna dziewczyna,do tego zdolna,z budownictwa.Kurde gdzieś już pisałem,nigdy bym do takiej nie wystartował.Poznałem za to jej faceta,zupełnie zwyczajny gość,też z budownictwa,nie brzydki,nie ładny,ot taki koleś jak wielu,a ma takie szczęście.Widać że się podoba tej dziewczynie,choć nie jest niewiadomo kim,a ona mogłaby wybrzydzać.

 

Nic tylko zazdrościć;/ ale to też daje nadzieję że są fajne laski,trzeba szukać;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem sytuację z jedną dziewczyną, którą uważałem za koleżankę. Przez dwa lata była znajomość, częsty kontakt, dużo obiecywała, a potem, tak nagle zerwała znajomość, kontakt i już się nie odezwała.

Ja się nauczyłem, że nie warto być dla kobiety, aż tak dobrym, za bardzo się angażować, bo potem może olać i tyle. Tu trzeba podchodzić do takich spraw z dystansem.

Nie każdy na coś zasługuje. Nie można być z kimś, kto nie jest tego wart i nie zasługuje. Trzeba sobie stawiać pewne granice. Ale są tacy, którzy tego nie potrafią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu wystawiona. Brak mi sił. Jestem jedynie poprawiaczem humoru (gdy się ze mnie śmieją) i zapychaczem.

Oni znowu opowiadają o minionej18stce i dyskutują co kupić w prezencie na.kolejną.

 

Tak bardzo chce umrzec, i tak tkwię w jednym wielkim zawieszeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żadne z podejść nie jest właściwe... Kiedyś, z 7 lat temu taka byłam, jakoś nie potrzebowałam wiele by kogoś ''kochać''. Dzisiaj mam dosłownie odwrotnie. Oczekuję miłości ZA NIC. Chciałabym, żeby ktoś mnie kochał za to, że jestem - nie za to jak wyglądam. Żeby ode mnie nie wymagał fizycznego obnażania, zapewnień, lub rzucania zainteresowań. Można powiedzieć, że mam wymagania, bo od długiego czasu nikt ich nie spełnia. Jakoś nie dogaduję się z mężczyznami, bo wydają mi się jakby byli dziećmi, albo jak gdyby nie myśleli kompletnie. Obrzydliwe jest to czego oczekują. Ale jak dla mnie to to co robi 99% społeczeństwa, szczególnie w tym wieku jest ''pseudomiłością''. Prawdziwa miłość jest rzadko spotykana i bezinteresowna. Dlatego prawdopodobnie wiele osób jej nie odnajdzie.... I to jest w tym najsmutniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak dla mnie to to co robi 99% społeczeństwa, szczególnie w tym wieku jest ''pseudomiłością''. Prawdziwa miłość jest rzadko spotykana i bezinteresowna. Dlatego prawdopodobnie wiele osób jej nie odnajdzie.... I to jest w tym najsmutniejsze.

 

Chyba mam podobne zdanie na ten temat :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wcale nie oczekuje miłości. Nie dlatego, że ją lekceważę, tylko dlatego, że i tak nie mam do niej szczęścia i nigdy nie miałem. Gdyby mi się trafiła miłość wzajemna, działająca w obydwie strony, to byłoby dobrze.

Ale po co, głupia, chora miłość, która rani? To wolę nie mieć miłości, żadnej. A co to, bez miłości świat się kończy??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu ktoś się zgadza z moim zdaniem.

koszykova, dokładnie.... Ja jak widzę coś takiego to robi mi się niedobrze... Zastanawiam się nawet czy Ci ludzie w ogóle myślą tak jak my, może bliżej im do Neandertalczyków. Takie zachowania strasznie przypominają mi świat zwierząt... Byle się najeść, załatwić potrzeby i rozmnożyć z byle czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koszykova, Adekwatna, zgadzam się. To takie puste. Rozumiem samotność, że może być męcząca itd ale w zyciu bym się nie związała z kimś kto by też nie chciał być samotny a gdzie kierowało by mną tylko to by nie być samej :roll: abstrakcja to jest dla mnie. :shock::bezradny: Żal mi takich ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Tacy ludzie nie mają granic. Wcale, związki, seks nie są najważniejsze. Jak ktoś tylko na to patrzy, a wszystko inne jest nieistotne, to jest głupi.

Ale nie ma co się tym przejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie można być z kimś, kto na kogoś nie zasługuje, nie jest kogoś wart. Jeżeli ktoś nie stawia sobie takich warunków, pewnych zasad, to sam się nie szanuje.

No ale są takie osoby, które tego nie potrafią. Wolą się poniżać, źle traktować i cierpieć. To ich sprawa. Ich strata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego tak jak Adekwatna napisała, większość nie znajduje tej prawdziwej miłości, w której nie potrzeba wcale mieć tylko i wyłącznie takich samych zainteresowań i poglądów. Kiedyś ktoś mi mówił że muszą być dwa iróżne temperamenty, bo jak będą takie same to albo się pozabijają, albo się zanudzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwa miłość,prawdziwa przyjaźń...to nie istnieje,ludzki wymysł,owszem w teorii ma rację bytu,w rzeczywistości nie było,nie jest i nie będzie nigdy istnieć,wiara w ideały,bardziej,lub mniej świadoma,czy poszukiwanie tego typu relacji,jest bezsensowne.

Na każdej relacji znajdzie się rysa,szkoda,whatever.

Owszem,zdarzają się relacje "bliskie ideału",(czym w ogóle jest "idealna,bezinteresowna" itd miłość czy przyjaźń?) Chyba subiektywna rzecz.

Ale zapewne są cholernie rzadkie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, to ze prawdziwa przyjazn czy milosc powoli staje sie mitem to wina ogolu ludzi. Jesli chcemy zeby to nie umarlo calkiem to sami musimy w to wierzyć i probowac. Kto wie, moze spotkamy na swojej drodze wlasnie idealistow? Wole w to wierzyc niz przystac do tej reszty, ktora zamiast rozwijac sie emocjonalnie, duchowo cofa sie wstecz, bazujac na instynktach.

 

Osobiscie wierze bardziej w prawdziwa przyjazn niz prawdziwa milosc. W przyjazni jest tylko czysta sympatia do drugiego czlowieka, nie napedzana m.in. fizycznoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, to ze prawdziwa przyjazn czy milosc powoli staje sie mitem to wina ogolu ludzi. Jesli chcemy zeby to nie umarlo calkiem to sami musimy w to wierzyć i probowac. Kto wie, moze spotkamy na swojej drodze wlasnie idealistow? Wole w to wierzyc niz przystac do tej reszty, ktora zamiast rozwijac sie emocjonalnie, duchowo cofa sie wstecz, bazujac na instynktach.

 

Osobiscie wierze bardziej w prawdziwa przyjazn niz prawdziwa milosc. W przyjazni jest tylko czysta sympatia do drugiego czlowieka, nie napedzana m.in. fizycznoscia.

Ja uwazam ze prawdziwa milosc opiera sie takze na przyjazni .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×