Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

.

Nie powiem rozbawiłeś mnie tym :lol: To prawda, że nie zawszy gdy wyjdziemy czujemy się szczęśliwszy, ale jednak dla mnie jest to sto razy lepsze. Idą wakacje i znów katastrofa. Nawet nie mam gdzie się z kimś wybrać. 3 miesiące kur... czas start. Na dodatek nie mogę sobie z nikim życia ułożyć. Faceci mnie chyba nie zauważają. a jak to robią to nie wiem czego się po mnie spodziewają, bo po kilku tygodniach odlatują. Zawsze coś źle, albo że chcę poważnego związku w przyszłości, albo, że lubię za ambitne tematy, albo, że mam zasady i się boją, wolą łatwiejszą, albo już naprawdę nie wiem co. Czy muszę nie mieć mózgu, albo wyglądać jak modelka by kogoś sobie znaleźć? Czy po prostu jestem jeszcze bardziej pieprznięta niż myślę?

Możesz przyjechać do mnie na wakacje nad morze. :mrgreen: może nie na 3 miesiące ale na tydzień :pirate: a im bardziej "pieprznięta" tym lepiej.

Czemu zapraszasz koleżankę tylko na tydzień? Żałujesz kwatery? :mrgreen:

Nie o kwaterę mi chodzi, ale podejrzewam że całe wakacje z jednak nieznaną osobą która pracuje to nierealne, nie wiem czy ktokolwiek wytrzymałby ze mną dłużej niż tydzień. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  jetodik napisał(a):
Coldway, ale Carlos jest tu znany, jeździ na zloty i ma opinię łagodnego człowieka, jak nie wierzysz rozejrzyj się po forum, nie masz się czego bać :]

Nie no nie boję się go, że mnie zabije, poćwiartuje, a potem zje :D Po prostu łatwiej jest się z nieznajomą osobą najpierw umówić na spacer niż od razu jechać na cały tydzień. (Jeśli wy tak potraficie to zazdroszczę, ja chyba widocznie jestem pieprznięta i z innej epoki :mrgreen: ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Coldway napisał(a):
  jetodik napisał(a):
Coldway, ale Carlos jest tu znany, jeździ na zloty i ma opinię łagodnego człowieka, jak nie wierzysz rozejrzyj się po forum, nie masz się czego bać :]

Nie no nie boję się go, że mnie zabije, poćwiartuje, a potem zje :D Po prostu łatwiej jest się z nieznajomą osobą najpierw umówić na spacer niż od razu jechać na cały tydzień. (Jeśli wy tak potraficie to zazdroszczę, ja chyba widocznie jestem pieprznięta i z innej epoki :mrgreen: ).

Nie ma reguly. Mozesz kogos poznac niby bedzie okej itp a nagle rozczarowanie. Trzeba miec szczescie i troche ryzykowac, a to sie oplaca.

ps- zabilem pajaka, bedzie padac :tel2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Coldway napisał(a):
...Nie jest dla mnie problemem pójść z kimś kogo nawet mało znam na piwo czy na spacer cokolwiek. Jednak jechać na tydzień do obcej osoby do innego miasta, to już raczej nie jest takie proste. Nie wiem co w tym dziwnego...

Dziwny jest ten tydzień. Nic nie wspominałem o tygodniu. Z Poznania koleją jedziesz 3h, wiec inwestycja niewielka czasowo. Wybacz, lecz jasno widać, że szukasz powodów, nie sposobów. Racjonalizujesz własne irracjonalne postępowanie.

 

  Coldway napisał(a):
... Poza tym raz kiedyś odważyłam się na coś takiego i nie zakończyło to się miło.

To nei ma racjonalnego znaczenia. Ma wyłącznie irracjonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  NN4V napisał(a):
Dziwny jest ten tydzień. Nic nie wspominałem o tygodniu. Z Poznania koleją jedziesz 3h, wiec inwestycja niewielka czasowo. Wybacz, lecz jasno widać, że szukasz powodów, nie sposobów. Racjonalizujesz własne irracjonalne postępowanie.

Ktoś inny mówił o tygodniu, mówiłam ogólnie. Jakich powodów? Nie każdy ma odwagę jechać do nieznanej osoby i spędzić z nią cały dzień. Gratuluje Ci jeśli tak potrafisz, ale mało jest osób tak śmiałych. Jeśli byłbyś moim dobrym znajomym nie widzę żadnego problemu, jak mówiłam nie jestem bucem. Wiem, że wina leży we mnie, od początku to mówię, ale nie wiedziałam, że to że dziewczyna nie chce od tak jechać do obcego faceta to coś złego. Jak już mówiłam mam swoje zasady. Zresztą znajomości przeważnie rodzą się stopniowo.

 

  Cytat
  Coldway napisał(a):
... Poza tym raz kiedyś odważyłam się na coś takiego i nie zakończyło to się miło.

To nei ma racjonalnego znaczenia. Ma wyłącznie irracjonalne.

No raczej ma, bo uczymy się na własnych błędach, choć nie przeczę, że wszystko musi zawsze kończyć się tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Coldway napisał(a):
Wiem, że wina leży we mnie, od początku to mówię, ale nie wiedziałam, że to że dziewczyna nie chce od tak jechać do obcego faceta to coś złego.

Dla mnie to nie jest nic dziwnego, wręcz przeciwnie, całkiem normalna przezorność... no i umówmy się, że trudno po wymianie kilku postów jechać do obcego człowieka :roll:

I o czym z nim gadać? Ludzie poznają się miesiącami, niektórzy szybciej, to zależy od charakteru, ale trochę czasu chyba zawsze potrzeba. Ja jestem spontaniczna i nie mówię, że potrzebowałabym lat, żeby się z kimś spotkać, ale inicjatywa raczej musiałaby wyjść ode mnie ;) ( nawet zdobyłam się niecały rok temu na pewne szaleństwo, ale to tak mi odbiło i chciałam przy okazji spełnić dobry uczynek :mhm: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem spontaniczna, ale moja spontaniczność ma jednak swoje granice. Poza tym mam nerwicę, przed takim wypadem do obcej osoby musiałabym się najeść masy tabletek uspokajających. Co nie znaczy, że nie przyjechałabym w ogóle, ale po jakimś czasie.

Arasha bardzo Ci dziękuję za zrozumienie. Już się bałam, że mam kolejną wadę do kolekcji :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Coldway napisał(a):
Ja też jestem spontaniczna, ale moja spontaniczność ma jednak swoje granice.

 

  Coldway napisał(a):
Poza tym mam nerwicę, przed takim wypadem do obcej osoby musiałabym się najeść masy tabletek uspokajających.

Ja się przed wspomnianą akcją też najadłam :mrgreen:

 

  Coldway napisał(a):
Co nie znaczy, że nie przyjechałabym w ogóle, ale po jakimś czasie.

Otóż to :D

 

  Coldway napisał(a):
Arasha bardzo Ci dziękuję za zrozumienie. Już się bałam, że mam kolejną wadę do kolekcji :(

A nie ma za co. I tak mnie tu ( prawie ) wszyscy uważają za dziwną, więc miła odmiana ;)

 

 

Myślę, że byśmy się dogadały... tylko daleko mam do stolicy Wielkopolski, niestety :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wyobcowanie robi ze mnie zgoszkniałego dziwaka, który przez swoje zacietrzewienie nie potrafi żyć z otoczeniem, lub też z powodu otoczenia staję się dziwakiem i samotnikiem. Tak czy inaczej jest mi z tym bardzo źle, czuję się inny, odrzucony, nie rozumiany i traktowany jak ostatni śmieć, a przecież nie zamówiłem sobie tej choroby na życzenie. A może to ja tak wszystko odbieram, a prawda jest zupełnie inna, sam nie wiem jak myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha,

  Cytat
Myślę, że byśmy się dogadały... tylko daleko mam do stolicy Wielkopolski, niestety
przecież jeszcze rok temu chciałaś mnie odwiedzić mimo b. krótkiej znajomości bo mieszkam nad morzem dość blisko Rozewia :mrgreen: a teraz do Poznania daleko :evil: no ale wiem ze to takie gadanie( pisanie) tylko było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, przypomina mi sie pewien user z forum, narzekał na totalna samotnosć, a jak zaproponowałam spotkanie to strzelał focha za fochem i stawiał jakies idiotyczne warunki.

Jak ktos mówi, ze nie ma wokól siebie nikogo, to od razu wiem, ze sam sobie na to zapracował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  bittersweet napisał(a):
carlosbueno, przypomina mi sie pewien user z forum, narzekał na totalna samotnosć, a jak zaproponowałam spotkanie to strzelał focha za fochem i stawiał jakies idiotyczne warunki.

Jak ktos mówi, ze nie ma wokól siebie nikogo, to od razu wiem, ze sam sobie na to zapracował.

Dziękuję za tak szybką ocenę mojej osoby. Albo nie czytałeś wcześniejszych postów, albo serio jesteśmy z dwóch różnych światów. Nie rozumiesz, że jestem na tym forum tydzień i do obcych ludzi od tak nie jeżdżę? Serio w realu też znacie osoby, które po dwóch postach na forum wsiadłyby do pociągu i pojechały do kogoś w zupełnie innym kraniec Polski? Co to ma do mojej samotności? Czy nie napisałam wyżej, że bucem nie jestem, sama do ludzi pisałam (a nie czekałam tylko na zaproszenia) itd, itd? Sama może jestem przez mój charakter połączony z chorobą, ale nie dlatego, że odcinam się od ludzi. Wręcz przeciwnie, korzystam z każdego zaproszenia przez moich znajomych (rzadko, bo rzadko) ale zawsze korzystam i sama proponuje. A i focha nie strzelam ani idiotycznych warunków nie stawiam, bo napisałam, że jeśli trochę kogoś poznam to żaden problem się spotkać. Wiem, że nie wiesz, ale na cosobotnie spotkania ludzi z forum w moim mieście też mam się zamiar wybrać po sesji i jestem już na to umówiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem sam sobie winien że nie mam wielu znajomych, wstydzę się siebie przez innymi a i na podtrzymywaniu znajomości też często mi specjalnie nie zależy. Poza ludźmi z forum z nikim się nie spotykam, choć z nimi też rzadko. Wszystkie szkolne, studenckie czy pracownicze znajomości sam skreśliłem choć za wiele ich nie było nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ale chyba lepiej jeśli ja nie będę się oceniać, bo mam mnóstwo kompleksów i siebie widzę w czarnych barwach. Może problemem jest to, że lubię ambitne tematy (nie zawsze, ale lubię) mam swoje zasady, nie wiem może jestem dla innych po prostu nudna, albo śmieszna, albo chwilami zbyt szalona i męcząca. Nigdy jakoś ludzi sobie nie zjednywałam. Myślę, że moja depresja i nerwica też mogą być kłopotem dla bliskich, bo jednak zły humor i płacz z dnia na dzień jest niezrozumiały. W tym akurat im się nie dziwię, bo wiem że jestem problemem.

Swego czasu byłam bardzo zdeterminowana by zmieniać swoje wady, naprawdę tego chciałam. W efekcie nic mi to nie dało, a ja samą siebie znielubiłam jeszcze bardziej gdy zobaczyłam ile jest u mnie niedoskonałości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Coldway napisał(a):
...Nie każdy ma odwagę jechać do nieznanej osoby i spędzić z nią cały dzień.

Znowu narzucanie niewypowiedzianego. Nikt nie określał spędzonego czasu. Wszak decyzje można podjąć w dowolnym momencie.

 

  Coldway napisał(a):
... ale nie wiedziałam, że to że dziewczyna nie chce od tak jechać do obcego faceta to coś złego.

A kto napisał, ze coś złego? Jest fakt, który niesie określone konsekwencje. Te konsekwencje zostają Ci wskazane.

 

  Coldway napisał(a):
... Jak już mówiłam mam swoje zasady. Zresztą znajomości przeważnie rodzą się stopniowo.

Ja mam natomiast, w miejsca zasad, zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie. Postępowanie dynamicznie uzależniam do bieżących okoliczności, nie fiksuję się na sztywnych "zasadach". Kiedy mam problem, szukam jego rozwiązania, racjonalnie szacując koszty do zysków i możliwe ryzyko.

 

  Coldway napisał(a):
...No raczej ma, bo uczymy się na własnych błędach, choć nie przeczę, że wszystko musi zawsze kończyć się tak samo.

Raczej nie. W ciągu ostatnich spotkałem na swej drodze dziewczynę, która mnie zraniła konkretnie, używając niedojrzałych mechanizmów obronnych osoby zaburzonej. Było by z mojej strony głupim, gdybym teraz podejrzewał każdą poznawaną o podobne zachowania.

 

Generalnie posługujesz się schematami myślowymi nie wiedząc, że właśnie to robisz. Nie wnikam skąd te schematy nabyłaś. Natomiast jeśli chcesz się choć częścowo wyzwolić się z ograniczeń własnego umysłu, polecam poczytać o błędach postrzegania i mechanizmach obronnych, a następnie próbować zlokalizować je we własnym postepowaniu/myśleniu (introspekcja).

Polecam książki Bogdana Wojciszke "Nie rób drugiemu co tobie nie miłe" i "Kobieta zmienną jest". Jest spora szansa, że uświadomienie ułomności sposobu myślenia ludzi umożliwi Ci zdystansowanie się do zinternalizowanych sztywnych "zasad" oraz skuteczną walkę ze stadem lęków, jaki nam tu (nieswiadomie) uzewnętrzniasz.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×