Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja odkąd pamiętam, to jedyną więź, jaką miałem, to w dzieciństwie z matką i babcią i był to dziecięcy lęk separacyjny. Po zakończeniu fazy lęku separacyjnego, nie miałem już żadnej emocjonalnej więzi z rodziną (ewentualnie miałem/mam, ale nie umiem jej zidentyfikować).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ze swoim ojcem też nie łączyła jakaś silna więź, jak byłem dzieckiem to nawet się go bałem przez jego pijaństwo, a przecież nic mi nie zrobił, potem z tego wyrosłem ale wspomnienia zostały. Kiedy zachorował i śmierć zaglądała mu w oczy, to coś we mnie wystąpiło i zmieniło się coś, pojawiła się właśnie ta więź do rodzica, poprostu miłość której w stosunku do niego nigdy nie czułem. Kiedy umarł płakałem jak dziecko, chodziłem po kątach ze łzami w oczach, nigdy tego nie zapomnę. Tak że myślę, że jeżeli przyjdzie taki moment w życiu to budzą się w nas uczucia więzi i miłości do drugiej osoby, nawet kiedy myślimy że ich nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak że myślę, że jeżeli przyjdzie taki moment w życiu to budzą się w nas uczucia więzi i miłości do drugiej osoby, nawet kiedy myślimy że ich nie ma.

Tylko czy to jest właśnie miłość? Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Odczuwałam już tyle emocji względem matki, że nie wyobrażam sobie, że miałabym ją na sam koniec pokochać. Dla mnie byłaby to raczej rozpaczliwa próba wymyślenia sobie tego uczucia, żeby poczuć się lepiej. Nie wiem jak to wyjaśnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora88, Zawsze to jest matka, to ona wydała Cię na świat i kochała jak umiała. Może właśnie przyjdzie taki moment w twoim życiu, że zapomnisz o starych urazach przechowywanych skrupulatnie w sercu, które nie pozwalają wpuścić do środka światła miłości, myślę że na wszystko przyjdzie pora, a ty kiedy poczujesz, że pewne blokady Cię opuściły, to poznasz uczucie miłości rodzicielskiej, i wtedy poczujesz radość, szczęście i satysfakcję, że wybaczyłaś drugiej osobie, że stać cię na to by pokochać tych co do których chowałaś urazy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jeśli się kogoś bardzo kocha, ale nie można z tym kimś być?

Chyba na tego typu kwestie nie ma rozwiązania,żadnego - czym prędzej zająć czymś myśli,życie,poznawać więcej ludzi,ewentualnie upływ czasu pozwoli zapomnieć i zdystansować się.

 

Co do familiady,moje odczucia nadal są mieszane,wiele krwi napsuli,część jednak jest też dobra...nie da się chyba jednoznacznie kierować jednym i jedynym odczuciem względem innych,przeważnie cały wachlarz emocji wszelkiej maści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie coraz większa obojętność wobec mojej samotności. Jedyne na czym się obecnie skupiam to na pracy nad samym sobą no i dalsze czekanie na terapię(od Sierpnia tamtego roku i powoli trafia mnie szlag). Ewentualnie jakieś drobne wyjście ale tylko sporadycznie i to mi na razie wystarczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W weekendy zawsze czuję się taka samotna :( Mam wrażenie, że wszyscy gdzieś wychodzą, bawią się, może to śmieszne, ale widzę to po samym facebooku. Nikt o mnie nie pamięta, jak sama do kogoś nie napiszę to do mnie nikt. Mężczyźni nie zwracają na mnie uwagi, a podobno (PODOBNO!) jakąś brzydulą nie jestem. Jak się ktoś zainteresuje to od razu znika po czasie. Ciepłe dni na mnie działają najgorzej. Mam dość swojego życia, czemu ludzie mnie nie kochają? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystrzegaj się myślenia "weekend-wszyscy gdzieś wychodzą". Większość osób nigdzie nie wychodzi, a jak już wychodzą to nie ma to nic wspólnego z rozrywką. Fakt, ciężko uciec od tego myślenia. Dopóki nie zacząłem pracowac czulem sie dosyc podobnie.Warto jednak popracowac nad soba, porobic coa konatruktywnego i rozwijajacego. Permamentnie cierpie na uczucie samotnosci, dlatego wiem jak to jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

android kiedy u mnie ludzie naprawdę gdzieś wychodzą. Ciągle słyszę o tym, że ktoś zaprosił ich na grilla, byli gdzieś na piwie, odwiedzili ciekawe miejsce. U mnie w weekendy na facebooku pustki totalne, o czymś to świadczy. Wielokrotnie próbowałam wziąć sprawy w swoje ręce, gdyż nie jestem bucem, ale zawsze to JA proponuje wyjście. Jak mnie ktoś gdzieś zaprosi raz na pół roku (serio) to się czuję jakbym Pana Boga za nogi złapała. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Nawet gdy komuś napiszę sms, to albo nie odpisują, albo na drugi dzień, mimo iż widzę te osoby na co dzień chodzą z nosami w telefonach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway, ja dzis byłem an grillu( rodzinnym), nic specjalnego nażłopałem się piwska za darmo jedyny plus, czasami przed kompem czuje się szczęśliwszy. Kiedyś imprezowałem co tydzień a jak trzeźwiałem to uznawałem że w sumie to stracony czas był zawsze i tak samotny się czułem i tylko substancje psychoaktywne mnie pobudzały. Niby jak spędzam weekend w domu( 95% roku) myślę fajnie by było gdzieś wyjść ale jak gdzieś jestem to też jakoś super nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis byłem an grillu( rodzinnym), nic specjalnego nażłopałem się piwska za darmo jedyny plus.

Nie powiem rozbawiłeś mnie tym :lol: To prawda, że nie zawszy gdy wyjdziemy czujemy się szczęśliwszy, ale jednak dla mnie jest to sto razy lepsze. Idą wakacje i znów katastrofa. Nawet nie mam gdzie się z kimś wybrać. 3 miesiące kur... czas start. Na dodatek nie mogę sobie z nikim życia ułożyć. Faceci mnie chyba nie zauważają. a jak to robią to nie wiem czego się po mnie spodziewają, bo po kilku tygodniach odlatują. Zawsze coś źle, albo że chcę poważnego związku w przyszłości, albo, że lubię za ambitne tematy, albo, że mam zasady i się boją, wolą łatwiejszą, albo już naprawdę nie wiem co. Czy muszę nie mieć mózgu, albo wyglądać jak modelka by kogoś sobie znaleźć? Czy po prostu jestem jeszcze bardziej pieprznięta niż myślę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FB to problem - konto skasować i po problemie.

Gdyby to wyleczyło z depresji, nerwicy, samotności i miliona zaburzeń których mam to zapewne nikt by do psychologa i do psychiatry nie chodził. Oczywiście zgadzam się, że facebook przysparza wielu kompleksów, ale jak i tam zniknę to ludzie już w ogóle o mnie zapomną. Zresztą problemem nie jest internet, moja psychika się nie poprawi, to może być tylko jedna dziesiąta poprawy mojego nastroju. Zastanawiam się tylko co sprawia, że ludzi tak odpycham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FB to problem - konto skasować i po problemie.

Gdyby to wyleczyło z depresji, nerwicy, samotności i miliona zaburzeń których mam to zapewne nikt by do psychologa i do psychiatry nie chodził. Oczywiście zgadzam się, że facebook przysparza wielu kompleksów, ale jak i tam zniknę to ludzie już w ogóle o mnie zapomną. Zresztą problemem nie jest internet, moja psychika się nie poprawi, to może być tylko jedna dziesiąta poprawy mojego nastroju. Zastanawiam się tylko co sprawia, że ludzi tak odpycham.

Nie wiem. Nie masz co robić, przyjedź do mnie. Wówczas Ci powiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis byłem an grillu( rodzinnym), nic specjalnego nażłopałem się piwska za darmo jedyny plus.

Nie powiem rozbawiłeś mnie tym :lol: To prawda, że nie zawszy gdy wyjdziemy czujemy się szczęśliwszy, ale jednak dla mnie jest to sto razy lepsze. Idą wakacje i znów katastrofa. Nawet nie mam gdzie się z kimś wybrać. 3 miesiące kur... czas start. Na dodatek nie mogę sobie z nikim życia ułożyć. Faceci mnie chyba nie zauważają. a jak to robią to nie wiem czego się po mnie spodziewają, bo po kilku tygodniach odlatują. Zawsze coś źle, albo że chcę poważnego związku w przyszłości, albo, że lubię za ambitne tematy, albo, że mam zasady i się boją, wolą łatwiejszą, albo już naprawdę nie wiem co. Czy muszę nie mieć mózgu, albo wyglądać jak modelka by kogoś sobie znaleźć? Czy po prostu jestem jeszcze bardziej pieprznięta niż myślę?

Możesz przyjechać do mnie na wakacje nad morze. :mrgreen: może nie na 3 miesiące ale na tydzień :pirate: a im bardziej "pieprznięta" tym lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×