Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam żadnych sensownych relacji ani z rodziną, chyba "najlepsze" z matką, ani z nikim normalnym. Tak jak pisał Arhol, wszystko straciło sens i rozpadło się. Ale z drugiej strony budowanie relacji z ludźmi o podobnych problemach jest równie ciężkie. Może faktycznie rozumiemy lepiej swoją sytuację, ale nasze zaburzenia nie pozwalają często na właściwie prowadzenie relacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arhol, to jest chyba tak, że nie ma co od normalsów wymagać wczucia się w perspektywę. oni postrzegają świat zupełnie innym systemem wartości i mają zupełnie inne odniesienie, inne priorytety, to inny gatunek. ciężko doszukiwać się wspólnej bazy, jeśli jedna osoba wyjeżdża na stypendium naukowe na tajwan i to jej dla niej łał, a ty masz nagły zanik funkcji życiowych, bo wiesz, że trzeba się ogarnąć do delikatesów po mleko.

 

da się znaleźć dobrych ludzi z ogromem miejsca dla ciebie na marginesie empatii, ale to chyba i tak nie podejdzie nigdy pod całkowite porozumienie i satysfakcjonujący kontakt dla obu stron. i pewnie nie ma ich jak za to winić, ja sama się przyznam, że jeszcze tak z 8 lat temu pławiąc się we względnej normalności komunikaty w stylu 'wiesz co, chodźmy piechotą, nie mogę jechać autobusem, bo dostaję jakichś dziwnych lęków' doprowadzały mnie do szewskiej pasji - 'wtf, co ona znowu wymyśla, boi się autobusu?'

 

unikamy kontaktu z normalnym otoczeniem, sami skazujemy na towarzyską banicję i tworzy się błędne koło, bo coraz trudniej później próbować się przełamywać. z podobnymi nam zaburzonymi na różne sposoby, to znowu inna skrajność, bo owszem, widzi się świat podobnie, ale można się wpędzić w większe doły brodząc wspólnie w takim wariackim bagienku. ja osobiście nie wiem, gdzie szukać rozwiązania, nie umiem się z nikim dogadać, znikąd zrozumienia, a moje własne towarzystwo też nie najlepiej robi mi z głową. patowa sytuacja. a samotność i poczucie wyobcowania wykańczają :-| coraz częściej myślę, że to się jakoś mało humanitarnie skończy. przez powieszenie, czy skok w kałużę, czy coś :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harlancoben, Ależ na dziś to ja w żadnym wypadku nie oczekuje od nohmalsów jakichkolwiek cudów niewidów czy diabli wiedzą jakiej empatii,ten etap mam za sobą D: .

Z twojego tekstu generalnie wynika że tak źle i tak niedobrze i będąc zrytym i tak kończy się w doopie

Hisaishi, Też prawda,że ktoś z podobnym zryciem/większym zryciem może wciągnąć nas w większe bagno.

Generalnie podsumowując i tu i tam czarna dupa.

Więc jak żyć panie premierze,jak żyć ?

Jak narazie wynika z tego że izolatka póki co najlepsza :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewniali ze pomogą, okazało się ze nie. Liczyłem chociaż na neutralność. No i się przeliczyłem. Zaufałem pasożytom i szkodnikom. Bezrefleksyjny plebs.

 

Mi rozpadła się tak szczególna relacja z jedną dziewczyną. Dużo mnie ona kosztowała, wpompowałem w nią mnóstwo czasu i sił z uwagi na ogrom jej zaburzeń. Kilka miesięcy było super. Zaufała mi, choć byłem facetem, a ona ofiarą gwałtu. Dużo rozmawialiśmy, były jakieś głupie plany na przyszłość, zapewnienia o wzajemnej pomocy, ale one brutalnie rozbiły się z rzeczywistością. Kiedy ja podupadłem na siłach wszystko zaczęło się psuć. Łapaliśmy dystans, ja oczekiwałem jej ruchu, a ona z każdym dniem była coraz bardziej poirytowana, niecierpliwa, co dodatkowo nakręcało mnie. Wreszcie wszystko się rozsypało. Żałuję tylko, że nigdy nie spotkaliśmy się, że zawsze było jakieś ale (zbyt szybko, uczelnia, terapia, szpital).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że kiedyś umiałem się przełamać i bardzo często się spotykałem,

ale doszedłem do wniosku, że osoba zaburzona której trudno kryć to przed innymi jest się

skazanym na porażkę w wielu relacjach, owszem czasem trafi się na kogoś empatycznego

i ogólnie dobrego co nie oceni nas, ale nam ciężko wybierać, bierzemy raczej to co jest

lub co się nawinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, nie mam żadnych zaburzeń ani niczego w tym stylu, po prostu musze sie komuś wygadać. Na rozmowę z mama nie mam odwagi.

Od września chodzę do 1gim, na początku roku byłem w klasie sportowej, byli tan naprawdę walnieci weseli ludzie. Dokładnie jak moja klasa z podstawówki. Lecz nie potrafiłem sie tam odnaleźć, nie chciałem chodzić do szkoły, wieczorami płakałem. Nie chciałem wracac do szkoły. Teraz jestem juz wbklasie ogólnej w ktorej sa moi znajomi z podstawówki, ale widze, ze oni maja dobry kontakt z klasa sportowa. Czy naprawdę jestem tak aspoleczny? To jestem w stanie jeszcze wytrzymać. Ale nie jestem w stanie wytrzymać jednego - siebie. Widze w sobie same wady, zle czuje sie we własnym ciele, nienawidzę sie. Ale dla mnie życie jest zbyt cenne zeby je sobie odebrac. W klasie jestem osoba właściwe neutralna, nie jestem jakimś "fejmem", ale tez nie mam żadnych wrogów. Moim najlepszym przyjacielem jest kolega z podstawówki ktoryvchodzi ze mna do klasy, czasami tylko denerwuje mnie jak szpanuje swoimi kontaktami i tym, ze jest tym fejmem... Denerwuje mnie tez bardzo blacha sprawa - komputer. Mam beznadziejny komputer po siostrze który ledwo odtwarza słabe gry. Czesc osób śmieje sie z tego powodu, reszta znajomych ma drogie komputery gra w bardzo dobre gry, a ja? Gram w jakies słabe gry (które co prawda bardzo lubie, ale chciałbym zagrać w lepsze tytuły). Moja siostra póki co była moim jedynym wsparciem, ale pojechała na studia na drugim końcu Polski. To naprawdę mi dowalilo, nie miałem wsparcia w nikim. Moja mama gdy wracam ze szkoły tylko złości sie u pyta "dostałeś jakies jedynki?". A nie "Jak tam dzis w szkole?" "Dobrze sie dzis czujesz"?. W dodatki po wyprowadzce siostry mam strasznie duzo obowiązków, wracam ze szkoy zmeczony obowiązki mi dowalasz musze odrobić lekcje nie moe przez to chodzić na moje ulubione treningi tenisa stołowego, które do tej port były moja jedyna deska ratunku od tego wszystkiego, trenerzy, pan z barku - oni zawsze mi pomagali w trudnych chwilach. A teraz przez ta durna szkole straciłem wszystko. Tylko nauka, nauka i pbowiazki. Ostatnio symulowal 3 dni abybnie isc do szkoły, ale to idzie za daleko. Musze cos wymyślać zeby nie isc do lekarza, biorę mamę na łzy, które tak naprawdę sa spowodowane szkoła. Przed chwila nawet byłem u niej bo podczas pisania tego wszystkiego popłakałem sie. Nie boje sie przyznać, zer płacze, ze widze w sobie tylko wady. Potrafię sie do tego przyznać. Ale mam juz dosc, co mi po tym, ze umiem sie przyznawać? Kiedyś kochałem szkole, teraz nienawidzę. Kiedyś chodziłem na treningi chodziłem wyspany, wypoczęty a teaz? Wiecznie zestresowany, niewyspany, zły. Mógłbym tak pisac jeszcze długo, ale napisałem wszystko co najważniejsze. Pewnie i tak nikt nie przeczyta tego od początku do końca. Nie dbam o to. Po prostu musiałem sie komuś wyżalić. Przepraszam, za to ze napisałem rp wszystko bardzo chaotycznie, ale ciagle cos mi sie prypominalo.

 

Dziekuje i pozdrawiam - Zandit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet w obecnym związku czuję się strasznie samotna... Oboje mamy depresje, nie dogadujemy się między sobą, ciągle się kłócimy, wczoraj dowiedziałam się, że on chce odejść, że nie widzi w tym wszystkim sensu... Byliśmy ze sobą ponad 6 miesięcy. Wszystko się zawaliło. Zostałam sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moc autosugestii jest wielka psze państwa D:..

Nie jest to czarno-białe że "myśl pozytywnie i zesra się na ciebie szczęście"

Nope,bullshit as hell.

Jednak nie można całkowicie zignorować twierdenia że nastawienie nie ma znaczenia.

 

kurcze nie dostrzegłem tego postu..... Arhol to lekko powiedziane;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet w obecnym związku czuję się strasznie samotna... Oboje mamy depresje, nie dogadujemy się między sobą, ciągle się kłócimy, wczoraj dowiedziałam się, że on chce odejść, że nie widzi w tym wszystkim sensu... Byliśmy ze sobą ponad 6 miesięcy. Wszystko się zawaliło. Zostałam sama.

Im szybciej się to rozleciało,tym lepiej.

I tak by się rozpadło.

Skup się na sobie,leczeniu i reszcie.

2 osoba zaburzona - lepsze zrozumienie naszych problemów,ale jeśli obie osoby zaczną się sypać naraz - Tym gorzej.

normals + świr - Jedna strona niby stabilna,ale powiedzmy sobie szczerze,w kwestii świrowania nohmalsy mają empatie i wyczucie tępej siekiery z której spada ostrze D:

Innymi słowy zawsze wiatr w oczy i 40 calowy kołek we flaki.

Have fun.

Ogólnie relacje z ludźmi czy potrzeba afiliacji to według mnie tylko przeszkoda,przynajmniej dla mnie,może innym jeszcze chce się wierzyć w ludzi czy walczyć o jakieś relacje.

Choć i to wszystko nie jest czarno białe,ludzie i nasze mózgi są zbyt skomplikowane by dało się na to patrzeć jednolicie .

Tak czy siak,kaszana z kapuchą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arhol, ciężko doszukiwać się wspólnej bazy, jeśli jedna osoba wyjeżdża na stypendium naukowe na tajwan i to jej dla niej łał, a ty masz nagły zanik funkcji życiowych, bo wiesz, że trzeba się ogarnąć do delikatesów po mleko. :mrgreen:

 

Dobrze powiedziane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet w obecnym związku czuję się strasznie samotna... Oboje mamy depresje, nie dogadujemy się między sobą, ciągle się kłócimy, wczoraj dowiedziałam się, że on chce odejść, że nie widzi w tym wszystkim sensu... Byliśmy ze sobą ponad 6 miesięcy. Wszystko się zawaliło. Zostałam sama.

W takim związku raczej trudno być zdrowym teraz zadbaj o siebie to jest najważniejsze.Aby stworzyć dobry związek sama musisz mieć właściwą samoocene siebie i świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio jestem na skrzyżowaniu dróg. Świadomość że nawet nie mam z kim wyjść że po tym jak ja upieram się z tym swoim uprzedzeniem wobec ludzi oddalam się(o ile już wszystkiego nie zaprzepaściłem) od znajomych mających już swoje partnerki,żony,dzieci itp o rodzinie już nie wspominając ale jak ja mam tak żyć skoro przeszłość mnie od dziecka uczyła że to nie dla mnie że prędzej czy później znowu się nadzieję i wszystko trafi szlag? Z drugiej strony człowiek żyjący pracą,pieniędzmi,lekarzami i samym leczeniem chciałby żyć także towarzysko i mieć jakiekolwiek możliwości spędzania czasu wśród innych. Już sam nie wiem gdzie pójśc wszystko wydaje miarodajne ale i oznaczające dla mnie sporym ryzykiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir, ale oddalasz się od ludzi, bo chcesz czy się boisz?

Ja np ostatnio zaczęłam się oddalać od znajomych nie dlatego, że tak postanowiłam, tylko to wyszło jakoś samo - wynika z mojej totalnej niechęci do wszystkiego, w tym do wyjść z domu (do których i tak się zmuszam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rebelia, To dosyć skomplikowane. Akceptuję swoich znajomych czego nie można powiedzieć o tych ich żonach i reszcie. Jestem osobą dosyć trudną w egzystencji a jak zalatuję ode mnie jeszcze nieudacznikiem to nie tyle co uwagi ale wkurwiam się na samego siebie i jestem uprzedzony co do ludzi oddalam się od nich bo wiem że przy nich jestem nikim i mam dość robienia z siebie błazna nic nie mówiąc i nie znając tematów(poza sportem,motoryzacją oraz mitologią słowiańską i skandynawską). Bardzo chciałbym się przełamać ale teraz już nawet ludzie w kręgu tych o podobnych problemach też się oddala. Ogółem bardzo chcę ale boję się tego wszystkiego i nie potrafie ot tak sobie pójść i udawać że wszystko jest w porządku czuję się z tym coraz gorzej że pomimo chęci powoli zaczyna brakować osób którym mogę zaufać. Ogółem dziczeję i zapadam się pod ziemię :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zandit, Zacznij od wyrzucenia pierdół z głowy. Myślisz że jak będziesz grał w najnowsze gry to będziesz super kolesiem, otóż NIE. Zrób tak żebyś to ty tworzył te gry którymi wszyscy w tej durnej szkole się podniecają. Szkoła jest fajna uwierz mi, w Twoim wieku też miałem taki mętlik i po dziś dzień mam, ale staram się powoli zapanować nad tym wszystkim. Jeśli lubisz pingla to czemu masz nie uczęszczać na treningi, ogarnij lekcje i fru... na trening. Pewnie masz dużo zadane, a wiesz czemu, żebyś miał zajęcie i nie zajmował się głupotami tylko szkoła. Jak ciężko wchodzi Ci nauka do głowy to postaraj się stopniowo, ale systematycznie powtarzać materiały. To że masz komputer po siostrze i jest stary nie oznacza, że jesteś kimś gorszym, pomyśl sobie ta "Będę miał wykształcenie, znajdę lepszą pracę, lepsza praca to wyższe zarobki, wyższe zarobki to lepsze komputery, książki, telewizory, telefony". To co wybierasz drogę gracza, który wiecznie będzie wpatrzony w ekran, czy człowieka który będzie tworzył kiedyś gry i każdy będzie się nimi zachwycał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak patrzę sobie na moich znajomych ze szkoły i widzę ,że temu/tej się dziecko urodziło, ten/ta się hajtnęła ,tu jakieś zdjęcia z wakacji a ja ... nawet biegać idę sam ,tak zazdroszczę powoli wszystkim tym ludziom ..nigdy w życiu bym nie pomyślał ze kiedyś spotka mnie taka sytuacja ,kiedyś ciągle jakąś dziewczynę miałem ,mnóstwo znajomych ... a teraz od ponad 2 lat sam ,znajomi się odwrócili albo każdy poszedł w swoją strone ... a czas leci za 7 lat 30 lat będę miał omg przeraża mnie to ... dobrze ,że chociaż psa mam bo przynajmniej wyjdę z nim na spacer i nie wygladam na debila który chodzi sam i pogadać też mam z kim a raczej do kogo ... porażka nie wiem co to ze mną będzie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×