Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Jak sobie radzicie w ciężkich sytuacjach z samotnością?

 

Jestem dość dziwnym człowiekiem. Od kiedy pamiętam nigdy nie miałem problemów z nawiązaniem nowych znajomości. Zawsze po chwili przyciągałem do siebie grono nowych ludzi(cechy sangwnika?) Wystarczy, że wyjdę z domu a jestem w stanie zagadać ludzi na śmierć. Będą w tłoku czuję się szczęśliwy, spełniony, momentami dostaję wewnętrznych euforii. Wszystkie smutki odchodzą a ja jestem Bogiem

 

Problem też polega na tym, że kurewsko cenie sobie prywatność. Już od czasów podstawówki to zauważyłem. Nigdy nie lubiłem jak przychodzili do mnie znajomi lub dzieci znajomych moich rodziców. Zawsze ich zapraszałem na zasadzie- "byłem u nich to muszę ich teraz zaprosić do siebie". Zawsze jak miałem kumpli to patrzyłem na zegarek, aby w końcu poszli. Oddawałem się lekturze lub jakimś gierkom. Nigdy nie miałem z tego powodu prawdziwego kumpla/przyjaciela. Po prostu odczuwałem straszny dyskomfort jak byli u mnie koledzy. Dążyłem do tego, aby spędzać czas z znajomymi albo na dworze albo w ich mieszkaniu- byle nie u mnie. Czemu? Do dziś nie wiem. Zawsze sport uprawiałem sam- czyjaś obecność bardzo mi przeszkadzała.

 

Problem znów pojawił się jak wyprowadziłem się do stolicy. Poważna praca, studia pod kątem pracy. Własne mieszkanie. Do rodzinnego miasta mam raptem z 20km. Kwestia 2 przesiadek tramwajowych. Wszystko się pieprzy jak wracam do pustej kawalerki. Doły, uczucie samotności, brak sił. Jedyna ochota to spić się do nieprzytomności. Nikt się do mnie nie odezwie, a jak ja zaproponuje to nikt nie ruszy dupy do Wawy. Wiem, że skończyły się czasy utrzymania przez rodziców, co weekendowego picia, jarania i chodzenia na dziwki, ale ja też chciałbym mieć chociaż parę osób, które się do mnie odezwą i coś zaproponują.

 

Od jakiegoś czasu mam dystans do ludzi. Zauważyłem, że szukam znajomych na siłę. Po prostu smutno mi jest jak każdy wstawia sobie zdjęcia z wakacji w gronie przyjaciół a ja taka samotna lebioda. Może olać wszystkie smutki z skupić się na sobie? A może doły to wina rzucania fajek? Od poniedziałku idę na siłownię tam coś może się zmieni. Ale mając 23 lata niestety uświadamiam sobie, że byłem jestem i będę sam. Że nigdy nie znajdę kogoś zaufanego

 

Samotność- domena silnych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hamster91, takie życie. Ja też kiedyś byłem w centrum uwagi, miałem wielu znajomych. Teraz każdy jest zajęty swoim życiem, obowiązkami, przeprowadzili się itp. Mógłbym się w tym temacie rozgadać i powiedzieć do jakich dotarłem wniosków w tych wszystkich relacjach i sytuacjach z jakimi miałem okazję się spotkać ale to raczej nie miejsce na aż takie wywody. W sumie wychodzi na to, że najlepiej zająć się realizacją własnych planów a samotność to paradoksalnie częsta domena obecnych czasów...

Ja właśnie staram się zająć własnymi planami a zawsze jacyś ludzie się przewijają w życiu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×