Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

No tak, ale mam wrazenie, ze niektrzy ludzie potrafia po kilku godzinach snu (np 4) walnac sobie kawe z rana i jakos funkcjonowac. Sa zmeczeni, chce im sie spac, ale jakos daja rade działać. A ja na przyklad, czuje sie beznadziejnie fizycznie, niedobrze mi, wszystko mnie boli, nie mam apetytu. Psychicznie tak samo, zwiekszona szansa na ataki i lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze a wiecie co, mnie dobijają te upały. Nie wiem, jest goraco, ludzie czuja sie gorzej ale jakos funkcjonuja, a ja jak jestem na zewnatrz to zaraz zaczynam sie denerwawac. Nie wiem czy takie uczucie goraca kojarzy mi sie z atakami, czy np. z poprzednim latem, kiedy to mialam najgorszy stan... Nie wiem, ale nie wiem jak sobie z tym poradzic. Teraz powinnam jechac na jakies zakupy i juz sie zastanawiam jak ja to zrobie.

A jak wsiadam do samochodu to pierwsze co, to klima na max wlaczona i tylko wtedy daje jakos rade... A przeciez ludzie normalnie zyja w takie upaly. Tym bardziej, ze jeszcze nie ma przeciez 35 stopni, tylko jakies 27 moze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie upaly kojarza sie z uczuciem goraca podczas ataku I odrazu glowa zacxyna mnie tak dziwnie bolec...nie moge poopalac sie swobodnie ani nic...nie eyobraxam sobie wakacji na plazy gdzues...Nerwa rozumiem cie doskonale tez w aucie wlasnie klima I oby tylko mi ten parszywy gorac nie uderzyl do glowy....ech...

Ostatnio sie mecze tez z mdlosciami...nigdy tak tego nie mialam chyba ze naprawde w bardzo sttresujacej chwili...a tu prawie juz codziennie rano...I pomaga tylko herbatka imbirowa... Dobre I to:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy. Zgubiłem coś ważnego. Konkretniej posiałem w domu.

 

W ułamku sekundy włączył się atak kompletnie obezwładniający. Nie umiejętność trzeźwego myślenia połączona z drżeniem rąk i brakiem możliwości usiedzenia w miejscu. Wiedziałem że nie ma sensu się temu stawiać, więc pozwoliłem sobie na jego odczuwanie. Trudniej było utrzymać język za zębami, by na nikim dookoła nie wyładować złości. Podstawą tego ataku było jak zwykle u mnie, zaburzone poczucie bezpieczeństwa.

 

Moi domownicy nie rozumieją jak im mówię by mi w takich chwilach dali spokój.

 

Wciąż mnie zaskakuje jakie drobiazgi potrafią wywołać takie stany..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że takie paranoje potrafią rozwalić cały spokój na długi czas. Mimo że mamy świadomość, że jest naprawdę małe prawdopodobieństwo, że będzie coś nie tak, to takie myśli "a jeśli jednak?" niszczą wszystko :evil:

Ja ostatnio boję się strasznie kleszczy i boję się pszczół, szerszeni i innych tego typu owadów. Najgorzej, że się nakręcam strasznie. Od kilku dni boli mnie głowa (w zeszłym roku też mnie bolała - ale wtedy byłam przekonana, że to migrena z powodu temperatury i rzeczywiście, nastała jesień, bóle się skończyły) i najpierw wkręcałam sobie, że mam zapalenie opon mózgowych, teraz jestem przekonana, że mam odkleszczowe zapalenie mózgu. Nawet nie wiem dokładnie na czym ono polega, ale kij z tym (nie zamierzam czytać, żeby większej ilości objawów u siebie nie zauważać). A że często chodzę po parkach (uroki posiadania psa) to codziennie przeżywam istne katusze. Dzisiaj zabiłam jakiegoś robaka w moim łóżku i doszłam do wniosku, że będąc w parku jakiś inny owad się na mnie zemści (karma i te sprawy)... I co? Mój pies akurat zaczął sobie gdzieś kopać, ja chodziłam obok podziwiając przyrodę i... SZERSZEŃ. Latał w pobliżu. Nosz, byłam pewna, że przeznaczenie mnie dosięgnie, użądli mnie, dostanę wstrząsu anafilaktycznego i po mnie. Jednak starałam się dzielnie trzymać i nie zwiewać. Nie dałam rady. Złapałam sucze za szelki i zaczęłam uciekać. Tak, uciekać. No ale uciekłam. Wróciłam do domu i żyję. Rany, czy to nie brzmi śmiesznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś niestety miałem nocke z głowy praktycznie całą, bo miałem ataki bezdechu, w końcu się wkurzyłem napisałem się wody i ustąpiło. Dzisiaj niestety, zaczynam mieć myśli, że to sm bo mi odrxzuca miesnie jak podczas niespokojnego snu:/ z tym akurat nie wiem jak sobie poradzic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest ogolnie git tylko ta glupia bezsennosc ale to nie tym razem przez nerwice. zab mi sie pokruszyl tak ze go prawie nie ma powiedzmy ze az do dziąsła tak mnie boli przez 4 dni na tabletkach jade przeciwbolowych . boje sie jechac do dentysty ...;/

 

-- 26 maja 2014, 08:00 --

 

"szkoła"

Czuje się fatalnie nic nie chce mi się jeść a jak zjadłem na hama to odrazu do łazienki... Dobra jadę do szkoły autobusem myślałem ze wysiade normalnie .... Bol głowy , ciężkie oddychanie , biegunka . Chyba pojadę do domu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podziele się moim doświadczeniem w walce z atakiem:

- W nerwicy z reguły ciśnienie jest normalne (więc nie ma mowy o zawale serca) a puls skacze na szczęście puls dochodzi do 120 maksymalnie jest to obciążenie psychiczne i fizyczne.Po uświadomieniu sobie,że to co najgorsze się nie stanie bardzo pomaga.

- Bardzo ważne jest oddychanie-Niby banał ale kiedy się denerwujemy to... przestajemy oddychać.Tak niby głupia rzecz ale warto pamiętać o pare głębszych oddechach.

-Dotlenienie - w nowoczesnym zabieganym świecie warto zadać sobie troche czasu żeby wyjść na spacer.

-Picie wody-Powinno się pić tyle wody żeby nie czuć pragnienia.Woda oczyszcza z toksyn.

-Sauna-piękna rzecz oczyszcza z toksyn w tym także od leków które wiadomo czasem też szkodzą.

-Sport i wynajdywanie zajęć,praca-Bez pracy nie ma kołaczy jak mówią.Nawet jak się jest leniem(jak ja) warto się zmusić na wieczorny jogging.

-Zasada Sylwestra Stalone "Rób codznnie jedną rzecz którą się boisz" Jak ja miałem kiedyś fobie społeczną poszedłem sobie np między ludzi zjeść hamburgera do najpopularniejszego fast fooda : )Czyli zmuszenie się i chartowanie do rzeczy które są dla nas problemem.

-Opanowanie własnych myśli.Powiedzenie sobie "Sam jestem panem swoich myśli a nie one sterują mną.Tym razem będzie inaczej i opanuje ten atak paniki".Pozdrawiam : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja Wam powiem, że od kilku dni się czuję lepiej Poszłam na spacer,w dokłdnie to miejsce gdzie kilka dni wcześniej dostałam ataku niewiadomo skąd. No i jest niby ok,ale co z tego, jak chcę wyjść, na zakupy, w końcu umówić się po mc ze znajomymi, to się boję, że będę się bać.. Już czuję, że się nakręcam i odrzucam te myśli uspokajając się:dobrze, zostaniesz w domu, nigdzie nie pójdziesz. I takie to ok,że nie ok :( a leków na razie nie chcę brać, mam od lekarza 1 kontaktu,a psychiatra pierwsza wizyta 5 czerwca...

 

a,jeszcze jedno Próbuję wszystkiego. Kupiłam książkę "Wycisz strach.." Pauline Mc Kinnon i tam opisana jest medytacja. Nie mam nic do stracenia, siadam raz lub 2 razy dziennie i próbuję przez 10 min skupić się na sobie. Walczę!

 

trzymajcie się nerwusy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam już siły, poważnie.

Boję się, że umieram. Jakie to żałosne.

I z tym atakiem nie radzę sobie w żaden sposób.

Właściwie skąd mogę wiedzieć, że nie umieram?

Nigdy to nie jest pewne, prawda?

 

Źle się czuję. Boli mnie coś w klatce piersiowej, mam dreszcze, zrobiło mi się zimno.

Zaczęłam czytać w internecie o bólu w klatce piersiowej i załamałam się zupełnie.

 

A miało być dzisiaj tak dobrze. Byłam na spacerze ze znajomą, dawno nigdzie nie wychodziłam, poza przymusowe, nie takie długie i raczej przedpołudniowe spacerki. Cieszyłam się. Naprawdę cieszyłam się, że coś będzie w stanie odpędzić ode mnie złe myśli. Myślałam, że zapomnę. Myślałam, że zmęczę się i wieczorem zasnę od razu. Jak bardzo się myliłam. Jest gorzej. Dużo gorzej. To spotkanie totalnie zdezorganizowało mój dzień, niszcząc doszczętnie moją psychikę. Wiecie co jest najgorsze? Że właśnie moja nadzieja, że kiedyś będzie lepiej, zaczęła umierać. Bo oto mój jedyny sposób, w którym upatrywałam swoją szansę na lepsze życie, zawiódł. Myślałam, że jak kiedyś zacznę pracować, wypełnię swoje życie pracą, życiem towarzyskim po brzegi, to będzie lepiej, bo nie będę miała czasu na myślenie. Ale wygląda na to, że tak się nie stanie. Im coś bardziej mąci mi w głowie, tym bardziej wariuję. Boję się już więcej odrywać od mojej spokojnej rzeczywistości. Moje fundamenty na których próbowałam budować spokój zostały zachwiane.

 

Dalej mnie boli w klatce piersiowej i zaczęła boleć mnie głowa.

Mam naprawdę tego dosyć.

 

W poniedziałek wizyta u psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dstalem ataku mianowicie szybkie bicie serca,lekkie zawroty i bol glowy,caly sie trzepalem ze strachu,no i najgorsze ze nie umiem usnac bo boje sie ze dostane padaczki lub bede wymiotywal i niewiem czym to jest spowodowane rakiem mozgu ktrego sobie wmawiam czy nerwica mam nadzieje ze to drugie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie mam problem.

 

Prawdopodopodobnie nabawilem sie nerwicy lekowej.

Pracowalem za granica w stosunkowo ciezkiej pracy.

 

Mam leki ataki i ogolnie towarzysza mnie stany niepokoju. TO bylo rok temu, zażywam jak narazie magnez i jakies leki ziolowe i jest narazie ok.

 

Ale to powraca.

 

Prosze o rady i pomoc jak dawac sobie rade z atakami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×