Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Się pochwaliłam. Lecę zaraz do apteki wykupić prochy. Jednak ciągle siedzi we mnie agresja-duzo agresji, trochę udaje mi sie jej zrzucić biegając za małą, bawiąc się itd ale jednak trochę zostaje-oby wenlafaksyna sobie z nią poradziła. Albo finlepsin. Przeczytałam oczywiście ulotkę-szczególnie skutki uboczne. Nie potrafię sie od tego odzwyczaić :roll: Mam wielką nadzieje, że te prochy postawią mnie do pionu-mimo, że ostatnio jest znacznie, znacznie lepiej..ale chciałabym, żeby było normalnie....

 

Pozaliłam się. Better ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzień był fajny dopóki się nie dowiedziałam że znowu zmienili zdanie i znowu mam mieć egzamin klasyfikacyjny bo nauczycielce nie chce się ruszyć tyłka tak jak miało to być że po prostu zaliczę materiał partiami ( tak ustaliła rada) . a i jeszcze miało być tak że mogę zaliczyć u innego nauczyciela. i co ? ni, nagle teraz nie bo nikt nie chce się tego podjąć. a przepraszam pani dyrektor która jest polonistką? to rzeczywiście taki problem posiedzieć 45 min żebym napisała wypracowania i zadać trzy pytania? to po cholere tak ustalali na radzie i mi tak mówili? po raz setny już zmieniają zdanie robią ze mnie debila i wykańczają mnie psychicznie..na radzie się pytam czemu tego nie ustalili tylko ustalili zupełnie co innego, powiedzieli mi to, żeby KOLEJNY RAZ JAKIŚ JUŻ 5 , ZMIENIĆ ZDANIE?! jest mi strasznie źle. ja już po prostu nie mam cholera jasne siły..już nie chcę, nie jestem aż tak wytrzymała..ile można ..ile razy można się podnosić..tak bardzo mam dosyć. chce zniknąć. dlaczego mi się to dzieje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2Proof przed tą możliwością wpadnij do mnie, ja tylko na 4 piętrze mieszkam, popalimy znowu fajki, wypijemy reddsa/desperadosa i zapomnisz o wieżowcu.

 

Mój dzień - dziwny. Tak jak obiecałam.... bez udawania... Najbardziej mnie rozbawiły komentarze kolegów z pracy, którzy mnie pytali jak tam urlop i że pewnie wypoczęta jestem itp, a ja im na to, że nie bo źle się czuję, a oni na to hahaha, pewnie nieźle poimprezowałaś... No więc niewiele myśląc odparowałam..."gdybyście codziennie rano mieli zawroty głowy i palpitacje, to byście się tak głupio nie śmiali...." Efekt na ich twarzach wart ryzyka.... Następnie poszłam do innego współpracownika i walę mu wprost "nie jadę z Tobą do Warszawy, źle się czuję, nie jestem w stanie..."..., a następnie na pytanie asystentki zarządu jak się czuję mówię "wiesz Joasiu, ja się tak często źle czuję, bo mam nerwicę lękową...." - efekt bardzo sympatyczny i pełen wsparcia.....

Na koniec jednak kolega, z którym nie jadę do W-wy nie omieszkał mi przypomnieć, że jestem kierownikiem biura zarządzania projektem, więc mam się sama zająć zwerbowaniem nowego człowieka do naszego zespołu.... Hmmmm.... jakoś sobie poradzę.....

 

A potem poszłam na terapię i terapeutka powiedziała mi, że widzi mnie na razie tylko od pozytywnej strony i że zdaje sobie sprawę, że moge przed nią udawać.... Cholera... sama nie wiem, jaka jestem. I która ja to jestem ja......

Oprócz tego uświadomiłam sobie ile jest we mnie sprzeczności..... naprawdę co kilka zdań sama sobie zaprzeczam.... nienawidzę samotności, ale też nienawidzę zależności, ech..., jestem pracowita, ale jestem leniwa..., jestem pyskata, ale jestem nieśmiała..., lubię mówić o sobie, ale jestem skryta.... Fuck..., ciekawe czy coś takiego jak "ja" istnieje, czy to tylko zlepek różnych bajek...........

 

Ech, jestem zmęczona, a jutro....., a jutro zwerbuję tego kolesia....;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiejszy dzień... pierwszy na projekcie telewizji N i od razu z rana mocny stres... pomimo tego że pracowałem już na cyfra +

nie wiem dlaczego ale źle na mnie naprawdę działają miejsca w których jest wokół mnie sporo osób... język mi się plątał przez

jedną dziewczynę która stała nade mną ... po chwili wyszedłem żeby ochłonąć ... bo sie tak zagotowałem...

jutro kolejny dzień i kolejne kilka godzin męczarni... nie nadaję się do sprzedaży przez telefon...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kocham tą aptekę :mrgreen: za 3 opakowania wenlafaksyny, 2 opakowania carbamazepiny, 2 opakowania magnezu i lizaka zapłaciłam całe 10 zł :mrgreen: dlaczego nie ma takich promocju na fajki albo ciuchy? ;)

 

Kolejny dzień wspanialej rutyny-spacer, zakupy, sprzatanie, prasowanie, zrobic chlodnik, pożyczyć kolejnego Kinga lub Mastertona i zaczytać się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

puszekokruszek, co to za apteka, faktycznie promocyjnie zapłaciłas :D Chyba, że te Twoje leki na "P" są ?

Ja sie już nie moge doczekać wizyty u psychiatry, poprostu jeden wielki strzępek nerwow, zmuszam sie do wszystkiego, babcia wymyśla mi zakupy codziennie, żebym tylko z domu wyszła (dzieki jej za to bo już bym chyba zgniła w swoim łożku).A ja codziennie wychodząc do sklepu, ba! na moją ulice, przed moj dom, umieeeeramm...

Doszłam do wniosku, że im starsza tym gorzej przechodze chorobe, boję sie pomyśleć co będzie za np. 30 lat jak dostane nawrotu, a to że on przyjdzie to jest bardziej niz pewne, bo w naprawe mojego umysłu nie wierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ALEKS*OLO,

carbamazepina bezpłatna ale za resztę powinnam ok 60-70 zł zapłacić-tyle mi 3 tyg temu krzyknęła w tej samej aptece, dobrze, że nie kupywałam wtedy ;) (bez recepty całe to g****199 zł, jesuuu) bardzo często maja takie promocje, nie wiem z jakiej racji-ale nie narzekam ;)

 

Powinnam ruszyć tyłek ale siedzę przed kompem od 7-ok, wyłączam i lece do biblioteki choć watpię bym reszte "Mrocznej wieży"dostała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od 9 do 12ej dzisiaj w pracy, zwolnili mnie wcześniej bo miałem słabą sprzedaż i nie wyrabiałem normy 3 pakiety na 1h.

po pracy udało mi sie porozmawiać z osobą która tak mi się w twarz śmiała w pracy i od razu 3 osoby się udzieliły do rozmowy... wyjaśniliśmy sobie że jeśli mają do mnie jakąś sprawę to bardzo chętnie po pracy możemy porozmawiać ale

poza śmiechem z ich strony i kpiny żaden nie był na tyle odważny ... zmieniam projekt ... niecałe 3y dni wytrzymałem na eNce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weszłam na to forum po raz kolejny, ponieważ myślę, że zebrani na nim ludzie również przeżywają wzloty i upadki. W zasadzie, chciałabym się poradzić Was. Miałam dwa razy w życiu depresję spowodowaną ciągle mi towarzyszącą nerwicą. Teraz biorę leki, już od roku czuję się dobrze, jednak zdarzyła się mała nieprzyjemność, tudzież przykrość i czuję się dziwnie. Jakaś taka podenerwowana, nie mogę sobie miejsca znaleźć, co jakiś czas napada mnie gonitwa myśli, nie do końca mogę się uspokoić. Musi być jednak jakiś sposób, by pokonać taki stan psychiczny, a nie na nowo się mu poddawać. Macie jakieś sposoby na poradzenie sobie z takim małym ataczkiem? Dawno tego nie czułam i chyba sami rozumiecie, że nie jest przyjemnie, gdy pani nerwica ponownie zapuka do waszych okien i zostawi na nich swój ślad. Czekam na Wasze porady i pozdrawiam wszystkich wrażliwych ludzi zgromadzonych na tym forum. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie dawno do domu wrociłam bo byłam w Kościele ;) i zobaczyłam kumpla który wie co mnie spotkało ;( i w tym momencie zaczęłam miec łzy w oczach :(((( wstyd mi jest co się wydarzyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×