Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

coma, jesteśmy chyba trochę podobne. Jak mamy dać radę, to damy radę obie. Ja dzisiaj postanowiłam, że muszę poczynić ten jeszcze jeden wysiłek. Boże, daj mi siłę i wytrwałość, aby zwalczyć słabości i złe nawyki.

 

 

 

Tornado, do czasu, pracy nad sobą i wytrwałości dodałabym jeszcze motywację (czyli szczerą, prawdziwą chęć postawienia się na nogi, wyjścia z tego gówna). bo część z nas jest podzielona - coś w nas chce zdrowieć, coś jednocześnie wcale nie chce. coś nienawidzi choroby, coś ją kocha...

 

 

To nie powinno być dodatkiem, lecz podstawą. Ja nie posiadam takich chęci, a innym razem je posiadam...To jest największym problemem ;)

 

Korba, ja też chcę spróbować, dlatego dzisiaj pójdę do psychiatry i porozmawiam z nim szczerze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado, Ja dopiero się będę cieszyć po południu. Mogę jeszcze zmienić zdanie tysiąc razy... :lol:

Jak będę miała ochotę sobie dokopać to mu nie powiem, a potem będę Wam tu płakać jaka to biedna i pokrzywdzona jestem, albo o tym jak siebie nienawidzę...

 

Ale w tej chwili mam odwagę na rozmowę z nim i chcę tego bo wiem, że to zaszło za daleko. Po prostu nie poradzę sobie bez jego pomocy w tej chwili...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny: to świetny pomysł z tymi wspólnymi postanowieniami. Jeśli czasem nie umiemy zrobić czegoś dla siebie, może taki doping jest w stanie nas zmobilizować. Załóżcie taki temat i podejmujmy nawzajem różne zobowiązania i rozliczajmy się przed sobą. :brawo:

 

 

coma, Ani się waż zmieniać zdanie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, Karolinki, będę trzymać za Ciebie kciuki, abyś nie zmieniła zdania i wszystko powiedziała :)

 

Korba, praca jest ogromną motywacją do tego, aby wstać z łóżka. Nie zawalaj jej, bo to będzie pogarszać Twój stan. W pracy będziesz miała zajętą głową i brak czasu na zbędne myślenie. A w domu co? Zadręczysz się tylko niepotrzebnie.

 

Jak wygląda mój dzień? Musiałam jechać na małą "naprawę" samochodu. Przed wyjściem strasznie zaczęły mi się trząść ręce. Później jakoś przeszło, aczkolwiek w pewnym momencie gdy jechałam samochodem miałam mały atak, ale szybko przeszło. Teraz jestem spokojna i jakaś taka zadowolona :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja postanowiłam się nie bać :D . Stwierdziłam, że strach mi w niczym nie pomoże, niczego lękiem nie zmienię. Cieżko mi dziś to wprowadzić w życie, bo jestem wylekniona akurat dzisiaj, ale w myślach powtarzam: strach mi w niczym nie pomoże.Olać to.

Mimo wszystko czuję lęk. :( . Ale spróbuję. Się nie bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thazek, mnie akurat nie pytali, ale wiem, że w niektórych zawodach pytają.

 

Zastanawiałam się nad tą kwestią dzisiaj i uznałam, że zawsze nowa praca może być poniekąd nowym początkiem, więc wolałabym się nie przyznawać. Tak więc dobrze, że nie zapytali, bo musiałabym kłamać :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłam w czytelni i przeglądałam książkę gdzie miało być 5 prostych sposobów radzenia sobie z lękiem i ja nie wiem co to ma być: – psychoterapia, – leki (farmakologię), – samopomoc (możliwe własne działania),– upływ czasu,– nowe metody, np. zastosowanie feromonów. Prościzna! :/

Najbardziej spodobał mnie się pomysł aby w czasie ataku miast siedzieć na krześle lepiej chodzić po schodach!

I nie mam żadnej depresji, gdyby nie ten lęk i niepokój który trwa i trwa to czuła bym się prawie cudownie!

A dzieląc się radością udało się mi wstać o 5.40 i pojechać na zajęcia! Byłam nawet w stanie się koncentrować przez cały wykład! Szczęście! Mój mózg działa! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka_1988, Mnie pytali właściwie co dwa lata pytają na badaniach okresowych!

W tamtym roku miałem i lekarka pytała czy mam jakieś choroby psychiczne...

bez zastanowienia powiedziałem ,że nie...

Przecież to Twoja prywatna sprawa!

Jedynie do czego miała wąty to do mojej wagi! :P

pytała czy miałem badania z krwi itp :P

powiedziałem ,że miałem pare razy i nawet gastroskopię miałem ale nic nie wykazała :D

to zpaytała dlaczego przy wzroście 174 ważę tylko 50kg :shock: powiedziałem jej, że to przez stres... i nic więcej nie pytała! :blabla::blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj jakos poradzilam sobie z lekami (zazylam Nervosol) i dzieki temu jakos usnelam, jednak jeszcze w nocy pisalam sobie wiersze, zawsze mi to pomaga. Dzis rano tez wzielam krople, pozniej odwolali mi pociag i dojechalam do szkoly na 2 ostatnie lekcje. Od rana jest mi slabo prawie nie czuje ciala i kreci mi sie w glowie eh.. to juz codziennosc. Uczylam sie, jeszcze przede mna wieczor nauki zeby zaliczyc biologie jutro:( Bardzo bym chciala isc do tego lekarza ale jak na razie nie mam czasu przez szkole i dojazdy do niej. Postaram sie jak najszybciej dostac do psychologa. Poki co rozmyslam o feriach zimowych (jeszcze tylko 7 dni!) dalej tesknie za chlopakiem ale juz nie mam takich atakow placzu jak wczoraj i jest lepiej- mysle ze to zasluga kropli. Spadam sie uczyc mimo ze jest to ostatnia rzecz na ktora mam ochote.. najchetniej bym sie zabarykadowala w domu.. nienawidze instytucji zwanej szkola jest dla mnie koszmarem ;( boje sie jutrzejszego dnia i tego ze nie poprawie.. boje sie nauczycielki z polskiego.. jest dla mnie koszmarem:< ciezko mi z faktem ze tak zawalam co roku oceny przez swoje leki i slabosci:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym chodzeniem po schodach to prawda. Ogólnie ruch podczas ataku pomaga, bo mózg zaczyna skupiać się na innych czynnościach niż na nakręcaniu objawów.

 

Ehhh, to ja mam jakieś dziwne ataki bo chyba spadła bym z tych schodów w życiu by mi do głowy nie przyszło chodzić po schodach w takim stanie, ale mogłabym spróbować czołgania się po podłodze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

comuś, Może niektóre z opisanych mu objawów bardzo mu pasowało pod tą chorobę. Nie możesz mu mieć za złe. A jeśli jednak zostaniesz przy opcji zmiany psychologa - może warto spisać jednak to, co tak przeszkadza i boli, by nie musieć wszystkiego przeżywać jeszcze raz, a dać do przeczytania tak, jak ja to zrobiłam? Są też plusy spisania tego, co nam się w nas nie podoba i co nam przeszkadza w codzienności. Taka kartka czytana co jakiś czas może nam pokazać co się u nas zmienia. Może w którymś nawet momencie da się stwierdzić: zaraz, ale to akurat jest już nieaktualne. Obok warto też zrobić listę tego, co nam się w nas podoba - choć taką listę stworzyć już trudniej... Ale później czytana sprawi, że w gorszym momencie będzie można się choć trochę podbudować.

 

Jedno jest najważniejsze - byłaś szczera z samą sobą i masz czyste sumienie :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×