Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

spróbuj Sensorilu 10 % ( -nie mniejsze stężenie ), nie pomyl z KSM 66( ten drugi słabszy) . Mnie dobrze kopie i sen mam gładki, lepsze od większości benzo nasennych .Nie uzależnia .Swansona bym nie brał , lepiej Doktora Besta , ;)

biorę stąd :

https://pl.iherb.com/pr/doctor-s-best-best-ashwagandha-featuring-sensoril-125-mg-60-veggie-caps/56017

dla zwiększenia efektu możesz dorzucić 3 tabsy Tonisolu firmy Naturel( kupisz za grosze w każdej aptece bez recki )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gorsze syfy? Może najlepsze nie są ale wątpię że uzależniają AŻ TAK jak benzo i wątpię że tolerka rośnie TAK SZYBKO jak prze benzo i Z. Jedyna konkretna odpowiedź to agomelatyna. Ponowię więc pytanie. Co polecacie na sen oprócz mirty miansy i trazodonu i agomelatyny bo te polecone już zostały za co dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wyznacznikiem leczenia jest dla Ciebie uzależnienie i tolerka to współczuję. Wenla ma gorszy zespół odstawienny niż "Z". Mirta powoduję straszne uboki. Na "Z" tolerka rośnie dość wolno, można temu zapobiegać, to delikatne leki w porównaniu do Twoich. Przy benzo się nieco zgodzę, uzależniają, tolerka rośnie szybciej. Ale to nie są leki do brania przewlekle. A Ty chyba takiego szukasz. Niestety tutaj jest ograniczone pole manewru. Może zapał sobie zioła? Nie uzależnia tak bardzo a i tolerka nie rośnie tak szybko. Albo piwo. Koniecznie z chmielem.

Nie chcesz neuroleptyków. Rozumiem. Ale psychiatryczne leki nie są nieskończonością. Mniej więcej można zastosować te wymienione. Mogę Ci podpowiedzieć, że jest jeszcze dużo alternatyw, nie tylko leki!

Możesz jeszcze spróbować antyhistamin typu hydroksyzyna, diphergan.

Albo napij się ciepłego mleka z miodem. Może wystarczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsenność przewlekła to i leki przewlekłe :) poza tym ba tym forum mało jest ludzi którzy biorą rok dwa zdrowieja i odstawiaja leki. Niektórzy potrzebują ich przewlekle a inni to zwykłe cpuny którzy zongluja lekami i dawkami i az się chce rzygać jak się czyta ich posty. Zioło i piwo odpadają. Hydroksyzyna mogła by chyba być. Nie orientujesz się czy można brać przewlekle oraz czy nie powoduje tycia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można brać przewlekle ale to niestety lek przeciwhistaminowy, czyli głównie przeciwalergiczny. I generacji. Jego skutkiem ubocznym jest senność, uspokojenie. Wraz z długością brania te efekty uboczne zanikają.

U jednych szybciej u innych dłużej. Musisz sam spróbować. Dawka zaczyna się od 50mg. Do 100mg. Więcej nie ma sensu brać, a mniej np. 25mg raczej Ci nic nie da.

Co do tycia to nie będę się wypowiadał bo nie wiem. Mogę Ci jedynie powiedzieć że sam ją kiedyś brałem (z przerwami) i o żadnym tyciu nie było mowy, ani o głodach polekowych.

A żonglowanie lekami nie jest takie złe. To dobra forma na odzwyczajenie i zaskoczenie organizmu. Nawet nie wiesz jak lekarze żonglują lekami w szpitalach. A jeśli chodzi o bezsenność to najlepsze są mixy. Czyli 2 małe dawki 2 różnych leków. Naprzykład 25mg kwetiapiny + 15mg mitazapiny. Albo 10mg nitrazepamu + 5mg diazepamu. 50mg hydroksyzyny + 10mg zolpidemu. Działa na więcej obszarów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki piękne. Może spróbuję z trazodonem ew. agomelatyna choć widzę że opinie skrajne. Gdyby tylko po mircie miansie się tak nie puchlo to lek idealny. No ale jak ktoś to ładnie kiedyś rzekł leczenie dzisiaj to pójście na kompromisy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o bezsenność to najlepsze są mixy. Czyli 2 małe dawki 2 różnych leków. Naprzykład 25mg kwetiapiny + 15mg mitazapiny. Albo 10mg nitrazepamu + 5mg diazepamu. 50mg hydroksyzyny + 10mg zolpidemu. Działa na więcej obszarów.

Nie ma najmniejszego sensu dublować tych samych mechanizmów działania nasennego leków, "obszary" są takie same, więc teoria z kosmosu.

W przypadku niebenzodiazepin to zwiększenie ilości skutków ubocznych, a dla benzodiazepin dwukrotne zwiększanie dawek, większe szanse na uzależnienie i bezsenność z odbicia.

 

Dzięki piękne. Może spróbuję z trazodonem ew. agomelatyna choć widzę że opinie skrajne. Gdyby tylko po mircie miansie się tak nie puchlo to lek idealny.

Spróbuj trazodon, jego działanie nasenne nie słabnie wraz z długością stosowania, tak jak to może być w przypadku mirtazapiny. Ponadto nie powoduje tycia.

Nasenne działanie agomelatyny jest na ogół słabsze od trazodonu czy NaSSA.

 

No ale jak ktoś to ładnie kiedyś rzekł leczenie dzisiaj to pójście na kompromisy :)

Tak, tego ludzie leczący się lekami kompletnie nie rozumieją (lub po prostu nie chcą), a skutki uboczne to nie wina ich organizmu, tylko firmy farmaceutycznej i/lub lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj trazodon, jego działanie nasenne nie słabnie wraz z długością stosowania, tak jak to może być w przypadku mirtazapiny. Ponadto nie powoduje tycia.

Nasenne działanie agomelatyny jest na ogół słabsze od trazodonu czy NaSSA.

 

Rozumiem, że działanie nasenne (powodujące sen) jest lepsze dla mirtazapiny/mianseryny niż agomelatyny. A jak z jakością i długością snu (likwidacją wybudzeń itp)? agomelatyna może być lepsza, czy niekoniecznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że działanie nasenne (powodujące sen) jest lepsze dla mirtazapiny/mianseryny niż agomelatyny. A jak z jakością i długością snu (likwidacją wybudzeń itp)? agomelatyna może być lepsza, czy niekoniecznie?

W mojej opinii działanie nasenne w/w leków przedstawia się następująco:

 

trazodon ⩾ mianseryna > mirtazapina

 

zarówno jeśli chodzi o łatwość zasypiania jak, długość snu jak i zaśnięcie po wybudzeniu. Agomelatyny nie brałem, ale wnioskując po działaniu receptorowym, ustępuje ona wymienionym lekom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma najmniejszego sensu dublować tych samych mechanizmów działania nasennego leków, "obszary" są takie same, więc teoria z kosmosu.

W przypadku niebenzodiazepin to zwiększenie ilości skutków ubocznych, a dla benzodiazepin dwukrotne zwiększanie dawek, większe szanse na uzależnienie i bezsenność z odbicia.

 

Jeżeli dla Ciebie nie ma sensu i myślisz że działanie się dubluję to ok. Ja wiem że działanie potrafi zaskoczyć. Po każdym z wymienionych leków branych solo odczuwam inną senność. Jeżeli dla Ciebie działanie nasenne to po prostu działanie nasenne i tyle to nie mamy o czym rozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dla Ciebie nie ma sensu i myślisz że działanie się dubluję to ok.

To jest fakt. Możesz z tym polemizować, ale to nic nie zmieni, nie stworzysz nowej psychofarmakologii.

 

Ja wiem że działanie potrafi zaskoczyć. Po każdym z wymienionych leków branych solo odczuwam inną senność.

To, że na ciebie coś działa inaczej to nie znaczy, że na wszystkich. Zawsze doradzasz ludziom w kwestii leków w odniesieniu do siebie, a to duży błąd, nie każdy ma tutaj zaburzenia osobowości, w których farmakoterapia ma całkiem inną skuteczność, niż w zaburzeniach lękowych i/lub depresji. No, chyba że o tym nie wiesz.

 

Jeżeli dla Ciebie działanie nasenne to po prostu działanie nasenne i tyle to nie mamy o czym rozmawiać.

Dla mnie sposób działania nasennego wymienionych leków (trazodon, NaSSA) nie specjalnie różni się (poza benzo i z-etami).

Masz rację, nie mamy o czym rozmawiać, to dla mnie nie ten poziom :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz. Wiedziałem, że mam rację ;) Twój poziom jest o wiele wyższy. Ale tylko w sferze Twojego poziomowania. Niestety ale w ogólnym poziomie ludzkości jesteś przeciętniakiem.

A nie wiesz że zaburzenia osobowości w dużej mierze występują równomiernie z innymi zaburzeniami? A czasem są głównym powodem wymienionych przez Ciebie zaburzeń? Gdzie Twój mózg z avatara? Poszukaj w szafie :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz. Wiedziałem, że mam rację ;)

Na halucynacje polecam neurolepy :twisted:

 

Twój poziom jest o wiele wyższy. Ale tylko w sferze Twojego poziomowania.

W porównaniu do ciebie, w zakresie wiedzy, masz rację, jest wyższy, chociaż raz nie pomyliłeś się.

 

Niestety ale w ogólnym poziomie ludzkości jesteś przeciętniakiem.

To tylko twoja subiektywna ocena i próba dowartościowania się czyimś kosztem.

 

A nie wiesz że zaburzenia osobowości w dużej mierze występują równomiernie z innymi zaburzeniami? A czasem są głównym powodem wymienionych przez Ciebie zaburzeń?

Owszem, jednak nie każdy z tutaj obecnych posiada zaburzenia osobowości (pokusiłbym się o stwierdzenie, że mniejszość) i współistniejące (lub z nich wynikające) depresję/zaburzenia lękowe, a poprzez taki pryzmat patrzysz na każdego z tutaj obecnych.

 

Gdzie Twój mózg z avatara? Poszukaj w szafie :twisted:

Mój mózg jest tam, gdzie powinien być. Natomiast twój ewidentnie zniszczony jest przez substancje zawarte w roślinie z twojego awataru, stąd te paroksyzmy, które opowiadasz xD

 

Discussion finem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moim zdanim Grabarz666 łączenie mianseryny z kwetiapiną ma sens jeżeli chce się mieć dobry stosunek braku zamulenia do snu.

Np. u mnie lepiej nasennie działa 10 mg mianseryny + 25 mg kwetiapiny i dużo mniej zamula niż 20-30 mg samej mianseryny.

Branie samej kwetiapiny się u mnie również nie sprawdza bo wtedy muszę brać większe dawki na sen, a ona mnie ogłupia.

Zresztą kiedyś doktorka mi taki zestaw przepisała i powiedziała, że mogę sam sobie dobrać najlepszą dawkę.

 

Pewnie wiąże się to z tym, że kwetiapina mocniej blokuje D2, a mianseryna H1, 5-HT2C. Dlatego suma może działać mocniej niż większe dawki solo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz niestety zawsze dochodzi z Tobą do dyskusji bo jesteś mądrzejszy. A zarazem głupi w swojej mądrości. Pewnie dlatego że jesteś nabzdyczonym 25-30 latkiem z równowartościowym rozwinięciem emocjonalnym. To aż tu śmierdzi. Całe forum tym cuchnie. Nie umiesz tego ukryć. A jak jesteś starszy to jeszcze gorzej o Tobie świadczy. Jak dojrzejesz może będziesz bardziej wiarygodny. Ale może też na odwrót.

A ja bym się pokusił że większość tutaj obecnych na forum zmaga się też z zaburzeniami osobowości. Tylko niekoniecznie o tym wiedzą albo nie mają tego zdiagnozowane.

Mój mózg jest zniszczony przez inne związki. Ale ma to do siebie że się adaptuję, jest plastyczny. Jestem młody i jeszcze mam szansę. Każdy ma ale czym za młodu skorupka nasiąknie... i już wiadomo.

Nie masz podejścia. Świat opiera się na indywidualnych doznaniach poszczególnych osób. Opowiadanie sobie nawzajem swoich odczuć jest masowym przekazem informacji. Widocznie masz ścisły umysł skoro tego nie pojmujesz. Albo jesteś za młody i za głupi :twisted: Odnosisz się do jednostek ogółem. A powinieneś jednostką do ogółu. Traktujesz ludzi jak jakiś śmieci. A sam jesteś tutaj, pośród nas, a może nie jesteś człowiekiem?

Odnośnie tematu, wiadomo że to co napisałem nie jest teorią ani nowym nurtem "psychofarmakologii". Tylko dobrze znaną metodą. Stosowaną również przez lekarzy. Gdyby łączenie leków nie miało sensu (w pewnych grupach) to nikt by tego nie robił ani nie promował. Podam przykład: lekarze często wypisywali mi chlorprotixen w połączeniu z kwetiapiną. Po co? Bo sam chlor mnie nie usypiał tylko lekko uspokajał, za to po dołożeniu kwetiapiny już efekt się zmieniał. Trochę się kumulował, leki z tej samej grupy, ale jednak każdy lek dawał coś od siebie i w połączeniu był to niepowtarzalny mix.

Może jeszcze mi powiesz Grabarz że coś takiego jak speedball też się na siebie nakłada? Niektóre aspekty owszem, ale idea tego jest inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie poprawi, mirte nasennie stosuję się właśnie do 30mg. Czasem mniejsza dawka lepiej działa nasennie np: 15mg. Zależy od własnych odczuć. Możesz spróbować zarzucić 45mg. Sam sprawdzisz czy ma sens. Dla mnie nie ma, ale jak pomoże Ci to lepiej spać to czemu nie. Ale uważaj na uboki. Wiadomo zawsze więcej substancji we krwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×