Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

AddictGirl21, muszę się pilnować bo wzięłam pierwszego po 4 miesiącach. Na prawdę musiałam bo bym się wykończyła,odstawiłam wszystko na raz chyba się z tym pospieszyłam. Nie chcę tego ćpać ale żyć muszę i wychodzić z domu też a od kiedy wszystko rzuciłam siedziałam w domu sparaliżowana lękami,nie mogłam jeść,spac,nic koło siebie zrobić. Dziś się w końcu najadłam,byłam u rodziny,zachowywałam się jak człowiek a nie jak zaszczute zwierzę. Myślę że za szybko chciałam być całkiem czysta a to nie da rady. Organizm i psycha się zbuntowały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, muszę się pilnować bo wzięłam pierwszego po 4 miesiącach. Na prawdę musiałam bo bym się wykończyła,odstawiłam wszystko na raz chyba się z tym pospieszyłam. Nie chcę tego ćpać ale żyć muszę i wychodzić z domu też a od kiedy wszystko rzuciłam siedziałam w domu sparaliżowana lękami,nie mogłam jeść,spac,nic koło siebie zrobić. Dziś się w końcu najadłam,byłam u rodziny,zachowywałam się jak człowiek a nie jak zaszczute zwierzę. Myślę że za szybko chciałam być całkiem czysta a to nie da rady. Organizm i psycha się zbuntowały

 

Doskonale Cię rozumiem tj. co czujesz. Ja w listopadzie też odstawiłam wszystkie pochy na raz i moje życie zamieniło się w koszmar. Trwałam tak wegetując do stycznia. Nie wytrzymałam i wykupiłam benzo. No i cóż - uczucie, jakbym narodziła się na nowo! Bez tabletek byłam warzywem, przepłakałam Święta Bożego Narodzenia, Sylwestra, istny ból. Nie chcę do tego wracać i proszki będę brała. Mówię teraz o typowych antydepresantach Benzo natomiast jako deser, który tak kocham ale zrobiłam się bardzo ostrożna. Pilnuję, żeby nie przekraczać dziennych dawek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, Przemku jak Ty funkcjonowałeś na takich przerażająco wysokich dawkach? Swoją drogą bardzo się cieszę, że wyszedłeś na prostą bo przy takich ilościach to "byt" jak stąpanie po cienkim lodzie. !

Szczerze powiedziawszy to sam nie wiem..z rana 6 mg Clona na „wejście” (przed śniadaniem), żeby w ogóle uspokoić lęk poranny i się „spionizować”, później kawa, wyjście do pracy, a tam na początek ok godz 8-9.00 jakieś 4 mg......... , godz ok 13 znów jakieś 4 mg Clon........ do domu, tam obiad i „gleba” na łóżko jak nieżywy 1,5 - 2 godziny odsypianie, po południu 4 mg i znów wyruszałem z domu (miałem trudną pracę w terenie), tam też kawa w zależności od sytuacji, czasem też dodatkowe 2 mg .. a jak wracałem ok godziny 22, to po wszystkim potrafiłem jeszcze dołożyć 2-4 mg, tym razem już na „relaks”, nie na lęki , aby „wyluzować się” po wszystkim..

 

Myślę, że chodzi tu o tolerancję, która się rozwija w czasie, masę ciała, wahania osobnicze, to był już 7-8 , a może 9 rok zażywania Clonazapamu, a ułomkiem też nie jestem (wzrost 184 cm, 106 kg wagi) Pierwsza moja dawka tego leku, jaka została mi zapisana wynosiła 4 mg, w ciągu ok 1 – 1,5 roku przestała działać.

 

, Pytanko do ludzi łykających wysokie dawki clona - braliście takie ilości dziennie, czy od czasu do czasu?

 

jak wyżej.., zażywałem takie dawki codziennie w 8- 9 roku zażywania Clona, tzn może nie 30 mg każdego dnia, ale taką powiedzmy „bazą” na dzień było dla mnie od 9 – 12 tabl Clonazepamu (2 mg), czyli 18 – 24 mg, a czasem jak był jakiś bardzo trudny dzień to było i 15 tabl Cl (30 mg)

 

Przemek_44

Przemku, czy miałeś reakcje odstawienne po miesiącu po odstawieniu ostatniej tabletki? Ja mam i myślę czy wszystko ze mną ok.

Asia, jak tak dokładnie już nie pamiętam, zależy o co pytasz, czy o fizjologię, czy bardziej o sfere psychiczną (?).. dla mnie po 14 latach reguralnego brania benzo 1 miesiąc to był w ogóle głównie „podstawienny” :)..wprawdzie nie miałem jakichś ostrych objawów odstawiennych, bo odstawiałem tym razem bardzo powoli, ogólnie określiłbym je jako średnio umiarkowane, ale najgorszy był dla mnie nawrót nerwicy i związany z nim bardzo wysoki poziom lęku i napięcia, prawdopodobnie wzmocniony jeszcze nadwrażliwością centralnego układu nerwowego i elementami PTSD..Tak naprawdę to często trudno na tym etapie określić,co jest objawami odstawiennymi, a co naszym problemem pierwotnym, których benzo "tabsy" nie leczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzodiazepiny obecnie ( od dobrych kilku lat ) używam w niewielkich ilościach i mało( najczęsciej na sen ) . Miałem jednak okresy ,że i przez pół roku mogłem ich nie brać w ogóle . Ostatnimi jednak czasy zauważyłem - i nie wiem czy slusznie - ,że nawet sporadyczne "używanie " tych środków może być przyczyna niektórych lęków . zaznaczam jeszcze raz ,że nie jestem pewny nawet w 10% tej teorii . Może wyjaśnie to w ten sposób ( bo inaczej byłoby mi cięzko ) , przykladowo , alkoholik wypije naparstek alkoholu ( benzo oddzialywuje na podobne receptory co alko ) i to nawet niewileki wypicie alko zmusza go potem do następnego wypicia (złudnego zaleczenia ) . W ten sposób wchodzi sie w samonapędzające błędne koło , które z czasem nabiera siły i rozmachu . Nie mówie tu o jakis poważnych przypadkach , gdzie benzo jest nieodzownym kołem ratunkowym , ale o raczej spokojnym nadużywaniu tych środków .

Piszę ten post pod wpływem tego iż zauważyłem że im więcej w moim zyciu benzo tym więcej lęków . A może się mylę,,, macie Ludzie jakies przemysleniea w temacie . I sorry jeśli nie wszyscy zrozumieli to co chciałem przekazać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44

Przemku, czy miałeś reakcje odstawienne po miesiącu po odstawieniu ostatniej tabletki? Ja mam i myślę czy wszystko ze mną ok.

Asia, jak tak dokładnie już nie pamiętam, zależy o co pytasz, czy o fizjologię, czy bardziej o sfere psychiczną (?).. dla mnie po 14 latach reguralnego brania benzo 1 miesiąc to był w ogóle głównie „podstawienny” :)..wprawdzie nie miałem jakichś ostrych objawów odstawiennych, bo odstawiałem tym razem bardzo powoli, ogólnie określiłbym je jako średnio umiarkowane, ale najgorszy był dla mnie nawrót nerwicy i związany z nim bardzo wysoki poziom lęku i napięcia, prawdopodobnie wzmocniony jeszcze nadwrażliwością centralnego układu nerwowego i elementami PTSD..Tak naprawdę to często trudno na tym etapie określić,co jest objawami odstawiennymi, a co naszym problemem pierwotnym, których benzo "tabsy" nie leczą.

 

Hehe no w sumie pytam o jedno i drugie:) Właśnie tez mam dużą reakcję nerwicową, lękową, duży niepokój - tyle że to już miesiąc po odstawieniu ostatniej tabletki, że dosyć długo. A fizjologia swoja drogą. I to co piszesz - że trudno mi określić, czy to przez odstawienie, czy choroba wraca. Czyli trzeba czekać i być cierpliwym ych.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzodiazepiny obecnie ( od dobrych kilku lat ) używam w niewielkich ilościach i mało( najczęsciej na sen ) . Miałem jednak okresy ,że i przez pół roku mogłem ich nie brać w ogóle . Ostatnimi jednak czasy zauważyłem - i nie wiem czy slusznie - ,że nawet sporadyczne "używanie " tych środków może być przyczyna niektórych lęków . zaznaczam jeszcze raz ,że nie jestem pewny nawet w 10% tej teorii . Może wyjaśnie to w ten sposób ( bo inaczej byłoby mi cięzko ) , przykladowo , alkoholik wypije naparstek alkoholu ( benzo oddzialywuje na podobne receptory co alko ) i to nawet niewileki wypicie alko zmusza go potem do następnego wypicia (złudnego zaleczenia ) . W ten sposób wchodzi sie w samonapędzające błędne koło , które z czasem nabiera siły i rozmachu . Nie mówie tu o jakis poważnych przypadkach , gdzie benzo jest nieodzownym kołem ratunkowym , ale o raczej spokojnym nadużywaniu tych środków .

Piszę ten post pod wpływem tego iż zauważyłem że im więcej w moim zyciu benzo tym więcej lęków . A może się mylę,,, macie Ludzie jakies przemysleniea w temacie . I sorry jeśli nie wszyscy zrozumieli to co chciałem przekazać .

 

Bo tak jest. Od kiedy odstawiłem benzodiazepiny dużo lęków przeszło. Aktualnie jestem trzeźwy, mniej zamulony. Np. w niedzielę, tydzień temu miałem takie psychiczne huśtawki, że daj spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przy odstawieniu na detoksie szpitalnym miałam cały wachlarz objawów a mianowicie totalne zaburzenia równowagi - fatalne uczucie, do tego mdłości, zawroty głowy, samopoczucie "grypowe", maksymalne rozdrażnienie, płaczliwość, niesamowite bóle mięśni i uczucie tak jakbym zaraz miała zasłabnąć. Na początku dawali mi doraźnie relanium, później szybko zmienili mi na chlorprotinxen. Detoks wspominam koszmarnie - szczerze myślałam, że umrę...miałam niesamowite skurcze serca i totalne napięcie i to wszystko tak sobie falowało. Szczerze gdybym znowu miała przechodzić to czego doświadczyłam wolałabym umrzeć...Dlatego też powtarzam, jeżeli ktoś chce się odtruwać to w domku, bardzoo powoli i najlepiej z pomocą Psychoterapeuty. W szpitalu jadą z pacjentami jak na taśmie, o i właśnie, dawali mi jeszcze Depakinę w celu ażeby zapobiec napadowi padaczki polekowej. Mnie to nie dopadło ale moją koleżankę z detoksu tak. Dwa razy "kipnęła" i dostała takiej padaki, że żal było patrzeć....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwosol-men, Daj spokój. Gdybym miała zaczynać życie od nowa nigdy nie tknęłabym tego gówna...a tak co, dalej wsuwam bo organizm potrzebuje a sam detox dał tyle co widać. NIC. Jak już zaczniesz jeść benzo, będziesz je jadł do końca życia, żeby nie zwariować. Ja właśnie przed chwilą zapodałam sobie działkę bo już mnie brało.......................... :? ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×