Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie ubiera siostra.Mamy podobną figurę tylko 12 cm różnicy wzrostu,ale jest ok.Nie ubieram się tak jak bym chciała tylko z tego co mam wyszukuję co wolę a co nie.Czasem coś kupie,ale to co tanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie lubię współczesnych galerii handlowych... I sklepów z ubraniami, w których wali na całego jakaś dupna muzyka... zawsze czuję tam, że nie pasuję, że wszyscy na mnie się gapią jak na jakąś pomyloną... unikam chodzenia do takich galerii, co prawda, jakoś co tydzień spotykam się z przyjacielem w jednej niedaleko mojego domu, ale od razu idziemy do knajpy utartą ścieżką, poza tym, z nim nie czuję się tak nieswojo. :oops:

Btw. widziałyście film "Sekretarka"? Właśnie obejrzałam, jest wg mnie genialny, o takiej napiętej relacji pomiędzy kobietą z borderem a z deka walniętym mężczyzną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I wish that you needed me.

 

I wish that without me your heart would break.........

 

 

 

od pewnego czasu w ogóle nie lubię zakupów - zawsze musze kombinować żeby jak najmniej wydać.

doszłam juz do perfekcji - za 20 zł potrafię ugotować 4 różne syte obiady na 3 osoby. nawet z mięsem.

niby dobrze - ale chciałabym się już nie martwić tym, że na chleb zabraknie.

 

-- 09 kwi 2011, 21:27 --

 

New-Tenuis, nie widziałam, ale chętnie ściągnę. z którego roku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, a co sie mialo stac?dostalam kosza.Boże,dlaczego tylu ludzi,ktorych nie potrzebuje paleta mi sie pod nogami,ale jak trafi mnie piorun na czyims punkcie,to od razu mogę o tej o sobie zapomniec.A nawet nie mam ze sobą Klopsika,jedynej bedacej przy mnie istoty,ktora mnie kochala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bohaterka "Sekretarki" ma bordera?

Tnie się i jest cała taka "rozedrgana", więc pewnie tak... Film jest specyficzny, ale mnie się podobał... Niestety, odpowiadał mojej ukrytej osobowości i moim głęboko schowanym potrzebom. :oops: Nie mówię, oczywiście, że chciałabym, aby ktoś mnie bił do siniaków, ale rozumiałam i czułam to, co się dzieje między dwójką głównych bohaterów. Nie gorszyło mnie to.

 

Haniu, on nie mógł nie dać Ci kosza. Jest Twoim terapeutą, ma zakaz intymnych kontaktów z pacjentami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, mi też się chce, codziennie. I dosłownie widzę to przed oczami. Ale nie robię tego, hamuję się bardzo, zatrzymuję w sobie. Wiem - też nie dobrze.

Zaczęłam się od piątku (sesja) zastanawiać bardziej nad swoim życiem - jak je spędzam, jak mi upływa... Bo wygląda to tak jakbym się cały czas przygotowywała na życie, zamiast żyć chwilą teraźniejszą. A czas płynie. :roll: Kiedy w końcu będę naprawdę żyć? Jak na razie to albo na coś czekam, albo wspominam. Teraźniejszości nie odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja żyję teraźniejszością.Przeszłość zbyt mocno boli,myślenie o przyszłości by mnie zabiło.

Wolę skupiać się na tym,że dziś się źle czuję niż ,że będę źle się czuła do końca życia i tylko czekam na cud...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Nie udawaj. Wiem, łatwo powiedzieć. Cieszę się,że jedziesz do siostry. Ona Ciebie pyta jak się czujesz?

Jak się zapyta....to powiedz jak jest, prawdę.

I napisz jak przyjedziesz jak spędziłaś tam czas.

 

Shadowmere, :-|

Jeszcze Ci niedobrze? Czy już troszkę lepiej?

Haniu, będziesz sobą.

 

_asia_, Joasiu, moja terapeutka często mi mówi,że ja czekam i czekam. Ona pyta na co. Mówiła też kiedyś,że początki zawsze są cieżkie. A ona odnosi wrażenie,że ja nie wchodzę w coś od tak, tylko czekam przyglądajac się. Zrozumiałam,że coś mnie hamuje. "Coś".......

Ale co mam zrobić , kiedy jestem niepewna?

I też rozpamiętuję.

A jak patrzę w przyszłość.....to nie mam górnolotnych planów. Takie przyziemne narazie. No i to,żebym zaczęła funkcjonować w miarę, bez taplania się w swoim odczuwaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczę bolące serce w jedyny znany mi sposob-smutne,zaryczane piosenki,xanax i pety.I gadam z kumplem,ktory notabane wczoraj mnie uratowal przed smętną śmiercią poprzez wypicie kreta. :mrgreen:

Adrian,dziękuję

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

:oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Joasiu, moja terapeutka często mi mówi,że ja czekam i czekam. Ona pyta na co. Mówiła też kiedyś,że początki zawsze są cieżkie. A ona odnosi wrażenie,że ja nie wchodzę w coś od tak, tylko czekam przyglądajac się. Zrozumiałam,że coś mnie hamuje. "Coś".......

 

dokładnie, Moniko. ja też się przyglądam, nie wchodzę w coś tak po prostu, jestem na dystans, gdy przebywam z ludźmi, jedynie w nielicznych momentach nie kontroluję się i wtedy przeżywam całą sobą, emocje są jak lawina, wodospad.

 

-- 10 kwi 2011, 13:36 --

 

Monika1974, mam szczescie do ludzi.Praktycznie zawsze znajdzie sie na czas ktos,kto mnie ratuje :D

 

ech, Haniu... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×