Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

dzisiaj podjelam w swojej glowie nie walke ze soba ale porozumienie ze NIE SIEDZE TYLKO BEDE PRACOWAC NAD SOBA I STARAC SIE BYC..lepszym czlowiekiem,lepsza dla siebie tzwana prace ze soba

 

Brawo, Amelko, tak trzymać, to dobry kierunek!!! I swoje myśli, plany wprowadź w czyny. Trzymam kciuki, żeby Ci się to udało.

P.S. Ja też bardzo lubię tę aktorkę. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, pomaga na odchudzanie, i wypala "środki"

 

Dobrze wiedziec,idę sobie golnąć.

Nie dosc,że tanio,to jeszcze można sobie przy okazji krzywde zrobić.Bosko :mrgreen:

 

No,od dwoch tygodni nie zaliczylam SOR-u,pewno sie za mna stęsknili :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu zaczęłam się zadręczać swoim mętlikiem w głowie. Sama siebie nie rozumiem, ten "ważniejszy" wczoraj rozmawiał ze mną przez godzinę, a ja myślę o innym... Nie wiem, może dlatego, że jest tu, na miejscu? I że jutro na 90% go spotkam? O, zgrozo... Nie umiem go wyrzucić z głowy. Odstręcza mnie to, co czuję. To jest chyba tylko i wyłącznie pociąg fizyczny. Zaczęłam dyskretnie się przyglądać temu, co się dzieje wokół mnie... Wszędzie znajduję oznaki, że on się pożarł ze wszystkimi... Nawet była ostatnio rada zwołana w tej sprawie (to znaczy, odnosząca się do niej)... Piszę tak zawile, bo boję się, że to, co piszę w eter może ktoś odczytać i odszyfrować, że to ja... Jezu, czy ja jestem jakąś nimfomanką? Dlaczego ja się za nim oglądam? Doszło do tego, że zaczęłam szukać filmów-dramatów o tematyce, która odnosiłaby się do tego, co czuję. Znalazłam jeden. Obejrzałam jakiś tydzień temu. Zmęczył mnie i zupełnie się w nim nie odnalazłam. Ja zawsze jak coś przeżywam, szukam filmów, w których mogłabym się "zatracić" ze swoim uczuciem. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu (Korba), mnie się wydaje, że niektórzy faceci mają taki oszczędny styl pisania, sama tego doświadczam. To nie znaczy, że mu nie zależy.

 

Wiem Agnieszko. On jest moim przeciwieństwem i mistrzem opanowania oraz umiaru. Od niego nawet uśmiechnięty emot to jest coś :mrgreen: Zresztą, materiały dostał tydzień temu, a nagle mi potwierdza, że je dostał oraz wspomina o sms-ie. Na dziś mnie to cieszy :D

 

-- 17 mar 2011, 19:47 --

 

New-Tenuis, Agnieszko, a jak to jest z tym "ważniejszym"? Kochasz go? Pociąga Cię fizycznie?

Może to jest tak, że tamten drugi to taki przedmiot fantazji, dobry tylko i wyłącznie wtedy, gdy pozostaje w fantazjach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to jest tak, że tamten drugi to taki przedmiot fantazji, dobry tylko i wyłącznie wtedy, gdy pozostaje w fantazjach?

 

dokładnie o tym samym pomyślałam.

 

-- 17 mar 2011, 20:08 --

 

tak, pomaga na odchudzanie, i wypala "środki"

 

Dobrze wiedziec,idę sobie golnąć.

Nie dosc,że tanio,to jeszcze można sobie przy okazji krzywde zrobić.Bosko :mrgreen:

 

no wiesz co, Haniu... :roll::? to nie jest zabawne, nawet tak nie myśl, piciem octu można sobie krzywdę zrobić, i to trwałą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym "ważniejszym" jest tak: Nie kocham go. Bardzo go lubię jak na razie, ale za rzadko go widuję, żeby go zaraz kochać. Dla mnie miłość to wielkie słowo. Owszem, pociąga mnie i to bardzo, ale jak jest. Jest obok mnie. :cry: Nie jak z nim gadam na czacie. :? Chyba zapomniałam o tym pociągu do niego, bo go nie widzę, nie słyszę jego głosu. :(

 

A tego, co jest tu :oops: ... Kurde, czuję się jak piętnastolatka pisząca bloga teraz :hide: ... Widzę... po prostu widzę, słyszę. Głupie jest to, że w zeszłym roku widywałam go strasznie często i miałam go w d... bo był dla mnie miły i słodki i prosty w rozmowie, i w ogóle wydawał mi się stary, jak moja koleżanka powiedziała, że się jej podoba, to myślałam o tym z lekkim zdumieniem. Moje zainteresowanie nim zaczęło się od tego, że wypadł na mnie z japą i darł się jakieś 10 minut, a ja ryczałam, kazał mi wyjść, a ja powiedziałam, że nie mogę (no bo wiecie, doprowadził mnie do takiego stanu, że myślałam tylko o pocięciu się). No to z łaski pozwolił mi siedzieć jak moja koleżanka zdawała... Usłyszałam od niego pytanie, czy w ogóle zdaję sobie sprawę, że jestem na studiach. To mnie strasznie upokorzyło, bo jestem bardzo ambitna, i kur... on o tym dobrze wie, bo w zeszłym roku uważał mnie za najlepszą studentkę i chciał być moim promotorem :? , tyle że ja inną ścieżkę naukową obrałam. Siedząc u niego wtedy i płacząc usłyszałam jeszcze, że jest inna studentka, która jest lepsza ode mnie i w ogóle jest najlepsza i żeby ona może ze mną popracowała. Jak się na mnie darł, moja koleżanka, która ze mną zdawała, cały czas próbowała dojść do głosu i zapytać, czy ja bym się mogła w ciszy uspokoić, a on w tym czasie zapyta ją. On na jej pytanie odpowiedział, że ja i moja postawa go denerwują. W sumie, wyleciałam z płaczem do kibla, gdyby nie moja kumpela, która za mną pobiegła i mnie pocieszyła, źle by chyba było. "Lepsza, najlepsza studentka" weszła za mną i moją koleżanką do kibla, popatrzyła się na mnie z lekceważeniem i powiedziała: "Ja nie nadaję się do pocieszania" i wyszła (kur... mam wrażenie, że ona to zrobiła celowo). Ona ostatnimi czasy cały czas u niego przesiaduje, chodzi tylko na jego przedmioty i już nawet o tym ploty krążą i śmiechy.

 

Od początku semestru już się mnie (niby mnie nie pamiętając i nie ogarniając rzeczywistości) chyba z 5 razy zapytał, czy idę do niego na seminarkę, na konsultacje. Raz to nawet bezpardonowo wszedł do sali, gdzie miałam mieć zajęcia i powiedział: "No dobrze, to proszę już ze mną iść." Potem wyszedł, ja wielkie gały i siedzę dalej, on wraca i mówi: "Pani do mnie przyszła." Ja, że nie. W ogóle nie mam z nim teraz zajęć, po ch... miałabym do niego chodzić.

 

Jestem poryta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New tenuis a co studiujesz jesli moge o to zapytac..czytalam Twojego posta odnosnie sytuacji z uczelni..po prostu ciekawa jestem..jak nie chcesz tu to na priv

ja tez bylam ambitna ale do konca 8klasy podstawowki potem juz stresy w szkole i leki niedostosowania sie z towarzystwem ,ktore byly i wczesniej ale tak w podstawowce to tez myslalam ze jestem super madra najlepsza,rywalizowalysmy z kumpela,ktora potem "taka przywodczyni w klasie",nienawidzialam szkoly rowiesnikow,balam sie tam isc codziennie beczalam jak sobie to przypomne to sie zastanawiam dlaczego wtedy moi rodzice nie poszli ze mna do psychiatry..brrr,moze jestem nieprzystosowana do zycia w spoleczenstwie,ze mam takie opory problemy w pracy.. :oops::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w szkole też tak miałam, że się bałam chodzić. :cry: Teraz już się nie boję, bo wyrosłam z takiego strachu, poza tym spotkałam fajnych ludzi. :mrgreen: Całe moje życie towarzyskie zaczęło się w zasadzie na 1. roku studiów. Wcześniej miałam kolegów i koleżanki, ale za każdym niemal razem się ostro na tych kontaktach przejeżdżałam. A tu jakoś dobrze trafiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, co do tego Twojego wykładowcy – czy zauważyłaś, że on jest taki również w stosunku do innych studentek? Czasami jest tak, że wykładowca ma taki hmmm... „charakter”. Sama na studiach miałam takiego lektora, który ogólnie zaczepiał dziewczyny, zwracał ich uwagę, często w dziwny przy tym sposób. :/

Czy on przejawia takie zachowania tylko w stosunku do Ciebie?

Rozumiem Twoje zainteresowanie nim, bo w tej sytuacji też chyba by mnie jakoś zaintrygował i ciężko byłoby mi go wybić sobie z głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od momentu, w którym otworzyłam dziś oczy jestem niespokojna.

Zastanawiam się, czy K przyjedzie... Zdałam sobie wczoraj sprawę, że K był jedyną osobą, której ufałam, a teraz nie mam nikogo takiego. Nie ufam także sobie, obserwuję siebie, krytykuję i czekam.

To smutne.

Po ostatniej zabawie z nożem będę miała blizny jak stąd do Krakowa. Drażni mnie to, bo mój organizm w ten sposób okazuje mi brak podporządkowania. A tego nie lubimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa ja tez czuje sie zle od rana,czuje niepokoj czulam pustke czuje nadal..ostatnio przed ppraca rano mialam takie otepienie,nie moglam sie podniesc z lozka,ucieczka w nie...,potem ulga ze nic nie musze ze juz nie zawale/po wypowiedzeniu umowy a teraz pustka,..wyrzuty sumienia,ze siedze pasozytuje na innych,rodzinie.

wierze w Was kochane! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×