Skocz do zawartości
Nerwica.com

Korba


Gość Shadowmere

Rekomendowane odpowiedzi

Moja śliczna!

Kocham Cię!

I w tym cierpieniu jestes dla mnie światłem..

Ty jedna znasz natężenia mojego bólu-i myśle,żę śmialo możemy podać sobie ręce.

Moja Przyjaciółka.

Moje drugie ja skądś tam,z daleka.

 

Ty wiesz jak "TO" rujnuje życie.

Jesteśmy wciąż takie małe,w za dużej skórze.

Chcemy milości i opieki,mocniej niż inni,ale nikt nie jest dosc mocny i dosc kochany by...

 

Wiesz,ja też polknelam pelne opakowanie pernazyny,zaprawilam spirytusem i krwią.

Tym się żywimy,wciąż podnosząc się z kolan i wierząc,że może kiedys...

 

Asiu i Basiu,moje dzielne Dziewczynki,myślę o Was-jestescie w dalszym ciągu moimi Siostrzyczkami.

Dzięki,że nie wymazalyście mnie,nie skasowalyscie,tylko dlatego,że zdarzylo mi się utknąć w skorupce.

 

To nie jest wiersz,to epistola. :mrgreen:

 

Pozdrawiam,Hania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu-nie wrocilam,moj psychiatra kochany mnie dzis obejrzal-i stwierdzil,że jak mam mieszkac z taką matką,będąc w takim stanie,to już lepiej,żebym szla do szpitala,że to na teraz.

Na czerwiec jestem umówiona w Krakowie na wiadomy oddzial,ale-ja caly czas nie wierzę,że..to pomoże.

Raczej w szpitalu sie podleczę,a pozniej zwiewam do ciotek,do Leeds.

 

Kasiu-ciesze sie,że jestes cala i zdrowa :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz idę na nasze Srebrzysko.

Przebywam w domu z matką.....

W czerwcu jest nowy nabór i pojade na rozmowę..ale każą dzwonic często,żeby pokazac,że mi zależy..i bo może sie cos zmienic..tylko,że mi nie zależy.Ja chcę jedynie spokoju.

Wszystko dzieje się tak szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, tak jest.To zdaje się bezsensowne jak wszystko,ale..moj psychiatra czesto mi powtrzal,że to co ja uważam za szkodliwe czy straszne czesto może byc dla mnie ratunkiem.

Jak to mowil-rodzice wiedza lepiej co jest potrzebne dziecku do dobrego rozwoju.

 

A on jest dobrym tatą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że ktos pamietal i sie przejmowal.

Nie wiem czy wiecie,ale nasza Kasia zadzwonila do szpitala,w ktorym przebywalam i podając się za dziennikarkę f"Faktu" ostrzegla dyżurnego,że mam złe myśli.

 

Dzięki temu wyciągnięto mnie z kibla,i podarowano zastrzyk w dupę,oraz umieszczono w pasach na calą sylwestrową noc :mrgreen:

 

Jest wysoce prawdopodobne,że dzięki temu żyje w stanie nihilistyczno-bolesnym,ale żyję.

Inaczej afekt by mnie zniszczyl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z tą dziennikarką to była ostatnia deska ratunku, gdyż nikt mnie nie chciał słuchać.

Dyżurny na policji uznał mnie za świruskę (co 2 minuty powtarzał "no pani jest niepoważna!), w szpitalu pan na centrali także, następnie jakaś pani rzuciła mi słuchawką..

Więc zadzwoniłam do kumpeli, która kiedyś sprawiła, że policjanci mi wleźli do mieszkania i zapytałam, co wtedy im powiedziała, że ruszyli dupy. Powiedziała, że się przedstawiła i dodała że jest z Faktu (bo jest).

No to niewiele myśląc najpierw zadzwoniłam znów do pana policjanta, nakrzyczałam na niego, grożąc, że już zaalarmowałam Fakt i że fakt, wiadomo, lubi sensacje, więc chętnie się zajmie tą sprawą. Wobec takiego postawienia sprawy pan policjant zobowiązał się że zadzwoni do szpitala. Potem sama zadzoniłam znowu do szpitala, gdzie się z marszu przedstawiłam imieniem swojej koleżanki z Faktu i natychmiast połączono mnie z jakąś lekarką!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×