Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

To typowe objawy depresji.U mnie nasilenie było w maju. Myslałam ze sciany bęe gryzła. Do teraz biore leki i czuję sie prawie zdrowa. Odzyskałam radość zycia. A czułam się tak potwornie, niepotrzebna nikomu, słaba, płaczliwa i beznadziejnie smotna. Opwoedz o tym komus bliskiemu. Jestes niezwykle inteligentna osoba i piszesz bardzo zrozumiale, przynajmniej dla mnie.

Nie macz się już. Idź do lekarza . Dostanieszleki i wszytsko bedzie dobrze. Koniecznie to zrób, szkoda życia na cierpienie

 

Głowa do góry i odagi. Bedzi edobrze!!!!!!!!!!!!! :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam, że przeczytałyście mojego poprzedniego posta =). Mnie samej bardzo trudno ocenić tą sytuację, dlatego bardzo ważna jest dla mnie Wasza opinia.

Zastanawiam się czy nie miałam po prostu ciężkiego roku. Ale może po prostu staram się to jakoś usprawiedliwiać. W końcu ciężki rok nie ma nawrotów.

Wiem, że muszę coś z tym zrobić i że chyba powinnam wybrać się do specjalisty. Ale to trudniejsze niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Jestem zarejestrowana w NZOZie, w którym pracuje moja mama. Więc tak czy siak będę musiała jej o tym wszystkim opowiedzieć...

No i tutaj zaczynają się prawdziwe schody, no bo co ja mam niby zrobić? Wrócić do domu i zawołać od progu "Cześć mama, od pół roku miałam depresję! A od niedawna chyba zaczyna mi to wracać" ? Na pewno zapyta się czemu jej nie powiedziałam. I co ja jej powiem? Że nie miałam do niej dość zaufania? że jej wyjazdy wytworzyły między nami taki dystans, że nie potrafiłam jej o powiedzieć o tak ważnej rzeczy?

To jeszcze nie czas na takie szczere rozmowy. Dopiero co zaczęłam odbudowywać nasze wzajemne relacje. Nie kłócimy się już tak często. Co prawda wciąż nie rozmawiamy zbyt dużo. Praktycznie wcale. Ale to już początek drogi. I teraz to wszystko miałabym znowu stracić?

Boję się. Cholernie się boję.

Tak jak boję się tych wszystkich lekarstw...

Mam wrażliwy organizm, a w dodatku niezdiagnozowane zaburzenia hormonalne. Boję się powikłań. I boję się, że nie dam rady...

Z tego całego strachu cała się trzęsę. A może wyolbrzymiam problem...

W każdym razie... Dziękuję za wsparcie:). Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczą Wasze ciepłe słowa:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, postanowiłem napisać na tym forum , bo nikt nie potrafi mi pomóc , nikt nie rozumie natury moich problemów . Więc może jest ktoś tutaj , kto potrafi podać pomocną dłoń .

Mam 18 lat , chodzę do liceum , mam dziewczynę , pracuje dorywczo w weekendy.

Trudno zdefiniować to co czuję , ale to uczucie mnie przerasta . Od jakiegoś roku z krótką przerwą jakieś (1-1.5 miesiąca) ,czuję coś jakby niepokój , lęk , smutek . Miewam chwile totalnego załamania , po prostu siadam w pokoju na łóżku i nie potrafie zebrać siły na cokolwiek , ...Nie mogę się skupić na niczym , opuszczam dużo w szkole bo po prostu mam wrażenie ,że zaraz się rozpłacze wśród ludzi i narobie sobie obciachu...Temu wszystkiemu towarzyszy totalny brak sensu życia.

To wszystko zaczęło się bez jakiś konkretnych przyczyn -zwłasza teraz nałożyły się na to wszystko problemy z dziewczyną , szkołą , rodzicami...Jest mi jeszcze ciężej. Próbowałem o tym rozmawiać ze swoją dziewczyną ale to wszystko źle wpłynęło na nasz związek...Na początku starała się mi pomóc ale potem przerosło to Ją, tak samo jak mnie przerasta...Czy ktoś potrafi mi pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to raczej jest depresja i to może pogłębić to skutków samookaleczenia gdzie za tym idzie samobójstwo po prostu postaraj się odnaleźć od nowa sens życia tj. np zająć się jakimś hobbym

jeżeli to neri pomoże to musisz się zgłosić do lekarza.

to tyle co wiem bo dalej to ja nie mam doświadczeń bo nie chcę pomocy choć mam gorszą wersje tego co ty:p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak angażuje się , mamy wspólne plany itd . Pół roku temu zakończył się jeden z moich najpoważniejszych związków i przetrwałem rozstanie pomimo tego wszystkiego. Staram się sobie radzić ze wszystkim , ale ostatnio jest coraz gorzej...Być może udam się do lekarza , chciałem to zrobić już jakiś czas temu , ale boje się ,że mnie nafaszeruje lekami ...A ja chciałbym sobie jakoś sam poradzić . Jak narazie nie potrafie już zasnąć bez tabletki na sen , czasem mam takie dni , że chcę tylko wytrwać do wieczora , wziąść tabletke i zapomnieć o wszystkim ...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:37 pm ]

Tak myślę ... czy powinienem udać się do lekarza , czy lepiej ,żebym spróbował to wszystko sam zwalczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Myślę, że nawet jeśli Twoje relacje z mamą nie są zbyt dobre, to i tak ma prawo wiedzieć, że coś Ci dolega. A może będzie w stanie choć trochę Ci pomóc? A do specjalisty najlepiej idź, im dłużej będziesz to odwlekać, tym dłużej będziesz cierpiała. Gdy u mnie się to zaczęło, też nie od razu poszłam do lekarza. Myślałam, że to co sie ze mną dzieje to tylko moje "jazdy". Ale kiedy lekarz uświadomił mi, że to choroba ,paradoksalnie poczułam się lepiej. Bo chorobę można przecież leczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuje pomocy nie wiem czy mam shizofremie czy depresje moze pomozecie mi okreslic moja chorobe i ja zwalczyc

 

Moje objawy to::

 

-leki zwazane z kolegami i szkola

-shizuje sie ze mnie obgaduja za plecami .ze sie ze mnie smieja ze ktos chce mnie pobic :D

 

-zastanawiam sie czesto nadtym co mowilem w szkole i sie zastanawiam jakie bede tego konsekwencje ,

 

-problemy ze snem

-rece sie trzesa

-problem z nawiazywaniem kontaktow

 

a teraz najlepsze powtarzam sobie kilka ... kilkanascie razy dziennie nie shizuj sie kolegami z klasy wszystko bedzie wporzodku na poczatku mnie to uspokajalo a teraz nic nie daje coraz bardziej sie shizuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje ostatnie pytanie marzycielu przypomniało mi mnie samego sprzed 1,5 roku :smile: . Na szczęście jest na nie jedna odpowiedź: powinieneś udać się do lekarza, mam na myśli psychologa.

 

Na pewno nie nafaszeruje Cię lekami. Ja byłem już na kilku wizytach i nic mi o lekach nie mówi. Zapytała tylko na pierwszej czy chcę skierowanie do psychiatry, bo musi o to zapytać (takie przepisy) i poza tym o żadnej chemii nie ma mowy.

 

Po drugie, to w ogóle trochę źle jest postawione to pytanie. Nawet jak się pójdzie do terapeuty, to i tak głównie samemu trzeba walczyć. Bo spotkanie może być pewnie raz w tygodniu a żyć trzeba przez 7 dni. Także nie jest to w żadnym razie "pójście na łatwiznę", jak kiedyś myślałem.

 

Po trzecie, to zobaczysz, że mimo tego, że to nie terapeuta rozwiązuje za Ciebie problemy, to i tak bardzo pomaga. Często myśl o kolejnym spotkaniu pozwala mi przetrwać wieczór i noc... A rano już jest lepiej.

 

Po czwarte, to nie rób tego błędu co ja i nie rozważaj w nieskończoność: "warto, czy nie?", "a może mnie wcale nie zrozumie?", "a może narażę się na śmieszność?", "a jak pójdę i będę się czuł dobrze, to co mam powiedzieć?", "przecież wszystko właściwie rozumiem, po co mi jeszcze terapeuta, sam sobie dam radę, jak się za siebie wezmę". Ja decydowałem się przez 1,5 roku i bardzo żałuję, że straciłem ten czas. To naprawdę boli, jak spojrzę wstecz...

 

I jeszcze jedno - ja dopiero za drugim razem poszedłem na wizytę. Za pierwszym miałem trochę pecha, bo się przeziębiłem. Nie było to nic okropnego, ale wybiło mnie z rytmu. Zrezygnowałem na dłużej dlatego, że właśnie myślałem, że już wszystko będzie ok, już rozumiem tak wiele, więc tego nie potrzebuję. I się okazało, że się pomyliłem. I kolejne kilka miesięcy w plecy. Więc - mimo, że to nie jest proste na początku - zapisz się na wizytę. One są w ramach powszechnego ubezpieczenia z NFZu, także nic nie płacisz. Musisz wziąć ze sobą jakieś zaświadczenie o tym, że jesteś ubezpieczony (u mnie wystarczyła legitymacja studencka) i dokument z PESELem, (masz już dowód?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie tak łatwo określić co komu dolega. Moja terapeutka po dwóch miesiącach jeszcze nie rozumie do końca co mi jest. Przede wszystkim spokojnie. Nie wiem skąd przypuszczenie, że to depresja lub schizofrenia.

 

Schizofrenia to bardzo poważna choroba, ale sama nazwa jest dość dobrze znana i może dlatego o niej myślisz. Ja tak w każdym razie miałem na początku. Nie wiem jak obecnie psychiatrzy ją rozpoznają, ale wiem, że to niesamowicie trudne i że kiedyś mówiło się, że taką diagnozę wystawia się poprzez eliminację wszystkich innych możliwości.

 

Depresja z kolei to długotrwałe obniżenie nastroju, smutek, brak chęci życia, siły, woli walki, rezygnacja, pragnienie zaśnięcia i nie budzenia się nigdy.

 

Te objawy, które wymieniasz, to są nerwy. Jesteś zdenerwowany, często panikujesz, nie możesz spać, bo przez głowę przebiega Ci tysiąc negatywnych myśli i niepokojów. No i obniżone poczucie własnej wartości, bo tak bardzo zależy Ci na tym co inni o Tobie powiedzą. Czy mam rację?

 

Nerwy występują w wielu zaburzeniach, między innymi w nerwicy. Ale ja nie mówię, że ją masz! Nie wiem tego oczywiście.

 

Jeśli bardzo zależy Ci na diagnozie, to na tym forum jej nie szukaj, bo nikt chyba nie ma kompetencji do tego, żeby ją wystawiać - w dodatku korespondencyjnie ;) To może zrobić psycholog albo psychiatra po spotkaniu, albo po kilku. Tylko, że diagnoza nie jest wcale taka ważna...

 

Tak naprawdę każdy jest inny i trzeba podejść indywidualnie do każdego problemu.

 

Nie znam Cię i nie potrafię wiele powiedzieć, ale te objawy, o których piszesz chyba jeszcze na nic potwornego nie wskazują. Także spokojnie. Napisz coś obszerniej, o jakichś konkretnych sytuacjach. Może znajdzie się ktoś, kto ma podobnie i będzie potrafił coś doradzić. Tak to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te objawy, które wymieniasz, to są nerwy. Jesteś zdenerwowany, często panikujesz, nie możesz spać, bo przez głowę przebiega Ci tysiąc negatywnych myśli i niepokojów. No i obniżone poczucie własnej wartości, bo tak bardzo zależy Ci na tym co inni o Tobie powiedzą. Czy mam rację?

 

Zdecydowanie sie z toba zgadzam nie moge sie skupic bo ciagle sie czyms martwie i schizuje ,zastanawiam sie nad samym soba i wychodzi gorzej jakbym sie nie zastanawial poprostu nie moge byc samym soba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, ja też mam depresję. Leczę ją od lat ale nie daję rady bez leków. To przykra sprawa, bo człowiek czuje się zależny od czegoś. Też bym chciała sama sobie z tym poradzić,ale ponieważ mi się to nie udaje, wolę już brać te leki niż cierpieć. Jak boli głowa to też można przeżyć sobie bez leków, a jednak bierze się tabletkę, żeby móc normalnie funkcjonować. Decyzja, czy psychoterapia czy chemia należy do Ciebie, ale COŚ musisz zrobić, żeby sobie pomóc. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Naruto89, tak bywa. Poczytaj to forum, zobacz co o sobie piszą inni. Zajrzyj też do forum "nerwicy lękowej" i "nerwicy natręctw". Ale nie panikuj, widzę, że potrzeba trochę czasu, żebyś się zorientował w czym problem. Powiedz jeszcze od jak dawna ten stan się utrzymuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jestem tu po raz pierwszy i musze przyznać, że troche myślałem czy wogóle o tym pisać, ale mam nadzieje że ktoś będzie w stanie poświęcić mi kilka minut.

 

mam 21 lat, jakiś czas temu straciłem w krótkim czasie oboje rodziców, to był najgorszy okres w moim życiu. Długo nie umiałem do siebie dojść smutki przez pewien czas topiłem w alkoholu, po pewnym czasie myślałem że udało mi się pogodzić z tym co się stało, jednak od pewnego czasu zacząłem zauważać że coś jest ze mną nie tak, przez pewien czas było ok, potrafiłem się cieszyć i nagle coś sie zmieniło. Zauważyłem że coraz bardziej oddalam sie od znajomych, ostatnio przyjaciel powiedział mi, że gdyby on mnie nie odwiedził to raczej byśmy sie nie spotykali bo ja bym pierwszy nie przyszedł, wtedy do mnie dotarło że ma racje, niegdy wcześniej o tym nie myślałem. A teraz gdy ktoś mnie odwiedza to nie mam ochoty na rozmowy nawet z własną rodziną, myślę tylko żeby zostać sam, a gdy już zostaje sam to często rozmyślam nad całym moim życiem, cofam sie do przeszłości i myśle co mogłem zrobić lepiej, a gdy myśle o przeszłości to troche sie boje, bo jakoś nie widze dla siebie miejsca, nie mam na myśli samobójstwa te myśli były tylko po utracie rodziców,

Ale wracając do tematu bo konkretnie nie napisałem o co mi chodzi.

Mam dziwne zmiany nastroju, różne czasem bardzo dziwne myśłi, z domu praktycznie nie wychodze, przestałem robić to co mnie interesowało, ogólnie na nic nie mam ochoty, to że rzadko spotykam sie z ludźmi to jeszcze mógłbym wytłumaczyć:

Od zawsze byłem nieśmiały, bardzo trudno nawiązuje kontakty z nowymi osobami, do tego mam kompleks niższości, ale głównie chodzi mi o samopoczucie, teraz zdarza się to coraz częście, zaczynam chodzić po całym mieszkaniu i nie mam co z sobą zrobić, szczerze mówiąc trochę się obawiam bo nie wiem co się ze mną dzieje.

Piszę do was bo nie chce o tym rozmawiać z rodziną, raz gdy powiedziałem cioci że coś jest nie tak. to delikatnie dała mi do zrozumienia że przesadzam. Rodzina bierze mnie na ogół za wesołego chłopaka ale od niedawna wiem że nie jestem taki jak kiedyś.

Czy to jest depresja??

Proszę was o pomoc

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to depresja? Myślę, że na tylko na podstawie Twojego postu nie mozna tego stwierdzić, ale na pewno nie można wykluczyć. Niektóre objawy faktycznie na to wskazują. Jeśli naprawde jest az tak zle powinienes zasiegnąc porady psychologa, ktorym niestety nie jestem, ja natomiast moge udzielic Ci jedynie dobrego słowa i wsparcia. Kazdy ma takie ciezkie chwile, gdy zastanawia sie czy to wszystko ma jakikolwiek sens... Pocieszenie jest takie, że te złe momenty zawsze mają swój koniec. Dobrze, że masz przyjaciela, moze wyjasnij mu co i jak, napewno poczeka, nawet jesli narazie nie masz ochoty z nikim rozmawiac. Sam fakt, że szukasz pomocy świadczy o tym, że jesteś silny i chcesz poprawić swój stan a to juz połowa sukcesu :) Szczerze pozdrawiam i pamietaj, że nigdy nie jestes sam, wokol sa ludzie, ktorzy chetnie Ci pomogą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poł roku temu bylem w depresji z której wyszedlem szybko bo w ciagu dwóch tygodni. Wtedy wiem ze byla to depresja. Teraz dopadły mnie takie dolegliwosci jak dretwiienie rak ,mam takie uczucie jakby siedzial mi jakis nerw w głowie .Rano jak sie budze to mam glowe jak z waty.I generalbnie czuje ze cos mi siedziw glowie. Ale paradoksalnie uwazam ze jestem w naprawde dobrej formnie psychicznej. Nie czyuje smutku ani przygnebienia . I teraz własciwie nie eiwm na co choruje.Prosze o opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może być depresja, moim zdaniem większośc Twoich objawów na to wskazuje. Ja też takie mam, poczucie niższości, myśli o śmierci itd. Nie wiem czy to da się całkowicie wyleczyć ale leczenie może pomóc, więc postaraj się coś z tym zrobić, bo może być jeszcze gorzej. Strasznie Ci współczuję straty rodziców, nie wyobrażam sobie nawet jak bardzo musiało (musi) to boleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich w chłodną niedzielę. I mam do Was pytanie.

Jak to jest: mamy nogi ręce serca nerki zdrowe, dzieci z których powinniśmy się cieszyć , gro z nas jakąś pracę rodziny i kurcze czemu nie potrafię się z tego wszystkiego cieszyć?

czemu ciągle węszę we wszystkim teorię spisku? czemu nie korzystam z tego życia? czemu nie cieszy mnie to co mam czego jeszcze potrzebuję aby być szczęśliwa... Może to nie depresja + nerwica lękowa w moim przypadku może to GIGANTYCZNY EGOIZM?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×