Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

myślałam,że bez leków sobie poradzę.Ale w ten sposób doprowadziłam się tylko do gorszego stanu.Wkońcu postanowiłam przestaćsię męczyć i zacząć się leczyć.Teraz wiem,że podjęłam najlepszą decyzję w swoim życiu,decyzję,która uratowała mi życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu leki leki i leki czy kiedys ludzie natochorowali tak wogole :D .Pytam bo myslalem ze jestem jedyna osoba na swiecie ktorej cos dolega?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:16 pm ]

ok jutro :idea: bo nie moglem sie odnalezc na tym forum

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:21 pm ]

Martusiamoznawyswietlic forum od konca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam pewien problem a mianowicie moja mama jest na cos chora. Osobiscie uwazam ze to przez zazywanie lekow wlasnie m.in. pernazyne.Byla u psychiatry i on powiedzial ze to depresja. Zaczela tracic pamiec, nic nie pamieta np co jadla, majaczy, nie mogla spac. Brala pramolan potem aurex z Cloranksenem potem aurex tyle ze z pernazyna a na koniec sama pernazyna.Czy jest mozliwe aby te jej objawy pojawily sie przez zazywanie lekow?Robila tomograf i badania wyszly dobrze, prosze piszczcie!Jak cos to napiszcie na maila ag6pus@interia.pl bede bardzo wdzieczna i zobowiazana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według tekstu.

 

- utrata radości

- obniżenie napędu

- pustka emocjonalna

- zaburzenia snu

- dolegliwości fizyczne [uczucie napięcia, zimna]

- ogólne poczucie utraty sił i rześkości

- wycofanie od rodziców i przyjaciół

- nie dbanie o wygląd zewnętrzny

- spadek zainteresowań codziennymi czynnościami

- brak odpowiedzi na pochwałę

 

Coś mnie.

 

- brak znajomych [miałem znajomych do 1 klasy gimnazjum, później to ćpuny i ludzie z problemami, NIE ĆPAM]

- nie lubię rozmawiać.

- nie lubię miejsc publicznych.

- słaba, umiejętność pracy w grupie.

- nie gram, jestem jaki jestem.

[kiedyś próbowałem ale to było męczące, byłem wkurwiony na cały świat itp, więc później Fuck You All]

- jestem BARDZO zazdrosny

 

- nigdy nie kończę tego co zacząłem

- nie lubiłem/lubie się uczyć [chociaż nie miałem/mam z tym problemów]

- nie lubię czegoś, nie robie

- nie zmieniam zdania

- seks [według standardów, coś nie tak, jedno razowy numer odpada, musi być sympatia, szacunek itd. ostatni numer bardzo dawno temu]

 

Rozrywka [większość czasu nic, lub muzyka]

- filmy [Horror, Kryminały, Fantasy, Since-Fiction, Sensacje]

- muzyka [Heavy Metal 80's , Muzyka Poważna, Pop, Jazz, Blues]

- częste fantazjowanie [tu bez komentarza Twisted Evil ]

- czasem rysuje [jestem kiepski, nigdy nie rysowałem, dosłownie]

- pisanie krótkich historii [kilka kartek A4] [również kiepsko ponieważ mało czytam, nie umiem wpleść normalność w swoje historie]

- czasem książka [tematyka: broń, medycyna, starożytne cywilizacje]

- bardzo rzadko świat zewnętrzny jeśli już to las bądź inne odludzie

- Kolekcjonuje noże, figurki Veronese [mitologia, akty kobiece, zwierzęta], Płyty z muzyką [Winyl].

 

 

Co gorsze mi to nie przeszkadza, ale zdaje sobie sprawę, że to się może źle skończyć zwłaszcza jeśli skończą sie finanse, [kasa ułatwia życie] będę musiał zacząć żyć jak każdy :[ to mnie przeraża są większe szanse że skończę ze sobą, co gorsze ta 2 myśl mnie nie przeszkadza]

 

Do tego nie chcę niszczyć życia mojej rodzinie. [samobójstwo by zniszczyło moją matkę a to odbiło by się na młodszej siostrze]

 

Skierować się do chemika? Jestem ciekawy czy to pomoże.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja juz sama nie wiem, co mi jest;( pisalam na tym forum w roznych miejscach, glownie w dziale o NN, bo mialam objawy i czasem jeszcze sie pojawiaja. Ale jednoczesnie od dawna towarzyszy mi beznadziejnie niska samoocena. I jakies takie stany depresyjne. Bylam raz u psych i powiedziala, ze najpewniej bylam dlugo w nieleczonej depresji. Teraz jest lepiej, bo nie mam problemow zyciowych, ktore by mogly ja powodowac(oprocz koszmarnej samooceny i idących za nią ciągłych drobnych porazek, które urastają u mnie do tragedii). A mimo to coraz czesciej mam tak, ze nie mam na nic siły i ochoty:( Tzn nie zawsze, czasem mi sie zdarza miec dobre dni, ale coraz czesciej jednak jest tak, ze chce mi sie plakac z niewiadomego powodu. Ze czuje, ze zaraz cos we mnie wybuchnie. Mam bardzo plastyczną, artystyczna wyobraznie, z reguły myślę obrazami. I w mojej głowie mój stan widzę tak, ze najchętniej skuliłabym się tak, aby byc jak najmniejszą i schowałabym się do czegoś. Do takiej cholernej kropki, o---> . . Albo widzę siebie z głową schowaną w jakimś wiadrze, czy czym, zeby nie widac było tej mojej głowy pełnej powalonych, zdołowanych myśli. I to wiadro przyciskam do glowy. I z tym wzytskim siedzę w kacie. O, tak najleoiej bym umiala narysowac to, jak się czuję:(

 

Nie wiem, dlaczego.

 

To, co wydaje mi się teraz najbardziej potrzebne, to schowac się pod kołdrę i spać. Olać wszytsko i spać. A nie jestem zmęczona. Chyba, ze zmęczona problemami z samą sobą. To nie lenistwo. Ja po prostu nie mam na nic ochoty. Tylko spać, spać, spać!!!! A nawet położyć się i gapić się pusto w przestrzeń.

 

Nie mogę sobie pozwolić na takie poddanie się, bo musze pracować - pisać rózne prace. A nawet, jeśli tego nie robię, to nie mogę się od tej presji uwolnić. Nie mam na to ochoty, mam trochę na inne rzeczy, ale nie mogę ich robic i w sumie sama nie wiem, co ....

 

Chce mi się płakać strasznie, ale nawet tego nie mogę we wlasnym domu, bo zaraz mi zaczną coś gadać i w ogóle....

 

Pewnie to nie depresja, tylko jakieś stany załamania nastroju, które mi się co jakiś czas pojawiają, pewnie to wpływ złego układu hormonów czy czegoś, ale ja już nie wiedziałam, gdzie napisać ;( A musiałam to z siebie wyrzucić;( Chociaż nie do końca się udało, właściwie to mało, tylko czuję, jak to we mni e narasta...;(

 

Co mi najlepiej wychodzi, to chyba bić się z samą sobą. I zwymyślać się. Bo do niczego się nie nadaję. O, i bać się, że to, co mam dobre, to się spierniczy...;(

 

SPAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAĆ!!!!! nie myśleć o niczym;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Ostatnio dzieje się ze mna coś niedobrego. Nie chce sobie wmawiac depresji, czy innej choroby, dlatego proszę was powiedzcie co o tym sądzicie. Zacznę może od tego, że już 3 lata temu byłam w naprawdę złym stanie psychicznym. Potrafiłam płakać codziennie, gdy kładałam się spać i myśląc o tym, że jestem nikomu niepotrzebnym śmieciem i rozmyślając nad swoim życiem. Myslę, że wynikało to m. in. z tego, że moja "przyjaciółka" znalazła sobie inne koleżanki, a tak naprawdę tylko z nią się kolegowałam, nie miałam zupełnie nikogo poza nią. Nie potrafiłam mówić nikomu o swoich problemach i stąd to załamanie nerwowe. To trwało jakieś pół roku, może troche więcej. Ale udało mi sie z tego trochę wyjść, jestem osoba wierzącą, więc dużo się modliłam i rozmawiałam z Bogiem, to mi pomagało. Później jakoś się trzymałam. Rok temu moje życie się odmieniło, odnowiłam stare znajomości i poznałam wspaniałych ludzi. Ostani rok, był najbardziej radosnym okresem w moim zyciu. Spotykałam się z nimi na weekendach, razem chodzilismy na imprezy. Ale teraz te kontakty sie osłabiły, przez mój brak czasu. W tym roku zdaję maturę i mam ogrom zajęć i nauki. Już nie mam czasu, by spotykać się w piątki z przyjaciółmi. Przez ten brak czasu odizolowałam się od nich, rzadko się widujemy. A teraz jest naprawdę źle, czuję ciągłe zmęczenie, ogromną senność, nawet jeśli spałam 12 h. Nie potrafię się na niczym skupić, potrafię siedzieć po 6 h nad książkami i nic się nie nauczyć, a jesli uda mi się coś nauczyć, idę do szkoły i nic nie pamiętam albo wszystko mi się miesza. Zawaliłam zupełnie dwa przedmioty, mam najgorsze oceny jakie do tej pory miałam i nie potrafię się z nich wygrzebać. Pogrążam się jeszcze bardziej, mimo tego, że się staram. Ostatnio jeszcze nie zdałam 3 raz egzaminu na prawo jazdy, bo nie mogłam się skupic na jeździe i stres mnie paraliżował. Przez to nie zdałam, przez strasznie głupie błędy. Dodatkowo dochodzi moja niska samoocena, absolutny brak wiary w siebie. Wczoraj ucząc się śpiewałam sobie piosenkę, a dosłownie za chwilę zaczęłam ryczeć jak bóbr. Chciałam połozyć się na chwilę i tym sposobem usnęłam do rana w ubraniu. Wstałam o 7 i nie poszłam do szkoły. Najchętniej położyłabym się w łóżku i nie wychodziła z niego przez najbliższy tydzień. Nie wiem, czy to depresja, ale juz nie potrafię sobie w żadnen sposób poradzić z tym wszystkim.

 

Proszę poradźcie mi coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Od pewniego czasu mam problemy ze soba. napady placzu, mysli ze mi nic nie wychodzi, itp. Moja dziewczyna zaczyna sie denerwowac kiedy przychodze w zlym humorze, zmeczony i wynikaja awantury, i robi sie jeszcze gorzej, nie ide do pracy, nie ide na zajecia na studiach, na niczym mi nie zalezy, nie moge spac, nie moge jesc, mysle tylko o tym dlaczego jestem taki beznadziejny, czemu nic mi nie wychodzi. mam 22 lata a prawie kazdego dnia placze a sytuacja z moja dziewczyna jeszcze pogarsza moj stan. Nie wiem czy to sa objawy depresji czy czegos innego nie wiem co robic, czy isc do lekarza, najchetniej bym uciekl od wszytskich daleko. Jestem zmeczony zyciem:( poradzcie cos.. co powinienem zrobic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Od pewnego czasu czuje się taka nikomu nie potrzebna,wogóle wszystko wydaje mi się bez sensu.Wszystko widzę w czarnych kolorach,nic mnie nie cieszy.Fakt że nie mam nawet z kim porozmawiać a myślę,że taka szczera rozmowa jest mi naprawdę potrzebna.Cy naprawdę chcę aż tak wiele?Ludzie są tacy fałszywi nie można już naprawdę nikomu ufać.Proszę o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam.jestem tu nowa . nie wiem od czego zaczac...... wlasciwiee moje zycie jest pasmem porazek.prawie nigdy nic mi sie nie udawalo...caly czas pod gorke... .........7 lat temu poznalam chlopaka z ktorym zaczelam sie spotykac,chociaz obydwoje nie dawalismy szans na przetrwanie naszego zwiazku-przetrwalismy 5 lat....bylo cudownie plany na przyszlosc...slub...dzieci... bajka! ale po 5 latach on zerwal ze mna....staram sie pozbierac ale nie wychodzi....caly czas placze chodze zmeczona smutna przybita nie widze pozytywow,wszystko jest w czarnych barwach..... nie mam ochoty na nic ....nie mam ochoty zyc ...............to sie juz ciagnie od 2 miesiecy......... czy to poczatki depresji.....POMOZCIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszyscy mowia ze mi przejdzie tylko potrzebuje czasu..... Crying or Very sad Crying or Very sad

 

Idz do lekarza....po co sie meczyc. A jak jeszcze masz problemy ze snem to sie nawet nie zastanawiaj, bo sie zameczysz :( A inni ludzie Cie nie rozumieja bo nie sa w twoim stanie i to ty musisz zadecydowac czy sobie pomoc czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź do lekarza, bo jeżeli to depresja, to niepotrzebnie się będziesz męczyć. Ci "wszyscy" nie mają pojęcia, co to jest depresja czy nerwica, myślą, że to nic takiego i przejdzie samo. Wiem ze swojego doświadczenia. A tak nie jest. To tak łatwo nie przechodzi, niestety.

Idź do lekarza. Zobaczysz, będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, oczywiście znów nie mogłam wstać, chciałam leżeć jak najdłużej i udawac, że śpię żeby nie myśleć, że mam iść do pracy. To nic, że dopiero na 18-tą. A teraz, jak zazwyczaj już przez kilka tygodni, siedzę przed kompem :( prawie nic nie robię, nawet gotować mi się już nie chce, a wierzcie, że uwielbiam(łam) Nie chcę iśc do tej pracy, chyba do żadnej już nie chcę!! Co mi się stało???!!! Lenistwo?? Fanaberie? czy deprecha?? Wczoraj też nie poszłam, ale pewno pomysleli, że chora jestem bo w piątek sie zwolniłam po dwóch godzinach bo zle się czułam, a w sobotę miałam wolne. Ta praca jest tylko do świąt! Przepracowałam dwa tygodnie i przede mną jeszcze tylko 3!!! Ale dla mnie to AŻ 3!!!!!! Nie chcę tam iśc, a nie jest wcale cięzko, nic mi się obiektywnie nie dzieje złego, ale ja chodzę i wściekam sie w "środku siebie", klnę pod nosem, mam ochote wszystko rozwalić jak tam jestem! Płacą mi w euro, a ja narzekam... Ludzie postukają sie w głowę, czego ta dziewczyna chce od życia, przecież to tylko trzy tygodnie i jakieś 3 tyś. złotych a nie 800zł... Ale problem w tym, że nie wiem czego już chcę, czy kiedykolwiek wiedziałam:(( Nie wiem kim jestem, to wszystko bez sensu .O co mi chodzi??? Co będzie dalej??!! Nie chcę znów brać leków, a terapia..? tak! tylko u porządnego psychoterapeuty, który mi rzeczywiście pomoże. Jeśli w ogóle mogę się zmienić...

Nie wiem czy pójdę do pracy. Ryczeć mi się chce!!! Beznadziejna jestem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pysiak79

 

wcale nie jesteś beznadziejna to raz, dwa ze moze to faktycznie jakies zmurzenie znudzenie albo depresja. Mozesz skorzystać z pomocy psychologa napewno Cie wyslucha i może wspolnie dojdziecie do tego co się dzieje. To uczucie złości tez we mnie czasami jest wkurzam się na wszystko jestem we mnie tyle zalu do wszystkich i z tym trudno mi sobie poradzić :( trzymaj się i sprubój moze pomoze napewno nie zaszkodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"To, co pogrąża człowieka, to wcale nie upadek do wody, lecz pozostawanie pod wodą."

P. Coelho

 

Wydaje Ci się, że nie dostałaś tej energii do życia albo, że ją straciłaś..

Czasami naprawdę trudno jest sie podźwignąć.. Wtedy musisz sie przełamać i zrobić coś na co może wcale nie masz ochoty..

 

Jeśli nie masz już nic do stracenia, to weź te 3 bańki które zarobisz i nie oglądając się na nic wyjedź w podróż na jakiś czas.. Jestem pewien, że nie będziesz żałowała..

Wiem co sobie teraz pomyślisz.. Gdzie tam, w podróż.. mam inne wydatki, poza tym co by powiedzieli znajomi, rodzina..

Musisz się wyrwać z tego transu, w którym jesteś..

 

Ja na przykład byłem w Bułgarii.. Po powrocie czułem się znacznie lepiej. W czasie jakichś zjazdów rodzinnych, jak siedzieliśmy przy stole, to poopowiadałem jak tam było, jak smakuje rekin, jacy są tam ludzie i zwyczaje. Wszystkich to interesowało, bo poza swoją wioską niewiele widzieli :) I już czułem się w jakiś sposób dowartościowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ...i nie poszłam do pracy!!:(Zachowuję się nieodpowiedzialnie,cóż nie wypada mi ,bo nie jestem już dzieckiem...A tak w ogóle to mam do stracenia te 3 bańki,bo najpierw musiałabym je zarobić!!Wiem,że kasa nie najważniejsza,ale przydałaby się np.na terapię,szczególnie ,że od kilku miesięcy już nie pracuję normalnie...tzn.z przerwami.A podróżowanie to jedno z moich marzeń,które juz na mnie przestaje działać:((Uwielbiam zwiedzać ,jeździć ,jak zreszta wielu ludzi.Ale decydując sie na powrót do kraju i "zajęcie "sie sobą,raczej rezygnuję z podrózy!!!:(A wiecie sami,w Polsce nie łatwo mieć pieniądze na normalne życie i jeszcze drogie marzenia:((Ale wciąż mam nadzieję,że bedę choć trochę podróżować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie sami,w Polsce nie łatwo mieć pieniądze na normalne życie i jeszcze drogie marzenia:((Ale wciąż mam nadzieję,że bedę choć trochę podróżować.

No własnie nie łatwo trzeba miec 3000 zeby sobie wyjechac na tydzień i przezyć coz takie realia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×