Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pysiak79

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pysiak79

  1. Pysiak79

    ...

    No chyba masz rację,Ewo;nie czesto tu piszę i chyba się rozpędziłam.Na przyszlosc postram się uwazac.Zaraz bede czytac co napisałaś! dzieki wielkie;) pozdrawiam
  2. Pysiak79

    ...

    Widzę,ze nikt nie ma rady dla mnie:( posmeciłam chyba za mocno....
  3. Pysiak79

    Nerwica a praca

    Witam, juz jakis czas nie było mnie na forum. Powiedzmy,ze egzystowałam,tzn. remontowałam ze swoich chlopakiem mieszkanie,jadłam ,piłam i własciwie nic poza tym. Ze znajomymi tez nie mialam większej ochoty i czasu się spotykać.Ogólnie byłam ,ze się tak wyrażę"rozlazła". No jeszcze byłam na kilkunastodniowym wyjezdzie z dzieciakami ,na koloni. No i to ma być moją praca,kilkanascie dni pracy przz 24h na dobe i potem kilka dni przerwy albo nawet dłuzej. Sęk w tym,ze to nie dzieci sa dla mnie problemem tylko współpracownicy. Nie potrafie nawiazac z nimi kontaktu,o niczym pogadac ,nawet na jakis błahy ,idiotyczny temat.Nie potrafie się wyluzowac,kiedy oni wszyscy sobie zartuja. Pojechałam tam na siłe ,z musu,bo przeciez gdzies musze pracowac. Dodam,ze kilka misiecy temu wrociłam z zagranicy. Tam juz tez nie czułam się najlepiej i zostawiłam swoja prace ostatnia,bo nie umiałam się tam odnalezc;mimo to,ze to była praca na kilka tygodni. Nie potrafilam tam wytrzymac. Teraz jest podobnie. Nakreciłam sie ,ze zostwie ta pracę,bo nie mam juz siły robic dobrej miny do złej gry.Nie bawi mnie to. Źle sie tam czuje,a wlasciwie strasznie! Mam wrazenie ,ze ludzie na tej kolonii patrzyli na mnie jak na nieroba ,ktory ich nie lubi i nie ma ochoty nawiazywac z nimi kontaktu. Nawet miedzy zdaniami słyszałam,ze "ona nas chyba nie lubi" i nawet dośc bezposrednio ,ze jestem leniem. I pewno tak wygladało moje zachowanie,bo nie mialam ochoty nic robic,jedyne co chciałam,to przezyc ten czas ,a najlepiej stamtąd uciec! Przetrwałam jakoś,ale chodziłam jak naćpana,bo niewyspana,zmeczona ,a przede wszystkim zestresowana jak cholera:(,w ciągłym napięciu. Płakałam gdzieś w kącie i dzwonilam do bliskich ,zeby mnie pocieszyli i ukoili ten ból. Ostatnio bylam kilka razy u psychologa i lepiej było mi tylko "na chwile" po wizycie. Psycholog mi zalecił,ze powinnam się bardziej przygotowac do tego turnusu i spróbowac tam wytrzymac. Ale ja nie chcę ,nie mam juz siły i jeszcze udawac przed obcymi,ze wszystko jest ok,jak nie jest! Rodzice chca ,zeym poszła do psychiatry,ale ja nie chce brac zadnych lekow. Nawet psycholog mowił,zebym probowała sobie radzic sama,bez lekow. Ale ja sobie nie radzę.Brałam kilka lat temu ,bo tez mialam problemy w pracy,ale tam bylo duzo gorzej niz teraz. Nawet potrafilimnie wyzwac i traktowac jak "g"... I co ja mam zrobic?? Udawac dalej,to pbez sensu,poza tym juz tak nie chce. A musze przeciez pracowac,po co były mi studia i ten wyjazd za granice skoro teraz jest dół...??? Tak jest juz od prawie 10lat,z przerwami "na lepiej"... Prosze napiszcie czy Wy nie macie takich problemow z praca?ze wspołpracownikami ,z adaptacją do nowych warunkow?? Rzuce tą pracę i niech się dzieje co chce. Moze znajde inna pracę ,po kilka godzin np.w szkole... Juz naprawdę nie wiem jak dalej żyć;(:( Poradzcie,pomózcie!!! Pozdrawiam wsjech:)
  4. Nie wiem czy juz byłas u jakiegos specjalisty..ja kiedyś (w sumie juz dośc dawno temu) chodziłam do jednej psycholozki w Olsztynie; Niczyperowicz Ludmiła Olsztyn, ul. Nowowiejskiego 11 A/4, tel. 0603607995 . Powodzenia i trzymaj się ciepło:)
  5. Hej Jojo :)) wiesz tez miałam myśli ...te "wspaniałe",jak pewnie sporo ludzi...wiem,że nie jest Ci łatwo,wręcz przeciwnie,ale dasz radę ...mówię Ci!!!!co mówi Twój terapeuta...??i po lekach faktycznie nie zauważasz żadnej poprawy?!a może leki trzeba było by zmienić...nie wiem, trudno jest mi powiedzieć,ale na pewno warto walczyć!!wiem,bo sama już nieraz tak miałam,leki też były...obecnie w za dobrej formie też nie jestem,cóż....(Trzymaj się mocno i ciepło!!! i nie dawaj sie ,mimo wszystko!!!!naprawdę warto!!!!!!!pozdrawiam
  6. Pysiak79

    Depresja objawy

    No właśnie ...i nie poszłam do pracy!!:(Zachowuję się nieodpowiedzialnie,cóż nie wypada mi ,bo nie jestem już dzieckiem...A tak w ogóle to mam do stracenia te 3 bańki,bo najpierw musiałabym je zarobić!!Wiem,że kasa nie najważniejsza,ale przydałaby się np.na terapię,szczególnie ,że od kilku miesięcy już nie pracuję normalnie...tzn.z przerwami.A podróżowanie to jedno z moich marzeń,które juz na mnie przestaje działać(Uwielbiam zwiedzać ,jeździć ,jak zreszta wielu ludzi.Ale decydując sie na powrót do kraju i "zajęcie "sie sobą,raczej rezygnuję z podrózy!!!:(A wiecie sami,w Polsce nie łatwo mieć pieniądze na normalne życie i jeszcze drogie marzenia:((Ale wciąż mam nadzieję,że bedę choć trochę podróżować.
  7. Pysiak79

    Depresja objawy

    Hej, oczywiście znów nie mogłam wstać, chciałam leżeć jak najdłużej i udawac, że śpię żeby nie myśleć, że mam iść do pracy. To nic, że dopiero na 18-tą. A teraz, jak zazwyczaj już przez kilka tygodni, siedzę przed kompem prawie nic nie robię, nawet gotować mi się już nie chce, a wierzcie, że uwielbiam(łam) Nie chcę iśc do tej pracy, chyba do żadnej już nie chcę!! Co mi się stało???!!! Lenistwo?? Fanaberie? czy deprecha?? Wczoraj też nie poszłam, ale pewno pomysleli, że chora jestem bo w piątek sie zwolniłam po dwóch godzinach bo zle się czułam, a w sobotę miałam wolne. Ta praca jest tylko do świąt! Przepracowałam dwa tygodnie i przede mną jeszcze tylko 3!!! Ale dla mnie to AŻ 3!!!!!! Nie chcę tam iśc, a nie jest wcale cięzko, nic mi się obiektywnie nie dzieje złego, ale ja chodzę i wściekam sie w "środku siebie", klnę pod nosem, mam ochote wszystko rozwalić jak tam jestem! Płacą mi w euro, a ja narzekam... Ludzie postukają sie w głowę, czego ta dziewczyna chce od życia, przecież to tylko trzy tygodnie i jakieś 3 tyś. złotych a nie 800zł... Ale problem w tym, że nie wiem czego już chcę, czy kiedykolwiek wiedziałam:(( Nie wiem kim jestem, to wszystko bez sensu .O co mi chodzi??? Co będzie dalej??!! Nie chcę znów brać leków, a terapia..? tak! tylko u porządnego psychoterapeuty, który mi rzeczywiście pomoże. Jeśli w ogóle mogę się zmienić... Nie wiem czy pójdę do pracy. Ryczeć mi się chce!!! Beznadziejna jestem...
  8. A ja jakieś póltora roku temu przeżyłam 2 napady w sklepie z nożem w ręku.Dodam,że nie u nas w kraju.W Polsce nigdy mi sie to nie zdarzyło ,na szczęście!!!
  9. Myślę o powrocie do naszej Polski i rozpoczeciu leczenia.Muszę porządnie wziąć się za siebie...bo nie daję rady:(Dobijam siebie i najbliższych...:(Czy mogę prosić o namiary na naprawdę dobrych specjalistów psychiatrii lub jakichś psychoterapeutów??Okolice Trójmiasta lub warmińsko-mazurskie.U nas na Mazurach,przynajmniej w mojej okolicy bardzo trudno o tych "prawdziwych" z powołania:(.Próbowałam już .Z góry dziękuję!!!
  10. Ja też tak mam Wiemy,że to jest chore,ale niech lepiej ktoś napisze czy można sie od tego wyzwolić ?? a jeśli tak ,to jakimi sposobami??bo ja już chyba w to nie wierzę:zawsze taak miałam odkąd pamiętam:((
  11. Cześć Lizzi:)przeczytałam Twój list i.....sie poryczałam.Moja mama też ma deprechę lub dwubiegunową(manię z deprechą);lekarzowi trudno jest ustalić....!Ja ostatnio już tez nie radzę sobie z sobą,nie wiem czy to depresja czy "tylko"nerwica?:(A w dodatku mieszkam od 2 lat za granicą i mamę mam daleko:((A płakałam chyba m.in.dlatego,że mam żal do mamy za to ,że też jest ze mną coś nie tak i tak mi ciężko...że też jestem chora.W większej części ją za to winię i ...jej geny,które mi przekazała!!!Głupie,prawda!!!A Ty piszesz ,że Ci "mama gaśnie w oczach" .Ja moją Mamusię przecież te z tak strasznie kocham...... Też ma trochę ponad pięćdziesiąt lat i również "wszystko" sie jej ima:( ;może nie aż tyle co Twojej mamy,ale też sie o nią boję!! A czy psychiatra coś mówił na temat tych wszystkich chorób i objawów??Do diabła z tymi lekarzami!!!Może znajdzie sie taki,który faktycznie przejmie się osobą Twojej mamy i coś konkretnego Ci doradzi.Przecież w końcu ktoś musi sie na tym znać!!!mam przynajmniej taką nadzieję!!!Może pytaj jeszcze znajomych o jakiegoś dobrego lekarza,zaufanego ,dla którego faktycznie liczy sie człowiek!!Ludzie z Forum!!może Wy znacie kogoś kompetentnego ,kto pomoże Lizzi i Jej mamie???Trzymaj sie Lizzi mocno i życzę zdrówka dla Mamy!!!
  12. Pysiak79

    przerwa

    Smutna,nie odchodż,nie wyłączaj się!wiem,że jest Ci bardzo trudno...ale dasz radę,musimy dawac sobie radę!!!nie jesteś zła tylko za dobra,za wrażliwa a inni tego nie kapują;to jest Twoja zaletą!!!jesteś fajna dziewczyna,ja to wiem!!!pamietaj o tym!!!!pozdrawiam z zielonej wyspy
×