Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

czy sie teraz zabijecie czy umrzecie smierci naturalna to i tak idziecie do piachu do nieba, wiec nie wiem co to za bzdury o zasluzeniu sobie na zbawienie. sorry, jestem katolikiem,.

Zaprzeczasz sam sobie- z takimi poglądami to nie możesz być Katolikiem.

Swoją drogą jedni wierzą inni nie wierzą ale usprawiedliwianie czyjegoś samobójstwa jest karygodne i nie ważne w co czy w kogo ktoś wierzy :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stonka tu sie nie zgodze, ze moja choroba to sprawa duchowa. wystarczy, ze nie wezme solianu o 18:00 to nie mam spania i juz. koniec piep.rzenia. nie wezme, nie spie. wezme, spie. a ty mi tu jakies kity cisniesz. i tutaj zadna joga, zadne mantry i inne hity nie pomoga. jak zryty jest mozg to jest zryty. z tego co wiem to na dzien dzisiejszy receptorow w mozgu nie da sie naprawic. to sa tak mikroskopijne rzeczy, ze szok.

 

-- 15 wrz 2012, 18:52 --

 

kaja123 nie mow kim jestem, bo chyba lepiej wiem od ciebie kim jestem. nie jestem fanatykiem jak ty. czy ja czyjes samobojstwo usprawiedliwiam? nie. jak ktos chce to sie wysyla na tamten swait i tyle. a nie jakies wielkie dysputy. pojechal na tamten swiat i koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestesmy niczym w porownaniu do tego co nas otacza, a robimy z siebie TAKIE bozyszcze. czlowiek sie rodzi nagi i nagi umiera. rodzimy sie dlatego na ziemi, a nie w raju gdzie wszystkiego jest pod dostatkiem, bo mamy sobie uzmyslowic swoje ograniczenia.

1. Załóżmy, że jesteś niewierzący (choć ja mam wrażenie, że czujesz się raczej opuszczony i szukający sensu tego wszystkiego - jak wielu z nas tu pewnie i pewnie każdy na ziemii człowiek cierpiący [nie licząc tych wielu co znaleźli albo zawsze byli pewni]) , więc nawet jeśli założymy, co raczej prawdą nie jest, że jesteś niewierzący, to NIE JESTEŚMY niczym. "„Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą” - pewnie znasz. Nawet jak nie masz uczuć, to to Cie odróznia i daje większą godność od świata roślin i zwierząt...chyba, że Ty uważasz się za równego szczurowi albo skunskowi, ale to by raczej depresyjnie pachniało ...co najmniej depresyjnie

 

2. Jeśli jesteś jednak wierzący, to owszem w porównaniu do Boga jesteś niczym. A on Ciebie i tak kocha.Nawet jak tego nie czujesz. wiem, że to straszne, ale może musimy tak cierpieć. Może gdybyśmy mieli uczucia to byłoby dla nas gorzejw perspektywie? chyba to kiedyś pisałam, ale jak jeszcze byłam zdrowa, na studiach, wychowywałam pewne dziecko i gdy miało ok roku bardzo lubiło bawić sie na trawie i chciało ją jeść. Pakowało do buzi gdy tylko mogło i trzeba było mu łapki zabierać. I był taki krzyk i cieprienie z jego strony - na pewno czuło się takie pokrzywdzone i niekochane, że mu zabieram tę trawę i nie pozwalam jeść. Z jego punktu widzenia robiłam mu krzywdę. Z obiektywnego - uratowałam mu zdrowie i dalszą przyszłość. rozumiesz? Wiem, że cierpimy strasznie, nie możesz na tej podst. stwierdzić, że Boga nie ma, albo Cię nie kocha. Chyba, że umiesz do udowodnic matemtycznie. Cały problem polega na tym, że matematycznie nei wiadomo czy Bóg jest czy Go nie ma. A ludzie pozbawieni uczuć zazwyczaj maja wielkie trudności z Wiarą.

Poza tym takie stany ciemnych nocy i ochłosci przechodziło wielu świętych - jak nie masz co robic, a nie chcesz uparcie bronić tylko swojego to sopbie przeczytaj " Noc ciemną" św. Jana opd Krzyża.

 

rodzimy sie dlatego na ziemi, a nie w raju gdzie wszystkiego jest pod dostatkiem, bo mamy sobie uzmyslowic swoje ograniczenia.

a to mi się wydaje bardzo mądre i bardzo..katolickie...więc juz nie wiem...nie wierzysz, a piszesz mądrości teologiczne:)

I nie myśl, że napisałam tak bo jestem w świetnje formie - jestem jak było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123 nie mow kim jestem, bo chyba lepiej wiem od ciebie kim jestem. nie jestem fanatykiem jak ty. czy ja czyjes samobojstwo usprawiedliwiam? nie. jak ktos chce to sie wysyla na tamten swait i tyle. a nie jakies wielkie dysputy. pojechal na tamten swiat i koniec.

Czy ja napisałam że jestem fanatykiem? Nawet nie napisałam że jestem katoliczką. Jeśli jesteś katolikiem to powinieneś lepiej odemnie wiedzieć że takiego postępowania "wysyłania siebie na tamten świat" Twoja wiara jest przeciwna. Więc nie możesz być katolikiem twierdząc że ktoś może się zabić i po sprawie. Kropka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy sie teraz zabijecie czy umrzecie smierci naturalna to i tak idziecie do piachu do nieba, wiec nie wiem co to za bzdury o zasluzeniu sobie na zbawienie. sorry, jestem katolikiem ...

 

sorry, ale co ty wierz o wierze.. tys d.. a nie katolik. dziwene nawet, ze tak o sobie piszesz. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci logik, że póki co śpie nienajgorzej bez mojej ulubionej mianseryny, która mi bardzo ładnie działała na sen. Zdarza się, że pójdę później spać i potem jestem niewyspany. W ogóle to zauważyłem u siebie zależność, że jak nie będę spał 8 godz. tylko krócej to od razu to się odbija na moim stanie psychicznym, po prostu się gorzej czuje. Myślę, ze my ludzie z zaburzeniami po prostu tak mamy, to jest norma ! A złość pojawia się osatnimi czasy non stop, ale staram się hamować bo mógłbym skrzywdzić jeszcze wiele niewinnych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie od 3 dni nieprzerwanie boli serce.tzn nie tyle boli co duszno i slabo, czuje sie jakby mi ciekzo bylo powietrze zlapac..a lekow biore mnostwo i wsystkie wcodza w rekacje i dzialaja depresyjnie na uklad oddechowy...inikt mnie do lekarza nie zawiezie bo z gory zalozyli ze to na tle nerwowym a ja sama nie mam sily... najwyzej bedzie po mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stonka pogratulowac rodzicow. najwyzej beda siedziec jak umrzesz za nieudzielenie pomocy osobie przewlekle chorej.

 

z kolei ja zauwazylem, ze nie dam rady pracowac dluzej niz 8 godzin. jak bylem na lekach w lepszej formie niz teraz to nie dawalem rady pracowac 12 godzin, bo zdarzalo sie pracowac 12 godzin. po prostu nie wyrabiam przy 12 godzinach.

 

natrętek nie wiem jak ty wyrabiasz przy 12 godzinach na zmianie, ale ja nie dalbym rady ze wzgledow fizycznych. czuje ciezkie zmeczenie fizyczne i koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu nie odczuwania emocji, to na następnej wizycie u psychiatry chce mu przedstawić pomysł odstawienia leków. Z jednaj strony czuję się taka wyprana z uczuć i chciałabym cokolwiek odczuwać, ale z drugiej obawiam się 'uderzenia rzeczywistości'. Zobaczymy co on powie na ten pomysł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×