Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

A kto tu mówi o napędzaniu? By sobie z czymś poradzić - człowiek bada i chce się przyjrzeć różnym przypadkom, poznać różne praktyczne sytuacje - a nie teorie książkowe. Przyglądając się samemu sobie też można wiele odkryć i do różnych wniosków dojść.

 

A - i jeszcze jedno - dziecko, któremu mówi się "nie dotykaj, bo się poparzysz" - i tak w końcu dotknie - dopiero kiedy się poparzy, wie z czym ma do czynienia i czy warto to powtórzyć, czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A - i jeszcze jedno - dziecko, któremu mówi się "nie dotykaj, bo się poparzysz" - i tak w końcu dotknie - dopiero kiedy się poparzy, wie z czym ma do czynienia i czy warto to powtórzyć, czy nie.

Nie rozumiem analogii...

A Ty musisz się pociąć, żeby zobaczyć, że to boli, leci krew, rana się może paskudzić i ropieć i dopiero wtedy się zastanowisz, czy warto to powtórzyć, czy nie? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paluch pod tarczówkę, powinno wystarczyć.

O ile nie szkoda palca.

 

:D do prac plastycznych jeszcze palce się przydadzą :D

 

 

Lilith, rozumiem Twoje oburzenie - sama podobnie reagowałam kiedyś... w dość podobnym temacie - lata temu.

W kłótnie wchodzić nie zamierzam - w końcu jesteś administratorem i masz prawo kierować rozmową. Mam jednak dość kontrowersyjne (w porównaniu z Twoim), całkiem inne podejście.

 

Idąc jednak Twoim tropem - miałam dość zabawny sposób na chęć samookaleczenia. Wyobrażałam sobie, jak chciałabym się pociąć - rysowałam zamiast ciąć w tych miejscach kreski czerwonym pisakiem, a następnie domalowywałam do nich różne elementy - powstawały listki, wzorki - przeróżne kształty - ile razy wpadałam w furię i patrzyłam potem na rękę - przypominałam sobie swoje rysunki uśmiechając się do siebie - największy ładunek tym samym był detonowany.

Teraz mam nawarstwiające się sprawy i z dnia na dzień pogarszającą się sytuację - i taka detonacja już nie wystarcza - nastąpiło zmęczenie materiału. Jedyną moją nadzieją jest to, że nie usłyszę o przesunięciach moich terminów i chociaż kilka spraw się w końcu wyjaśni i zamknie - choć wiem, że walka będzie trwała dalej... Walka z sobą jest wyzwaniem - ale z kimś - to już nie na moje siły - ale muszę.

 

*Wiola* nie potrzebuję nikomu niczym imponować - ja nie z tych. A na kombinowanie ciekawych rzeczy nie mam zwyczajnie czasu - jest tyle innych spraw. A okaleczenie się byłoby rozładowaniem furii. Próbowałam dziesiątków sposobów - przy codziennym ciągłym stresie wystarczających. Teraz jednak sytuacja mnie przerasta.

 

Vian w jakimkolwiek celu kochanek - byłby dla mnie samobójstwem - nie w tej walce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, próbowałam wszystkiego, co wymieniłaś - nawet rozładowania na terapii - naprawdę osiągam stan krytyczny - problemy mnie przerosły.

 

*Wiola*, po co Ci mój wiek? Niedaleko mi do 30 - to coś zmienia?

 

Vian, tym bardziej kochanka - muszę uchodzić za "wzorową" by cokolwiek w mojej wojnie uzyskać, tym bardziej, że przeciwnik ma tysiące pomysłów jak wyprowadzać z równowagi i jak to wykorzystywać w trakcie badań biegłych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hymmm. To nic nie zmienia.

*Wiola*, nie wiem co wiek zmienia. Jedynie Twoje nastawienie. Ale czemu?

Równie dobrze mogła to napisac nastolatka, ale napisałaby TO SAMO, więc odbiór powinien byc ten sam... :roll:

 

Młodzi ludzie nie są traktowani tak samo jak dorośli, a szkoda... Bo powinni.

Ich problemy są bagatelizowane, umniejszane...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kryty_k, żebym dostawała złotówkę za każdą osobę, która mówiła, że nikt nie zobaczy ran po cięciu się, a potem się wydawało...

 

Wierz mi, gdybyś osiągnęła ten poziom stresu, kiedy ludzie się tną, to poszarpałabyś się nawet zębami i paznokciami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, osiągałam i gorszy - ale praca przez lata nauczyła mnie szacunku do samej siebie - nie potrafię się skrzywdzić mimo że czasem naprawdę mam ochotę - niszczę wtedy wszystko co mam pod ręką - dosłownie.

 

Mój psycholog coś o tym wie - nieraz widział moje destrukcje.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, Źle rozumiesz. Nie chodzi o sam wiek. Po prostu po 1szym poście odniosłam wrażenie ,że napisała go nastolatka, która chce "poszpanować" cięciem. Nie deprecjonuję problemów młodych ludzi , o ile są to poważne problemy a nie chęć poeksperymentowania czy zaszpanowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, *Wiola*, no chyba, że tak, ale zauważcie - dorosły człowiek też może chcieć zwrócic na siebie uwagę poprzez cięcie się, może się bawic, eksperymentować, szpanować. to jest niezależne od wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, tracę po prostu wiarę, że człowiek cokolwiek może zdziałać nie będąc obarczanym zarzutami... nie chcę wnikać w szczegóły mojej sytuacji, bo byłoby to już nie na temat. Tracąc wiarę tracę równowagę - wpadam w furię i nie potrafię już jej rozładować, na tyle staje się silna. Wtedy szukając rozwiązania coraz częściej przychodzi mi na myśl okaleczenie. Zawsze wystarczyła krótka analiza sytuacji, by poradzić sobie z "fantazjami" jak to nazywa mój psycholog. Ale dziś sięgnęłam po nóż - blokada zdroworozsądkowa mnie wkurzyła, więc pojawiłam się tu...

 

Ten, z którym walczę - już niezłą sieczkę zdążył mi z mózgu zrobić zanim się od niego wyprowadziłam - a dopóki sprawa się nie zakończy - on cały czas będzie przy kontaktach kontynuował swoje dzieło zniszczenia. Niestety ciężko udowodnić znęcanie się psychiczne. A kontaktów zerwać nie mogę...

 

Wiem, że pocięcie się byłoby jego wygraną. Ale ja już nie wytrzymuję całej sytuacji. Nie chcąc powracać do noża - chciałam zadać Wam te kilka pierwszych pytań...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, a ja nie szpanuję, a jeszcze jestem nastolatką (co prawda dorosłą, ale jeszcze ostatnie naście idzie :D)... I robiłam to mając 13 lat, 14... I to wcale nie oznacza, że robiłam to na pokaz.

 

Okeeey mniejsza o to, teraz jest inny temat, ale musiałam zwrócic na to uwagę, bo cholernie mnie to wkurzyło. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, a ja nie szpanuję, a jeszcze jestem nastolatką (co prawda dorosłą, ale jeszcze ostatnie naście idzie :D)... I robiłam to mając 13 lat, 14... I to wcale nie oznacza, że robiłam to na pokaz.

 

Okeeey mniejsza o to, teraz jest inny temat, ale musiałam zwrócic na to uwagę, bo cholernie mnie to wkurzyło. ;)

Nie każda nastolatka tnie się dla szpanu, ale jak ktoś tnie się dla szpanu, to na 99,9% jest nastolatką, ew blisko po 20-tce (i jest niedojrzała).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy nawarstwia mi się wiele rzeczy na raz - jak dziś, a do tego nie ma przy mnie mojego dziecka i wychodzą wszystkie wcześniej chowane sprawy - przestaję panować nad tym, co się ze mną dzieje - bierze górą frustracja, złość, chęć wyżycia się na czymś - a że nic nie pomaga - uciekam w fantazje.

 

Teraz, kiedy się przyjrzałam temu z boku, wiedząc ile zdążyłam przejść, jak ludzie mnie potrafią podziwiać za wytrwałość, za umiejętność radzenia sobie itp itd - ogarnia mnie rozpacz - pozwoliłam sobie trochę popłakać przed chwilą. Teraz już spokój i zamknięcie w sobie.... Może kiedyś więcej opiszę o sobie, ale teraz byłoby to dla mnie trudne...

 

 

A pomoże mi czas i zamknięcie chociażby sprawy samego rozwodu - zawsze to jedno zmartwienie mniej...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×