Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

ladywind, Odnośnie głaskania kota, przypomniał mi sie pewien artykuł, który niedawno czytałam na necie. Oto niektóre fragmenty:

"Z badań opublikowanych na łamach Journal of Health and Social Behavior wynika, że posiadanie psa lub kota jest zbawienne dla naszej psychiki i zdrowia. To terapeutyczne działanie wystąpi oczywiście pod warunkiem, że nie należysz do nielicznej grupy osób, które rzeczywiście nie cierpią zwierząt albo nie mają absolutnie czasu na zajęcie się nimi.(...)

Naukowcy twierdzą, że głaskanie zwierzaka, niezależnie od tego czy to będzie pies, kot, koń czy królik, podnosi poziom hormonów odpowiedzialnych za zmniejszanie stresu i stąd poprawa nastroju.(...)

Posiadanie domowego pupila zmniejsza ciśnienie krwi lepiej niż tabletki. Dotyczy to nadciśnienia związanego ze stresem.(...)

Wszyscy wiemy jakie znaczenie ma rozmowa o naszym problemie z dobrym przyjacielem, który ponadto umie słuchać. Ale najnowsze badania wykazały, że kilka minut spędzonych z psem lub kotem bardziej likwiduje stres niż rozmowa o problemie z najbliższym przyjacielem czy małżonkiem. Ludzie, którzy w trakcie badania wykonywali stresujące zadania i mieli w tym czasie towarzystwo własnego psa czy kota, doświadczali mniejszego stresu niż w przypadku gdy mieli tylko poparcie przyjaciela lub małżonka. Naukowcy sądzą, że dzieje się tak częściowo dlatego, że zwierzęta nie osądzają nas, one po prostu nas kochają."

Tyle wystarczy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola249, i faktycznie to jest prawda, bo kiedy mam silny stres lub lęki

wystarczy że go pogłaszcze lub przyjdzie do mnie (poniekąd wyczuwa kiedy ze mną

dzieje się coś złego, bo wtedy przychodzi do mnie częsciej)zaczynam czuć się dużo lepiej.

Także bardzo cieszę się, że jestem posiadaczką takiego wspaniałego przyjaciela :D

 

I polecam wszystkim tym, którzy kochają zwierzeta, a ich nie mają by

przygarnęli do swojego domu o ile macie warunki własnie takiego pieszczocha :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emme_4, nie umiem w literaki, a z komputera zaraz muszę zejść i będzie ta durna nuda... :roll: Ewentualnie zacinające się forum w komórce :D

Tak sobie myślę, że szukam tylko wymówki, usprawiedliwienia, by to zrobić. Przyjdzie taka dziunia raz na pół roku, wykłóca się z nauczycielem, że musi nauczyć się 1/10 tego, co ja i może zdać, a w głowie toczy się bitwa na myśli typu

'-ale ona głupia, pocięłabym się.

-że co?

-pocięłabym się. Mam w plecaku żyletkę, pójdę podczas przerwy do toalety, mam też bandaż, gazę, nikt nie zauważy.

-to ty jesteś głupia, że chcesz to zrobić przez czyjąś obecność'

I tak co lekcję :roll::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to cholernie głupie, wiem, że uzależnia, bo w pewnym stopniu dotknęło to i mnie. Trzymam się dzielnie już jakieś 10 dni, więc to dla mnie sukces, jednak jak to ćpun na głodzie - coraz bardziej się chce, chce, chce... Boję się, że nie wytrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeżeli Ci się jeszcze zdarzy- to przecież nie znaczy, że nie odnosisz nad sobą sukcesów. Dostrzegaj je. Ja wiem ile to człowieka kosztuje siły. Jesteś niesamowicie silna i świadczą o tym te całe 10 dni! Ten cały posrany mechanizm, który pozwala nam iść na łatwiznę nie sprawdza się w dalszym życiu. Im dalej w życie tym bardziej dostrzegam jego bezsensowność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, wiem, że daleko w to zabrnęłam. I chciałabym wyrzucić to z siebie, pomóc sobie, jednak nie mam do kogo zwrócić się o pomoc. Mam dość swoich blizn, więc zaprzestałam tworzenia nowych ran... Póki co się trzymam... No i jestem świadoma, co mogłabym sobie zrobić przez głupotę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, dziękuję i już jakoś przestawię swoje 'sposoby', tak dla porównania ;)

Pedagog odpada, zakończyła 'współpracę' ze mną już dawno.

-Mi pomaga użalanie się na forum, ale to ograniczam to - nie chcę być postrzegana jako wielce jęcząca ;)

-Matmamatmamatma. Przy ciężkich zadaniach skupiam się tylko na matmie, tylko na obliczeniach, to jest jedna z lepszych odskoczni...

-...Ale najlepsza to wyścigi. Wystarczy, że zacznie się sezon, a wtedy jestem kilka miesięcy w innym świecie...

-Rzucać też rzucam.

-Tabletek nasennych, jak pisałaś, nie mam.

Jakoś sobie próbuję radzić, raz lepiej, raz gorzej, ale muszę walczyć o siebie...

 

Hm, muszę tę książkę gdzieś dostać... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Kinga., kocham. I gdy mijam bezdomne koty przy sklepach, zazwyczaj głaszczę jak głupia i dokarmiam, gdy tylko mój marny budżet pozwoli. :D

Mój kociak od tulenia, głaskania, gdy tylko mnie ujrzy, chowa się, bo wie, że chcę go obdarzyć miłością, a on tego nie lubi :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też sobie tę książkę ściągnęłam. Choć ten problem coraz mniej mnie dotyczy.

 

Koty to koty. Zawsze w moim mnie to wkurzało że jak go potrzebowałam to uciekał a jak nie koniecznie miałam czas (np. jadłam) to wskakiwał na kolana i burczał.

 

Uważam, że lepiej pomęczyć kota niż się w taki sposób wyładowywać. próbowałaś tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×