Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Tak. Ja już się dostałam. Zaczynam terapię w połowie lipca, jak przyjedziesz na diagnozę to ja już tam będę. Czy fajnie mnie spotkać? Ja jestem zdołowaną osobą i bardzo apatyczną ostatnio, średnio kontaktową przez moje jazdy i stany, trudno mi się zmusić do uśmiechu. Byłam zawsze energiczna gadatliwa absorbująca uwagę otoczenia towarzyska, ale coś we mnie przygasło. Izoluję się, popadam w zmęczenie, przygnębienie. Nie mam najmniejszego pojęcia, jak się odnajdę wśród niedepresyjnych osób, które są na 7f, energicznych, którym się chce wychodzić na spacery, na fajka, pograć w siatkę... mam wrażenie że ja już się nigdzie nie nadaję - ani tu, ani na zamknięty

 

edit.

i jako swój własny autoterapeuta właśnie zauważyłam, że tymi objawami i stanami chyba Cię chciałam podświadomie odstraszyć od siebie, może zniechęcić... bo boję się bliskości itd.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myślę że może też po to robię dready i będę się kolczykować. no zawsze chciałam mieć dreds ale jak siostra powiedziała że ludzie mi odtrącą to stwierdziłam że MUSZĘ je mieć!

 

-- 15 cze 2011, 18:11 --

 

a to że jesteś trochę wyalienowana, nie przeszkadza mi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a to że jesteś trochę wyalienowana, nie przeszkadza mi :)

 

Czy jeśli wychodzę z domu tylko na terapię (z małymi wyjątkami) i w ogóle nie spotykam się w realu z ludźmi od dwóch lat (też z małymi wyjątkami) to ciągle pasuję do kategorii TROCHĘ wyalienowanych? :cry: Toż to schizofrenia albo schizoidia :cry: Nie lubię nazw i etykietek, ale nie mogłam się powstrzymać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też nie wychodzę z domu. jak już to do sklepu. po za rodziną nie utrzymuję z nikim kontaktu. tylko w wirtualu gadam a raczej piszę. do szkoły owszem, jeżdżę, 2 razy w miesiącu, z nikim w klasie nie gadam. praktycznie każdy mój dzień w szkole to' dzień dobry' i 'obecna'. a nie, sory, dzieci sąsiadów do mnie przychodzą, ot, tyle z mojego życia towarzyskiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A coś pisałaś chyba o koncercie Reggae...

U mnie takie imprezy to się nawet sporadycznie nie zdarzają. To znaczy, ja się nie wybieram, bo nie jestem w stanie i nie czuję ochoty.

 

Kurde... a w domu... masz siostrę? Brata?

Fajnie, że chociaż ci sąsiedzi-rówieśnicy przychodzą.

 

U nas teraz była sąsiadka to się schowałam do pokoju. Ale chyba wiem dlaczego - bo zaczęłam się zastanawiać nad tym, co czuję. I jak tak myślałam to stwierdziłam, że mi lekko mówiąc przykro, że moja matka jest taka miła dla sąsiadki, generalnie dla innych ludzi, a dla mnie bywa oschła, wrzeszcząca. Dla niej ma ciepły ton głosu i serdeczny, a dla mnie często pogardliwo-oschło-zimno-olewczy. To boli. Czuję się "mniej kochana" od sąsiadki, to głupie, ale tak czuję. Chyba dlatego nie mogłabym znieść tej sytuacji i się wycofałam. Nie mogłabym tak siedzieć z bólem, żalem do matki i zawiścią do sąsiadki (wiem, że to nieadekwatne i irracjonalne, ale takie są uczucia). To takie NIBY błahe sytuacje, ale jednak bolą.

 

-- 15 cze 2011, 20:16 --

 

też nie wychodzę z domu.

 

A co robisz cały dzień?

Bo ja to żałośnie nudno spędzam - przed komputerem głównie, zrobię coś do jedzenia, staram się myć mimo zmęczenia, czasem porozmawiam przez telefon, jak czuję się ciut lepiej to idę na rower i jadę do babci, aby chociaż przy niej być. Zakupy to za duży stres, w sklepie tracę poczucie kontaktu z rzeczywistością - no, w ogóle jak z domu wychodzę (a w domu też zresztą). No i raz w tygodniu terapia. To za mało na poprawę. A, no i jeszcze od tygodnia pracuję w domu, przez komputer. Aaa... w tym roku jak miałam krótki okres poprawy to chodziłam przez kilka tygodni na zajęcia, spotkałam się dwa razy z koleżanką na kawie. Super...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rówieśnicy tak? 13 lat i 7, to moje towarzystwo, ze wskazaniem na 7. jakoś dzieci są bardziej otwarte, wyrozumiałe. co robię cały dzień? siedzę na kompie, zajmuję się szczurami, chodzę sama nad bug(zakazane ;) ) na dziką plażę, pomoczyć nogi i porozmyślać. nie potrafię się zmusić do jakiejś aktywności, mama chodzi i krzyczy na mnie że jestem leniwa. bardzo dużo czytam też o Rastafari jako wierze i podobieństwach do Katolicyzmu, wręcz mnie to pochłania, bardzo ciekawe wnioski.

co do festiwalu, jadę spróbować, nigdy na żadnym nie byłam, tylko na takim w mojej miejscowości ale ludzi z niego poznałam zanim zaczęłam chorować i jakoś mi z nimi dobrze. a czemu reggae na piaskach? bo rasta to kultura dobra, tolerancji i miłości. i chcę zobaczyć Bethela ;) no i zrobić dready i naprawić djembe i.. i.. chyba oderwać się od marudzącej rodziny. zaraz po powrocie mój miejscowy festiwal a po nim 7f

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzę sama nad bug(zakazane ;) )

 

Właśnie sprawdziłam na mapie, czy ta rzeka, która niedaleko mnie płynie to też Bug. Ale nie :mrgreen: Ja to jestem zorientowana... To znaczy, że jednak nie mieszkamy blisko siebie :?

P.S. To jednak chce ci się czasem wyjść z domu...

 

co do festiwalu, jadę spróbować, nigdy na żadnym nie byłam, tylko na takim w mojej miejscowości ale ludzi z niego poznałam zanim zaczęłam chorować i jakoś mi z nimi dobrze

 

Kurde, to jednak masz życie towarzyskie i jakąś ochotę do aktywności.

Co jest ze mną nie tak???

Czemu ja nigdy nie mam? :-|

Nadajesz się na 7f bardziej ode mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czym mam ochotę do aktywności. od grudnia 2009 roku mam mocne pogorszenie i na festiwalu w zeszłym roku, większość czasu spędzałam w domu, albo ćpając prochy zamiast napawać się towarzystwem znajomych. nawet na bębnach nie chodziłam grać a uwielbiałam to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, nie jesteś sama.

 

cudowne słowa...

trochę mi się cieplej na sercu zrobiło.

szkoda, że w takich okolicznościach, ale zawsze.

przesyłam wirtualnego buziaka od jednej samotnej duszy dla drugiej :*

 

Kite, dla Ciebie też :*

ciekawe, czy Cię zobaczę z dredami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, nie jesteś sama.

 

cudowne słowa...

trochę mi się cieplej na sercu zrobiło.

szkoda, że w takich okolicznościach, ale zawsze.

przesyłam wirtualnego buziaka od jednej samotnej duszy dla drugiej :*

 

Kite, dla Ciebie też :*

ciekawe, czy Cię zobaczę z dredami?

 

 

w końcu dzień w dzień dzielimy swój los...każdy dzień taki sam jak poprzedni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daawno tu zagladalam.. co nie znaczy, ze w miedzyczasie bylo ok, nerwica nie dala o sobie zapomniec. Wlasnie goi mi sie reka, ktora dwa tygodnie temu potraktowalam pazurami.. Cale szczescie bo za tydzien ide na wesele i srednio by to wygladalo przy eleganckiej kiecce :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę, że temat się kręci. ja się tutaj w ogóle ostatnio nie kręcę. o oddziale 7f słyszałam dużo, zwłaszcza kiedy mieszkałam w krakowie i szukałam miejsca na terapię. ostatecznie byłam gdzie indziej na oddziale otwartym.

tymczasem w ramach nędznego i jakże naiwnego zwracania na siebie uwagi, dziś po terapii byłam tak wściekła, że połknęlam wszystkie antydepresanty jakie znalazłam w torbie. niestety było ich mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×