Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

zbieg niekorzystnych okoliczności. uderzenie, jak w ryj, emocji. skok tłamszonego napięcia. potrzebowałam spokoju, jak zawsze, wybrałam najbardziej skuteczny, lecz najmniej poprawny sposób.

 

-- 02 cze 2013, 15:00 --

 

stan na dziś: paranormal z chęcią skombinowania ostrych krawędzi. hesusie, zwiążcie mi rączki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy się nie cięłam, chyba po prostu nie miałam odwagi, ale w niektórych momentach ogarnia mnie taka dzika wściekłość na samą siebie i chęć ukarania się za to, że nie jestem taka, jaka bym chciała. Wtedy bije głową o ścianę, biję się w brzuch, w twarz, wyrywam sobie włosy. Macie jakiś pomysł, jak szybko znalexć ujście dla energii w inny sposób, jak się tego oduczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy się nie cięłam, chyba po prostu nie miałam odwagi, ale w niektórych momentach ogarnia mnie taka dzika wściekłość na samą siebie i chęć ukarania się za to, że nie jestem taka, jaka bym chciała. Wtedy bije głową o ścianę, biję się w brzuch, w twarz, wyrywam sobie włosy. Macie jakiś pomysł, jak szybko znalexć ujście dla energii w inny sposób, jak się tego oduczyć?

Mam podobnie :roll: Biję się w twarz, drapię się po brzuchu, szyi, wyrywam włosy. Jak mnie bierze coś takiego, to wychodzę pobiegać, by rozładować energię. Nie zawsze pomaga :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, gratuluję i trzymam kciuki za wielokrotności liczby 50 ;)

 

 

Nie dzięki! Np. dziś od bardzo dawna zostałam sama w domu, fakt, że mam co robić, ale ta samotność mi doskwiera, bo zaczęłam już o TYM myśleć.

Ale tak bardziej z utęsknieniem niż z jakiegoś tam powodu (bo powód zawsze się znajdzie)

 

-- 04 cze 2013, 19:20 --

 

Chyba bycie między ludźmi mi pomaga......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, to akurat nie powód, aby wpędzać się w dodatkowe poczucie winy. Dostrzeżenie, że są osoby, które chciałby pomóc, to chyba najtrudniejsze, co musimy na początku zaakceptować. Czasami to kłoda nie do przeskoczenia. Ja leczę się 1,5 roku, a i tak ciągle jeszcze nie do końca wierzę, że ktoś mógłby, z własnej nieprzymuszonej woli, chcieć pomóc komuś takiemu jak ja. To trudne, ale nie niemożliwe. Nie skreślaj siebie tak od razu.

To powiesz, co się stało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04,

Pamiętaj jednak, że jeśli coś się dzieje, pisz tutaj zanim coś sobie zrobisz. Wtedy będziemy mieli choć cień możliwości, żeby jakoś Ci pomóc

Tak zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×