Skocz do zawartości
Nerwica.com

'Wyjście' z nałogu nikotyny


Gość Paweł23

Rekomendowane odpowiedzi

*Monika*, oczywiście, że mam chęć. Ale po tych pastylkach mam takie jakieś wewnętrzne odczucie, że po zapaleniu bolałby mnie głowa i ogólnie bym się gorzej czuła.

Mi też się oczywiście chce palić przy kawie. Nawet chyba bardziej mnie ciągnie przy kawie niż przy piwie czy innym alkoholu. Zresztą najgorsza jest pod tym względem kawa sypana, po rozpuszczalnej jeszcze się da wytrzymać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E. Tak zgadza się ale ograniczenie do KILKU pozwala organizmowi na oczyszczanie się-wyrabia się z tym, lepsze samopoczucie, mniej tego nieprzyjemnego zapachu nikotynowego...a to już jest dużo a nie katowanie płuc co godzinę dymem.

Monika o tobie również można powiedzieć, że masz silną wolę, bo...nadal palisz a wiesz jakie są skutki uboczne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię zieloną herbatę, ale kawy to się raczej nie oduczę :/ Mam milion herbat w domu: czarnych, zielonych, yerbę mate itp itd, ale kawa to kawa. I nic nie zastąpi megamocnego podwójnego expresso :105: a potem palić się chce jak nieszczęście...

 

Mój trzeci dzień bez papierosa dobiega końca, ha! Ciekawe ile jeszcze minie, zanim odechce mi się palić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krzysiek25, ćśśśśśśśśś... Powiedziałabym, że zbożówka też jest dobra, ale jak dla mnie nie jest i w sumie to też się od niej chce palić :D

 

A ja zaczynam czwarty dzień bez palenia. Jakoś idzie mi to w miarę bezboleśnie, mimo licznych pokus. Ale coś niestety nie wierzę mimo wszystko, że się uda :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko powstrzymałem się od kawy hjehje ale przed siłownią malutką filiżankę wypiję.

Nie poddawaj się! Ustaw kosz na śmieci naprzeciwko siebie a za sobą powieś kalendarz.Weź kartkę i napisz na niej np. jestem uzależniona od nikotyny. Piszesz taką deklarację, podchodzisz do kosza, gnieciesz ją wrzucasz, obracasz się o 180 stopni (to ważne:) i podchodzisz do kalendarza pisząc przy dzisiejszej dacie: jeśli nie jestem kłamcą to sobie poradzę-od dziś-postanawiam skończyć z nałogiem palenia.

no co...każdy sposób jest dobry, warto próbować prawda?

L.E. A tak w drodze rewanżu...mmmm nic nie zastąpi kojącego (a jakże) lekkiego dymu wdychanego do płuc chesterfielda mmm i puszczeniu dymka lewym kącikiem ust mmm :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podczas rzucania papierosów od razu do zera, pierwszy kryzys następuje po dobie od rzucenia. Najgorzej jest porankami i wieczorami. Jeśli ktoś ma coś więcej niż "ale bym sobie zapalił" to będzie trudno rzucić.

 

PS: jest za całkowitym zakazem palenia w miejscach publicznych. Z jakiej racji palacze mają truć osoby, które nie palą i jeszcze te komenty "jak to nie palisz? Czas zacząć". Z całym szacunkiem, ale jak truć to tylko siebie i nikogo więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicky, ja nawet jak paliłam to byłam za zakazem palenia w miejscach publicznych.

Fajnie było wrócić z pubu z włosami, które nie śmierdziały fajką na kilometr :mrgreen:

 

Ja jak już wcześniej pisałam jem pastylki NiQuitin. Już się nawet powoli przyzwyczajam do ich smaku i drapania w gardle i wybitnie mi to nie przeszkadza.

I pomijając momenty, kiedy na prawdę mam ochotę zapalić to jestem ogólnie spokojniejsza niż wcześniej ;)

 

A co do kondycji, to jak wcześniej nie paliłam dwa miesiące to poprawiła mi się wręcz szokująco. Byłam na koncercie Rammsteina kilka dni po rzuceniu i cały przeskakałam. Jako palacz wyplułabym płuca po trzech utworach :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja drugi dzień jestem bez fajki,bez niczego i jakichś tam gum czy coś i wspomagaczy.

Czy jest rano czy wieczór nie chce mi się palić.

Ba!! nawet moja kobieta ,która pali pozwalam jej na wszystko i specjalnie każę jej zapalić w samochodzie podczas jazdy jak to zwykle robiłem

a teraz robi to ona. :mrgreen:

Więc ludzie zwykła książka może zdziałać cuda tylko trzeba czytać ze zrozumieniem i trzeba chcieć :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas, ja kupiłam już jakiś czas temu. Pomaga w ułożeniu sobie w głowie pewnych rzeczy.

Ale prawda taka, że chyba trzeba być zdrowym albo chociaż mniej więcej zdrowym, żeby ona zadziałała.

Mi nie pomogła do końca, dlatego, że bywam wielką chodzącą autodestrukcją.

 

A poza tym to bym sobie teraz zapaliła. Najlepiej to bym poszła z kimś na piwo albo innego drinka i paliła i plotkowała...

Ale jestem dzielna :evil:

Chociaż bym zapaliła nawet bez kogoś, bez piwa i bez plotek.

Momentami moja motywacja sięga dna :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×