Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęki i rozpacz.


gocha1967

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Jestem tu nowa, witam więc wszystkich :)

Postanowiłam coś napisać, gdyż mam nadzieję, że przyniesie to choć namiastkę ulgi.

Mam 42 lata, na nerwicę leczyłam się około 10 lat temu. Brałam Bioxetin i Spamilan, przeszło po ok roku i było całkiem nieźle.

A teraz wróciło. Od 10 dni jestem apatyczna, nic mnie nie bawi, nic mnie nie interesuje, mam lęki i bóle ciała tym spowodowane, wciąż jestem do granic bólu spięta, płaczę co chwila z byle powodu.

A zaczęło się od matury starszego syna. Nagle do mnie dotarło, że mój syn to już taki dorosły człowiek, że już nigdy nie będzie moim małym synkiem, że już nigdy nie będę mogła mieć go przy sobie tak bezwarunkowo, jak dotąd. Że pójdzie na studia, potem się ożeni, odejdzie od nas. Kocham go i chcę dla niego jak najlepiej, ale boli mnie to strasznie, że pewne rzeczy już minęły i nie wrócą. Wyję dosłownie, że chciałabym cofnąć czas tak z 10 lat, kiedy był mały i mnie potrzebował bardziej. Mam jeszcze drugiego syna, 15-letniego. I też już to widzę w czarnych barwach, bo te 4 lata do matury to przelecą biegiem i też odejdzie. Zostaniemy z mężem sami. Nikomu niepotrzebni, samotni. Boję się też, że mężowi coś się może stać, że zostanę sama. I że jestem już taka stara, mam 42 lata. Całe życie już za mną.

Byłam u lekarza, dostałam Bioxetin, biorę 5 dni, ale na razie zero skutków.

Nie chce mi się wstać, źle sypiam, wciąż jestem napięta jak struna. To boli.

Koleżanka na moje lęki zaproponowała mi późne macierzyństwo, żebym postarała się o kolejne dziecko, przecież mogę je jeszcze urodzić.

Ale to bzdura, bo ja nie chcę nowego dziecka, chcę żeby moje były przy mnie, te które mam.

Boję się, że życie za szybko ucieka, że zaraz będę stara i umrę. Dostaję wtedy ataku paniki i na pogotowie.

Tragedia, żyć się odechciewa.

Proszę Was, wesprzyjcie mnie trochę.

Pozdrawiam,

Gośka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli o przemijaniu i starzeniu się są koszmarne.Sam to przeżywałem i przeżywam non stop jeżeli zastanawiam się nad tym dogłębnie.Zagłębianie się w te myśli powoduje coraz większe napięcie i lęk aż w końcu może doprowadzić do strasznego stanu.Przerabiałem to nieraz,najlepiej starać się nie myśleć o tym (łatwiej mówić niż zrobić:/) i jezeli takie myśli się pojawiają natychmiast je blokować.Sam nie wiem co Ci jeszcze doradzić bo mam podobne problemy.Są leki które mogłyby Ci pomóc na te stany (mi osobiście pomógł neuroleptyk-rispolept) ale to oczywiście powinien dobrac lekarz specjalista.

Ja mam obecnie 28 lat i ostatnie 6 lat można powiedzieć że przespałem.Czas zdecydowanie za szybko płynie a ja nie mogę się w tym kompletnie odnaleźć i cały czas stoję w miejscu przez moją chorobę.

Spróbuj może zacząć od wizyty u psychiatry oraz też koniecznie u psychologa.

 

Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ - dzięki za odzew :)

28 lat - mój Boże, jak bardzo chciałabym mieć znowu tyle. I małe dzieci. Całe życie przed sobą..

RafQ, może popatrz na to w ten sposób właśnie, że jeszcze tyle przed Tobą, żona, dzieci, ich dorastanie. Piękne chwile.

Ja teraz jak widzę kobietę z małymi dziećmi, to zaczynam ryczeć. Bo sama chciałabym być na jej miejscu..i mieć tak dużo czasu.

Żałuję też, że nie miałam więcej dzieci, może teraz łatwiej by mi było patrzeć na dorosłość najstarszego syna.

Mój mąż jest bardzo dobrym facetem, tłumaczy mi, że jeszcze długo będziemy synom potrzebni, że młodszy ma dopiero 15 lat, z 10 lat jeszcze posiedzi nam na głowie. Ale do mnie to nie dociera, jestem przerażona tym, że te 10 lat to tak krótko, zleci w mgnieniu oka i zostanie..starość, bezsens, a zaraz potem śmierć. I że mnie już nigdy nie będzie, nie będzie mojego męża i moich synów. O Jezu - tragedia jakaś normalnie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam naimie benia kobieto ciesz się ze dzieci dorastajo bedom wnuki i to jest piekne ja mam 52 lata choruję na nerwice bardzo dlugo mam 4 dzieci i praktycznie wszystkie jusz odeszly najmłotsza zostala ma 23 lata lada chila i jej tesz nie bedzie możemy z merzem zajoc sie sobom i nawet niewiesz jakie to piekne mamy drugom młodoś a wnuki widujemy bardzo czesto dzieci bedom ci je podrzucac bardzo czesto uwierz bedziesz szczesliwa ja jestem chociasz nie wychodze pszez nerwice daleko od domu i to jest potworne ale rodzina mi pomaga a moz jest zemnom i bardzo dba omnie , niebuj się odejscia dzieci rub wszystko abys nie wpadla w sidla leku pszed wysciem z domu a bedzie wszystko dobrze , bedziesz miala czas na meza i zapewnia nie bedziesz sie nudzic . powodzenia Benia

 

[Dodane po edycji:]

 

Witam mam naimie benia kobieto ciesz się ze dzieci dorastajo bedom wnuki i to jest piekne ja mam 52 lata choruję na nerwice bardzo dlugo mam 4 dzieci i praktycznie wszystkie jusz odeszly najmłotsza zostala ma 23 lata lada chila i jej tesz nie bedzie możemy z merzem zajoc sie sobom i nawet niewiesz jakie to piekne mamy drugom młodoś a wnuki widujemy bardzo czesto dzieci bedom ci je podrzucac bardzo czesto uwierz bedziesz szczesliwa ja jestem chociasz nie wychodze pszez nerwice daleko od domu i to jest potworne ale rodzina mi pomaga a moz jest zemnom i bardzo dba omnie , niebuj się odejscia dzieci rub wszystko abys nie wpadla w sidla leku pszed wysciem z domu a bedzie wszystko dobrze , bedziesz miala czas na meza i zapewnia nie bedziesz sie nudzic . powodzenia Benia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×