Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy on chce ze mną zostać?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

od ok roku mam problem z moim chłopakiem i w pewnym znaczeniu również ze sobą. Tzn: on nigdy nie był słowny wobec mnie, wiele obiecywał, a potem tak po prostu okazywało się, ze były to puste słowa. Oczekiwałam od niego spotkania, rezygnacji z towarzyskich kontaktów z koleżankami itp. Przez długi czas on tego nie respektował w ogóle, potem się trochę zmieniło, ale ja popadłam w paranoję, oskarżałam go o zdrady, wszystkiego zakazywałam, innymi słowy zamknęłam go w przysłowiowej klatce. Nasz związek przeszedł kryzys, ale przebiedowaliśmy. Teraz mamy wakacje, on skończył studia, szuka pracy, ja studiuję nadal. Próbowaliśmy dogadać się w sprawie mieszkania no i właśnie powiedział mi, że nie jest pewien czy chce ze mna byc nadal, ponieważ ja ograniczam jego wolność, nie akceptuję go i szyję na własną miarę. ostro się pokłóciliśmy, omal nie rozstaliśmy, a właściwie rozstaliśmy ale po tygodniu wrócilismy do siebie. Uznaliśmy, że będziemy ze soba tak na próbę na ten czas wakacji i jeśli uda się nam naprawić relacje, to zostaniemy ze sobą, jak nie, to się pożegnamy. Już kilka razy tak było, że się praktycznie rozstawalismy, a za chwilę wracaliśmy do siebie i było ok. Teraz jest trochę inaczej. On powiedział mi ostatnio, ze nie wie czy mnie kocha, może to tylko przywiązanie, które kiedyś minie. Rozpłakałam się, dużo o tym myślałam i jestem w tragicznym punkcie, nie wiem co robić. Z jednej strony chciałabym żeby ta miłość przetrwała, a z drugiej nie chcę inwestować w uczucie, tylko po to, żeby potem zostać zranioną. Nie wiem na co mam się nastawić. Z jednej strony jest lepiej między nami - teraz jeśli coś mówi, robi to, liczy się z moim zdaniem, przytula, całuje, pisze, ale czasem dostaję od niego wiadomość w stylu " nie wiem czy mi jeszcze zależy, przepraszam". Ostatnio zaprosiłam go do siebie, napisał mi, że jestem sztuczna i że jemu jest cięzko, nie wie czy potrafi ze mną być. Z drugiej jednak strony wybiega w przyszłość, pisze, że będzie przyjeżdżał, ze kiedyś zajrzy pod maskę mojego samochodu bo coś tam szwankuje, sugeruje czasem że pusto by mu było beze mnie. Mówi też niestety, ze nie gwarantuje mi, że ze mną zostanie. Fakt - to ja prosiłam o to spotkanie, to ja chciałam kolejnej szansy, bo mi było żal tego wszystkiego, ale te sms-y, ze mu nie zależy, jednak ranią i sprawiają, że i mnie kończy się nadzieja, że będzie dobrze. Zapytałam w oczy o co chodzi, odpowiedzial, że czasem mu się tak zdaje, ale te 2 lata razem nie były tak sobie dla żartu, dlatego on chce to odbudować. Widzę niby jakąś poprawę, ale boję sie, że mnie zostawi pod koniec września - bo do wtedy trwa nasza próba. Nie chcę tego, naprawdę :(

Myślicie, ze to może przetrwać, że on mnie kocha, czy jednak to już tylko przyzwyczajenie? Dodam, że i ja w sobie wiele rzeczy już zmieniłam, inne zmieniam, biorę leki na tarczyce - nie wiedziałam wcześniej, że coś z nią nie tak i że powinnam ją leczyć, a to właśnie ona przyczyniła się do moich ataków złości i znerwicowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że on sam nie wie, czy chce być z Tobą czy nie - więc tym bardziej my nie możemy tego wiedzieć. Uczucia to coś zmiennego, również w tym samym związku mogą mieć różne nasilenie, falować, rosnąć i spadać, nie analizuj może na jakim etapie są jego uczucia, bo może się to jeszcze wiele razy zmienić - skoro i tak będziesz dalej próbować, lepiej się nie zadręczać. Tylko nie chciej za bardzo- to zwykle prowadzi do katastrofy, jeśli jedna osoba stara się i angażuje za bardzo, to druga zwykle zbyt mało. On mówi, że nie wie czy kocha, Ty piszesz, że chcesz, żeby ta miłość przetrwała - ale nie wiesz przecież, czy z jego strony to miłość, musisz uważać, żeby nie myśleć życzeniowo, to znaczy nie projektować na niego swoich uczuć. Dobrze, że leczysz tarczycę, częste ataki złości mogą popsuć każdy związek i wpływać na spadek zaangażowania drugiej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, ze to może przetrwać, że on mnie kocha, czy jednak to już tylko przyzwyczajenie?

 

Gabriela1, na to pytanie Ci nie odpowiem i myślę że nikt z forumowiczów nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na tak postawione pytanie. nie znamy Ciebie, Twojego chłopaka, nie przebywamy z Wami na co dzień, nie wiemy jak się zachowujecie względem siebie, w końcu nie siedzimy Wam w głowach i nie wiemy co czujecie.

 

Gabriela1, z Twojego postu wynika, że wiele razy się rozstawaliście i wiele razy do siebie wracaliście. to wydaje mi się odrobinę infantylne. osobiście uważam, że nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki (chociaż taka postawa wynika z autopsji). czytając Twój post rzuciło mi się w oczy że decyzja co do losów Waszego związku zawsze leżała w jego rękach. to on ustalał czy spotkacie się czy też nie, czy zamieszkacie razem i to on podejmie decyzję czy nadal będziecie parą pod koniec września. widzisz że tu jest coś nie halo? takie decyzje powinno podejmować się RAZEM. wygląda na to, że chłopak rzeczywiście nie wie czego chce (albo wie ale boi się podjąć konkretną decyzję) i lubi jak wszystko jest po jego myśli. daje Ci swoje zainteresowanie, bliskość, po czym za chwilę te wszystkie ciepłe uczucia zabiera, raniąc Cię. wbrew pozorom właśnie ta niepewność, sinusoida uczuć, tak bardzo Cię w nim pociąga i każe iść za nim i mieć nadzieję na lepsze.

 

pisałaś też, że kiedyś byłaś bardzo zazdrosna o niego, że stawiałaś mu warunki, chciałaś ,,zamknąć w klatce,, . czy uważasz że takie postępowanie jest w porządku? jak teraz wygląda w Waszym związku kwestia zazdrości? może on czuje się przytłoczony ogromem Twojego uczucia, boi się, że nie będzie w stanie tego odwzajemnić w taki sposób, w jaki Ty sobie byś tego życzyła. może obawia się tej odpowiedzialności właśnie? może czuje się kontrolowany, wręcz osaczony ? być może ma obawy, że gdy zamieszkacie razem, to poczucie jego osobistej niezależności pryśnie? a każdy facet chce być przecież niezależny, można nawet rozpatrywać niezależność jako swoisty atrybut męskości. ;) więc zazdrość, kontrola, stawianie warunków= brak niezależności= facet czuje się mniej męski. widzisz pułapkę?

 

Gabriela1, moim zdaniem z Twojego postu wyłania się obraz takiego odrobinę (a może i nie tylko odrobinę) toksycznego związku. może ten facet nie jest dla Ciebie? chciałabyś z kimś takim jak on być już zawsze? z tego co piszesz, macie bardzo różne oczekiwania co do siebie nawzajem, inne podejście do Waszej relacji, inne uczucia Wami miotają.

 

jak wygląda u Ciebie kwestia samooceny? jak wyglądały relacje między Twoimi rodzicami? ,,rozpracowywałaś,, swoje uczucia, to co siedzi w Tobie najgłębiej ? miałaś okazję korzystać z terapii? słyszałaś coś kiedyś o czymś takim jak uzależnienie od miłości?

 

sama przebrnęłam przez toksyczny związek, więc z doświadczenia wiem, że im wcześniej spadną klapki z oczu, im prędzej zdasz sobie sprawę z tego, co rzeczywiście między Wami jest (a nie- co chciałabyś żeby było), tym lepiej dla Ciebie i tym lepiej dla niego.

 

trzymaj się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :) Kryzys już chyba zażegnany, ale i dla mnie ta sytuacja była dość korzystna - trochę się zdystansowałam, sporo przemyślałam, teraz wiem, że jeśli odbudujemy związek, to na pewno będzie on o wiele solidniejszy. Zrozumiałam też, że nie samą miłością człowiek żyje, nauczyłam się czerpać radość z innych czynności. Długa i męcząca lekcja pokory, szacunku i jak się okazuje nie tylko dla mnie, ale na pewno przydatna. Dziś śpię spokojnie, nie płaczę, nie zamartwiam się o przyszłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałam też, że nie samą miłością człowiek żyje, nauczyłam się czerpać radość z innych czynności. Długa i męcząca lekcja pokory, szacunku i jak się okazuje nie tylko dla mnie, ale na pewno przydatna. Dziś śpię spokojnie, nie płaczę, nie zamartwiam się o przyszłość.

 

bardzo miło czyta się takie posty ;) chociaż aż ciężko uwierzyć- przeważnie poznanie i wyjście z chorych schematów zajmuje dużo, duuuuużo więcej czasu :) no ale najważniejsze że śpisz teraz spokojnie. trzymaj się ciepło :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×