POMOCY

Witam, 8 miesiecy temu urodzilam slicznego synka kocham go nad zycie :) ale cos jest ze mna nie tak tez tak było jak byłam w ciązy wszystko potrafi mnie wyprowadzic z równowagi nawet najprostsze rzeczy nie wiem co sie ze mna dzieje, mam 29 lat a czuje sie jak bym miała z 70 nic mi sie nie chce wszystko sprawia mi trudnosc oprócz kłócenia sie z mezem bo to wychodzi mi najlepiej, nasze stosunki nie sa najlepsze do wszystkich dosłownie i o wszystko mam pretensje nie radze sobie z najprostszymi obowiązkami najlepiej by było jak by wszyscy zostawili mnie w spokoju. w tych moich nerwach mowie rzeczy których nie mysle i wiem ze ranie wszystkich wokół siebie. Mozne zna ktos jakis sposób zebym mogła sobie z tymi nerwami poradzic?

zaria, witaj rówieśniczko, a nie myslałaś nad wizytą u psychologa

myslalam, chyba nie bede miala wyjscia ale chcialam sobie sama z tym poradzic ale chyba jestem za słaba i bez psychologa sie nie obejdzie ale tak ciezko jest mi tam isc

zaria, to wcale nie oznacza, że jesteś słaba to znaczy , że jestes odpowiedzialna i szukasz pomocy

hm jednak musisz się udać do specjalisty

hmmmmmmm a myslałam ze sie obejdzie bez psychologa

a znasz inny, lepszy sposob?

poradzisz sobie sama ?

masz przyjaciol? komus zwieralas sie ?ktos moze ci pomoc?

zaria, a przed ciążą bylo ok? Mnie to wyglada na jakies hustawki hormonalne... zbadaj sobie tarczyce

a myslisz ze nie probowałam? probowałam ale kazdy z tekstek " no ale jak moge Ci pomóc? " przeciez gdybym wiedziała to juz dawno nie bylo by problemu z mezem tez rozmawialam to tak jakby mowil do supa soli. a ten psycholog to naprawde chcialabym zeby byla ostatecznosc. Ciezko bedzie mi sie otworzyc i tek szczerze porozmawiac o uczuciach jakie mi towarzysza to nie jest takie proste przynajmniej dla mnie. Te moje nerwy i brak siły i zle samopoczucie to jest wierzchołek gory lodowej - tak mi sie wydaje. Tragedia ta moja psychika tragedia. Zawsze umiałam sobie ze wszystkim radzic i zyc do przodu a tu taki dol taka bezradnosc nad tym wszystkim

zaria, a skad jestes , moze mogłabym pomóc Ci poszukac psychoterapeuty...jak chcesz to na pw napisz..., zobaczysz wszystko się jakoś ułoży, ludzie którzy tego nie przeżyli nie rozumieja...mój chłopak od roku dopiero w miarę kuma co się ze mna dzieje...a wcześniej tez był bezradny

tak przed ciaza było ok, tak badałam tarczyce, niby wyszlo ok tzw wynik był przedziału najwyzszy jeszcze troche a by przekroczył gorna granice "widełek" na usg wyszły jakies male zmiany dostalam tabletki ale zabardzo nie pomogły

-- 04 cze 2012, 09:19 --

z konina ale nie chciałabym isc w swoim srodowisku do lekarza , myslalam moze o kaliszu