Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak radzicie sobie z lękiem wolno płynącym?


mephion

Rekomendowane odpowiedzi

Pracą,staram sie byc ciagle czyms zajety....by nie myslec niepotrzebnie......skupiam uwage

na jakims zajeciu i jest mi Latwiej

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest różnie.. Jak się czymś zajme to troche mniej o nim myśle ale i tak mam świadomość że on jest.

Towarzyszy mi niemal cały dzień, dopiero jak śpie to jestem od niego wolna. A w ciągu dnia jestem nim zmęczona

i co z tego że czyms się zajme jak to nie przechodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk wolnopłynacy, mój koszmar, taki który nie odpuszcza, wycieńcza a czasem dochodzą do tego ataki.... znam ten ból, jak sobie radziłam.... leki i terapia, doraźnie alprazolam - ale dawał ulgę tylko na kilka godzin, antydepresanty które najpierw nasiliły objawy a dopiero później powoli je redukowały, techniki relaksacyjne na noc, nauka oddychania, trening autogeniczny, wysiłek fizyczny, no i leki nasenne w przypadku problemów z tą sferą życia - bo brak snu nasilał koszmarne objawy somatyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, w chwili obecne jestem wolna od lęku wolnopłynącego, uczyłam się 2 lata na terapii jak się z nim obchodzić, właściwie skąd się wziął, jak zachowywać się przy nawrotach, nie było to ani łatwe ani przyjemne ale skuteczne i to jedyne co się liczy.

Oczywiście bywają lepsze i gorsze dni, czasem czuję ten charakterystyczny niepokój i wiem co on zwiastuje, wiem, że jeśli zacznę się "nakręcać" to skończy się tragicznie, ale już to rozpoznaję i wiem na czym stoję a to najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mephion, nie jest to żaden wyrok, trzeba tylko dogłębnie poznać wroga, znać mechanizmy, poznać siebie - system - o zaczynam czuć się źle - o wiem co się będzie działo - znam to, nie zaskoczy mnie to - jest tak jak zwykle - a teraz to ja zdecyduję jak będę się czuć, jak przetworzę to co zaczyna się dziać.

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkryłam, ja wiedziałam co za tym siedziało od początku, tylko nie potrafiłam się do tego przyznać .... u mnie to sprawa rodzinna, nigdy nie byłam nauczona pewnych zachowań, prawidłowych wzorców, to klasyczne dla DDA, nie umiałam sobie z tym radzić......musiałam wiele przepracować a pierwsze pozytywne efekty terapii przyszły dopiero po około 4 -5 miesiącach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×