Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

samara22, może źle się wyraziłem używając zwrotu "bujanie w obłokach", bo w zasadzie nie o to mi chodziło. Pomijając rolę czysto rozrywkową kina to dla mnie kino ma jakąś wartość poznawczą i wolę poznawać życie takie jakim ono jest, a nie w wersji skrzywionej. Nie chcę tutaj dorabiać jakichś teorii, ale zastanawiam się czy przypadkiem nie jest tak, że oglądanie takich filmów ze szczęśliwym zakończeniem nie powoduje tego, że w życiu pakujemy się w jakieś beznadziejne historie licząc podświadomie na happy end, którego zwykle nie ma.

 

Tak jak wspomniałam,rzecz gustu.

To jest grube nadużycie z tym gustem. Bo rozumując w ten sposób każdy film, każda książka, każdy utwór muzyczny byłby genialny, a chyba tak nie jest. Jest jeszcze coś takiego jak kanon i ja z tego przede wszystkim czerpię. Też nie wszystko mi się podoba, ale większość tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, ja z filmów/seriali wiem, że ludzie spędzają ze sobą czas i istnieje coś takiego jak przyjaźń. Cały czas się zastanawiam, czy to prawda :P Więc może mnie te filmy zepsuły, bo ciągle szukam jakiś głębokich relacji i żadne inne mnie nie satysfakcjonują.

 

Sabaidee, :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, Bellatrix, jakby nie było to każdy seans filmowy to przeniesienie się na półtorej godziny w inny świat. Czy tego chcemy czy nie przez ten czas żyjemy w jakimś innym świecie. Nie ma cudów, aby to nie wpływało na naszą osobowość, czy nasz system wartości. Sięgając po film czy książkę zwykle mamy wybór. Jedną z cech dobrego filmu czy książki jest głębokość spojrzenia. Podobnie jest z muzyką - disco polo bardzo dobrze się słucha, ale to jest straszna płycizna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

disco polo bardzo dobrze się słucha

 

no chyba zartujesz....disco polo sie nie da ani słuchac ani tanczyc

 

To chyba polega na tym, zeby cie sie "dobrze słuchało" wartosciowych rzeczy

a nie zebys słuchal i ogladał utwory z głębią

straszliwie sie przy tym męcząc.....czyz nie?

 

Jezeli komu s sprawia radosc sluchanie disco polo to słucha disco polo....a nie Wagnera...tylko dlatego ze to ambitne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, a wiesz dlaczego? Bo zaczęłaś słuchać czegoś innego, wsłuchiwać się w subtelne dźwięki i całe bogactwo tej muzyki, której słuchasz. Byłaś gotowa na przyjęcie jej. I teraz Ci disco polo nie pasi. Podobnie jest z filmami i książką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, ja właśnie takiego "wyłączania" nie rozumiem. I nawet mi to nie przeszkadza, gdyby nie to, że moje otoczenie ma do mnie o to pretensje :? Znajomi, którzy na co dzień słuchają mniej więcej tego, co ja, doskonale bawią się na typowych imprezach... Nie jestem w stanie tego zrozumieć.

 

-- 27 gru 2011, 21:17 --

 

carlosbueno, w ogóle czegoś słuchasz? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie jestem otwarty ani na muzykę( nie lubię popu, dance, techno, hip hopu, dżezu, soulu i wielu innych) ani filmy( nie oglądam żadnych seriali, filmów sensacyjnych, komedii romantycznych) większość mnie po prostu drażni tak jak cała kultura popularna i ultraelitarna też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, mnie się zdarzyło chyba dwa razy w liceum - jedna to osiemnastka koleżanki, drugie to po prostu wypad z dziewczynami. Ale nie potrafiłam się zmusić, żeby bawić się przy czymś, co absolutnie mi się nie podoba (wiesz, głownie takie "umcu umcu"). Jest tak wiele gatunków muzyki, że nawet ograniczając się do w miarę zbliżonych klimatów, wybór jest niemal nieskończony... To tak, jakby czytać książkę, której się nie lubi...

 

Od tych samych koleżanek dostałam zaproszenie na sylwestra... Ale w tym roku już sobie daruję... Spędziłam z nimi kilka sylwestrów i za każdym razem odliczałam tylko godziny do wyjścia... Cóż, jestem nudna :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, zabrzmiało jak komplement :smile:

Ja nie umiem słodzić, to raczej spostrzeżenie.

 

Mnie słoń na ucho nadepnął. Disco polo mnie ani ziębi ani grzeje. Nie takiej "muzyki" musiałem słuchać gdzieś na wyjazdach w Indonezji, Turcji czy Kambodży jadąc lokalnymi środkami transportu. W domu bym się bał słuchać disco polo. Spaliłbym się ze wstydu. Później taki sąsiad ala carlosbueno pokazałby mnie palcem i powiedział: to jest ten co słucha disco polo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W domu bym się bał słuchać disco polo. Spaliłbym się ze wstydu. Później taki sąsiad ala carlosbueno pokazałby mnie palcem i powiedział: to jest ten co słucha disco polo.

:mrgreen:

A takiej wschodniej muzyki to bym sobie posłuchała... :105: Zwłaszcza w oryginalnej scenerii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, wychodzę z założenia,że jeśli człowiek robiąc coś ma sie męczyć,to lepiej,żeby tego nie robił...jak masz iść i wyczekiwać końca,to lepiej posiedzieć w domu i coś sobie zaplanować...

Dokładnie. Jest tylko jedno "ale". Ludzie wokół poznają się, zaprzyjaźniają, zakładają rodziny, a siedząc w domu... nic się nie przeżyje... Trochę żal... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×