Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.


fantomek

Rekomendowane odpowiedzi

Mi pomaga stoperan na biegunkę w stanach stresowych ( poza domem ) oraz unikanie niektórych produktów na biegunkę która jest spowodowana wrażliwością jelit na produkty. Sęk w tym , że po zażyciu stoperanu i tak boli mnie brzuch w sytuacjach stresowych i to

mnie najbardziej wkurza. Bo przykładowo, mam jakiś wyjazd raz w tygodniu, no to z jedzeniem już ostrożnie, biorę tabletki, potem jakaś bułeczka , szykuję się do wyjazdu i już mi się wkręca ta sama faza co zawsze. Zaczyna boleć brzuch, jadę autem, boli coraz bardziej i

na spotkaniu na samym początku ( chociaż to nie jest nic nowego dla mnie ) zawsze jest tak samo, ból bardzo mocny, strach i lęk przed

biegunką dokładnie wtedy kiedy jest ona najmniej potrzebna", generalnie lęk rośnie w miejscu gdzie nie miał bym opcji na WC, lub miało by to popsuć spotkanie czy dziwną sytuację w stosunku do innych ludzi ( np. widzę się z kimś 5 min i już muszę do WC). Chciałem coś kupić

na nerwy w takich sytuacjach,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu leczyłam się na zapalenie śluzówki żołądka i jelit, troche przeleżałam w szpitalu, przeszłam nie fajne badania, schudłam strasznie leczenie trwałam długo, a miesiącami nie czułam poprawy od tej choroby dostawałam depresji potem było lepiej.Teraz w kryzysowych sytuacjach odzywają mi się moje schorzenia i chyba już tak będzie zawsze,ale dodam kiedy się nie denerwuje tam też jest cicho :smile:

 

-- 17 wrz 2011, 12:09 --

 

ps.moja lekarka twierdzi ,że najważniejsza jest głowa ,a reszta sama przejdzie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a u mnie wszystko jasne...przez pół roku piłam colę light, dzień w dzień, jako że się odchudzałam, potrafiłam pić tego nawet 2l dziennie...miesiąc temu odstawiłam, bóle ustąpiły, nigdy więcej!!

 

jeju, Domiś naprawde nigdy więcej! Cola light ma mase słodzików i w ogóle jest fuj... do odchudzania bez sensu, potem tylko jeszcze bardziej się chce słodkiego jeść... a poza tym, Ty nie masz się z czego odchudzać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może mi dać w końcu po ryju, żebym wziął się w garść i poszedł na jakiekolwiek badania ?

Od 2 miesięcy jestem w nowym związku, jest miło przyjemnie, ale zaczynają się problemy.

Problemy z mojej strony z korzystaniem z życia towarzyskiego.

 

Poza tym ostatnio pogorszył się trochę mój stan zdrowia, coraz częstsze bóle brzucha, ciągły stres , który znika

tylko po alkoholu lub nie ma go chwilę po przebudzeniu się. Jak to w życiu co chwile wypada jakaś sytuacja związana

czy to z wyjazdem czy to ze zrobieniem czegoś co dla mnie oczywiście staje się problemem i od razu pierwsze co robię

to jadę do apteki po stoperan i biorę 3 tabletki z miejsca. Mimo wszystko ostatnio nawet po nim zacząłem się źle czuć, stres jest

już na takim etapie, że nie opada nawet na chwile od momentu usłyszenia informacji o spotkaniu ( nawet z dziewczyną ) do momentu jak wrócę do domu. 5 lat to znoszę i wcale nie jest lepiej, można powiedzieć, że powoli pada mi psychika i coraz trudniej jest mi się regenerować

i uspokoić przed kolejnymi wyzwaniami .

Nie miałem nigdy robionych żadnych badań. Chce w końcu coś wykonać ale to wiąże się z ogromnym stresem dla mnie.

Nie z przypadku tyle lat zwlekałem po prostu jest to dla mnie trudne. Nie wiem jak się za to zabrać jak się nastawić.

Czy najpierw odwiedzić psychiatrę i wziąć jakieś leki na uspokojenie i dopiero iść na badania czy iść na żywioł .

Przede wszystkim muszę na początku zrobić badania krwi :

- morfologia oraz badanie biochemiczne krwi ( najszybsze najłatwiejsze badanie i można dużo z niego wyciągnąć jak na początek)

Następnie z wynikami mam zamiar udać się do gastrologa na wywiad i dalej ewentualnie on zadecyduje o dalszych badaniach

( usg, ob, test wodorowy, mocz , kał ). Wiem, że dopiero po serii badań lekarz będzie w stanie określić iż ból brzucha ataki biegunki to wszystko bierze się ze stresu i diety i dopiero wtedy będę musiał iść do psychiatry po leki na głowę.

 

Najgorsze jest to, że wszędzie mam daleko, mieszkam na zadupiu, nawet na badanie krwi nie odważę się pojechać bez stoperanu.

A boje się, że on może mi jakoś te badania przekłamać.

Czy ktoś może mi powiedzieć jak zabrał się za to wszystko, co robił na początku ? Może lekarz rodzinny ?

Nie mam żadnych objawów niepokojących i sytuacja jest niemalże taka sama od kilku lat, więc wszystko wskazuje na IBS.

Ale przecież nie mogę czekać na cud , tudzież na sytuacje gdzie zaczną pojawiać się objawy niepokojące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź do lekarza chłopie, zrób badania o których mówisz, bo ładowanie w siebie stoperanu to średni pomysł.

Sraczka, wzdęcia to może być jelito drażliwe, choroba Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego i pewnie inne różne rzeczy. Może, ale nie musi, więc te badania zrobić warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź do lekarza chłopie, zrób badania o których mówisz, bo ładowanie w siebie stoperanu to średni pomysł.

Sraczka, wzdęcia to może być jelito drażliwe, choroba Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego i pewnie inne różne rzeczy. Może, ale nie musi, więc te badania zrobić warto.

 

shinobi,

Dzięki za wpis, najbardziej mobilizuje mnie słowo Sraczka jest takie wymowne ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę... Mam niecałe 20 lat, a czuje się jak jakiś wrak człowieka. ZJD mnie wykańcza, moja psychika jest już tak zryta, że nie chce mi się żyć. To ciągłe obmyślanie planów w związku z ZJD, planowanie cholernego dnia, najchętniej to bym siedziała w domu, a tu życie woła... tylko jak żyć? Jak sobie pomyślę, że jutro mnie czeka to samo co dziś, wczoraj i przez ostatnie 3 lata, to ryczeć mi się chcę. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może pokusicie się o pewien eksperyment? spróbujcie na tydzień wyeliminowć ze swojej diety całkowicie gluten. czyli przede wszystkim wszelkie pieczywo, musli, płatki, makarony - wszystko z pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa. uwaga też na słodycze, słodkie jogurty - w nich także zawarty jest gluten np. w postaci dodatku słodu jęczmiennego czy skrobi. ponadto uwaga np. na kaszę jaglaną w zwykłych sklepach, która często potrafi zawierać śladowe ilości glutenu, tak jak i niektóre inne produkty. trzeba uważnie czytać ulotki.

tu jest szczegółowy wykaz czego nie wolno:

Napoje - kawa zbożowa, herbatki z dodatkiem słodu, kawy z dodatkami smakowymi, niektóre rodzaje kakao, piwo, alkohole zbożowe (wódki, gin, whisky).

Produkty mleczne - mleko zagęszczone, czekolada pitna z dodatkami, jogurty z dodatkiem skrobi, śmietana zagęszczana.

Mięsa, ryby - konserwy mięsne i rybne, większość wysoko przetworzonych wyrobów typu: parówki, pasztety, mielonki, kiełbasy itp., półprodukty panierowane (paluszki rybne itp.).

Uwaga – w produktach tych oprócz skrobi na etykiecie może pojawić się tzw. białko roślinne (gluten).

Tłuszcze - sosy i majonezy z dodatkiem mąki.

Warzywa i owoce - niektóre owoce preparowane, przygotowywane do przechowywania.

Pieczywo, kasze, płatki - tradycyjne pieczywo, makarony, kasze, mąki, musli, otręby, płatki (także ryżowe i kukurydziane jeśli zawierają słód jęczmienny!), panierki, bułka tarta.

Słodycze - ciasta, ciastka, słodycze z dodatkiem mąki i skrobi, batony, chipsy, czekolada nadziewana, marcepan, chałwa, lody z waflem i inne zawierające tzw. łom waflowy, guma do żucia, słód jęczmienny (in. ekstrakt słodowy).

Inne- sosy sojowe, buliony, ketchup, ocet spirytusowy, niektóre musztardy, zupy w proszku, zupy tradycyjne: barszcz biały, żurek (zakwas)

źródło: Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej

 

i tu dokładne informacje: http://www.dietabezglutenowa.pl/poradnik/dieta_0.htm#db_bledy

 

mówię Wam, spróbujcie, na pewno Wam nie zaszkodzi, a może pomóc. w bardzo wielu przypadkach zespół jelita drażliwego jest spowodowany nadwrażliwością na gluten.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich "klubowiczów". Jestem nowy na stronce i ... niestety, dopadła mnie depresja (dość dawno, ale zdjagnozowana niedawno) więc zaglądam na forum aby dowiedzieć się czegoś, poradzić.

Może również ja będę mógł komuś pomóc. Jestem dietetykiem (z depresją - jako wartość dodatkowa) i jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś o żywieniu, odżywianiu, produktach spożywczych - piszcie. W miarę możliwości odpowiem.

Pozdrawiam wszystkich na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj michałkichał. :) ja się bardzo chętnie dowiem czegoś o odżywianiu, zasadach zdrowego żywienia itd., w tym zakresie chętnie się dokształcam, więc jak możesz to coś napisz proszę. może spróbuj nakreślić zdrową dietę przeciętnego nerwicowca :mrgreen: . powiedz jak się zapatrujesz na niejedzenie mięsa (oprócz z ryb) i co sądzisz o wyeliminowaniu z diety mleka/nabiału, zbóż glutenowych oraz cukru/słodyczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć _asia_

odnośnie diety dla nerwicowca - przede wszystkim lekkostrawna, nie ciężka, najlepiej lekkie posiłki kilka razy dziennie. odradzam kawę, colę (kofeina), wszelkie napoje energetyczne. Napoje izotoniczne sam stosuję - dobrze nawadniają i dają energię.

Co do mięsa - najleprze źródło żelaza - zwłaszcza mięso surowe , dojrzewające (salami, szynka surowa wędzona), ale uwaga na sól! w tych wyrobach jest dużo soli (NaCl) , nawet do 2,5% !

Ryby KONIECZNIE, nawet jeśli jest w nich dużo metali ciężkich (udowodnione w badaniach) - zwłaszcza z rejonów mórz wokół Chińskich, Indyjskich, Japońskich i innych z okolicy - mimo wszystko jest w nich sporo kwasów z grupy nienasyconych (omega). Lub po prostu tran.

Mleko - spokojnie możesz zrezygnować, ale nie z produktów mlecznych fermentowanych naturalnych (kefir, maślanka), serów twarogowych chudych - NIE!!! - są dobrym źródłem białka i wapnia, kwasu mlekowego, bakterii kwasu mlekowego.

Wyroby mączne - jesli nie ma przeciwskazań typowo zdrowotnych , to nie ma potrzeby rezygnowania z produktów zbożowych z glutenem (pszenne), ale możesz stosować wyroby z zastosowaniem mąki kukurydzianej, ryżowej, tapiokowej, owsianej, ...

Jasne, jak z innymi produktami , nie należy przesadzać ze spożywaną ilością . Dużo zależy od samopoczucia i obserwacji swoich reakcji po spożyciu danego artykułu.

Słodycze - jedna z zasad poprawnego odżywiania się jest odczucie przyjemności ( a nie katowania się dietą) więc od czasu do czasu wskazane jest poszaleć (bez przesady!!!) i jeśli lubisz słodycze - po prostu coś słodkiego mlasnąć. Ale ograniczone ilościowo i nie codziennie!

To tak tytułem wstępu - możemy rozwijać poszczególne tematy lub poszukać nowe - jeśli ktoś jest zainteresowany.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michałkichał, a co powiesz o tym? http://natura.abc24.pl/default.asp?menu=13

 

-- 17 gru 2011, 08:18 --

 

Mleko - spokojnie możesz zrezygnować, ale nie z produktów mlecznych fermentowanych naturalnych (kefir, maślanka), serów twarogowych chudych - NIE!!! - są dobrym źródłem białka i wapnia.

 

no tu bym mogła polemizować... czy więcej tego wapnia sobie dzięki nim dostarczymy czy więcej wypłukamy z organizmu... - a niestety to powoduje nabiał.

a na przykład taki sezam - jest jednym z najbogatszych źródeł wapnia: w 100 g sezamu zawarte jest 1160 mg wapnia. dla porównania mleko krowie zawiera go 118 mg, jaja kurze 65 mg, mleko kozie 120 mg, a rożne sery od 250 do 850 mg.

 

Wyroby mączne - jesli nie ma przeciwskazań typowo zdrowotnych , to nie ma potrzeby rezygnowania z produktów zbożowych z glutenem (pszenne), ale możesz stosować wyroby z zastosowaniem mąki kukurydzianej, ryżowej, tapiokowej, owsianej, ...

 

tu się muszę trochę nie zgodzić, bo wyroby owsiane też mają gluten, podobnie jak żyto, owies, orkisz - nie tylko pszenica...

 

Co do ryb i tranu zgadzam się jak najbardziej. :) 2 razy w tygodniu spokojnie wystarczy.

 

A co sądzisz na temat związku glutenu z jelitem nadwrażliwym? Słyszałeś coś o tym? Wielu dietetyków bardzo zwraca na to uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia, to teraz też Ci coś powiem odnośnie glutenu.

 

Też ciągle brałem laremid na zwolnienie pracy jelit. Od 2 tygodni codziennie kupuje jogurt z musli i dosypuje kilka łyżek otrębów. Od tego czasu praca w brzusiu się unormowała, co prawda załatwiam się często z powodu "nadprodukcji" (tak działają otręby), ale nie mam tego wariactwa jakie miałem. Odstawiłem laremid i funkcjonuję normalnie i nie muszę się już zastanawiać czy zaraz mnie zaatakuje kibel czy też nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uzytkownik, ale to zupełnie inna bajka, otręby zadziałały na Ciebie dobrze (mimo glutenu), zapewne z powodu błonnika. :D bo też nie jesteś nadwrażliwy na gluten. skoro tak dobrze zareagowałeś na otręby to jedz także jak najwięcej warzyw.

 

mnie z kolei zaintrygowała informacja na podanej przeze mnie stronie, dlaczego chleb razowy na zakwasie szkodzi wielu ludziom, dlaczego źle się po nim czują. ;) w ogóle warto zwrócić uwagę na łączenie składników pokarmowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie odżywiania można polemizować, dyskutować bez końca - co organizm to inne reakcje na składniki pokarmowe, dlatego tak ważne jest indywidualne podejście do tematu.

W rozważaniach na temat składników żywności ważniejszą kwestią jest przyswajalność składników a nie tylko zawartość w danym produkcie. Dotyczy to również przetworów mlecznych - spożywamy je najczęściej, są one najłatwiej dostępne. Najpewniejsze - jeśli znamy pochodzenie np. z pobliskiej mleczarni.

Jeśli chodzi o gluten - masz dobry pomysł na prosty test nietolerancji lub podwyższonej wrażliwości na gluten - zawsze warto sprawdzić reakcje swojego organizmu.

"użytkownik" zwrócił uwagę na bardzo ważną sprawę - nieraz wystarczy proste rozwiązanie - otręby.

Błonnik jest niezbędny - należy jeść dużo warzyw , ważny jest ich dobór. Należy zwrócić uwagę na to, że błonniki to cała grupa substancji - celulozy, ligniny, śluzy i gumy - rozpuszczalne, nierozpuszczalne, twarde, miękkie, .... .

Odnośnie źródeł informacji - uważam, że wiarygodne są te , wydane przez (choćby) SGGW, IŻŻ, WHO - FAO.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, błonnik jest niezbędny. Jeśli chodzi o warzywa to są one łatwiej strawne jeśli jedzone są z jakimś dobrym tłuszczem, np. z oliwą z oliwek czy masłem klarowanym. Kiszonki z kolei świetnie komponują się z olejem lnianym.

No właśnie przyswajalność - tyle, że tu też jest kwestia indywidualna organizmu. Np. ja bardzo słabo trawię białka zwierzęce, zwłaszcza mięso, zalegają mi długo w jelitach, gniją, zakwaszają mnie... Produktów mlecznych z kolei nie mogę, bo nasilają mi się dolegliwości gardłowo-zatokowo-migdałkowe. Nabiał bardzo zawilgaca organizm. Jeśli ktoś ma problemy z częstymi infekcjami to powinien go odstawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co z drobiem , np. filet z kurczaka parzony, jajko gotowane? jak na Ciebie wpływają?

Jak oceniasz stan kosmków jelitowych i śluzówki w swoich jelitach - robiłaś jakieś badania? Uczulenia pokarmowe często wpływaja niekorzystnie

na przyswajalność nikroelementów i witamin - robiłaś testy ?

Co to znaczy - "zawilgaca organizm"? mleko jest zasadotwórcze i jeśli masz słabą mikroflorę bakteryjną i przyjmujesz np. antybiotyki - może dojść do dominacji pleśni i grzybów w przewodzie pokarmowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jajko gotowane na miękko - jest ok.

kurczak - długo mi ciężko nawet po gotowanym, nie jestem potem wiele godzin głodna, nie mogę strawić, więc nie jadam... z rybą trochę lepiej (łosoś, makrela, dorsz duszone w niewielkiej ilości wody z warzywami). ogólnie rzecz biorąc jadam tylko mięso rybie, raz bądź dwa razy w tygodniu.

zawilgaca - tak potocznie mówią lekarze tradycyjnej medycyny chińskiej, a to znaczy, że sprzyja właśnie rozwojom pleśni, grzybów jak piszesz (ja mam do tego niestety duuuuże tendencje) i w ogóle drobnoustrojom, poza tym bardzo wychładza organizm, więc lepiej jeść jeśli już latem niż jesienią i zimą, a ja jestem zmarzlakiem.

z moją mikroflorą bardzo kiepsko - alergicznie (ale nie jest to typowa alergia tylko nietolerancja) reaguję na najmniejszą ilość chemii w pożywieniu, poza tym na gluten, kazeinę, fruktozę, nie toleruję w ogóle cukrów prostych... obecnie przyjmuję probiotyki (Optima), jem kiszone ogórki i piję z nich wodę, łykam l-glutaminę i piję troszkę soku z buraka, bo także ją zawiera, skończyłam miesięczną kurację colostrum bovinum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zazdroszczę! Naprawdę masz kłopoty ze zdrowiem. Jeśli chodzi o odnowienie mikroflory to z pewnością dobrze robisz jedząc i pijąc produkty sfermentowane (ogórki kiszone, kapusta kiszona, ... mogą być buraki kiszone). Bardzo dobre jest zażywanie specjalnie przygotowane bakterie - z pewnością również i tą kurację stosowałaś. Pektyny również korzystnie wpływają na mikroflorę jelitową (suszone skórki jabłkowe, śliwka węgierka, czarne porzeczki). Miękkie błonniki (owsiany) również korzystnie wpływają na kosmki jelitowe pobudzając perystaltykę jelit. Jeśli chodzi o ryby, to jak reagujesz na słodkowodne a jak na morskie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no niestety owoce u mnie odpadają jakiekolwiek... :/ jedynie soku z cytryny używam odrobinę do potraw... z glutenem także nic nie spożywam, tak więc żadnych otrąb owsianych... ale jadam kaszę gryczaną białą niepaloną, jaglaną, amarantusa, komosę ryżową, dużo swoich warzyw, tak więc błonnika mi nie brakuje na szczęście. do tego różne pestki, nasiona, migdały, niewielka ilość fasoli adzuki i soczewicy... stosuję dietę rozdzielną oraz zgodną ze swoją grupą krwi. czy morskie czy słodkowodne... raczej morskie. najbardziej mi służy łosoś, makrela, dorsz, jako tako je toleruję. :) natomiast najgorzej halibuta, śledzia, solę, co ciekawe te ryby nie są zalecane w mojej grupie krwi, podobnie jak i mięso (z wyjąkiem ryb). ogólnie rzecz biorąc w swoim życiu stosowałam intuicyjnie dietę zgodnie z grupą krwi, bo to czego według niej mi nie wolno zawsze mi szkodziło. :P

pomaga mi dieta rozdzielna, zgodna z grupą krwi, przeciwgrzybicza, oparta na samych naturalnych produktach i gotowanie według pięciu przemian. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma żadnych naukowych przesłanek dowodzących skuteczności diety zgodnej z grupą krwi. Ale jest metoda badania obniżonej tolerancji lub nietolerancji na podstawie testów z krwią. Z drugiej strony - jeśli metoda sprawdza się to czemu jej nie stosować? oczywiście, że stosować!

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×