Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

No niby moge skonsltowac zeswoim GP, ale jakos zatne zeby i przetrzymam, niedlugo przyjezdzam do Polski na 3 miesiace, pojde do swojej lekarki i z nia skonsultuje zmiane lekow. Przynajmniej przez te 3 miesiace bede mial normalne leczenie:)

No i jak bede wracal do IRL to tez poprosze ja o przepisanie zapasu lekow na 3 miesiace. Takze nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. No poki co dalej jestem w czarnej dupie...Klozapol tym razem nie zadzialal jak trzeba, tylko scial mnie na caly dzien i noc, a nie o to przeciez chodzi...dziwne, przedtem dzialal bardzo dobrze...trzeba by zmienic na inny neuroleptyk, Ketrel odpada, Olanzapina odpada, zostaje chyba tylko haloperidol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam z haloperidolem wielkiego doświadczenia, zostałam tym brutalnie potraktowana w szpitalu. Myślałam, że oczy mi uciekną do góry, powykręcało mnie całkowicie i zrobiło półinteligentną małpę. Jak ktoś normalny chce mieć wrażenie co to czuć się jak w depresji, to polecam.

 

Oczywiście to są moje osobiste odczucia i u innych może to być lek cud.

 

Rispolept był moim pierwszym neuroleptykiem, doszłam do 6mg/dzień i nie narzekałam na niego, póki nie odkryłam innych cudnych leków ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gowno prawda. Abilify jest refundowany normalnie na CHAD. Ale zastanowilas mnie Solianem, przypomnialo mi sie, ze juz go kiedys bralem, i dzialal w miare stabilnie. Czyli jednak nam cos z tego wyszlo - ewentualny zestaw = Risset + Solian i powinno byc cool, ewentualnie Solian + Abilify. Abilify 2 razy wyciagnelo mnie za wlosy ze stanu okropnej depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, i tak tez skonsultuje z lekarka, Solian+Abilify, i powinienem dojsc jakos do stanu uzywalnosci. Do tego Paroxetyna z Zoloftem, no i oczywiscie Lamotrygina jako stab. No nic, zobaczymy co moja lekarka na to wszystko powie, bo byc moze bedzie miala kompletnie inne propozycje. Byle nie Klozapol znowu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Wam.

Ja chyba jadę w górkę.

Nie wiem, czy to górna skalamax, czy po prostu dobry nastrój i nareszcie mi lepiej.

Polecieliśmy całą trójką sprzątać piwnicę, po południu byłam z młodym nad wodą, myślę o pracy i się nie boję, naprawdę wspaniale. Mam na wszystko chęć.

Zastanawiam się, czy to po prostu nie zasługa urlopu, spotkania z Wami i Seronilu :)

 

A poza tym.. witaj szkoło. Myślałam, że będzie gorzej, ale okazało się, że zaczęło się zupełnie sympatycznie. I Jędrek też dobrze się czuje w drugiej klasie.

Wiolu, a jak tam Twoja Młoda??

 

Ściskam Was wszystkich.

:)

 

Amon, ja mam wykupiony Chlorprothixen, zasypiam po nim w pół godziny, ale potem cały następny dzień jestem otępiała. Nie lubię go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślicznotko, Wiolu, oby do przodu! :))

Dziś u mnie słońce. Ciepło i przyjemnie. Zaraz zawiozę młodego do szkoły a potem wrócę i trochę ogarnę mieszkanie.

Trochę mnie od rana nerwik trzyma, ale chyba dam radę.

No i wiecie co, od kilku dni (właściwie to chyba od powrotu ze zlotu) ŚPIĘ!! Po prostu kiedy stwierdzam, że już czas na spanie, zamykam oczy, przytulam do mojego facia i zasypiam jak dziecko.

O co chodzi?...

Pierwszą noc jak tak przespałam, to obudziłam się w szoku :) Nie jest to tak cięgiem przespana noc, ale naprawdę wstaję wyspana. Bez żadnych wspomagaczy. Stwierdzam, że zdrowy sen ogólnie dobrze robi na wszystko.

Róbmy zloty regularnie :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skalamax, obys go nigdy nie dostala. To jest straszna meczarnia...A jak masz dobry natroj, to ciesz sie nim, korzystaj z niego ile wlezie, i pamietaj, miej kogos obok siebie, kto bedzie Cie obserwowal, zeby w razie gdybys odfruwala za daleko, Cie poinformowal i wyslal do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skalamax, amon jak się macie? mam nadzieję że stabilnie

ja miałam wypadek pod prysznicem - ta rurka od prysznica wypadła i uderzyła w palec - jakby się wbiła czy co?

trochę się martwię bo w 1 miejscu mimo szwów skóra mi się rozchodzi...

dziś załapałam doła... znowu poczucie bezsenu wszelkiego działania i nie działania i świata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez parę dni czułam się coraz bardziej fatalnie, aż doszedł okropny lęk i myśli samobójcze. Myślałam, że nie dożyje do jutra, albo raczej, że nie chcę dożyc jutra. Parę dni później miałam wizytę u swojej lekarki. Chyba 8dni później, a ja DIAMERTALNE inne samopoczucie. Oszaleć można, na prawdę.

 

Teraz jestem znowu w jakimś bliżej nieokreślonym stanie. O ile można ocenić, że morska woda jest słona o tyle ja nie umiem określić, czy jest źle czy dobrze. Najbardziej mi pasuje określenie hu****

 

Obecnie 300-100-400mg Kertelu + 500-0-500Depakiny. Chyba będzie zmiana na Tisercin, co mi się wcale nie podoba. Stosował ktoś z Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skalamax, amon jak się macie? mam nadzieję że stabilnie

ja miałam wypadek pod prysznicem - ta rurka od prysznica wypadła i uderzyła w palec - jakby się wbiła czy co?

trochę się martwię bo w 1 miejscu mimo szwów skóra mi się rozchodzi...

dziś załapałam doła... znowu poczucie bezsenu wszelkiego działania i nie działania i świata...

 

Znowu rura od prysznica... ;)

Mam nadzieję, Sens, że już Ci lepiej. A ten szew to może przemywać czymś? Jest tam coś odkażającego?.. U nas to bym Ci dużo sposobów wynalazła, ale tam.. nie mam pojęcia!

 

Sens, Miniu, u mnie też dziś słabszy nastrój... Może to ta wredna pogoda?

A może rozpoczęty rok szkolny i brutalny powrót z wakacji do szarej rzeczywistości?...

Trzymajmy się w każdym razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nadal wszystko w pelni ustabilizowane. Miniaa MOJE doswiadczenia z Tisercinem sa okropne. Nie dosc, ze mimo bardzo wysokich dawek ani mnie nie uspokajal, nie stabilizowal ani nie usypial, to jeszcze mialem po nim mialem tak potworne koszmary, ze krzyczalem w nocy i brat musial z drugiej syialni do mnie biegac i mnie budzic. Co za swinstwo...wyrzucilem to wszystko do kibla i nigdy wiecej nie wroce do tego leku chocby nie wiem co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam 18 lat. Od ok. 2 lat cierpię na silne zmiany nastroju, które w ostatnich miesiącach stały się bardzo uciążliwe. Przez kilka dni, tygodni jestem nadpobudliwa, głośna, wciąż mówię i nie daję nikomu dojść do głosu, mam zawyżoną samoocenę,dużą wiarę w siebie, wszystko wydaje się być kolorowe, flirtuję, zyskuję sympatię ludzi, jako osoba niezwykle wesoła. Mam chęć do nauki, wszystko przychodzi mi łatwo.Jednak wystarczy drobna sytuacja, brak akceptacji otoczenia, odtrącenie mnie i popadam w okres smutku. Tak głębokiego, że nie jestem w stanie opanować łez, nawet w szkole, wtedy nie jem, mam poranne mdłości, wszystko mnie stresuje, tracę sens życia, wymuszam na innych zainteresowanie moją osobą, a kiedy ktoś tego nie okazuje, dostaję histerii, czuję ucisk w piersiach, jakbym się dusiła. Rozpaczliwie szukam akceptacji, a kiedy jej nie znajduję dochodzę do wniosku, że jestem samotna, bezwartościowa. Wtedy pojawiają sie myśli o tym, jak bardzo chciałabym nie istnieć. Marzę o przypadkowej śmierci, bo sama nie umiałabym jeszcze popełnić samobójstwa. Jednak mam dokładne wizje, jak tego dokonać i chciałabym umrzeć młodo.

Mam w swoim otoczeniu jedną osobę, która długo mnie wspierała, znosiła moje "humory". Ale od pewnego czasu jest tym zmęczona, kiedy nie poświęca mi czasu, histeryzuję i robię jej wyrzuty. Panicznie bojąc się, że ją utracę, zamęczam ją jeszcze bardziej, przez co się oddalamy.

Od dzieciństwa miałam problemy ze stresem - głownie w szkole. Dzieci mnie nie akceptowały, nie miałam przyjaciół, co bardzo przeżywałam. Do tej pory jestem odtrącana przez rówieśników, ale teraz także z własnej woli. Nie znajduję z nimi wspólnego języka, nie rozumieją mnie, nudzą. Momentami ogrania mnie lęk przed samotnością, poczucie tego, że nie zaznam miłości . Ponadto moje kontakty z mężczyznami są żadne. Bywa, że odczuwam nienawiść w stosunku do nich. Nigdzie nie odnajduję zrozumienia.

Nie wiem, co zrobić. Bardzo boję się tego, że utracę przyjazne mi osoby przez moje uciążliwe okresy depresji. Stało się to dla mnie samej męczące. Co ze mną nie tak? Znajomy powiedział, że to CHAD. Czy moje objawy temu odpowiadają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×