Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

znowu ja ... :)

wróciła, było wspaniale kilka dni... jak zakochani nastolatkowie :) ale czar prysł już ... zaczęła się "normalka"... huśtawki, awantury.etc.

qźwa...

 

mam do Was pytanie - jak na Was działa sex ??? jest w stanie Was wynieść na górkę ??? albo w drugą stronę ???

Moja połówka ( z seksem nigdy nie mieliśmy problemu - po 17 latach razem min. raz dziennie to w sumie norma) po porannym, po ok. pół godzinie dostaje szału/furii ... - czasem oczywiście ale da się to zaobserwować, wieczorny ew. nocny bez echa zostaje, tzn. PO jest normalnie.

Ostatnio latają za Nią dwudiestokilkulatkowie i się dowartościowuje chyba tym faktem za mocno. Hehe, w sumie to się cieszę bo naprawdę atrakcyjna jest ale... ze swoim zachowaniem pozostawiona bez kontroli moglaby znowu narobic bigosu, a kolejnego razu mógłbym nie znieść... za mocne to dla mnie...

 

tyle na dziś...

 

pzdr all

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie sfera intymna związku jest bardzo ważna. Nie wiem, ile lat ma Twoja kobieta, ale przychodzi na nas taki moment, kiedy chcemy się podobać małolatom. To taki test: "Czy jeszcze mam szansę podobać się "chłopcom"?"

Wydaje mi się, że w żadnej mierze nie jest to groźne, jeśli partnerzy mają do siebie zaufanie i spełniają się wzajemnie jako kochankowie w swoim związku. Fajnie, że za Twoją kobietą oglądają się dwudziestokilkulatkowie. Podobnie fajnie jest, kiedy facet podoba się małolatom. Problem nie polega na atrakcyjności fizycznej, bo to akurat uważam w związku za zaletę. Jeśli nie ma porozumienia, zaufania i wzajemnej fascynacji, kłopoty mogą się pojawić niezależnie od "kondycji fizycznej" partnera.

Jeśli są jakieś "kolejne razy" z dwudziestokilkulatkami, to chyba nawet święty mógłby nie wytrzymać....

Problem jednak nie tkwi w postępowaniu partnera - mówię to z własnego doświadczenia. Problem tkwi w osobowości, która czuje się niedowartościowana i wciąż musi sprawdzać swoją atrakcyjność. Uspokojenie takiej niepewnej natury graniczy z cudem, ale zapewniam Cię - jest możliwe :)

Mnie z mężem układa się wspaniale, mimo, że wiele razy miałam wątpliwość, czy jestem wystarczająco atrakcyjna dla niego. Nie sprawdzałam tego nigdy na "dwudziestoparolatkach", ale sporo krwi ta wątpliwość mi napsuła. I mojemu mężowi.

Zaufanie, bliskość, wsparcie. To chyba sekret udanego pożycia z trudną kobietą. Ona MUSI się w końcu przekonać, że jest dla swojego rycerza tą jedyną. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens, ja się wreszcie po prostu dałam przekonać, że jestem tą jedyną. Przyznaję, że mąż był wytrwały i cierpliwy (chociaż nie myślcie, że zupełnie kryształowy i bez wad! :)). Najważniejsze jest zaufanie. Takie prawdziwe, na dobre i złe.

(Ale bez Seronilu byłoby ciężko ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka Po czyli nie lubisz pracy w grupie?

A poza tym, że masz motywacje do wyjścia coś ci jeszcze to pomaga?

 

No na pewno to nie jest dobry moment na szukanie męża czy pracy.

A jak leki?

Kiedy miałaś ostatnio ustawiane?

Ja jakoś 4 tygodnie temu i jest dużo lepiej od 1,5 tygodnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po, skoro Cię zostawił w takiej trudnej chwili, to go nie żałuj. Nie jest wart nawet jednej Twojej łzy. Ślub się bierze na dobre i na złe.

Ja teraz też nie mogę pracować.. Nie wiem, kiedy wyjdę z długów..

Ale do ludzi warto wyjść. Nawet na siłę. W niedzielę byłam na takiej większej imprezie w plenerze. Uciekałam do domu jak opętana. Padłam zmęczona, jakbym przewaliła ze trzy tony węgla. Wczoraj jeszcze się zbierałam po tym tłumie. Nie miałam pojęcia, że tak kiepsko to zniosę. Uwielbiam ludzi i nigdy nie miałam problemu z ich "nadmiarem" :) A jednak....

Ale myślę, że mimo wszystko trzeba do ludzi. Zauważyłam, że im bardziej się izoluję, tym później trudniej mi wyjść z domu.

Walka jest konieczna. Bez niej zupełnie opadlibyśmy z sił..

Ka_Po, trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, rożnie tu jest. Ogólnie jestem podkurwiona na wszystko i wszystkich, jak to może nie być biletów w kiosku i chyba lubię swoje domowe luksusy(typu: korek do wanny lub prysznic) :P Dobrze, że nikomu jeszcze nie przegryzłam tętnicy w ataku wściekłości. Poza tym się przeziębiłam i znowu mnie zatoki napieprzają. Kocham Wwa, ale akurat nie teraz. Na grobie Mateusza jakoś też mi nie po drodze nie było jestem zła na siebie.

 

Żeby nie robić wielkiego offtopa pochwalę się, że trafiłam do świetnej lekarki. Jestem właśnie na etapie zmiany leków, odstawienia antydepresantu, a w środę z lekarką zdecydujemy czy zmieniać Depakine na Lamitrin. Wróciłam do swojej wyższej dawki Ketrelu, z czego jestem niebywale zadowolona. Poza tym miałam propozycję, żeby zmienić Kertel na Abilify, ale jest tylko refundowany w manii/hipo, a na 300zł na mc mnie nie stać. Tzn teraz mogła mi wypisać na 2 mc, ale potem trzeba kontynuować, więc nie było sensu.

 

 

Jak się czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam dzisiaj u P. doktor na małej kontroli i myślałam, że mi zmieni Depakine na Lamitrin, ale chyba jej się zapomniało.

Tak, więc zwiększyła mi Ketrel do 200-100-400, czyli 700mg/dzień!

Depakine z 600mg na 1000mg i dostałam Zomiren 1mg oraz Stilnox i za tydzień znowu mam się pojawić!

 

Lekarka myśli, że to hipo. Ja się z tym mnie zgadza, choć niewykluczone

 

 

Sens, cieszę się, że jest lepiej. Oby tak dalej. Dziewczynki moje, na zlot wszystkie musimy się doprowadzić do stanu używalności :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim! Jestem tu poraz pierwszy. Stwierdzono u mnie chorobe dwubiegunowa. Moze znajde tutaj kogos z kim moglabym sie podzielic swoimi odczuciami, wrazeniami. Obecnie jestem na takim etapie, ze boje sie ludzi i przebywania z nimi. Moze tez i dla tego, ze lezalam w szpitalu psychiatrycznym ( za granica ). Straszne przezycie i na dlugo nie zapomniane zapewne. Zostalam zaatakowana przez kobiete ( ponoc na najlzejszym odzdziale ). Czuje sie nie najlepiej, minal tydzien od wypisu. Wszystko widze wczarnych kolorach, nic mnie nie interesuje. Ciezko mi nawet docenic starania mojego partnera i tego co dla mnie robi. Boje sie,ze ktoregos dnia poprostu rozlozy rece i mnie tez zostawi. Tak jak wiekszosc moich przyjaciol, albo tylko mnie sie tak wydaje. Nie dlugo przyjezdza do mnie moje dziecko. Boje sie, ze nie doczekam tego dnia a to tylko miesiac. Nie wiem czy dam rade. Choroba wrocila po ciezkich przezyciach 2 mce temu ( pierwszy epizod 8 lat temu ). Pomalu trace sily zmuszajac sie do wszystkiego ..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej micia34. Ta choroba wymaga stałego brania leków i kontaktowania się z lekarzem psychiatrą. Jeżeli zostaną Tobie dobrane

odpowiednie leki to pozwolą Ci dobrze funkcjonować (tylko nie wolno samemu przerywać leczenia). Jak się pod kurujesz inaczej spojrzysz na otaczającą rzeczywistość i będziesz miała więcej energii i radości z życia czego Ci mocno życzę. Waplo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory wchodziłam do tego tematu zobaczyć jak sobie radzicie..Zawsze byłam pełna podziwu dla ludzi z chadem że dają radę.Ja ze swoją depresją,co to było przy jazdach jakie Wy macie..Od wczoraj sama mam diagnozę chad.Ostatnia euforia,podwójny napęd to nie mój normalny stan jak myślałam..Trafiłam na młodą lekarkę,zaangażowaną i słuchającą tego co mówię..Dziwnie się czuję..Leczę się od dwóch lat na depresję,antydepresanty wyciągały mnie do góry,miałam mega dużo energii i sił..Potem znów dołek..A ja wszystko wiązałam z moim lenistwem,słomianym zapałem.

Dostałam depakinę 2x300 i olzapinę.Kijowo się czuję :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maleńka, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wiesz teraz co Ci jest i jak będziesz leczyć na to co trzeba to będzie dobrze. Pojęcie dobrze jest względne, ale trzeba mieć krztę nadziei, że Tobie się uda :]

 

Co do Depakiny, to uważaj na tycie i inne takie pierdółki. Jeszcze do tego Olanzapina - tutaj to prawie 100% pewności, że kilogramy będą rosły, rosły, rosły, a łańcuch kołysze się u nóg...

 

 

Dostałam pracę, zarobię 1280zł/mc więc jestem szczęśliwa. Wniosek z tego taki, że pier***ić konwenacje, ogładę, kindersztube, etykiete i co tam jeszcze zostało aaa, no tak, leki też :) Nie chce być grubą świnią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miniaa , już parę razy rzucałaś leki więc dobrze wiesz czym to grozi. Poproś lekarkę o leki które nie mają takiego działania ubocznego.

Wiesz co mam Ci ochotę odpowiedzieć: oj tam, oj tam :)

 

Nawet ostatnio udało mi się zrzucić 6kg, ale boje się strasznie że mogłabym przybrać. Zawsze byłam szczupła sztachetką a nie rozpasanym podlotkiem. Teraz postaram się jak najbardziej opisowo jak się czuję po lekach, wyobraź sobie, że jesteś mongołem, ale bardzo inteligentnym, wysokie IQ, ambicje, trochę może roztrzepotanym i czasami drażliwym. Ktoś Cię próbuje truć jakimiś chemicznymi świństwami, robisz się może spokojniejszy i bardziej odpowiedzialny, ale wysokie IQ idzie sobie wsiną dal. Zostaje Ci 50 IQ, 0 pomysłów na życie, parę worków tłuszczu -> opinia ludzi, że jednak nie jesteś Mongołem a dzieckiem z Downem.

 

Czujesz to?

 

Ostatnio jak wzięłam leki tak jak pani doktór przykazała to chyba z 10h spałam i byłam kompletnie przymulona, nie mogę sobie na to pozwolić mając pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miniaa a mówiłaś o tym lekarzowi?

jak ja powiedziałam, że tuje i jestem przymulona to zmienił mi leki

jak pojawiły sie koszmary to tez lekarka wprowadziała korektę.

 

fakt że teraz sama odstawiłam 1 lek z 4 bo już nie mogę żyć przez te koszmary..

ale reszte trzymam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Czy ktoś z Was chorujących na CHAD lub cyklotymię, szczególnie typ mieszanyma tak, że fazy pobudzenia są tylko pobudzeniem z lekko podniesionym nastrojem, ale bez zmiany przekonań (mogę wszystko, niczego sięnie boję,nie mam ograniczeń), a tylko jesttakie nakręcenie, trudności z zebraniem myśli, szybkie mówienie itd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×