Skocz do zawartości
Nerwica.com

kreatka

Użytkownik
  • Postów

    120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kreatka

  1. kreatka

    [Białystok]

    Witam, może ktoś cos powiedzieć na temat terapii grupowej w Meandrze?
  2. Ja jestem na 60mg Dulsevii, ale samodzielnie postanowiłam odstawić i teraz biorę co drugi dzień. Zostalo mi jeszcze kilka tabletek. Ogólnie podsumowując: zaczęłam od 30mg, ale nie czułam się za dobrze na tej dawce. Potem weszłam na 60mg i zaczęłam się czuć dobrze, ale brałam jednocześnie Deprexolet wieczorem na sen. Po Deprexolecie miałam nienaturalnie duży apetyt, więc go odstawiłam. Po kilku tygodniach samopoczucie zaczęło się pogarszać. A najgorsze jest to, że mimo, iż nie mam już dużego apetytu i ostatnio jem raczej mało TYJĘ! Jeszcze nigdy nie ważyłam tyle, co teraz. Dlatego odstawiam.
  3. kreatka

    [Białystok]

    Byłam dwa razy na oddziale dziennym na Leszczynowej i uważam, ze to dobry ośrodek. Czy Tobie konkretnie pomoże to w dużej mierze będzie zależało od Ciebie. M. Siwerska też jest dobra, przyjmuje prywatnie na Krętej.
  4. Możesz napisać, jakie to skutki uboczne? Ja się czuję dobrze, choć ostatnio mniej dobrze niż wcześniej, ale.... żrę jak świnia!!! Wszystkiego jem dużo, ale dodatkowo mam mega apetyt na słodycze i neizdrowe rzeczy, czego nei miałam od kilku lat... Jem tyle, ze żołądek mi rozrywa w szwach. Chyba nie muszę dodawać, ze tyję. Chyba też będę musiała odstawić, bo niedługo wejdę w otyłość.
  5. Ja się czuję dobrze. Biorę do tego Deprexolet na sen 10mg. Ale mam zwiększony apetyt, jem bardzo dużo i przytyłam 5-6kg... Nie chcę odstawiać leków, na których dobrze się czuję, a jak tak dalej pójdzie pewnie będę musiała....
  6. Ja teraz przez prawie miesiąc brałam jednocześnie Sulpiryd, więc czułam się dobrze. Sulpiryd to jedyny leki, który faktycznie poprawia moje samopoczucie, ale nie mogę brać go na dłuższą metę, bo podnosi mi poziom prolaktyny, więc od 3 dni już go nie biorę, bo się skończył i dopiero będę mogła ocenić działanie Dulsevii. -- 07 lis 2016, 10:31 -- Macie po tym leku zwiększony apetyt?
  7. o, też mam jakby nos przytkany, nie sądziłam, że to po Deprexolecie, biorę 10mg na sen, od 2-3 tygodni mam taką potrzebę jedzenia słodkiego, że aż mnie trzęsie, mogę nic innego nie jeść tylko słodycze, a przez ostatnie 2-3 lata miałam słodyczowstręt, zastanawiałam się czy to to przez Deprexolet czy Sulpiryd czy Dulsevię
  8. Ja dzisiaj kupiłam w Białymstoku Dulsevię 60mg za 54zł. Byłam wczoraj u lekarki innej niż mi przepisała Dulsevię pierwotnie i mi powiedziała, że ten lek w dawce 30mg nie daje poprawy, dopiero 60mg i się zdziwiła, że ktoś mi kazał brać 30mg. Od dzisiaj biorę 60mg, zobaczymy co będzie. Od 3 czy 4 dni nie brałam leku w ogóle, bo mi się skończył i powiem, że czułam się nieciekawie, gorzej niż jak odstawiałam wenlafaksynę i chyba gorzej niż jak odstawiałam jakikolwiek inny lek. Mówię o fizycznym samopoczuciu.
  9. Jak lek jak dotąd najbardziej Wam pomógł? Mi Sulpiryd i chyba Convulex (jako stabilizator).
  10. U mnie jak na razie tez porażka i myślę, że tak już zostanie. Mi lekarka powiedziała, że ten lek dość szybko zaczyna działać, nawet w pierwszym tygodniu. Ja biorę 12 dni i czuję się źle. W ubiegłym tygodniu miałam jeden lepszy dzień, potem 2 dni totalnego wkurwienia, które było trudne do zniesienia, potem 3 dni doła. w W weekend miałam zatrucie, więc to inna bajka, dzisiaj znowu porażka. W dodatku bardzo źle dzisiaj spałam, koszmary, lęki w nocy. Dzisiaj nie mam sił ani ochoty na nic. Jeśli do końca tego opakowanie nie nastąpi poprawa, odstawiam.
  11. Hej, Też tak macie, że jak wstaniecie wcześnie lub się nie wyśpicie to nastrój leci na łeb na szyję i od razu nie chce się żyć, mimo że gdybyście się wyspali to w ten sam dzień moglibyście się czuć całkiem nieźle? Mnie to wykańcza. Mam zdiagnozowane borderline. Ale nie wiem czy to objaw border czy raczej jakiejś depresji....
  12. kreatka

    [Białystok]

    Czy ktoś z Was miał do czynienia albo coś słyszał o psychiatrze Agnieszce Mirończuk?
  13. Ja się czuję fatalnie. W poniedziałek miałam lepszy dzień to myślałam, ze lek zaczął troszkę działać. Ale we wtorek i środę było mega wkurwienie, doprowadzające mnie do obłędu, a wczoraj i dzisiaj mega dół, w nocy dzisiaj myśli samobójcze.
  14. Ale to tylko na początku. Tak samo może wywołać pogorszenie depresji na początku mimo, że to lek na depresję. Potem już może zacząć właściwe działanie. Mam pytanie: pijecie alkohol przy tym leku? ja trochę piję, ale się boję.
  15. No nie wiem, każdy organizm jest inny. Mi się nie pierwszy raz zdarza taki objaw uboczny na początku stosowania leku, widać mam takie skłonności. -- 30 wrz 2016, 15:01 -- A zresztą w ulotce są wymieniowe bóle mięśniowo-szkieletowe jako możliwe działania niepożądane.
  16. Ja też mam mieszane uczucia co do leków psychotropowych. Ja brałam SSRI, SRNI, lekkie neuroleptyki, Convulex jako stabilizator, niewielkie ilości benzo. Leczę się ok 7 lat. Mam wrażenie, że teraz bez leków jest ze mną dużo gorzej niż było zanim zaczęłam się leczyć. A przeszłam też 3,5 psychoterapie grupowe i prawie 2 lata indywidualnej. Teraz cały czas muszę coś brać, żeby jakoś przeżyć. Jak ktoś twierdzi, ze suplementy są bardziej szkodliwe od psychotropów to ja mu gratuluję.
  17. Witam! Dołączam się do wątku, bo od tygodni biorę Dulsevię 30mg. Wcześniej brałam wenlafaksynę. Dopóki brałam ją najpierw z Sulpirydem (dla mnie najlepszy lek, niestety musiałam odstawić ze względu na wzrost prolaktyny), a potem z Fluanxolem (który odstawiła, bo powodował rozdrażenie) bylo w miarę ok, ale jak zostałam na samej wenla od razu nastąpił zjazd. Nie mogłam niczym się zająć, totalna blokada w działaniu, a przy tym obniżony nastrój. Więc lekarka przepisała duloksetynę, mimo że mówiłam, że SSRI| i SRNI na mnie nie działają (tak, jak powinny). Póki co wydaje mi się, że te pierwsze dawki trochę podniosły poziom energii, przynajmniej mogłam zrobić część zaległej roboty. Ale w tym tygodniu miałam dwa dni totalnego wkurwienia, to cud że nikogo nie zamordowałam, ani sobie nic nie zrobiłam. Jestem rozdrażniona, gorzej śpię. Nastrój bez rewelacji i lęki mi się nasiliły. Wiem, że tydzień to krótko, ale nie mam dobrych przeczuć co do tego leku. Jeśli chodzi o skutki uboczne to ból mięśni, w pierwszych dniach po przyjęciu tabletki czułam się jakbym miała grypę, mam wrażenie, że łaknienie jest zwiększone. Mam lekkie prądy w głowie, ale to chyba jeszcze objawy odstawienne wenla się nakładają.
  18. kreatka

    [Białystok]

    Chodzi Ci o terapię grupową na Leszczynowej? ja uważam, że M. Siwerska jest bardzo dobra, grupę na Leszczynowej też polecam.
  19. kreatka

    [Białystok]

    witam, Czy ktoś może mi powiedzieć, jak długo czeka się na terapię indywidualną w Meandrze, na Ciołkowskiego, na Marjańskiego? Kogo polecilibyście na terapie indywidualną w tych ośrodkach? Ktoś tu pytał o borderline - ja mam borderline (ponoć), ale nie mam na razie doświadczenia w terapii indywidualnej tego zaburzenia, bo parę lat temu kiedy chodziłam na indywidualną miałam jeszcze inna diagnozę (zresztą tamta terapia to była totalna porażka, w MSWiA - nie polecam).
  20. kreatka

    [Białystok]

    Dzięki za odpowiedź. Czy to ośrodki które pomagają dla osób uzależnionych czy też prowadzą terapię indywidualną dla osób z problememm depresji , nerwicy? tego do końca nie wiem, ale zawsze można zadzwonić i zapytać
  21. kreatka

    [Białystok]

    boogyman, możesz próbować w ośrodkach interwencji kryzysowej, np na Włókienniczej, ewentualnie w na Sukiennej w ośrodku leczenia osób uzależnionych i współuzależnionych
  22. dream*, osobowość unikającą dostałam po oddziale dziennym 4 lata temu, potem zaliczyłam drugi oddział dzienny, a niedawno byłam na oddziale nerwic stacjonarnym i tam postawili mi diagnozę borderline, w międzyczasie jeszcze pojawiła się nerwica natręctw. Nikt mi nie tłumaczył dlaczego, ale usłyszałam już na rozmowie kwalifikacyjnej, że jak na osobowość lękliwą podejmuję śmiałe decyzje. Poza tym mam bardzo zmienne nastroje uzależnione często od drobiazgów, czasem sięgałam po alkohol w celu poprawy samopoczucia, jestem wrogo i krytycznie nastawiona do ludzi, tym bardziej im bliżsi mi się stają, odpycham ich tym samym, a potem żałuję, często nie chce mi się żyć, a mam też momenty, kiedy wydaje mi się, ze mogę wszystko i jestem zajebista, jak w ChAD, lubię kontrolować i chyba jest w tym czasem element manipulacji, a jednocześnie nei kontroluję tego, co sama robię, choć nie jestem specjalnie impulsywna czy wybuchowa, ale bardzo niekonsekwentna i milion razy zmieniam zdanie, moje postępowanie jest bardzo uzależnione od nastrojów. Oprócz alkoholu jest objadanie się, nieracjonalne wydawanie pieniędzy, papierosy i inne. Paranoiczne schizy, dużo złości, dużo sprzeczności, oczywiście problemy z tożsamością, derealizacja, depersonalizacja, mnóstwo myśli rezygnacyjnych. Dużo mówię o tym jak mi źle i jak nie chce mi się żyć, jakbym chciała, żeby ktoś się mną zaopiekował, a jednocześnie jestem wobec innych złośliwa, w jakiś sposób agresywna jakbym chciała, żeby trzymali się ode mnie z daleka. Całe życie staram się być niezależna, aż do absurdu, a jednocześnie robię z siebie ofiarę i ciągle wpadam w kłopoty tak, że ciągle potrzebuję pomocy. Pewnie wiele jeszcze rzeczy mogłabym wymienić, ale na razie tyle.
  23. Jak nie czujesz strachu to psychopatia:) A tak poza tym to mnie też przez lata dopadało coraz większe zobojętnienie i wydawało mi się, ze staję się coraz silniejsza i odważniejsza, a teraz się okazuje, ze zwyczajnie odcięłam się od własnych emocji i stałam się takim robotem. Teraz już na niczym mi nie zależy, mogę żyć, mogę nie żyć, zero motywacji do działania, prawie cały cały czas leżę w łóżku. I tak jak prze zlata spychałam swoje uczucia coraz głębiej teraz zajmie mi dużo czasu ich odgrzebywanie po to, żeby znowu przejść przez piekło, które kiedyś czułam, żeby je przepracować i ewentualnie osiągnąć w miarę zdrową sytuację. Ale ja niestety czuję lęk.
  24. Witam. Ja niedawno "zostałam" borderem, tzn zmieniono mi diagnozę (po kolejnym pobycie na terapii grupowej) z osobowości unikającej na borderline. Mój znak zodiaku - lew. Czuję się totalnie rozwalona, rozsypana na kawałki, nie mam motywacji do życia i energii. Są momenty, kiedy wydaje mi się, że mogę bardzo wiele i że najchętniej urządziłabym wielką rewolucję i zaprowadziła porządek na świecie i że wiem, jak to zrobić. Ale ostatnio dominuje u mnie depresyjność, totalne zniechęcenie, beznadzieja, niemal całymi dniami leżę w łóżku pod kołdrą Najgorszą - ostatnimi czasy - jest dla mnie samotność, którą zaczęłam odczuwać bardzo dotkliwie, a która wynika z lęku przed bliskością i tym, że jestem wobec ludzi wredna, złośliwa, przesadnie krytyczna itd. I jeszcze dobija mnie moja niekonsekwencja, to że nie panuje nad tym, co robię, co sekundę mogę zmieniać zdanie, decyzję, nie mogę sobie ufać, w związku z tym branie na siebie jakichkolwiek obowiązków kończy się często katastrofą. W sumie mogłabym wymienić wiele aspektów mojego zaburzenia, które są nie do zniesienia.... Szkoda gadać...
×