Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam w szpitalu u siostry i z ojcem u dentysty, właśnie wróciłam.

Mam strasznie spięty kark i tył głowa mnie trochę ćmi, tak jakby mi ktoś ją imadłem ściskał koło uszu :?

A jeszcze chłop mi do roboty pojechał... Jutro ponoć ma mieć prawie że wolny dzień...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu w domu... Kolejną wizytę u dentystki przeżyłam, wyniki badań odebrałam... I dobre, i złe. :? Moja przysadka mózgowa całkiem zwariowała. :pirate: A jutro do gina, i to z samego rana.

asia co z ta przysadka.wyniki hormonów masz złe???daj znaka po wizycie ja jutro ide tez do gina z hormonami moimi....zobaczymy moze przestane swirowac...jak zmi zmienia tabsy ja chce miec penisa...:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Nie wiem czy odczuwam. Zdrowa nie jestem. I daleko mi do tego stanu.

Roztrzepana całe zycie byłam. Nigdy mi to nie przeszkadzalo, umiałam sie z siebie smiać.

Radości jeszcze zasmakujesz. Tą emocję w sobie masz, tylko ona jest przykryta innymi. Odkryje się, mówię Ci to.

 

Czemu odprawiłaś Robsona z kwitkiem? Mogłas mu napisać,że teraz nie możesz odpisać bo masz ręce zajęte masowaniem klawiszy.Ale,że jak tylko przebierzesz buty i nawiniesz włosy na papiloty to zaprosisz go do Bab na babski wieczór :D

Kiedyś czatowalam. I to z pasją. Teraz mnie to nie bawi. Wcześniej tak.

 

-asia-, masz opór przed terapią z wiadomych przyczyn. Asiu, może warto pozajmować się jeszcze tymi tematami na sesjach: opuszczenie, brak czasu, utrata zaufania, obojętność. Była dla Ciebie kimś ważnym, a potem to się zmieniło. Ja bym nie popuściła.Ale ja to ja. Jejku, tyle czasu już tam chodziłaś. Nie rób tego Joaśko...:(

 

Haniu juzsama nie mogęsiedoczekac jak zaczniesz zdawać relację z pobytu na studiach. I relacje z nowego otoczenia, nowego domku. A zaradna jesteś, tylko jeszcze o tym nie wiesz.

 

 

Krwiopij, Co się stało? dlaczego płaczesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Valeria, no, niektórych hormonów mam dużo za dużo (akurat tych co nie trzeba :pirate: ), niektórych za mało, włącznie z tarczycą, po prostu groch z kapustą. :hide: Jutro poproszę o skierowanie na rezonans, żeby sprawdzić tą przysadkę, bo to niemożliwe, żeby mieć wszystkie hormony aż tak bardzo rozregulowane. :( Dam znać na pewno.

 

 

Moniko, no się zmieniło, nie mogę na nią patrzeć nawet, nie patrzę jej w oczy. :pirate: Po prostu chcę, żeby była daleko ode mnie. Zobaczymy jak to jutro będzie, spróbuję z nią jakoś pogadać.

 

 

Haniu, co się dzieje?

 

 

-asiu-, właśnie ta ulga nie nadchodzi, a i te łzy są takie... wymuszone, takie resztki kapiące.

 

a co sprawiłoby Ci w tym momencie ulgę, co byłoby Ci w stanie pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no mam przypuszczenia Moniko... Podejrzewam, że to skutek mojej drugiej anoreksji (choć już ważę i jem normalnie). Przecież przez 2 lata nie miesiączkowałam. :oops: Mój organizm przeżył rewolucję, która jeszcze się nie zakończyła, ciężko to wszystko ustabilizować, uciszyć... I tak jest dużo lepiej, bo w ubiegłym roku to dopiero miałam problemy, masakra, nawet nie chcę tego wspominać. :pirate: Bo mam nadzieję, że to nie z powodu żadnego gruczolaka przysadki (chociaż zaczynam się denerwować, więc na wszelki wypadek nie czytam nic o tym w internecie). Ale muszę sprawdzić czy nic na tej mojej przysadce nie urosło, bo do zaburzeń hormonalnych dochodzą praktycznie codzienne koszmarne bóle głowy, zaburzenia widzenia (słaba ostrość, podwójne widzenie), nadwrażliwość na światło, zaburzenia równowagi. Już mnie wkurza to wszystko. :why::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koszmar wrócił. Znów natłok negatywnych myśli, wycie, autoagresja. Musiałem wyleźć z domu i przemaszerować przez pół miasta, żeby się uspokoić. Pomogło. Zimno, ale siedzę przy otwartym oknie i palę papierosa za papierosem. I myślę jak by tu sobie łeb wymienić na lepszy model...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asia-, Biedactwo.

Jeśli przez anoreksję.....to po czasie powinno wszystko wrócić do normy.Moze jeszcze nie upłynęło tyle czasu co powinno Joasiu.Nie wkręcaj sobie żadnego gruczolaka.

Ja mam do usunięcia z lewego płata tarczycy guza, jest spory. Nie teraz.Nie w tym roku. To już będzie moja trzecia operacja wycięcia guza. Hormony tarczycy w porządku.

Tomografia tarczycy nie wykazała tzw. tarczycy zamostkowej, było podejrzenie.

ech......wolę o tym nie myśleć.

Tez muszę isć do gina. Muszę kontrolować cyto. Byłam w styczniu, mam skróconą szyjkę o 12 mm. W styczniu miałam PAP I.Ale boję się...bo po gorących źródłach różnie u mnie może być. Mam dość tych ciągłych stanów zapalnych. Mam słabą florę bakteryjną tam.

Do dentysty też muszę iść, chyba plomby uzupełnić.Niby dziur nie mam, ale ostatnia wizyta u dentysty miała miejsce, kiedy byłam jeszcze zdrowa 1,5 roku temu.

Idę się kąpać.

 

 

Roberrrto, Ja mam problemy z samouspokajaniem się. Nie wiem co mogłoby mi pomóc np. w natłoku negatywnych emocji. Wiem,że im ufac nie mogę bo są chore. ChcE poszukać pomysłu na spokój wewnętrzny. Da się ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, to Ty miałaś już wycinane jakieś guzy??? U mnie właśnie hormony tarczycy są bardzo niskie, wskazują na lekką niedoczynność, robię eksperyment z naturalnym jodem (w Kelpie), bo jod jest zbawienny dla tarczycy w przypadku niedoboru ft3 i ft4, zobaczymy.

U mnie w ogóle z mikroflorą ciężko - wszędzie. :roll: Gin. zapisała mi ostatnio Gynoflor.

Za ząbki weź się, ja już 7 amalgamatów wymieniłam od maja, a dziś starą białą plombę, bo pod nią psuł się strasznie, czeka mnie jeszcze wymiana 3 amalgamatów... Zżyłam się z moją dentystką, heh. :P

Dobrej nocki Wszystkim...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co sprawiłoby Ci w tym momencie ulgę, co byłoby Ci w stanie pomóc

 

Asieńko nie wiem. coś co by sprawiło, że z mojego ciała, z mojej szczęki i umysłu zeszło napięcie. czuję się jakby zaciskało się wokół mnie coś coraz mocniej, nie mogę oddychać, nie mogę myśleć, nie mogę czuć, nie mogę funkcjonować.

a Ty jesteś bardzo dzielna i niesamowicie długą drogę przeszłaś. jesteś pewna, że nie zaufasz znowu swojej terapeutce?

 

Monika, ja też powinnam robić cyto regularnie, a ostatnio to bardzo olałam. jestem w grupie zagrożonej rakiem szyjki macicy.

 

ogólnie to nie wiem, wstydzę się w ogóle iść do lekarza, a w środę idę do rodzinnego. ponieważ jak zacznę wymieniać, gdzie mnie co boli i jak mi dolega, to uzna mnie za wariatkę... muszę sobie listę zrobić, bo tyle tego jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Roberrrto, Ja mam problemy z samouspokajaniem się. Nie wiem co mogłoby mi pomóc np. w natłoku negatywnych emocji. Wiem,że im ufac nie mogę bo są chore. ChcE poszukać pomysłu na spokój wewnętrzny. Da się ?

Ha, i to jest pytanie. Ja dzisiaj tak jakoś instynktownie wyszedłem i polazłem przed siebie. Właściwie to pomaszerowałem szybkim zwartym krokiem. Przez pół drogi (a obszedłem spory kawałek miasta) było fatalnie, miałem ochotę wleźć pod jakiś pędzący samochód i zakończyć to wszystko w cholerę. A potem to jakoś minęło i drugą połowę przemaszerowałem już w spokoju. Więc może wysiłek fizyczny ma takie dobroczynne działanie? Zbadam tę sprawę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roberrrto, ja jak próbowałam biegać, a było to w czerwcu.........po trzech razach zniechęciłam się. To nie dla mnie. Zesztą byłam w gorszym stanie psychicznym niż teraz. Nie ma z kim. Samej mi się nie chce.

Korba, mnie tak rwie jakby podbrzusze i ten ból promieniuje jakby z lędźwi. Tam sięmoze stress kumulować , sama nie wiem, dlatego muszę iść do gina. Juz słyszę kurna te gadki,że pora i czas........,ze szyjka po konizacji,że mam 36 lat i na co czekam. Powiedziałą ostatnio,że jak mi się jeszcze raz wydarzy dysplazja to nie będzie juz czego ciachac, ,ze wywali mi wszystko. Fajna perspektywa. A ja emocjonalnie nie wiem czego chcę. Na siłę dziecko będę powoływala do życia. Nie czuję tego teraz. A druga sprawa babka ma rację. Nie ma na co czekać. No i jestem między młotem , a kowadłem.

 

-asia-, tak, guzki tarczycy, jeden 13 lat temu, drugi w styczniu 2009 r. Nie mogli mi wyciąc od razu dwóch bo ten ze stycznia był pod prawą stroną szczęki. To był odszczep. Myśleli,że to ślinianka. A ten, który ma teraz do usunięcia to jest w lewym płacie. Ordynator, który mnie operował, b. dobry chirurg, musiałby mnie ciachnąć od ucha do ucha, a tak się nie da.

Cóż...mam kancerogenny organizm. Mój zielarz mi powiedział,że stress powoduje u mnie nowotworzenie. No i w dzieciństwie-nowotwór złośliwy.

Ech...nie chce mi się o tym gadać Asiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za niecałą godzinkę do Warszawy... Nie chce mi się jechać. :evil: Spokojnego dnia Wam życzę. :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

Asieńko nie wiem. coś co by sprawiło, że z mojego ciała, z mojej szczęki i umysłu zeszło napięcie. czuję się jakby zaciskało się wokół mnie coś coraz mocniej, nie mogę oddychać, nie mogę myśleć, nie mogę czuć, nie mogę funkcjonować.

a Ty jesteś bardzo dzielna i niesamowicie długą drogę przeszłaś. jesteś pewna, że nie zaufasz znowu swojej terapeutce?

 

Kasiu, a może jakiś wysiłek fizyczny? Czasem dobrze się wyżyć, porządnie zmęczyć fizycznie - nie wiem - aerobik, siłownia, taniec, nie myślałaś nigdy o tym, próbowałaś?

W tym momencie jestem pewna, że nie zaufam znowu mojej terapeutce. Ale jestem bardzo niestała w swoich uczuciach i zdaniu, więc może to się kiedyś zmieni? Nie wiem, łudzę się, bardzo chcę, żeby było jak kiedyś. Ale nie jest. A dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. :pirate: To już takie sztuczne, jakby nieprawdziwe, odgrzewane.

 

Dziewczyny, do gina marsz, cytologię porobić!!! Ja dzisiaj mam. :pirate:8)

 

Moniko - ale z Ciebie dzielna kobietka!!! Przy tym wszystkim to ważne, żebyś chodziła regularnie na badania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikamika, ja byłam już na 3 spotkaniu wczoraj. Pod względem fizycznym to najgorzej było na pierwszym spotkaniu, ale tak sobie pomyślałam, że jak będzie mi się chciało haftać, to wyjdę i już, a co oni sobie o mnie pomyślą, to mi wisi. Takie myślenie naprawdę pomaga, choć wiem, że to strasznie ciężkie walczyć z odruchami wymiotnymi.

 

A Ty pracujesz czy uczysz się? Bo ja mam iść na studia za niedługo i nie jest mi do śmiechu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roberrrrto

Aktywnośc fizyczna pomaga.Nie mowie tu , że jest lekarstwem i Cie wyleczy, podobnie jak nie wylecza jakies "omegi" prądy czy gusła.

Bankowo jednak, choc przez chwile daje wytchnienie.

Nie musi to byc jakies wariactwo typu "codziennie rano będe biegał 5 km".Zniechęcisz sie i tyle.

Musi to byc coś co lubisz (wiem , że w ciężkim stanie NIC sie nie lubi )

Wystarczy szybki krok i słuchawki z muzą na uszach.

Ja w akcie desperacji ( choruje na CHAD ) kiedy byłem w stanie roślinki nie potrafiącej calymi dniami zwlec sie z łóżka sięgnąłem po koks i dalo mi to siłe wrócic do ćwiczeń siłowych. Na tyle skutecznie , że zrobił sie ze mnie mały "kark"

Cwicząc czułem/czuje sie lepiej.Oczywiście nie wyleczyło to mojej choroby i nastąpił nawrót ,lecz nawyk regularnego wysiłku pozostal i obojętnie jak bardzo bym nie zdychal trenuje prawie codziennie.

Obecnie po 3 lat geheny trafilem chyba na odpowiednie leki ( co w chad jest max trudne ) i od 2 tyg jest progres. ( w ostatniej chwili-kilka miechów temu postanowilem i obwieściłem na forum że w razie braku poprawy pod koniec wrzesnia robie game over )

Dzis dzwonie z dobra nowina do mojej lekarki, zgodnie z Jej zaleceniem.

Dam znaki

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, a może jakiś wysiłek fizyczny? Czasem dobrze się wyżyć, porządnie zmęczyć fizycznie - nie wiem - aerobik, siłownia, taniec, nie myślałaś nigdy o tym, próbowałaś?

 

Tak Asiu, wiem, że tego mi potrzeba, próbowałam, chodziłam na aqua-aerobic, jeździłam na rowerze, najpierw to robiłam z zapałem, regularnie, często, a potem porzucałam - słomiany ogień. Kiedyś ćwiczyłam jogę codziennie (ale to było dawno temu), ona cudownie na mnie działała i nie potrafię się znowu do niej zmobilizować.

Inna rzecz, że przez leki jestem tak wycieńczona fizycznie, słaba, że wysiłkiem jest dla mnie dotarcie do pracy...

Wiesz co kiedyś robiłam, żeby się wyżyć - tańczyłam sobie w domu... Potrafiłam tak cały wieczór. Dziś po 2 kawałkach jestem DĘTKA, jestem cała spocona, serce mi wali, powietrza mi brak - wiesz jak mnie to wkurza!!!! Ja tak uwielbiam tańczyć...

 

 

W tym momencie jestem pewna, że nie zaufam znowu mojej terapeutce. Ale jestem bardzo niestała w swoich uczuciach i zdaniu, więc może to się kiedyś zmieni? Nie wiem, łudzę się, bardzo chcę, żeby było jak kiedyś. Ale nie jest. A dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. To już takie sztuczne, jakby nieprawdziwe, odgrzewane.

 

Trudna to sytuacja. Bo pójście do nowego terapeuty to od nowa otwieranie się na nową osobę... Jednak czy jesteś gotowa na zaprzestanie terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, jak mozna miec na sile dziecko;/?To jest chore.Nie masz wplywu na swoje zdrowie.Chyba,ze chcesz miec dziecko no to spoko.Masz powod do myslenia.

Wczoraj dzien minal szybko,praca i praca.Byl straszny wiatr,nie moglam chodzic,parasolke mi wykrecalo,nie moglam oddychac.Pier..... pogoda;/Dzis wstalam z bolem glowy.Cala noc czulam,ze mnie cmi.Mimo,ze dobrze dzis spalam bol nie przeszedl :why: Kolejny dzien do dupy i nudny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój instynkt, jak widzę zadziałał wczoraj niezawodnie, spokój umysłu trwa do teraz, to oczywiście jakaś tam chwilowa ulga, ale dobre i to.

Panna_Modliszka rober6666 dzięki za potwierdzenie :)

Słońce wróciło na swoje miejsce..no nie, właśnie się schowało... Anyway, spokój umysłu trwa, choć trudne pytania jak zwykle się pojawiły-żeby nie było zbyt przyjemnie.. I śniło mi się dzisiaj, że mam intensywnie i zabójczo (choć trochę nienaturalnie) zielone oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×