Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Białystok]


baraqs

Rekomendowane odpowiedzi

witam, ja też jestem z Białegostoku. Dopiero zaczynam swoją drogę, jeśli chodzi o leczenie. Czekałam miesiąc na wizytę na Staszica i jutro idę tam do doktora Okońskiego. Może wiecie coś na jego temat? I ogólnie jakby ktoś chciał pogadać, to może się odezwać. Pozdrawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć:) Jestem Marta mam 22 lata i mieszkam w Białymstoku. Nerwice lęku panicznego mam od 13 roku życia, depresja doszła gdzieś po drodze. Leczyłam się ostatnie 1,5 roku psychiatra zdiagnozowała mi borderline. Jeśli ktoś ma border i chce o tym pogadać to chętnie porozmawiam :D pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć:) Jestem Marta mam 22 lata i mieszkam w Białymstoku. Nerwice lęku panicznego mam od 13 roku życia, depresja doszła gdzieś po drodze. Leczyłam się ostatnie 1,5 roku psychiatra zdiagnozowała mi borderline. Jeśli ktoś ma border i chce o tym pogadać to chętnie porozmawiam :D pozdrawiam :smile:

 

Witaj Mzborder!!!!

Chętnie porozmawiam, tylko coś mały ruch tu na forum. Ciekawe, czy ludzie tu zaglądają i chcieliby się wypowiedzieć jeśli mają problemy.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko!!! Odzywajcie się śmiało!!! :papa:

Ps. Co to jest borderline????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w turbo skrócie osobowość chwiejna emocjonalnie, wiedza z wiki: borderline charakteryzują: wahania nastroju, napady intensywnego gniewu, niestabilny obraz siebie, niestabilne i naznaczone silnymi emocjami związki interpersonalne, silny lęk przed odrzuceniem i gorączkowe wysiłki mające na celu uniknięcie odrzucenia, działania autoagresywne oraz chroniczne uczucie pustki (braku sensu w życiu). Zapadalność na osobowość borderline wynosi około 1–2% (w tym 75% to kobiety). Zaburzenie wymaga wielokierunkowego leczenia, długoletnich psychoterapii, a niekiedy też hospitalizacji.

Byłam na Psychiatrycznym Oddziale Dziennym u nas, i napiszę kilka słów, może kogoś to zainteresuje. Najpierw rozmowa z psychiatrą, ustalenie leków, badanie lekarskie. Później chodzenie na grupę. W grupie przeważają ludzie ze schizofrenią, jej spectrum i CHAD. Są to ludzie po wielu pobytach w szpitalu, ciężko chorzy, ale bardzo mili. Terapia polega na rozmowach w grupie, psychoedukacji, psychorysunku, muzykoterapii, wspólnych wyjściach. Polecam to osobom z cięższymi przypadkami niż mój, większość ludzi chodzących mówiło, że to im naprawdę pomaga. Nika_44 właśnie widzę, że słaby ruch, ale wakacje i może wszyscy akurat remisja, jeśli tak to super :) Mam pytanie czy ktoś chodził na Odział Nerwic przy MSWiA? jeśli tak to czy może coś o terapii tam napisać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w turbo skrócie osobowość chwiejna emocjonalnie, wiedza z wiki: borderline charakteryzują: wahania nastroju, napady intensywnego gniewu, niestabilny obraz siebie, niestabilne i naznaczone silnymi emocjami związki interpersonalne, silny lęk przed odrzuceniem i gorączkowe wysiłki mające na celu uniknięcie odrzucenia, działania autoagresywne oraz chroniczne uczucie pustki (braku sensu w życiu). Zapadalność na osobowość borderline wynosi około 1–2% (w tym 75% to kobiety). Zaburzenie wymaga wielokierunkowego leczenia, długoletnich psychoterapii, a niekiedy też hospitalizacji.

Byłam na Psychiatrycznym Oddziale Dziennym u nas, i napiszę kilka słów, może kogoś to zainteresuje. Najpierw rozmowa z psychiatrą, ustalenie leków, badanie lekarskie. Później chodzenie na grupę. W grupie przeważają ludzie ze schizofrenią, jej spectrum i CHAD. Są to ludzie po wielu pobytach w szpitalu, ciężko chorzy, ale bardzo mili. Terapia polega na rozmowach w grupie, psychoedukacji, psychorysunku, muzykoterapii, wspólnych wyjściach. Polecam to osobom z cięższymi przypadkami niż mój, większość ludzi chodzących mówiło, że to im naprawdę pomaga. Nika_44 właśnie widzę, że słaby ruch, ale wakacje i może wszyscy akurat remisja, jeśli tak to super :) Mam pytanie czy ktoś chodził na Odział Nerwic przy MSWiA? jeśli tak to czy może coś o terapii tam napisać?

 

Mzborder, tak sobie pomyślałam, że powyższe objawy to tak można do każdego dopasować. Czy w borderline coś jest takiego co odróżnia ją od innych chorób duszy????

 

Fajnie, że opisałaś jak jest na oddziale i na czym tam polega psychoterapia. Ja nigdy nie byłam w szpitalu. Kiedyś leczyłam się w przychodni, a od kilku lat prywatnie. Niestety nie pomogę Ci w opisie oddziału nerwic MSWiA.

 

Ostatnio coś nie bardzo z moim nastrojem. Tabletki łykam, ale i tak czasami mam takie dni, że nie mam na nic ochoty. Ratuje mnie praca. To ona zmusza mnie do dyscypliny i codziennego wyjścia z domu. Najgorsze są weekendy. Przeważnie siedzę w chacie i nie dlatego, że coś nie tak z samopoczuciem, tylko okropny leń jestem i nie mam ochoty wyłazić. Zwłaszcza w te upały.

Ale jak tylko zrobi się troszkę chłodniej to wyciągnę męża z domu i będziemy gdzieś łazić. Myślę o basenie, siłowni, aerobicu....no coś w tym stylu.

 

Mam nadzieję, że więcej ludzi odezwie się na naszym wątku. Pewnie nie wiedzą, że coś takiego jest lub nie chcą się udzielać. A fajnie byłoby się poznać.

Pozdrawiam cieplutko!!!!! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jes tu ktoś z nerwicą lękowa i agorafobią?

Witaj Alex!!!

Ja leczę się na nerwicę lękową. W czym mogę Ci pomóc???

Gdzie sie leczysz? Jakie masz leki? Jak długo chorujesz?

 

Oj, choruję już bardzo długo, kilkanaście lat. Niestety jeśli chodzi o leki to przyjmuję nieszczęsny clonazepam (jestem już od niego uzależniona) i zoloft. Kiedyś dawno temu jeden z lekarzy wypisał mi to świństwo (clonazepam) i nie mogę się z nim rozstać.

Leczę się prywatnie u dr Jankowskiej. To psychiatra, ale wg mnie znakomita w swojej branży. Nie odwala wizyt, każda jest jak psychoterapia.

Chciałabym też uczęszczać na psychoterapię, ale nie wiem czy coś takiego jest w B-stoku refundowanego przez NFZ.

Słyszałeś może o psychoterapii w Białymstoku??? Gdzie się zgłosić???

A Ty od jak dawna chorujesz???

Pozdrawiam - nika :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej nika!

Ja juz wczesniej (rok temu ponad) pisalam na tym forum o osrodkach w Białymstoku. 1,5 roku temu skonczylam dzienna grupową psychorterapie w Białymstoku na Ciołkowskiego.

Przy nich zeszlam z 5 leków na 1, nie biorę juz benzodiazepin ( te szybkodzialające) przy atakach paniki. "Nauczylam" sie radzic sobie bez nich i mimo ze jest to cholernie ciezkie, ale jak najbardziej mozliwe.

Najpierw masz wizyte u psychiatry w osrodku, potem po wywiadzie kieruje Cie do terapeuty,a dopiero potem terapeuta razem z psychiatra decyduja czy nadajesz sie na terapie, czy to grupowa czy indywidualna.

Ja chodzilam na grupowa, dzinna 3-miesieczna. Przez pierwszy tydzien był koszmar. Non stop ataki paniki, stany lękowe. Masakra! 2-3 tydzien lżejszy. Nie jest łatwo, ale warto wytrwac do konca. Pomimo ze po terapii bralam leki (teraz juz nie bo jestem w ciązy) warto pojsc, ja nie czuje sie zdrowa, ale na pewno jest lżej, bo psychoterapia mnie nie wyleczyla, ale pomogła funkcjonowac i jesli bedziesz pracowac nad soba po terapii na pewno bedzie latwiej. Niektórym pomaga w 100%, innym mniej a innym w ogole. Niektórym wystarczy jedna innym kilka. Ale to przede wszystkim bardzo ciezka praca nad soba i im wiecej podczas terapii dasz z siebie tym wieksze korzysci ci przyniesie.

Jak masz jakies pytania pisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej nika!

Ja juz wczesniej (rok temu ponad) pisalam na tym forum o osrodkach w Białymstoku. 1,5 roku temu skonczylam dzienna grupową psychorterapie w Białymstoku na Ciołkowskiego.

Przy nich zeszlam z 5 leków na 1, nie biorę juz benzodiazepin ( te szybkodzialające) przy atakach paniki. "Nauczylam" sie radzic sobie bez nich i mimo ze jest to cholernie ciezkie, ale jak najbardziej mozliwe.

Najpierw masz wizyte u psychiatry w osrodku, potem po wywiadzie kieruje Cie do terapeuty,a dopiero potem terapeuta razem z psychiatra decyduja czy nadajesz sie na terapie, czy to grupowa czy indywidualna.

Ja chodzilam na grupowa, dzinna 3-miesieczna. Przez pierwszy tydzien był koszmar. Non stop ataki paniki, stany lękowe. Masakra! 2-3 tydzien lżejszy. Nie jest łatwo, ale warto wytrwac do konca. Pomimo ze po terapii bralam leki (teraz juz nie bo jestem w ciązy) warto pojsc, ja nie czuje sie zdrowa, ale na pewno jest lżej, bo psychoterapia mnie nie wyleczyla, ale pomogła funkcjonowac i jesli bedziesz pracowac nad soba po terapii na pewno bedzie latwiej. Niektórym pomaga w 100%, innym mniej a innym w ogole. Niektórym wystarczy jedna innym kilka. Ale to przede wszystkim bardzo ciezka praca nad soba i im wiecej podczas terapii dasz z siebie tym wieksze korzysci ci przyniesie.

Jak masz jakies pytania pisz.

 

Witaj Algakam!!!

Bardzo się cieszę, że się odezwałaś.

Z tego co zdążyłam się dowiedzieć to terapię na Ciołkowskiego prowadzą osoby, które kiedyś prowadziły na Włościańskiej. Ja załapałam się na Włościańską jako pierwsza popołudniowa grupa.

Bardzo długo chodziłam na zajęcia, niestety pod koniec zostałam zostałam zwolniona. Pod opieką tamtejszej pani psychiatry zmniejszałam dawki leków. Był to clonazepam i jeszcze jakiś lek, ale nazwy dziś nie pamiętam. Bardzo szybko trwało to moje zmniejszanie, aż w końcu prawie dwa dni byłam bez leków. To był dla mnie horror. Myślałam, że zwariuję. Nie mogłam się doczekać, kiedy skończy się dzień w pracy, zamiast mózgu miałam w głowie coś co się tam przelewało. Chodziłam jak pijana. Zero siły i do tego drżenie całego ciała. Ledwie wróciłam z pracy do domu, tzn przywiózł mnie mąż. Na swoje 4 piętro nie wiem ile czasu wchodziłam i z iloma przystankami. Weszłam do domu i postanowiłam, że muszę wziąć tabletkę, bo tak funkcjonować nie dam rady.

Następnego dnia mieliśmy zajęcia i od razu na początku powiedziałam, że nie dałam rady odstawić leków. Byłam szczera, powiedziałam jak strasznie się czułam i że chyba nie dożyłabym następnego dnia.

I wiesz co wówczas się stało??? Za moją szczerość pan psychoterapeuta J.S. nie zezwolił mi na dalsze korzystanie z zajęć.

Poczułam się strasznie. Pożegnałam się z kolegami i koleżankami z grupy i wyszłam. Zaczęłam płakać. Wiele kosztowało mnie otworzenie się przed ludźmi, których nie znałam. A za to, że nie potrafiłam w tak szybkim czasie odstawić zupełnie leków ten typ mną tak sponiewierał.

 

Bardzo chciałabym ponownie chodzić na psychoterapię. Nie wiem czy grupową...chociaż może być i grupowa. Ale nie chciałabym, żeby ponownie ktoś mnie tak potraktował. Chciałabym przestać truć się benzo, bo w tej chwili przyjmuję clonazepam i zoloft. Ale nie za cenę takiego cierpienia, bo to co przeżyłam po zupełnym odstawieniu było straszne.

Czasami się zastanawiam czy lepiej żyć tak jak teraz na tabletkach i w miarę bez strachu iść przez życie, czy zostawić to cholerstwo (tabletki). I nie jestem do końca pewna jaka ma być decyzja.

 

Algakam!!!

Jak udało Ci się odstawić benzo??? Jak się teraz czujesz bez leków???

Czy psychoterapia grupowa naprawde Ci pomogła???

 

Pozdrawiam cieplutko!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Szkoda ze nie udalo Ci sie wytrwac na terapii, tzn. ze Cie wywalili, ale pewnie takie byly zasady. U mnie w grupie tez pare osob wylecialo za zlamanie zasad. Ja w trakcie terapii zeszlam z 5 leków do 1 ( i dluzej niz 2 dni odsiawialam, z 2-3 tygodnie około) , ale benzo nie moglam brac i nie bralam, pomimo strasznych atakow. a kusilo strasznie

Jak udalo mi sie odstawic benzodiazepiny? Miałam 3 miesiace by sie nauczyc bez nich zyc, radzic. I sie udalo.

Nie przywiazywalam juz tak wielkiej wagi do objawow somatycznych. Na poczatku byl to u mnie znak rozpoznawczy, tak jak wiekszość osob piszacych na tym forum pisze prawie tylko i wylacznie o tym, ze wymiotuja, maja biegunke, bicie serca, potliwosc etc. etc. Mozna wymieniac. A nie wspominaja o tym co w glowach siedzi, a co jest tak naprawde najwazniesze. Przy pomocy terapeutow i ludzi z grupy zdalam sobie sprawe ze faktycznie ja sie tak bardzo skupiam na fizycznosci ze nie moge wyjsc z blednego kola i skupic sie co w mojej glowie siedzi, co wywolalo lęk. Była to cholernie ciezka praca.

Teraz jak mam atak paniki, co dalej mnie przeraza i nienawidze tego z calego serca, mowie sobie: dobrze, bede zygac jak kot, srac jak kot, bede sie trzasc, pier... to , trudno cokolwiek zjem wywale to z siebie, bede lezec w kiblu na podlodze i jeczec i co?? I nic, nic mi sie nie stanie, nikt od zygania i od srania nie umarl i nie zwariowal to i ja nie umre. Bede sie meczyc pare godzic, ale pier... to. Dam rade. I daje. po kilku godzinach wstaje obolala, zmeczona, glodna na maxa ale zyje i jestem z siebie dumna ze dalam rade. I na spokojnie analizuje sobie co sie stalo ze tak sie poczulam. Co bylo zapalnikiem. Powracam do siebie nawet 2-4 dni, ale szczesliwa ze bez prochow.

A teraz nie biore nic bo musze, dla dziecka, które w sobie mam. Do 4 miesiaca ciazy było super, zaczal sie 5 i bum! Ale juz od wczoraj jest dobrze, bo chyba sobie uswiadomilam dlaczego tak sie zle czulam. Mam nadzieje ze nie wroci.

 

Pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Zapomnialam, czy terapia mi pomogła?

Pomogła.

Nie wyleczyła mnie z nerwicy, nie zaleczyła, ale dzieki temu jest mi latwiej zyc z nerwicą. Nauczyla mnie patrzec zupełnie inaczej na rózne sprawy, na ludzi. Otworzyła oczy. Niestety w pewnych kwestiach nie pomogła, z tym problemem musze isc do innego specjalisty.

Nie zawszcze stosuje sie do tego czego sie nauczylam, bo to nie takie latwe :)

Terapia na wyjsciu z osrodka sie nie konczy. Reszta zalezy od nas, czy bedziemy nad soba ciezko pracowac, bo to ciężka praca. I mam nadzieje ze tego nie zmarnuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Algakam,

 

Kochana, jesteś dla mnie wzorem. Ja niestety poległam na benzo i nie udało się odstawić, a psychoterapeuci widocznie widzieli, że wciąż jestem zblokowana tym lekiem i nie da rady wyciągnąć ze mnie tego co najważniejsze. Ze nie będę rozmumiała swoich problemów, może nawet nie uda mi się do nich dotrzeć, skoro blokują mnie benzo. Miałam do nich ogromny żal za to wywalenie z grupy, ale teraz zaczynam rozumieć o co chodzi. Z mojej grupy też parę osób wywalili, dwie zrezygnowały same.

 

Twój post naprawdę bardzo mnie podbudował i wierzę, że da się iść przez życie bez benzo. Na razie chyba jeszcze nie jestem gotowa na zupełny odwyk, ale postaram się troszkę zmniejszać.

 

Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś w ciąży i będziesz miała dzidziusia. Pewnie już wiesz czy to córeczka czy synek. Życie w ciąży bardzo się zmienia, jeśli ma się świadomość, że pod serduszkiem nosimy naszą maleńką istotkę.

Jak się czujesz w ciąży??? Czy teraz bierzesz jakikolwiek lek??

 

Przepraszam, że ostatnio mnie nie było. Do szpitala trafił mój tato. Był w stanie bardzo ciężkim, ale już jest poprawa. Cały weekend z przerwami spędziłam u niego w szpitalu. Jutro jadę po pracy, więc pewnie późno wrócę i nie wiem czy jutro się odezwę.

 

Pozdrawiam cieplutko i życzę super samopoczucia!!!!!

 

Alex..... jak obiecałam tak robię. Możesz mnie pochwalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oh widzę, że temat trochę odżył :) Ja tez już jestem daaawno po tej samej terapii i też polecam :) Tylko trzeba siebie włożyć maksymalnie w terapię, nie obijać się :)) Powodzenia !

 

Witaj Mini!!! :D

W jakim stopniu pomogła Ci psychoterapia?? Czy dolegliwości całkowicie minęły?? Napisz Mini więcej o sobie. Pozdrawiam cieplutko!!!

 

Alex, wciąż jest 1/2 i 1/2. Nawet łatwo to poszło, a stresowałam się przeokropnie. Mój tato miał operację na sercu, tj. wstawienie sztucznej aorty. Jego życie "wisiało na włosku". Mimo to się nie poddałam.

Pozdrawiam!!! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc wam :) Napiszcie też coś proszę o sobie, ile macie lat itd. Spotkaliście się kiedys ?:)

 

Hmm a co o mnie..mam 21 lat uczę się, pracuję.

Czy dolegliwości minęły..hm tak. Jednak czasami wracają, ale po terapii jest zupełnie inaczej. Zupełnie. Zmienia się tam nasze myślenie. Tzn - trzeba tego chcieć, trzeba chcieć zmian. Bać się ich ale mimo wszystko pozwalać na to. Ciągle mam sporo zahamowań, niezrozumiałych dla mnie zachowań. Jednak terapia pomaga dojrzeć siebie i uwierzyć w siebie. Pomaga pokazać, ze mimo ze ktoś cos nam zabrał w dzieciństwie, nie oznacza ze jestesmy 'niepełni'. Czujemy się niewartosciowi, smutni, zagubieni, samotni jakby brakowało nam tych przyjemności życiowych ale one są w nas, tylko trzeba je dojrzeć pod stertą tego całego syfu.

 

Co prawda, terapia na każdego działa inaczej ale każdemu i z całego serca będę ją polecać, tylko serio trzeba włożyć w to cały wysiłek i całego siebie. Warto! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×