Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nigdy się nie całowałem. Mała depresja :/


DziwnyNastolatek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Przepraszam za tak infantylną nazwę tematu, aczkolwiek chciałem w prostych słowach opisać swój jakże beznadziejny problem. Nie mam depresji, aczkolwiek mimo wszystko postanowiłem napisać na tym forum, ponieważ czuję się fatalnie. Przed ocenianiem mojej osoby, proszę najpierw o wysłuchanie.

 

Mam 17 lat, w kwietniu ukończę 18. Chodzę do 2-giej klasy liceum ogólnokształcącego. Nie jestem osobą wstydliwą, może trochę specyficzną i czasem zbyt kontrowersyjną. Nigdy w życiu nie byłem na żadnej imprezie, zabawie, czy dyskotece. Po prostu się tego lękam, i odczuwam pewną niechęć do tego typu spędzania czasu wolnego, za co wcale nie jestem dumny. Niedawno zaprzyjaźniłem się trochę mocniej z jednym kolegą z klasy i tak sobie pewnego razu rozmawiamy, i zaczął mi pokazywać filmy, które miał na swoim telefonie pokazujące jego osobę podczas jakiejś imprezy, gdy całuje się z jakąś dziewczyną (ok. 15 lat) jednocześnie obmacując ją. Byłem lekko mówiąc "wstrząśnięty" tym. Gdy mu powiedziałem, że ja nigdy nawet nie przytuliłem dziewczyny był mocno zdziwiony. Nie potrafił tego zrozumieć. Większość osób w moim wieku, np. z mojej klasy, jest w tego typu sprawach mocno doświadczona, jest to dla nich nic specjalnego. Można powiedzieć, że mocno się pod tym względem wyróżniam.

 

Nie wiem dlaczego, ale to po prostu nie daje mi spokoju. Bardzo głupi powód, ale jednak cały czas z tego powodu jestem przybity, smutny, zniechęcony do życia. Często nawet pojawiają się w mojej głowie samobójcze myśli. Zacząłem się traktować jako człowieka przegranego, który tak naprawdę w tym życiu nic ciekawego nie zrobił. Dla sporej większości imprezy to codzienność, dla mnie - coś nieosiągalnego. Pierwszy raz spotykam się z takim problemem. Odczuwam niechęć do swojej osoby, innych traktuję jako wyżej położonych ode mnie, ponieważ są to osoby aktywne społecznie, spora część ma dziewczynę/chłopaka, podczas gdy ja ... Jak mam się pozbyć tego uczucia? Nie mogę sobie z tym poradzić, nie mogę z tym normalnie funkcjonować! Dzień w dzień nie myślę o niczym innym, tylko o tym, że tak naprawdę nigdy w życiu dziewczyny nawet nie dotknąłem!

 

Dodam jeszcze, że wiem, że impreza w klubie to nic strasznego, ale ja tam nie pójdę. Jest to wszelakiego rodzaju fobia. Może jakaś odmiana fobii społecznej? Nie wiem co jest ze mną. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że już prawie jestem pełnoletni, i to, że ludzie, którzy są o wiele bardziej brzydsi ode mnie nie mają takich głupich problemów.

 

Jeszcze raz przepraszam za tak "dziecinny" temat, ale mimo wszystko liczę na Waszą pomoc :)

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest więcej niż nie miłe, to jest okropne uczucie. Zapewne wiele osób by powiedziało : "Nie martw się! Gdy znajdziesz swoją drugą "połówkę" podarujesz jej ten piękny prezent jakim bedzie Twój pierwszy pocałunek". Szkoda tylko, że ja w bajki nie wierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak też często słyszę coś podobnego a prawda jest taka że wszyscy uciekają przede mną. Mówisz że Ty w bajki nie wierzysz a ja powiem że nie wierzę w cuda i dlatego przestałem szukać tej swojej połówki. Nie rezygnuj jesteś bardzo młody i jak mówisz nie jesteś brzydki więc nie jesteś bez szans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem osobą wstydliwą, może trochę specyficzną i czasem zbyt kontrowersyjną. Nigdy w życiu nie byłem na żadnej imprezie, zabawie, czy dyskotece. Po prostu się tego lękam, i odczuwam pewną niechęć do tego typu spędzania czasu wolnego, za co wcale nie jestem dumny.
Czyli nie piles alkoholu, nie paliles jakichs dziwnych blantów, kreski nie wciagnales, nie zrobiles z kolegami zadnego wyskoku - slowem jestes porzadnym, dobrze wychowanym czlowiekiem, ale uwazasz ze zmarnowales zycie. Zapytam tak: czy to marnowanie zycia jest Twoim wlasnym wnioskiem, czy myslisz tylko ze inni tak o Tobie myslą? Co jest Twoja wlasną wartością, taka ktorą sam sobie przypisujesz?

 

Niedawno zaprzyjaźniłem się trochę mocniej z jednym kolegą z klasy i tak sobie pewnego razu rozmawiamy, i zaczął mi pokazywać filmy, które miał na swoim telefonie pokazujące jego osobę podczas jakiejś imprezy, gdy całuje się z jakąś dziewczyną (ok. 15 lat) jednocześnie obmacując ją. Byłem lekko mówiąc "wstrząśnięty" tym.

A co Cie tak wstrzasnelo? To ze on to robil czy to ze Ci pokazal? Jak myslisz, dlaczego Ci to pokazal? Byc moze sam do niedawna byl w tych kwestiach zielony i teraz przechwala si ena lewo i prawo ;) Obejrzyj sobie taki film: "Mrówki w gaciach", swietna niemiecka komedia opisujaca dokladnie ten okres w zyciu mlodych samczyków ;)

 

Zacząłem się traktować jako człowieka przegranego, który tak naprawdę w tym życiu nic ciekawego nie zrobił. Dla sporej większości imprezy to codzienność, dla mnie - coś nieosiągalnego.
Taki maly wstep do deprechy sobie szykujesz mysląc w ten sposob o sobie;)

 

Pierwszy raz spotykam się z takim problemem. Odczuwam niechęć do swojej osoby, innych traktuję jako wyżej położonych ode mnie, ponieważ są to osoby aktywne społecznie, spora część ma dziewczynę/chłopaka, podczas gdy ja ... Jak mam się pozbyć tego uczucia?
Odwiedz szkolnego psychologa i powiedz mu ze szczegolami co sie dzieje. Oczywiscie on nie da Ci recepty na skuteczny podryw, ale moze znajdzie cos na poprawe samooceny ;)

 

Dodam jeszcze, że wiem, że impreza w klubie to nic strasznego, ale ja tam nie pójdę. Jest to wszelakiego rodzaju fobia. Może jakaś odmiana fobii społecznej? Nie wiem co jest ze mną.

Psycholog moze Ci to nazwac po imieniu.

A teraz tak: jak juz sie mamy bawic w pytania i odpowiedzi to mi powiedz czy w domu rodzinnym widziales jak rodzice okazuja sobie uczucia? Czy Twoj ojciec daje mamie kwiaty? Czy Robia sobie prezenty, czy wychodza gdzies razem z domu? Moze wychodzicie cala rodzina na niedzielne spacery? Moze masz obhajtane rodzenstwo? Jak to u nich wyglada? Wiele spraw ma podloze srodowiskowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad 1.

Nigdy nie miałem ani kropli alkoholu w ustach. Nigdy nie trzymałem papierosa w ręku. Nigdy nie brałem żadnych narkotyków. Uważam, że jestem nikim, że przegrałem życie, ponieważ taką presję wywarło na mnie otoczenie. To nie jest takie proste, żeby to zmienić. Spoglądam dookoła - co widzę? Ludzi, którzy mają bardzo interesujące żywoty. Ci ludzie uwielbiają weekendy, święta, ponieważ w ten czas spotykają się z innymi, imprezują, bądź po prostu mają z kim porozmawiać na Gadu-Gadu. A co ze mną? Nie trawię weekendów, ogólnie dni wolnych od szkoły, ponieważ czuję się okropnie samotny! W szkole przynajmniej jest od czasu do czasu z kim porozmawiać.

 

Ad 2.

Wstrząsnęło mnie to dlatego, ponieważ stałem się niesamowicie zazdrosny. Od razu pomyślałem - ja też tak chcę! Ja też bym chciał pomacać sobie kilka dziewczyn, porozmawiać z nimi, poflirtować. Po prostu - zazdrość. To nie jest tak, że ja jestem porządny i nigdy się nie całowałem, ponieważ nie uważam kobiet za "narzędzia dla mężczyzn", ja po prostu nie wiem jak tego dokonać. Gdybym miał okazję, nie byłbym świętoszkiem, aczkolwiek okazji nie miałem, nie mam i mieć nie będę.

 

Ad 3.

Małą depresję to ja już mam, w końcu trwam w tym stanie od kilku miesięcy.

 

Ad 4.

Szkolnego psychologa nie odwiedzę, ponieważ się wstydzę. Nigdy w życiu nie zamierzam nikomu opowiadać o swoich problemach osobistych tego typu. Nie dlatego, że ja nie chcę, wręcz przeciwnie - ja bardzo bym chciał, niestety, ja nie umiem.

 

Ad 5.

W mojej rodzinie nikt nikomu nie okazuje uczuć. Ojciec po pracy pije, słucha głośnej muzyki, pali, następnie zasypia w wannie. Nie jestem taki jak on. Mam starszego brata i młodszą siostrę. Oboje są bardzo aktywni społecznie, mój brat ma narzeczoną, którą poznał w liceum (obecnie ma 21 lat). Moja siostra praktycznie cały czas przebywa poza domem. Tylko ja jestem tym ... nieudacznikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolnego psychologa nie odwiedzę, ponieważ się wstydzę. Nigdy w życiu nie zamierzam nikomu opowiadać o swoich problemach osobistych tego typu. Nie dlatego, że ja nie chcę, wręcz przeciwnie - ja bardzo bym chciał, niestety, ja nie umiem.
Zaraz, chwila, tutaj przeciez powiedziales, i wyszlo Ci calkiem niezle :P Mysle, ze z psychologiem byloby nawet latwiej bo on ma do tego zawodowe przygotowanie.

 

W mojej rodzinie nikt nikomu nie okazuje uczuć. Ojciec po pracy pije, słucha głośnej muzyki, pali, następnie zasypia w wannie. Nie jestem taki jak on. Mam starszego brata i młodszą siostrę. Oboje są bardzo aktywni społecznie, mój brat ma narzeczoną, którą poznał w liceum (obecnie ma 21 lat). Moja siostra praktycznie cały czas przebywa poza domem. Tylko ja jestem tym ... nieudacznikiem.
Nie jestes nieudacznikiem, po prostu wychowales sie w rodzinie prawdopodobnie dysfunkcyjnej. Slowem o matce nie wspomniales, dlaczego? A probowales pogadac o swoich problemach z rodzenstwem? Mniemam, ze to ludzie starsi od Ciebie, moze warto sprobowac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o rodzeństwie. Nie zamierzam z nimi rozmawiać, brata rzadko widuję, siostra jest młodsza (ale udana), więc było by mi głupio. Matka pewnie uważa mnie za zwykłego nastolatka, bo skąd ma się domyślać kogo tak naprawdę ma w domu?

To kto ma Ci pomoc jak Ty sam tej pomocy nie chcesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja rodzina wygląda na odrobinę dysfunkcyjną. Ja wychowałam się w podobnej, u mnie w domu rodzice też nigdy nie okazywali sobie uczuć i ciągle się kłócili. Teraz też się kłócą, a ja pomimo 20 lat na karku nadal muszę z nimi mieszkać. Mnie również nigdy nie okazywali uczuć. Przez to wszystko, przez swoje zamknięcie na świat podobne do Twojego (też jestem nieskażona alkoholem i narkotykami), które wynika z tego, że jestem aż za dobrym człowiekiem, nabawiłam się fobii społecznej, która obecnie niszczy mi życie. Mój chłopak, który też ma 17 lat, też nie wyniósł z domu nic dobrego i jestem przekonana, że to w dużej mierze rzutowało na jego życie. Uważam, że nie powinieneś się wstydzić i pójść do psychologa, który mógłby Ci pomóc. Mógłby Ci pomóc zrozumieć samego siebie.. Musisz koniecznie zejść z drogi, która z czasem zaprowadziłaby Cię ku depresji, tak jak mnie i mojego chłopaka. Pozwól sobie pomóc.. Jeśli chory ludzie z tego forum radzą Ci się udać do specjalisty, to wierz mi, że warto to zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DziwnyNastolatek, nie jestes dziwny, jestes OK :D Powiem Ci ze ja tez nigdy nie palilam, nie pilam a calowac to sie pozno zaczelam :) I wcale tego nie zaluje :) Mimo ze jestesm raczej atarkcyjna kobieta i doswiadczam na co dzien wielu podrywow, to nie ma ochoty spotykac sie z kim popadnie. Mam oczywiscie swoje potrzeby, ale nie jest to dla mnie na 1 planie, naprawde lepiej jest poczekac na osobe dzieki ktorej poczujesz kazda komorka ciala ze to ta osoba z która warto przezyc cos niesmowitego :) Uwazam ze jestes wartosciowym czlowiekiem, i mam nadzieje ze sie nie zmienisz. Jezeli chcesz kogos poznac, moze spróbuj w bibliotece szkolnej :) zagadaj, wez numer gadu :) itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

pojęcia normalności są różne, Twoje jest takie, że nie jest dziwne, że się nie całowałeś.

Podejrzewam, że to, że napisałeś tutaj, nie wynika z tego, że chcesz coś zrobić,żeby to zmienić. I dobrze. Nawet całując się, ofiarujemy komuś samego siebie, i nie chodzi o to, żeby się całować dla zasady, bo inni tak robią... Najważniejsze to być sobą.

A może z tym kolegą coś jest nie tak skoro takie filmiki ma w telefonie, hm?

Czasami trzeba spojrzeć na siebie z perspektywy osób, które z nami rozmawiają i czy na pewno to, co mówią jest godne uwagi.

 

Gdybyś chciał pogadać jeszcze, zapraszam: hania.mj@gmail.com

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o rodzeństwie. Nie zamierzam z nimi rozmawiać, brata rzadko widuję, siostra jest młodsza (ale udana), więc było by mi głupio. Matka pewnie uważa mnie za zwykłego nastolatka, bo skąd ma się domyślać kogo tak naprawdę ma w domu?

To kto ma Ci pomoc jak Ty sam tej pomocy nie chcesz?

Dokładnie... każdą sugerowaną pomoc odrzucasz... Musisz się zastanowić, co tak naprawde byś chciał zmienić w swoim życiu a potem do tego dążyć.

Nie dziwie się , ze dołuje Cię jak koledzy opowiadają o swoich podbojach, ale pamiętaj też o tym, że faceci mają tendencje to koloryzowania takich historii i dopowiadania wiele do tego co tak naprawde się wydarzyło na imprezie , randce, czy zwykłym spotkaniu z dziewczyną...

Musisz nabrać pewności siebie a będzie Ci łatwiej dokonywać tego co koledzy... Chodzenie na imprezy może Ci w tym pomóc...pójdziesz między ludzi oswoisz się z otoczeniem... i może tak być , ze to Ciebie jakaś panna zaczepi tylko obyś tego potem nie popsuł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary, spokojnie - masz cale zycie przed soba.

A na laski w klubach i wszelkiego rodzaju baletach nie patrz, w duzej wiekszosci ich 'przytulanie' czy całowanie to przyczyna alkoholu i nie ma tam za grosz uczucia.

Wiem, ze to nic nie da, ale uwierz, ze bardzo duzo ludzi nigdy sie nie calowalo (albo zaczelo w pozniejszych latach). Ja sam osobiscie nigdy nie chodzilem na imprezy, dyskoteki i moj pierwszy pocałunek zaistnial kiedy mialem dopiero 18 lat ;).

 

Jesli chodzi o twoje mysli samobojcze i ogolnie ten stan to powinienes wybrac sie do psychiatry, przynajmniej jesli to nie minie w ciagu kilku dni. Mi lekarz bardzo pomógl i teraz z dnia na dzien czuje sie coraz lepiej :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwny nastolatku ;) Obawiam się, że mogą Ci się nie podobać rzeczy, które powyżej ludzie napisali.

Chcesz sobie pomóc, ale czasami jest tak, że nie ma wyjść, doskonale to rozumiem.

Zachęcam do rozmowy, postaramy się znaleźć wyjście.

Maila gdzieś powyżej napisałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy zanim porozmawiałeś o tym z kumplem i zobaczyłeś go macającego i śliniącego nastolatkę miałeś poczucie, że coś z Tobą nie tak? Jeśli tak - być może to rodzaj fobii - warto byłoby sobie pomóc. Jeśli nie - nom to chyba po prostu uległeś presji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam :/ ja mam 21 lat, coprawda nie mam jakichś problemów żeby się z kolegami napić, nawet fajka zapalę (cięższych rzeczy nie tykam), ale jeśli chodzi o jakieś kluby czy takie duże imprezy to po prostu nigdy z tego nie korzystam, w dyskotece też nie byłem nigdy bo jakoś mnie to miejsce odpycha. Kameralna imprezka typu sylwester ok, piwko jakieś z kolegami też (ostatnio niestety coraz rzadziej :/). W sprawie kobiet też Ci nie poradzę bo prawda jest taka że dziewczyny przytuliłem może ze 3 razy przy składaniu życzeń na święta :/ Znam to uczucie kiedy wydaje Ci się że wszyscy naokoło mają dziewczynę, albo przynajmniej mieli z jakąś że tak powiem bliższy kontakt, a Ty nic. Myślę że jeśli chodzi o takie sprawy to rodzina raczej rzadko bywa skuteczną pomocą, może psycholog, albo jakieś stopniowe zmiany. Sam próbuję to jakoś zmienić, ale niestety jeszcze mnie dół dopadł i coraz mniej mi się chce czegokolwiek. Pozdrawiam i mam nadzieję że uda Ci się przełamać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy zanim porozmawiałeś o tym z kumplem i zobaczyłeś go macającego i śliniącego nastolatkę miałeś poczucie, że coś z Tobą nie tak? Jeśli tak - być może to rodzaj fobii - warto byłoby sobie pomóc. Jeśli nie - nom to chyba po prostu uległeś presji...

 

Przed tym wydarzeniem czułem się normalnie, żyłem w przekonaniu, że wielu ludzi, nawet ci z bliskiego mi otoczenia są w podobnej sytuacji. Niestety zaraz po tych głupich historyjkach uległem presji, i zacząłem żyć w przekonaniu, że jest zupełnie na odwrót, tj. że to ja jestem tym innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy zanim porozmawiałeś o tym z kumplem i zobaczyłeś go macającego i śliniącego nastolatkę miałeś poczucie, że coś z Tobą nie tak? Jeśli tak - być może to rodzaj fobii - warto byłoby sobie pomóc. Jeśli nie - nom to chyba po prostu uległeś presji...

 

Przed tym wydarzeniem czułem się normalnie, żyłem w przekonaniu, że wielu ludzi, nawet ci z bliskiego mi otoczenia są w podobnej sytuacji. Niestety zaraz po tych głupich historyjkach uległem presji, i zacząłem żyć w przekonaniu, że jest zupełnie na odwrót, tj. że to ja jestem tym innym.

Czyli jestes podatny na wplywy otoczenia, masz slaba wole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×