Skocz do zawartości
Nerwica.com

blisko do sylwka


nik08

Rekomendowane odpowiedzi

A ja siedzę i zastanawiam sie co robić.. czy dzwonić i zamawiać pokój na jutro nad morzem, czy jechać do teściów nad morze, czy nigdzie nie jechać bo kiepsko sie czuje...? :? I w dodatku nie wiem czy mój facet jutro będzie mieć wolne, a co jak ja zamówię pokój a on będzie pracował do 23 :? Ale dupa.

p.s. Biedna rybka, ale poszła do aniołków :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A daleko masz nad morze? No to spytaj się swojego czy ma wolne czy nie i będziesz wiedziała na czym stoisz. Ale o tej porze nad morzem w zimę ? hmm ciekawe nigdy w takiej porze roku nie byłam. Ja też nie mam co robić zaczyna mnie wszystko denerwować jakiś taki dzisiaj dzień. Nie miałam dzisiaj przyjemnego snu obudziłam się i potem męczyłam się zasnąć nad ranem robiło się już widno jakoś nie mogę dzisiaj miejsca sobie znaleźć .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mogę sobie miejsca znalezc.. Zaczełam mieszkanie sprzątać, zeby sie czymś zająć... :roll: A na sen dobry jest Nervomix-mi pomaga :smile: Nik08, Ty na Sylwka gdzies jedziesz?

Nad morze mam blisko -100km. A mój chłopak sam nie wie czy ma jutro wolne- ma taką pracę że z dnia na dzień sie dowiaduje czy będzie pracował, a to jak długo to już zależy od niego jak szybko sie uwinie ze zleceniami... Dlatego nie wiem co robić, czy zostaniemy w domu, czy jechać nad to morze.. :? Zresztą, jakoś tak nerwicowo sie czuje, nie wiem czy mam chęć wogóle z domu wychodzić i gdzieś jeżdzić...

Rok temu o godzinie 17 już 31 grudnia dzwoniłam i pokój zamawiałam nad morzem :D Bałtyk jest piękny o każdej porze roku... zawsze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha no to nie złą ma pracę i uciążliwą bym powiedziała ale dobre i ta. Ja spędzam w domu w sumie jak co roku od czasu gdy jestem samotną kobietą nie mająca partnera od 3 lat będę z rodzicami.Pewnie będę siedzieć przy komputerze popijając piwko chipsy i siedząc na czacie hihi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nik08- jeśli zarabia sie pięć razy tyle co przeciętny polak to warto sie troche wysilić :smile: Nik, i co sama tak będziesz siedzieć? Może gdzieś wyjdziesz?

Zdesperowany- a może zrób imprezę w domu? Napewno znajdzie sie paru znajomych którzy nie mają nic do roboty :smile:

 

Znalazłam świetny apartament w Międzyzdrojach, z widokiem na morze..zadzwoniłam i nie wiem co mnie podkusiło- rozłączyłam sie. To chyba nerwica. Boję się jechać gdziekolwiek, chociaż czuję że chcę! :evil:

 

[Dodane po edycji:]

 

Narthex- nie musisz pić aby sie bawić dobrze :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiana daty sprzyja refleksjom, toteż pracowicie sporządzam rachunek sumienia. Wiele się w tym roku zmieniło, ale sporo straciłam przez własną głupotę i naiwność. Naprawdę nikogo nie obchodzi moje złamane serce i niespełniona miłość. Tak oto historia zatoczyła koło i znowu staję się obojętna, wypieram się uczuć...

Odwiedziłam dziś jedno miejsce, w którym byłam szczęśliwa. Ziemię i ławki pokryła gruba warstwa topniejącego śniegu, który zdawał się oczyszczać okolicę z pięknych, ale jakże bolesnych wspomnień.

Dlaczego wszystko musi się kończyć, a nic nowego się nie zaczyna? Ba... ja już nawet nie mam odrobiny nadziei na jakiekolwiek nowości. Wegetacja, letarg i nieustająca samotność; pomału znowu się przyzwyczajam, chociaż wzbraniałam się przed tym stanem z całych sił. Walczyłam jak lwica (no w końcu znak zodiaku zobowiązuje ;)), żeby znowu nie popaść w dołek psychiczny i nie ryczeć w poduszkę myśląc, że nic nie ma sensu. Nie udało się, bo wszyscy znajomi mnie zawiedli, w mniejszym lub większym stopniu. Czuję, że mną wzgardzono, i to zupełnie niesłusznie, bo naprawdę się starałam.

 

Co do sylwestra - ilekroć pomyślę lub wyobrażę sobie, jakie atrakcje czekają jutro większość ludzi, to chce mi się wyć i tupać nogami w akcie rozpaczy. Dosłownie. Nie pozostaje mi jednak nic innego, jak tylko zacisnąć zęby, wmówić sobie, że nic mnie to nie obchodzi, wysłuchać listy przebojów, spożyć w rodzinnym gronie odrobinę sałatki jarzynowej, a następnie położyć się spać. Nie wiem, czy będzie mi się chciało czekać do północy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewidzialna- mnie też znajomi olali- trudno. A miłość przyjdzie- tylko jej nie szukaj, wtedy przychodzi w najmniej spodziewanej chwili!

A może wyjdziesz gdzieś do klubu? Albo na sylwester miejski? Nie masz absolutnie żadnej koleżanki/kolegi z kim mogła byś gdzieś wyjść ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie masz absolutnie żadnej koleżanki/kolegi z kim mogła byś gdzieś wyjść ?

Niestety, nie mam takiej możliwości. Pokazali mi już, jak wiele dla nich znaczę i nie tylko nie zaproponowali wspólnego sylwestra, ale nawet mieli czelność chwalić się swoimi planami, w które oczywiście nie zostałam wcześniej wtajemniczona. Nie będę ich błagać o litość - widocznie moja przyjaźń nie jest nic warta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewidzialna- to moi są tacy sami. Udawali przyjaciół a okazali sie być żmijami. A gdzie mieszkasz? Może tu na forum znajdzie sie ktoś kto mieszka tam gdzie Ty i też nie ma planów na jutro???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieufność to moje drugie imię, nie mogłabym tak z miejsca zdecydować się na spędzenie sylwestra z kimś zupełnie nieznajomym, nawet gdyby znalazł się jakiś szlachetny wybawca ;)

 

A może przyda mi się nauczka za popełnione błędy? Czasem jakaś forma pokuty jest potrzebna.

 

Boli mnie tylko zachowanie jednej koleżanki; swego czasu byłam na każde jej zawołanie, a ona zostawiła mnie z dnia na dzień...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem co masz na mysli;).Tez mam gdzie isc bo mnie znajomi zapraszali ale nie bede sie zmuszal skoro zle sie czuje a czy oni obrazaja sie czy nie ,to szczerze powiedziawszy jakos mnie nie interesuje.Dla mnie najwazniejsze jest teraz zdrowie i dobre samopoczucie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałam robić imprezę u siebie i nie wypaliło :cry: wygląda na to, że posiedzę jutro całkiem sama.. jedyne pocieszenie jest takie, że Nowy Rok świętowałam już parę dni temu więc sylwester to dla mnie dzień jak każdy inny. szkoda tylko, że nie spotkam się nie znajomymi. jak ktoś będzię się nudził jutro przed kompem to chętnie dotrzymam towarzystwa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie nagotowałam gar bigosu i jutro z mężem i dziećmi będziemy go szamać popijając piccolo ;) tzn. mąż i dzieci będą, bo ja to mam zamiar zrobić sobie likier bayleys - mniam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie- lepiej nie musieć nigdzie iść niż dostać zaproszenie i wymyślać wymówki :smile:

 

Widzę że na naszym forum Sylwester raczej każdy skromno będzie obchodzić... A ja sama jeszcze nie wiem. Czuję lęk żeby wyjechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku zapowiada się jutro okropna, smutna noc. Zrobię to co dwa lata temu, czyli udam się na samotną wędrówkę po dworze, a ma być bardzo zimno.

 

Moim wielkim problemem jest to, że żyję tak, by zrobić dobre wrażenie. Posiedziałbym w domu, gdyby dom stał pusty. Ale mieszkam jeszcze z rodzinką i zostanie w domu byłoby dla mnie strasznym wstydem. Podobnie jak wpraszanie się do kogoś, z kim nie jestem blisko. Wyszłoby na to, że nie mam co robić w Sylwestra (co jest oczywiście prawdą). Mam duży problem z takim podejściem, wiem.

 

W tym roku nikt mnie nie zaprosił, ale nie dziwi mnie to. Unikam kontaktów, chcę, by ludzie mieli o mnie dobre mniemanie i w większości mają. Odnoszę różne sukcesy, ale oczywiście nie na polu towarzyskim. W poprzednich latach przeważnie udawało mi się gdzieś wcisnąć na Sylwestra i bywało różnie - czasem fajnie, czasem nie. Ogólnie imprez nie lubię.

 

W sumie to gdyby ktoś z forumowiczów zechciałby mnie przygarnąć to jestem chętny. To żałosne, ale nie mam ochoty marznąć i się umartwiać. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×