Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pizzacanto i jego problem.


pizzacanto

Rekomendowane odpowiedzi

pizzacanto, rozumiem, że lubisz zmieniać temat dyskusji, ale jak tak dalej pójdzie to będziemy wyodrębniać kolejne tematy. ;)

Jednak odpowiem Ci.

Jesli naprawde uwazasz ze dyskutowanie na tego typu problemy nie ma sensu to znaczy ze nie znasz dobrze psychologii

Podstawowe pytanie: Gdzieś Ty wyczytał, że znam się na psychologii?

Pytanie dodatkowe: Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Napisałem, że nie udzieliłem się w poprzednim temacie ponieważ był tam wielki off-topic. Jak temat został wyodrębniony - odpowiedziałem.

Nie wiem o co tym razem walczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, rozumiem, że lubisz zmieniać temat dyskusji, ale jak tak dalej pójdzie to będziemy wyodrębniać kolejne tematy. ;)

Jednak odpowiem Ci.

Jesli naprawde uwazasz ze dyskutowanie na tego typu problemy nie ma sensu to znaczy ze nie znasz dobrze psychologii

Podstawowe pytanie: Gdzieś Ty wyczytał, że znam się na psychologii?

Pytanie dodatkowe: Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Napisałem, że nie udzieliłem się w poprzednim temacie ponieważ był tam wielki off-topic. Jak temat został wyodrębniony - odpowiedziałem.

Nie wiem o co tym razem walczysz.

 

Z wszechobecna obluda i klapkami na oczach. I czy nie uwazasz, ze minimum wiedzy z zakresu psychologii jest niezbdna do prowadzenia takiego forum? Przeciez tu pomocy szukaja ludzie z bardzo roznymi problemami. Jak chcesz im udzielic chocby wstepnej rady bez wiedzy na jakikolwiek temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem pizzacanto i to smutne, że tak mało osób go rozumie...

Nie wiem o co Ci chodzi pizzacanto tu na forum? żeby obudzić ludzi? może oni znają prawdę ale większość ją wypiera, bądź jej po prostu nie zna bądź nie chce znać? wiekszość woli żyć udając, że jest fajnie...

Ktoś kiedyś powiedział: "Ludzie od czasu do czasu potykają się o prawdę, ale większość z nich podnosi się, otrzepuje i idzie dalej, jakby nic się nie stało…"

 

Ja staram się żyć, tak jak mogę najlepiej, trzeba znaleźć swoje miejsce na ziemi, to fakt. Chociaż to trudne, bo niby jest OK ale gdzieś w głębi duszy jest coś nie tak... ale to już porażka całej ludzkości. Przez jeb**ny system, przez władzę, przez pieniądze... ale cóż, trzeba starać się żyć jak najlepiej i udawać, że jest fajnie :?

Mam tylko nadzieję, że niebawem nastąpi jakaś rewolucja, która zniszczy ten system. Jeśli dobrzy ludzie, tacy jak my nie zwyciężą, to nastąpi wielka porażka ludzkości.

 

[Dodane po edycji:]

 

a to forum również lubię :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, rozumiem, że lubisz zmieniać temat dyskusji, ale jak tak dalej pójdzie to będziemy wyodrębniać kolejne tematy. ;)

Jednak odpowiem Ci.

Jesli naprawde uwazasz ze dyskutowanie na tego typu problemy nie ma sensu to znaczy ze nie znasz dobrze psychologii

Podstawowe pytanie: Gdzieś Ty wyczytał, że znam się na psychologii?

Pytanie dodatkowe: Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Napisałem, że nie udzieliłem się w poprzednim temacie ponieważ był tam wielki off-topic. Jak temat został wyodrębniony - odpowiedziałem.

Nie wiem o co tym razem walczysz.

 

Z wszechobecna obluda i klapkami na oczach. I czy nie uwazasz, ze minimum wiedzy z zakresu psychologii jest niezbdna do prowadzenia takiego forum? Przeciez tu pomocy szukaja ludzie z bardzo roznymi problemami. Jak chcesz im udzielic chocby wstepnej rady bez wiedzy na jakikolwiek temat?

Kto powiedział, że nie posiadam minimum wiedzy z zakresu psychologii? Znów wychodzi na to, że czytasz tylko to co chesz przeczytać.

Też rozumiem pizzacanto, tutaj na forum przydał by się jakiś psycholog i psychiatra który by odpowiadał na posty.

Mam w planach utworzenie nowego subforum w którym będzie dyżurował psycholog, który będzie odpowiadał na wybrane posty. Nie mniej jednak tutaj rozmawiamy na inny temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liliana, masz dzieci. Wiec zamiast walczyć z systemem, walcz o ich przyszłość. Postanowiłam nie dopuścić, aby moja córka przeżywała problemy podobne do moich. Chce dać jej stabilizacje i szczęście. I jestem w stanie zapłacić za to każdą cenę, w imię miłości. To dla mnie wartość uniwersalna i nadrzędna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem pizzacanto i to smutne, że tak mało osób go rozumie...

Nie wiem o co Ci chodzi pizzacanto tu na forum? żeby obudzić ludzi? może oni znają prawdę ale większość ją wypiera, bądź jej po prostu nie zna bądź nie chce znać? wiekszość woli żyć udając, że jest fajnie...

Ktoś kiedyś powiedział: "Ludzie od czasu do czasu potykają się o prawdę, ale większość z nich podnosi się, otrzepuje i idzie dalej, jakby nic się nie stało…"

 

Ja staram się żyć, tak jak mogę najlepiej, trzeba znaleźć swoje miejsce na ziemi, to fakt. Chociaż to trudne, bo niby jest OK ale gdzieś w głębi duszy jest coś nie tak... ale to już porażka całej ludzkości. Przez jeb**ny system, przez władzę, przez pieniądze... ale cóż, trzeba starać się żyć jak najlepiej i udawać, że jest fajnie :?

Mam tylko nadzieję, że niebawem nastąpi jakaś rewolucja, która zniszczy ten system. Jeśli dobrzy ludzie, tacy jak my nie zwyciężą, to nastąpi wielka porażka ludzkości.

 

[Dodane po edycji:]

 

a to forum również lubię :D

 

Boli mnie to, ze nie potrafia sie do tego przyznac, choc tak naprawde nie spotkalaby ich tutaj za to jakakolwiek kara w przeciwienstwie do rzeczywistego swiata.

I uwazam ze jak najbardziej mozna cos zmienic - parafrazujac, trzeba chciec zmienic.

 

[Dodane po edycji:]

 

Liliana, masz dzieci. Wiec zamiast walczyć z systemem, walcz o ich przyszłość. Postanowiłam nie dopuścić, aby moja córka przeżywała problemy podobne do moich. Chce dać jej stabilizacje i szczęście. I jestem w stanie zapłacić za to każdą cenę, w imię miłości. To dla mnie wartość uniwersalna i nadrzędna.

 

Ale jak pani chce dac swojej coreczce przyszlosc, skoro jest ona oparta na nieprawdzie? Czy oklamywanie kogos ma swoja cene? Ile ona wynosi? To niech pani dziecko pozniej zadecyduje o tym, kim i czym chce byc - ma do tego prawo, bo jest pelnoprawnym czlonkiem spolecznestwa! To nie pani wina co sie stalo z pania, a wina systemu stworzonego przed podlych ludzi ktorym zalezalo wylacznie na wladzy. Niech pani nie skazuje za ich bledy siebie i swojego dziecka! Ci ludzie zrobili juz zbyt wiele zlego, zeby mial przez nich jeszcze ktos ciepiec! Jesli my nie przerwiemy tego blednego kola, to kto? Czy mamy prawo zrzucac odpowedzialnosc na innych skoro jest czas na to abysmy sami sie z tym uporali? Swiat jest tylko jeden i nie bedzie innego, szanujmy go...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jest Anna, że chcę walczyć o przyszłość swoich dzieci i na pewno będę im pomocna np. w rozwijaniu ich indywidualnych talentów i predyspozycji, które mogą nie być powiązane z nauką(w szkole). Edukacja to nie wszystko. Moja mama np. stawiała właśnie na naukę, zebym się uczyła dobrze w szkole, a ja miałam inne talenty artystyczne(taniec), które właśnie przez szkołę zawaliłam. Z nauki w szkole nie mam nic prócz pisania, czytania ze zrozumieniem itp. Mój talent został zaprzepaszczony, nie pozwolę na to, żeby moje dzieci miały tak jak ja.

Piszę tak ale nie narzekam, bo mam dwójkę wspaniałych dzieciaków i niczego nie żałuję w życiu, bo te doświadczenia, które było dane mi przeżyć w zyciu nauczyły mnie dużo i jest mi z tym dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dyskutuje z panem Pizzacośtam,jak podsumowała Paranoja, pisałam do Liliany i jedynie jej odpowiedz mnie interesuje.

 

[Dodane po edycji:]

 

Liliana, jestem dokładnie takiego samego zdania. Każda porażka, każdy błąd życiowy mnie czegoś nauczył i nie żałuje niczego. Nie czuje się tez męczennikiem i nie zamierzam cierpieć za miliony. Ile mnie kosztowało to, co osiągnęłam, nie wie nikt. I wiedzieć nie musi. Dorosłam, dojrzałam i przetrwałam. To jest dla mnie najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dyskutuje z panem Pizzacośtam,jak podsumowała Paranoja, pisałam do Liliany i jedynie jej odpowiedz mnie interesuje.

 

[Dodane po edycji:]

 

Liliana, jestem dokładnie takiego samego zdania. Każda porażka, każdy błąd życiowy mnie czegoś nauczył i nie żałuje niczego. Nie czuje się tez męczennikiem i nie zamierzam cierpieć za miliony. Ile mnie kosztowało to, co osiągnęłam, nie wie nikt. I wiedzieć nie musi. Dorosłam, dojrzałam i przetrwałam. To jest dla mnie najważniejsze.

 

a wiec jednak ignorancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś ma jeszcze coś ciekawego do powiedzenia na temat? Czy zamykamy...

 

Ale dlaczego zamykać temat? Chyba żyjemy w wolnym kraju gdzie można się wypowiadać na różne tematy i mieć różne zdanie. Nawet jeżeli nie zgadzam się z tą osobą to jednak sprowokowały te posty jakąś dyskusję. A kto nie chce w niej brać udziału to nie musi tego robić.

 

Inna sprawa że temat się bardziej nadaje na forum "proletariusze wszystkich krajów łączcie się". Ale to że nerwica i depresja są chorobami cywilizacyjnymi - wynikłymi z tego że nasze społeczeństwo funkcjonuje nie tak jak powonno - jest chyba prawdą obiektywną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś ma jeszcze coś ciekawego do powiedzenia na temat? Czy zamykamy...

 

Ale dlaczego zamykać temat? Chyba żyjemy w wolnym kraju gdzie można się wypowiadać na różne tematy i mieć różne zdanie. Nawet jeżeli nie zgadzam się z tą osobą to jednak sprowokowały te posty jakąś dyskusję. A kto nie chce w niej brać udziału to nie musi tego robić.

 

Inna sprawa że temat się bardziej nadaje na forum "proletariusze wszystkich krajów łączcie się". Ale to że nerwica i depresja są chorobami cywilizacyjnymi - wynikłymi z tego że nasze społeczeństwo funkcjonuje nie tak jak powonno - jest chyba prawdą obiektywną.

 

Od dawna wiadomo, ze ludziom czyms zarzadzajacym nie sa na reke obce poglady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę ,że kilka osób się tutaj poirytowało ;) ktoś kiedyś powiedział "dobro ogółu jest ważniejsze od dobra jednostki" ten temat pasuje jak najbardziej do tego stwierdzenia ale to ,ze się z bohaterem tematu nie zgadzamy ma odebrać mu prawo do swojego zdania , bardzo by mi było przykro z tego powodu :!: podzielę się opinią ,że zgadzam się w 100% co do stwierdzenia rzez Pana "P" że wieczne narzekanie nie rozwiąże problemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt mu nie odbiera prawa do własnego zdania, wręcz przeciwnie- jest on postacią, która ubarwia forum.

A czy w tym temacie jest jeszcze coś konstruktywnego do powiedzenie, to musicie rozstrzygnąć miedzy sobą ;)

 

Czy pani zawsze chce miec ostatnie zdanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chcialam powiedziec ze w tej potyczce jestem za pizzacanto :mrgreen:

 

to ze system poki co zawsze wygrywa jakkolwiek glupi by nie byl jest oczywiste dowodow sa tysiace na calym swiecie

wiekszosc tworzy norme i tak juz jest i nie na zasadzie ze 'wiekszosc tak chce bo to jest norma' tylko 'to jest norma bo wiekszosc tak chce'

moim zdaniem problem tkwi w konflikcie naszych osobistych potrzeb generowanych przez wewnetrzne instynkty i biologiczne popedy z wymaganiami stawianymi przez spoleczenstwo

nie zapominajmy ze jestesmy zwierzetami stadnymi spolecznymi i mamy gleboko zakorzeniona potrzebe przynaleznosci jako cien pierwotnej walki o zminimalizowanie ryzyka straty stada i przetrwanie

przeciez kiedys bylo tak ze pojedyncza jednostka miala bardzo nikle szanse na przezycie wiec motywacja byla ogromna generowalo sie napiecie ktore z kolei przekladalo sie na prospoleczne zachowanie

teraz jednak dochodzi nasz ogromny rozwoj intelektualny emocjonalny itd jestesmy bardziej swiadomi siebie jakos jednostki i swoich osobistych potrzeb i tu pojawia sie ten konflikt bo interesy jednostki czesto kloca sie z interesami spoleczenstwa

wg mnie z takiego podswiadomego leku rodza sie wszystkie zaburzenia

przykladowo ktos czuje sie inny bo ma inne 'interesy' zupelnie inne priorytety czy cokolwiek i w ten sposob odizolowuje sie od ogolu ale caly czas przesladuje go cien ewolucji podswiadomy odruch podazania za stadem pojawia sie ten wewnetrzny konflikt i z niego powstaje zaburzenie

mysle ze to wlasnie osoby z nieprzecietnie wysoka inteligencja i szeroko pojetym rozwojem osobistym sa najbardziej narazone na sidla tej zaleznosci jako jednostki ktore najbardziej wyewoluowaly jako te z najwieksza zdolnoscia adaptacyjna

tak wiec jesli ktos zapragnie zupelnie niekonwencjonalnego stylu zycia prawdopodobnie predzej czy pozniej wpadnie w pulapke niedostosowania ktora tworzy jego wewnetrzny zew jak i zewnetrzne bodzce lub ich brak np reakcja otoczenia

jednak czasem chyba warto walczyc z systemem bo wszak nie efekt sie liczy a walka

czasem dalekosiezne zmiany sa prowokowane przez jednostki -to tez jest jakies tam zjawisko psychologiczne

i nie ma sie co martwic uciemiezeniem tylko cieszyc sie swoja odrebnoscia bo to znak ze swiat idzie naprzod a my nie zatrzymujemy sie w rozwoju

btw fora internetowe to tez wyraz pierwotnych instynktow - nie znajdujac poparcia w realu ludzie szukaja wirtualnego stada by poczuc sie ewolucyjnie bezpiecznie albo mysli samobojcze/depresja w sytuacji np straty partnera itp podczyte lekiem przed zmniejszeniem swojej wartosci w swietle ewolucji

wydaje mi sie ze wszystko jest dyktowane przez nasza biologie pierwotne instynkty popedy tyle ze w dzisiejszych czasach powinnismy je dostrajac do obecnych warunkow i wyzwan stawianych przez swiat

tak jak ludzie z fobia spoleczna oduczaja sie na terapii pierwotnych reakcjii swojego zbyt tkliwego ukladu wspolczulnego (kiedys takie zbyt 'czule' instynkty zapewnilyby im najwieksza zdolnosc do przetrwania ale teraz nie sa im potrzebne a wrecz przeszkadzaja) tak my powinnismy dazyc do samodzielnosci niezaleznosci bo temu sluzy rozwoj jak i samodzielnosc jest warunkiem rozwoju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w temacie mam do powiedzenia tyle, ze bardzo nie lubie uzalania sie nad soba i swoimi problemami dlatego nie robie tego, ale jesli sa osoby ktorym to pomaga, to super i mysle ze powinny to robic, moze dzieki temu jakos ukladaja sobie pewne rzeczy w glowie albo po prostu otrzymuja wsparcie spoleczne ktore tez jest bardzo wazne>>skoro pomaga wyjsc z psychoz to co dopiero z nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

System to ludzie go tworzący, z kolei ludzie to my..

 

Każdy kreuje taką rzeczywistość jaką chce doświadczać. Tworzenie sobie wrogów na zewnątrz (zwłaszcza tych niepokonanych jak "system") to dobry sposób na ukrycie swojej mocy twórczej, która jak wiadomo wiąże się z odpowiedzialnością za każdy nasz czyn. Przecież łatwiej jest zrzucać winę na wszystko co dzieje się na zewnątrz niż przyjąć do wiadomości, że to ja tak wybieram.

 

Idąc dalej, wybory i decyzje związane są z potrzebą. Niestety mało kto jest świadomy swoich potrzeb, stąd ciekawe pytania zadawane sobie i innym: "Dlaczego ja?", "Czemu jestem nieszczęśliwy/a?", "Dlaczego mnie zostawił/a?", "Dlaczego mnie nie lubią?" i masa innych.

 

Czas się ocknąć .. i to prędko .. Czas zacząć myśleć, a nie rozmyślać ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×