Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem w malżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Michellea masz racje !

Ileż mozna czekać! Skoro on dalej nie jest pewny, czy chce byc ze mna to niech spada! Ten człowiek wykończy mnie nerwowo! Ileż mozna czekać na jakiś odzew?! Co on myśli, ze mnie przytrzyma i zmiękne?! Chore. To jest toksyczny związek i jego toksyczna rodzina! On całe zycie jest, był i chyba bedzie pod ich wpływem. Nic nie jest zdoła go zmienić.

W poniedziałek sie z nim spotkam i ma sie określić, czego on chce. Postawie mu warunek, albo ja i nasze dziecko albo jego rodzina. Niech sie określi. To bedzie nasza ostatnia rozmowa

ale chyba juz mu to powiedziałas. To szukanie kontaktu z Twojej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dzwonialam, stwierdziłam ze dam mu jeszcze czas. W tym tygodniu sam sie do mnie odezwał. Najpierw dzwonił do mojej mamy, ze on tęskni ze nie wyobraża sobie rozwodu, ze nie ma ochoty żyć, ze jest w stanie wynająć mieszkanie... Po czym na drugi dzień do niej mowi, ze nie wynajmie mieszkania, bo on widzi ze ja go nie kocham. :/

Dzwonił do mnie 5 razy, chciałam zeby przyjechał porozmawiać to nie. Przez telefon mowil, ze mnie bardzo kocha, ale zaczął stawiać znowu warunek ze ja mam wrócić do tamtego domu... Jak powiedziałam, ze nie wroce ze musimy szukać innego rozwiązania to powiedział nie. Jak powiedziałam, ze przyjadę po rzeczy zeby mi je przygotował to stwierdził, ze ja jestem jego żona i on ma nadzieje ze jeszcze to przemyśle i wroce do niego.

Chore! Tam ciagle nim steruje rodzina. Napisałam mu, ze jak dorośnie do roli męża i ojca to niech przyjedzie na rozmowę.

Nic więcej nie odpisał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czekolada123, to zabierz swoje rzeczy i sie skoncetruj na dziecku. Jak mu bedzie zalezało to wroci a jak uzalezniony emocjonalnie od rodziny to niech zycie z rodzina. W sumie zeby moj tak powiedział i jeszcze bym miała w takim domu wychowywac dziecko ktore by słyszało ze nic nie wniosłam to postawiłabym kreske. Pozniej nic dziwnego ze dzieci nie szanuja rodzicow jak takie słowa słysza od jednego na drugiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki był kozak, a teraz robi wszystko, żeby Cię ściągnąć z powrotem do domu.

 

Najpierw dzwonił do mojej mamy, ze on tęskni ze nie wyobraża sobie rozwodu, ze nie ma ochoty żyć, ze jest w stanie wynająć mieszkanie... Po czym na drugi dzień do niej mowi, ze nie wynajmie mieszkania, bo on widzi ze ja go nie kocham. :/
Przez telefon mowil, ze mnie bardzo kocha, ale zaczął stawiać znowu warunek ze ja mam wrócić do tamtego domu... Jak powiedziałam, ze nie wroce ze musimy szukać innego rozwiązania to powiedział nie.

Czyll innymi słowy "Kocham Cię, ale tylko kiedy robisz to, co ja uważam za słuszne". Dla mnie to jest śmieszne, bo w przypadku sporu w małżeństwie powinno się szukać kompromisu. Nawet nie mówię od razu o znalezieniu go, ale facet przynajmniej przyszedłby i powiedział "Słuchaj, moje zdanie jest takie, Twoje takie, musimy to jakoś rozwiązać. Jestem gotów się zgodzić na to i na to, co o tym sądzisz?". Ale do tego trzeba umiejętności rozmowy. A Twój mąż najwyraźniej posiada jedynie umiejętność przekazywania informacji (zdania swojej rodziny).

Zgadzam się z agusiaww , zabierz rzeczy i skup się na sobie. Niech facet zobaczy, że Ty też potrafisz być uparta i nie będziesz żyć jak Ci jego rodzina zagra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony macie racje... Ale z drugiej strony ja sie ciagle bije z myślami, zeby jednak dać mu szanse... Tyle razem przeszliśmy, ni cechę tego tracić. :( tym bardziej nie chce zeby dziecko na tym cierpiało i wychowywało sie w rozbitej rodzinie.. Chyba sie z nim spotkam i dam mu szanse... Oczywiście, jeżeli zgodzi sie wynająć mieszkanie i odetnie pępowinę od rodziny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tym bardziej nie chce zeby dziecko na tym cierpiało i wychowywało sie w rozbitej rodzinie..

Tylko, że to Twój mąż tę rodzinę rozbija. Można mieszkać pod jednym dachem, a nic to nie zmieni. Poza tym, nie umniejszając roli jaką odgrywa kontakt z dzieckiem jeszcze będącym w brzuchu matki, ale on teraz tego dziecka nie wychowuje, a Ty nie możesz się stresować, więc zajmij się sobą i dzieckiem. Nie możesz mu ulec, bo potem będzie gorzej. Tym bardziej, że Ty będziesz się musiała zająć dzieckiem i będziesz potrzebowała pomocy. A jak zrobisz coś nie po myśli jego rodziny, to będzie szantaż emocjonalny, że nie będą Ci pomagać, jak nie będziesz się słuchać. Albo że oni Ci tak pomagają, a Ty niewdzięczna zamiast być zadowolona, narzekasz.

To normalne, że skoro kochasz męża to chcesz z nim być, ale nie możesz dać zrobić z siebie ich niewolnika. Ja Cię nie namawiam na rozwód, tylko na postawienie na swoim. Bo tutaj chodzi o Twoje i dziecka dobro, o Twoją godność, czasem mam wrażenie, że nawet o Twoją podmiotowość. Nie możesz dawać sobą pomiatać ani traktować jak człowieka gorszej kategorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony macie racje... Ale z drugiej strony ja sie ciagle bije z myślami, zeby jednak dać mu szanse... ...

Przecież dajesz ją cały czas.

 

Nie dzwonialam, stwierdziłam ze dam mu jeszcze czas. W tym tygodniu sam sie do mnie odezwał. Najpierw dzwonił do mojej mamy, ze on tęskni ze nie wyobraża sobie rozwodu, ze nie ma ochoty żyć, ze jest w stanie wynająć mieszkanie... Po czym na drugi dzień do niej mowi, ze nie wynajmie mieszkania, bo on widzi ze ja go nie kocham. :/

Dzwonił do mnie 5 razy, chciałam zeby przyjechał porozmawiać to nie. Przez telefon mowil, ze mnie bardzo kocha, ale zaczął stawiać znowu warunek ze ja mam wrócić do tamtego domu... Jak powiedziałam, ze nie wroce ze musimy szukać innego rozwiązania to powiedział nie. Jak powiedziałam, ze przyjadę po rzeczy zeby mi je przygotował to stwierdził, ze ja jestem jego żona i on ma nadzieje ze jeszcze to przemyśle i wroce do niego.

Chore! Tam ciagle nim steruje rodzina. Napisałam mu, ze jak dorośnie do roli męża i ojca to niech przyjedzie na rozmowę. ....

To jest rozsądne postawienie sprawy. On musi zrozumieć, że musi podejmować negocjacje z punktu widzenia MY, nie JA. Musi zrozumieć, że Twoje samopoczucie przekłada się na jakość waszej relacji, że nie wolno pozwalać wtrącać się w nią komukolwiek.

Coby nie było, że jakaś solidarność - jestem facetem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czekolada123 napisał(a):

Z jednej strony macie racje... Ale z drugiej strony ja sie ciagle bije z myślami, zeby jednak dać mu szanse... ...

 

 

Przecież dajesz ją cały czas.

 

Czekolada ma cały czas nadzieję na danie szansy zakończonej sukcesem,aż do skutku. I tak tych szans narosło bardzo dużo. Tak to jest jak komuś zależy bardzo mocno. Kurczę Czekolada w ciąży, powinna być otoczona szczególnie troskliwą opieką, a mąż funduje takie atrakcje.

Czekolada nie odpuszczaj, trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, facet nie ma w d., tylko ma niekonstruktywne podejście do problemów małżeńskich i życia, zapewne to kwestia jego wychowania. Co nie znaczy, że to się zmieni na lepsze, pewne wzorce zachowań są bardzo trwale wbudowane w człowieka.

 

czekolada123, zgadzam się, że nie należy kogoś za szybko skreślać, zwłaszcza że łączy Was małżeństwo i dziecko. Problem tylko w tym, że sens dawania szansy jest taki, że druga osoba wie, że ją otrzymuje. Bo może być tak, że Ty będziesz uważała, że dajesz mu szansę pod jakimiś warunkami, a on będzie przekonany, że miałaś fanaberie, ale już Ci przeszło i wróciłaś na swoje miejsce. Do zgody warto dążyć, ale staranie nie może być tylko po jednej stronie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, niekonstruktywne podejscie to jedno, a gadanie ze nic nie wniosła itd to juz brak szacunku itd. U facetow to nic dobrego nie wrozy tym bardziej ze to jak widac kobieta dazy do zgody, a facetowi wszystko jedno. Owszem zaden zwiazek nie jest doskonały ale jak facetowi zalezy na zonie i dziecku to się ugnie, a tu nie widac z jego strony zadnego zaangazowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ogólnie wróciłam tutaj, czego teraz strasznie żałuje. On mi płakał, obiecywał ze sie zmieni... Brzmiało to wiarygodnie, niestety po 2 tygodniach spokoju wszytko wróciło...

On ciagle jest pod wpływem tej sekty- swojej rodziny... Teraz wiem, ze tacy ludzie sie nie zmieniają...

 

Przyjechałam, zobaczyłam, przekonałam sie po raz kolejny i OSTATNI, ze nie warto i tyle. Na dniach sie wyprowadzam i składam wniosek o rozwód

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×