Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a prawo jazdy


To_znowu_wrocilo

Rekomendowane odpowiedzi

Seronil to w większości wypadków nie wpływa źle na prowadzenie auta. Gorzej jest np. z benzodiazepinami.

 

Ogólnie jak nie czujesz się na siłach to poprostu nie prowadź. A jak jest ok to ok. :)

 

no to to ja wiem, tylko chodzi mi o taka strone prawna, tzn czy jesli bierze sie leki to jest tak jak z alko czy substancjami psychoaktywnymi... tzn powiedzmy ze masz wypadek i w badaniach krwi wychodzi Ci lek (bo wkoncu chyba nie ma problemow z wykryciem leku we krwi...), to jak to jest traktowane? Czy kazdy lek rozpatruja inaczej? (potencjalnie np po awiomarinie tez sie nie powinno prowadzic), no a przeciez jesli wykrywaja we krwi np narkotyki to przeciez nie pytaja sie kierowcy czy czul sie na silach prowadzic, tylko odrazu jest karany za wykroczenie.

 

Wiem, ze z lekami jest cienka granica pomiedzy wplywem na nasze samopoczucie, tak samo dobrze moeze sie jezdzic po Seronilu jak i po sporej dawce benzo (jak hmmm bylam w stanie lekkiego uzaleznienia to jadlam afobam jak cukierki i dosc szybko przestal na mnie dzialac 'tlumiaco', baaa nawet znow zaczelam cierpiec na bezsennosc i pobudzenie w ciagu dnia), wiec to pewnie zalezy od dawek i 'przyzwyczajenia' orgaznizmu do dzialania leku, ale wlasciwie do tej pory nikt mi nie powiedzial co by bylo gdyby faktycznie podczas dochodzenia po np wypadku wykryto lek we krwi i jakby to bylo potraktowane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest prawnie. Gdzieś coś kiedyś znalazłem i tu pisałem - ale znaleźć już nie mogę teraz. Być może przepisy są tu nieprecyzyjne a to co ja znalazłem to tylko jedna z wielu interpretacji.

 

Raczej nikt nie będzie robił Tobie badań na lek. Jeżeli będziesz się dziwnie zachowywał a nie będzie alkoholu to ew. zrobią badania na narkotyki. Ale to też nieczęsto - bo to drogie badania, a policja ma niezbyt wiele testów, a na ten rok nowych nie kupili. Leków one nie wykrywają. Przynajmniej takich jak seronil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w normalnych okolicznosciach (stluczki itp) tez watpie zeby ktokolwiek bawil sie w takie badania, ale napewno jesli jest wypadek z ofiara smiertelna (lub z ciezkimi obrazeniami) to przeprowadza sie wszelkie mozliwe testy, bo od tego zalezy wysokosc i rodzaj kary i usatlenie winy (tzn potencjalnie kierowca zawsze ponosi wine, ale wiadomo jak to czasem bywa z wtargnieciem na jezdnie pieszego /szczegolnie jak sam jest pod wplywem %/)

nie wiem tez czy w przypadku wypadku (stluczki) z dochodzeniem winy nie mozna wymusic testow krwi na obecnosc roznych rzeczy, jesli np kierowca poszkodowanego pojazdu bedzie twierdzil, ze np wina lezy po mojej stronie...

 

ja osobiscie regulacji prawnych dotyczacych lekow nie znalazlam, a w przypadku powazniejszego wypadku nie chcialabym zeby traktowano mnie na rowni z nacpana osoba i zeby wymierzano mi przez to podwyzszona kare...

(poki co jednak wole zeby taka sytuacja nigdy nie nastapila i zeby nie bylo mi dane tego sprawdzac na wlasnej skorze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet przy śmiertelnych nie przeprowadza się wszystkich możliwych testów. Chyba, że są podejrzenia. Ale mam nadzieję, że nikomu nie będzie dane to naocznie sprawdzać.

 

[*EDIT*]

 

Możesz zawsze poprosić o badania krwi i inne innych kierujących. Decyzja należy do prowadzącego sprawę. Powinno być tak by przy jakichkolwiek podejrzeniach sprawdzał przynajmniej te substancje co do których są podejrzenia (i testy). Standardowo jest to tylko łatwo wykrywalny alkohol - ale i najczęstsza niedozwolona substancja u kierowców. Jak są podejrzenia to mogą zrobić testy na trawkę czy opioidy. Ale multitest który wykrywa pochodne kilku najpopularniejszych narkotyków - te CHYBA potrafią też wykryć benzodiazepiny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu jest trochę informacji na ten temat

http://www.motofakty.pl/artykul/grozne_lekarstwa.html

 

[*EDIT*]

 

Ogólnie rzecz biorąc z tego co znalazłam w necie wynika że: za jazdę po zażyciu leków zawierających barbituriany lub benzodiazepiny grozi do 2 lat.

Na stronie jednej ze szkół nauki jazdy znalazłam taką listę:

http://www.enigma.kielce.pl/nauka_jazdy/pliki/leki.pdf

 

wybaczcie ale nie wiem jak edytować swojego posta.

 

[*EDIT*]

 

Ta dokładna lista leków nie wiem przez kogo została stworzona bo nie udało mi się znaleźć ale podaję za to link do Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie środków działających podobnie do alkoholu:

http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=q491&ms=383&ml=pl&mi=383&mx=0&mt=&my=421&ma=02435

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no własnie juz od jakiegoś czasu zastanawiamy sie nad tą kwestią i dotąd nikt nie potrafił dac odpowiedzi jak to wygląda od strony prawnej.Chyba jest to nie uregulowane tym bardziej że Twój przypadek że lekarz pozwala po lekach prowadzic nie jest jedyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dając sobie spokój z komentowaniem już kogokolwiek w tym temacie, gdzie każdy daje 100 dennych powodów, byle tylko zasiąść za kierownicą, a jeden z użytkowników nie potrafi czytać ze zrozumieniem, jak również polemizować przytoczonymi i merytorycznymi danymi, pozwolę sobie wkleić parę cytatów.

 

Z ulotki Seronilu "Prowadzenie pojazdów i obsługa maszyn"

 

"Pacjentom zaleca się unikanie prowadzenia pojazdów lub obsługiwanie niebezpiecznych aż do chwili, gdy będą pewni, że ich zachowanie nie uległo zaburzeniu"

 

Afobam

 

"Podczas przyjmowania leku Afobam może wystąpić uspokojenie, niepamięć, trudność w koncentracji, zaburzenia czynności mięśni. Pacjenci, u których występują takie objawy, nie powinni prowadzić pojazdów ani obsługiwać maszyn mechanicznych"

 

Seroxat

 

"Możliwe działania niepożądane, spowodowane przez lek Seroxat to: zawroty głowy, dezorientacja, uczucie senności i zaburzenia widzenia. W przypadku występowania takich objawów niepożądanych nie należy prowadzić pojazdów i obsługiwać maszyn."

 

Lorafen

 

"W trakcie leczenia lorazepamem i do 3 dni po jego zakończeniu nie należy prowadzićpojazdów mechanicznych ani obsługiwać urządzeńbędących w ruchu"

 

Wszyscy tak bardzo boją się objawów ubocznych, że główka zaboli, że sraczka pomęczy, ale tego, że można kogoś zabić lub spowodować jego kalectwo nie boi się nikt [sic!] :?:roll:

 

Tak więc szukajcie sobie usprawiedliwień i szerokiej drogi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakby sie czepic wszytskich, ktorzy z jakis powodow prawka nie powinni miec to prawie nikt by nie jezdzil...nie ma co przesadzac i popadac w skrajnosci... po lekach mozesz byc o wiele bardziej bezpiecznym kierowca niz inny np zmeczony lub kierowca z alergia co mu z nosa cieknie i oczy puchna...rownie dobrze zwykly bol glowy/ brzucha czy zęba moze na tyle zdekoncentrowac, ze staniesz sie niebezpieczny dla innych!!

 

To, ze w ten lub inny sposob jestesmy zmuszeni do przewleklego zazywania lekow nie oznacza jeszcze, ze powinnismy juz polozyc sie i zaczac umierac...nie mozna dac sie wykluczyc z normalnego zycia i wymawiac sie choroba...

nawet w takim aspekcie jak prawko... piszesz ISJ ze osoba z neriwca nie powinna prowadzic, a co dopiero taka z zaburzeniem socjopatycznym czy z psychoza maniakalno- depresyjna. U osob z nerwica jest na tyle bezpiecznie, ze sa w stanie ocenic swoje mozliwosci, a do tego nawet przejaskrawic to co wydaje im sie niemozliwe (wiec majac jakikolwiek lęk przed jazda szybciej wogole zrezygnuja niz pojada)

 

A leki jak to leki sa rozne i roznie potrafia dzialac w zaleznosci od wielu czynnikow, wiec najlepiej ocenimy sami jak w danym momencie wplywaja na nas...

 

jednak wracajac do czysto prawnych spraw nie da sie ukryc, ze regulacji prawnych na ten temat nie ma za wiele i sa dosc niejasne w interpretacji, dlatego zradzaja sie pytania o ich praktyczny aspekt...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

isj, zachowujesz się jak małe rozkapryszone dziecko które chce by wszyscy robili tak jak ono sobie wymyśli. Usłyszałeś też jakieś bzdury i jak dziecko w nie wierzysz. My tu rozmawiamy o jeżdżeniu, komunikacji, a Ty o jakimś idealnym świecie opowiadasz. Cytujesz wszelkie ulotki które każdy może sobie przeczytać. Wiesz - najlepiej to wcale nie wchodzić w interakcje ze światem póki się nie jest w pełni zdrowym i póki się przyjmuje jakiekolwiek leki czy substancje, lub choćby zjadło ciężki posiłek. Bo wszystko może nas dekoncentrować. Nie tylko jadąc samochodem możemy sobie lub komuś zrobić krzywdę. Tak apropo komunikacji - co z moim biletem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki napad na bank? Czy Ty masz katar ironiczny jakiś? Jesteś argumentoironioodporną jednostką, musisz to zmienić, bo będzie padał deszcz, a Ty powiesz, że nie przyjmujesz tego faktu do wiadomości. I zmokniesz, sieroto.

 

Dobra, na forum już nie gadam o tym nieszczęsnym bilecie. Może być priv.

 

[*EDIT*]

 

Opracowania naukowe cytowalem m.in. tam, gdzie pisalem o natężeniu ruchu kolowego na trasach, na których projektowano bus-pasy. Było to po prostu studium wykonalności projektu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na forum obiecujesz a potem się wycofujesz. :) Ja mam gdzieś Twój bilet - tak jak i Twoje rady - gdyż są tak samo życiowe jak realne jest to co piszesz o bilecie. :D

 

Co ma cytat na tamten temat do nerwicy a prawo jazdy, albo leków a prawo jazdy? Panujesz nad tym co piszesz?

 

I wypraszam sobie obraźliwe teksty w stosunku do mnie. Jak tego nie rozumiesz to się może poprostu nie odzywaj oki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na forum obiecuję, a potem to potwierdzam, Ty zaś piszesz, że się wycofuję, choć nikt poza Tobą tego nie widział. Przypominam, że to nie jest dyskusja o obracaniu kota ogonem.

 

Jeżeli nie jesteś zainteresowany - rzekomo - biletem, nie wiem, w jakim celu, deklarujac kilkukrotnie zakończenie dyskusji wciąż się o niego dopytujesz. Jeśli dla zwykłego żartu - jestem poruszony i ze śmiechu przewracam się po fortepianie. Rwetes tkwi w tym, że nie mam żadnego fortepianu. Ale oczywiście bardzo przemyślane, no bardzo, no.

 

Drugi akapit to jakaś zwichrowana polszczyzna, ziejąca niedomytą składnią. Nie wiem, któż Ci na zawarte w nim pytanie odpowie, z pewnością nie ja. Prosiłbym o redagowanie swoich wypowiedzi w sposób zrozumiały. Oraz o choćby jednorazową lekturę przed ich przeczytaniem.

 

Co do tekstow ad personam, przykro mi. Niestety czasem zdarza się, że nasi interlokutorzy mimo najszczerszych chęci nie wykazują woli pomyślunku, zrozumienia i dyskusji, co rodzi zirytowanie z powodu ich ograniczenia, o nieznanej mi przyczynie, którą mam osobiście gdzieś. Niestety, w naszej rozmowie to ja miałem mniej szczęścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiedz mi po co mi bilet który obiecujesz ale którego zapewne nigdy nie dostanę? ;) Dopytuję bo myślałem, że mówisz poważnie. Przede wszystkim chciałem Tobie pokazać, że obiecujesz gruszki na wierzbie. Udzielasz rad, wręcz nakazów. Wymyślasz nierealne rozwiązania problemów. Denerwujesz się gdy ktoś nie chce się stosować do Twoich rad. Dla poparcia swoich tez chcesz nawet fundować bilety z czego się potem wycofujesz. Ehh...

 

Nie wnikam czy i jakie masz ograniczenia. Czy masz wolę pomyślunku czy nie. Jeżeli pisząc o ograniczeniu w myśleniu chciałeś dokonać samokrytyki to Twoja sprawa, a jeżeli masz na myśli inne osoby na forum z którymi rozmawiasz to wypraszam sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×