Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dewiacja


Gość xxsamotnaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Byle obie strony czerpały z tego przyjemność, bo inaczej to nie ma sensu.

Dokładnie :>

Ja np lubię policzkowanie, plucie, wyzywanie, wiązanie... Różne bdsmowe klimaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszy, mam podobne upodobania... :oops:

Podduszanie, policzkowanie, krępowanie, bicie po tyłku, ostatnio pasem, ostry seks na granicy bólu, wyzywanie i inne... wstydzę się dalej wymieniać, bo to już takie mocno erotyczne akcje... :mhm:

Czy to dewiacje? Z mojego punktu widzenia nie. Aczkolwiek ciężko mi było męża do pewnych rzeczy namówić. Bał się, nie chciał zranić. Z czasem Mu się spodobało. Cicha woda... :lol: Ale On jest zwolennikiem raczej "normalności", tak wiem... baaardzo rozlegle można to rozumieć. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai, weź...

Sama bym siebie o takie rzeczy nie posądzała. Zwłaszcza po tym co kiedyś przeszłam... :?

Dopiero po ślubie zaczęliśmy szaleć. U mnie to była kwestia bezwzględnego zaufania, wiem, że często bywam "na granicy" ale wiem, że Jego "nie poniesie", cały czas obserwuje moje reakcje, czy wszystko ok. Czasem mnie to wkurza, bo łzy płyną bynajmniej nie z bólu ale jednocześnie niezwykle to cenię... Nie wyobrażam sobie robienia tego typu akcji z kimkolwiek innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem są ludzie , którzy robią to z kimkolwiek... kogo to kręci. Dla mnie to niepojęte. Bałabym się. Autentycznie bym się bała.

Ogólnie miałam z początku obawy, żeby strefa seksu nie przeszła do życia "codziennego". Przemocy fizycznej, ani psychicznej nie toleruję. No... sama sobie przeczę trochę ale łóżko to łóżko >, a na tym poważny związek nie pociągnie długo.

Nie uważam jednak tego za normalne. Jestem z dysfunkcyjnej rodziny , miałam chore związki i masę zaburzeń, z którymi borykam się do dziś. Żyję z poczuciem winy, różnego rodzaju. Bardziej zasadnymi, mniej, wcale. Być może przez to karanie i bicie wyzwala we mnie pewne uczucie "uwolnienia" za te swoje "straszliwe winy" :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A kot jest "ofiarą"? :pirate:

 

dopiero teraz zauważyłam co napisałam

 

Miało być zapytanie "kto jest ofiarą" w takiej relacji

 

a wyszedł kot :lol::shock:

 

Niezła dewiacja wyszła, nie ma co :mrgreen:

 

Tez mnie zadziwił ten kot, ale jako że wiele osób posądza mnie tu o kototerroryzm, to uznalam, ze to żart :D

Kto jest ofiarą? Lubię się znęcać nad facetsami, ale mam jednego partnera, któremu ufam i któremu ulegam. :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×