Skocz do zawartości
Nerwica.com

mąż zostawił mnie w ciązy dla psa


mon1

Rekomendowane odpowiedzi

Autorka mówiąc wprost - chu*owo postąpiła,nawet już pal licho z oddaniem zwierzaka,tylko wciskanie ciemnoty wszystkim wokoło,brak kompromisu,próby dogadania się...raczej większość ludzi by się wkoorwiła za wykręcenie takiego numeru,niezależnie od płci,i czy by to był kot,pies,czy wilkołak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, A zreszta kobiety lubia podkolorować każda sytuacje.

Ja swojego zdania nie zmienie na temat zachowania tej Pani lat 23.

Aranjani, własnie chodzi mi o to ze oddala psa ktory dla tych ludzi był członkiem rodziny, zresztą u mnie jest tak samo i zadnej kobiety nie pokochałem tak jak swojego 7 letniego corsiaka :D

Nawet teraz bedac w szpitalu dzwonie codziennie do rodziców z pytaniem czy wszystko o,k z psem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną naszego rozstania był pies który sprawiał ogromne problemy ,a nie był już szczeniakiem . Mój mąż się nim nie zajmował , a mi było coraz ciężej ze względu na ciąże , która na początku była zagrożona
hallo, czy ja jedna widze tekst powyżej ? co miała zrobic kobieta, kiedy mężulek wielki miłosnik psa, olewał go sikiem prostym ? i ona musiała sie nim zajmować w zagrozonej ciaży ? ja bym zlała psa niech szcza i sra w domu a najlepiej w pokoju męża, ale wtedy pewnie bym została dreczycielką zwierząt bez serca :blabla:

Odnosnie kłamstwa odpowiem że dupne jest, ale jak chciała z męzem gadać o oddaniu zwierzaka,to zlewał jej problem i przy okazji zagrozenie ciązy też - fuj !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, tak się mści brak asertywności... trudno teraz oceniac, skąd się wziął, byc moze autorka przeczuwała, ze jak postawi sprawe jasno - ja albo pies- to usłyszy, że ma spadać. Dla mnie w tej całej historii pies był pretekstem, zeby się jej pozbyć z domu. Bo gdyby maż naprawde dbał o psiaka, to by się nim zajmował, albo zorganizował opieke dla niego, nie zwalał tego na cieżarną żonę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez jestem zwierzeciarą, gdyby moj facet mi taki numer wywinął to tez bym go.... z domu. Tak sie spraw nie załatawia, dziecko jest o wiele bardziej zajmujace i co tez sie odda i sie powie ze zaginelo... Natomiast nie musiała z psem wychodzić, jak jest zagrozona ciaza to sie z psem na spacery wychodzi? A facet to bez rąk? Wg mnie to tylko gadanie. Natomiast co sie z postu nasuwa: taka prawda ze sie nie bierze za ciąze jak sie nie jest samodzielnym finansowo, a zyje na łasce faceta. I popieram powyższe wypowiedzi, ze to był wyłącznie pretekst. Teraz zostaje dom samotnej matki, praca/studia i dziecko, a na przyszlosc wlaczyc myslenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

możne dziewczyna nie potrafiła inaczej,

ale to ma byc usprawiedliwienie? Mama Madzi tez nie potrafila inaczej. Ja pierdziele.. jak czegos nie potrafie to sie ucze.. jak pies sprawia problemy to chodzi sie z nim do szkoly dla psow i uczyc postepowac

hallo, czy ja jedna widze tekst powyżej ? co miała zrobic kobieta, kiedy mężulek wielki miłosnik psa, olewał go sikiem prostym ? i ona musiała sie nim zajmować w zagrozonej ciaży ?

 

Wychowac meza ? Bo tak niewinny zwierzak poniosl konsekwencje tego ze z mezem nie mogla sie dogadac. Jestesmy odpowiedzialni za to co oswoimy i weziemy pod swoj dach. Zwierzaka bierze sie na cale jego zycie. To nie mebel ktory mozna komus oddac. Ono czuje :evil:

 

Ale dziwne, że facet wywala żonę ciężarną za psa.

byc moze numer z psem byl ostatnia kropla ktora przelala szale chociaz i mnie ta historia wydaje sie wyssana z palca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, dla mnie ta cała historia to trochę śmierdzi, zbyt nieprawdopodobna jest :?

czemu? mi gdyby facet wywinal taki numer to tez bysmy sie pozegnali i zadne dzieci czy wspolny kredyt na mieszkanie wziety na miliard lat nie stanal by na drodze

Nieprawdopodobne mi się wydaje, że facet woli narażac ciąże żony niż samemu sie psem zająć... dalej, jeśli tak bardzo kocha tego psa, to czemu go zaniedbywał ? jeżeli komus zależy na zwierzęciu, to dba o nie, wyprowadza, nie zrzuca na nikogo opieki nad nim, tylko sam chce z nim spedzac czas i miec pewność, ze zwierzak ma sie dobrze i jest zadowolony. To się wszystko kupy nie trzyma, dlatego imho mąz ma psa w de i zachowanie /naganne/żony było tylko pretekstem do wywalenia jej z domu.

 

Wychowac meza ? Bo tak niewinny zwierzak poniosl konsekwencje tego ze z mezem nie mogla sie dogadac. Jestesmy odpowiedzialni za to co oswoimy i weziemy pod swoj dach. Zwierzaka bierze sie na cale jego zycie. To nie mebel ktory mozna komus oddac. Ono czuje :evil:
Jeżeli męża nie potrafiła wychować, to co wtedy ? Narażac dziecko, czy oddac psa ? Istnieje cos takiego hierarchia wazności, nie zastanawiałam bym się miedzy dobrem pupila a bezpieczeństwem dziecka.

Zresztą uważam, lepiej oddac zwierze tam, gdzie ktos będzie miał czas, chęci i mozliwości sie nim prawidłowo zajmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×