Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziennik moich zmagań z depresją na rok 2014.


DoIWannaKnow

Rekomendowane odpowiedzi

Na początek chciałbym się przywitać tutaj z wszystkimi. Dzień dobry.

 

Krótko o sobie: Jestem mężczyzną, mam 22 lata i od jakichś 5 lat zmagam się z depresją i innymi koło-depresyjnymi problemami. Oprócz tego dochodzi fobia społeczna, z którą też od dłuższego czasu walczę i są na szczęście postępy. Ale wciąż mimo to tkwię w tym "gównie". Ciężko mi coś tu więcej o sobie w tym wstępie mówić, bo nie ukrywam, że jest to dość męczące (w depresji wszystko jest męczące). Myślę, że lepiej mnie poznacie w kolejnych wpisach.

 

W związku z nadchodzącym nowym rokiem zrodziło się we mnie takie głębokie postanowienie przemiany siebie na lepsze, postanowienie walki ze swoimi słabościami, chorobami itp. Żeby jednak owo postanowienie się ziściło zamierzyłem sobie, że będę swoje kroki do wolności dokumentować przed sobą samym i także przed Wami tutaj.

 

Jeszcze nowy rok nie nastał, ale w ramach przygotowań zadałem sobie pytanie: Co może mi pomóc w wyjściu z depresji/fobii społecznej? Zapisałem na szybko wszystko co mi przyszło do głowy:

  • - realizacja celów
  • - małe i duże sukcesy w kontaktach z innymi ludźmi
  • - czytanie książek/poradników na temat wychodzenia z depresji
  • - skupianie uwagi na wykonywaniu bieżących czynności (chodzi o nie dryfowanie myślami podczas np. mycia zębów)
  • - aktywne życie tj. wypełniony zajęciami dzień
  • - przełamywanie degenerujących nawyków np. siedzenie w internecie
  • - pozytywne myślenie

 

Nie ukrywam, że założenie tego tematu będzie zawsze taką dodatkową motywacją do pracy nad zmianami, bo już Wam o tym napisałem to głupio będzie tak nagle zamilknąć (choć niestety to jest bardzo w moim stylu). Następne wpisy będą traktowały o pierwszych sukcesach, o moim teraźniejszym samopoczuciu, o planach, o różnych przemyśleniach itp. Generalnie moja misja jest taka, że do końca roku 2014 będę całkowicie zdrowym i szczęśliwym człowiekiem. Mam tylko nadzieję, że ten entuzjazm szybko mi nie zgaśnie.

 

Chętnie wysłucham Waszych rad na radzenie sobie z depresją i fobią społeczną :).

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WPIS #1

 

Zacznijmy od Sylwestra. To był chyba najgorszy Sylwester w moim życiu. Postanowiłem go spędzić w domu z rodzicami, bo osobiście nie uznaję takich wymuszonych imprez i w ogóle nie odnajduję siebie w dzikich tańcach, morzach alkoholu i wiochmeńskiej muzyce. Niestety skazałem siebie na dobrze znany scenariusz jak co roku. Grobowa atmosfera, wszyscy skaczą sobie do gardeł, tylko tatuś zadowolony bo od rana pakował w siebie rozweselacze. Oprócz tego zrezygnowałem w tym samym dniu z pracy i jak opowiedziałem o tym rodzicom, to byli wkurzeni na maksa. Decyzja dość pochopna, ale nie umiem wytrzymać długo w jednym środowisku i po prostu regularnie uciekam. W każdym razie atmosfera Sylwestra nastawiła mnie do wszystkiego bardzo negatywnie. Ale chęć zmiany na lepsze od nowego roku wciąż pozostawała w miarę żywa i już od wczoraj, czyli od 1 dnia nowego roku pakowałem na domowej siłowni, pomyślałem trochę o planach na przyszłość, a resztę dnia spędziłem na filmach i internecie zagłuszając "ból egzystencjalny". Moim wrogiem jest niestety wolny czas. Wariuję siedząc w tych czterech ścianach, czasem coś porobię, poczytam, ale resztę dnia nic mi się nie chce robić. Do przyjemności też nierzadko muszę się zmuszać.

 

Plany na przyszłość jakieś tam są. Chcę albo dostać się na jakieś studia, najlepiej dzienne, ale muszę wtedy poprawić maturę. Albo znaleźć nową robotę. Nie wiem jeszcze jak postąpię. Obecnie tłumaczę sobie, że najważniejsze teraz to jest nauczenie siebie odczuwania szczęścia przez jak najdłuższy czas. Nie przez godzinę, bo coś akurat fajnego robię tylko najlepiej przez cały dzień niezależnie od zajęcia.

 

Samopoczucie jest w miarę średnie. To znaczy chęć pracowania nad sobą wciąż jest, są cele i plany itp. Chodzi o to, że nie mogę jakoś dokońca tak wystartować z pełnego kopyta. Mówiąc jaśniej mam na myśli to, że potrafię bezczynnie spędzić dzień mimo, że wiem, że są rzeczy do zrobienia. Krążą w mojej głowie też różne negatywne myśli. Na przykład taka, że nikt tego mojego dziennika nie będzie chciał czytać albo, że niedługo zaniecham dalszego pisania, bo gdzieś umknie nagle sens tego wszystkiego. Albo inna myśl: Ta cała praca nad sobą i tak nie ma sensu, bo mogę być niewiadomo jak aktywnym człowiekiem a i tak w głowie pozostanie śmietnik, obłęd i wrażenie, że nie pasuję do tego świata i wszystko robię na siłę.

 

Zauważam, że ważna jest świadomość. Świadomość kiedy zaczynają mnie opętywać negatywne myśli i oplatać swoją melancholią mój nastrój. Świadomość kiedy rozmawiam z drugim człowiekiem i kontrola tego kiedy coś za mnie postanawia bez mojej wiedzy zamilknąć. Jak wspominałem w pierwszym poście oprócz depresji moją bolączką jest fobia społeczna, która uniemożliwia mi identyfikowanie się z innymi ludźmi. Ale coś mi podpowiada, że powinienem pewne rzeczy przemóc na siłę. Na przyklad kiedy mam ochotę zamilknąć, to na siłę i na przekór zagadać od nowa drugą osobę i rozpocząć z nią inny temat. Może zrobię z tego jakiś dziennik zadań. Chodziłem kiedyś na terapię p-b i pani psycholog właśnie mi taką rzecz poradziła, ale wtedy tego nie robiłem. Byłem wtedy o wiele słabszy psychicznie. Dziś mam w sobie więcej energii, parę dawnych sukcesów na koncie z walki z depresją i fobią społeczną. Mimo to odczuwam pustkę życiową, brak sensu we wszystkim, nie mam przyjaciół, zaledwie parę znajomych i jest to raczej znajomość przelotna, fejsbukowa etc. Ale nowy rok nadszedł i zamierzać walczyć o szczęście.

 

Miłego dnia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna inicjatywa. Też kiedyś próbowałem spisywać swoje myśli. Teraz mam diagnozę schizofrenii, więc nie jestem taki entuzjastyczny jak ty. Moja droga to nie tyle pozbyć się choroby, co nauczyć z nią żyć i być od niej silniejszym.

 

Pisz dalej, na pewno ktoś wpadnie przeczytać. Dla niektórych dobre posty są jak złoto. Sam kiedyś szukałem pomocy na forum, były to desperackie próby. Teraz jestem ostrożniejszy w stosowaniu metod, ale nadal się cieszę, że istnieją takie fora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początek chciałbym się przywitać tutaj z wszystkimi. Dzień dobry.

 

Krótko o sobie: Jestem mężczyzną, mam 22 lata i od jakichś 5 lat zmagam się z depresją i innymi koło-depresyjnymi problemami. Oprócz tego dochodzi fobia społeczna, z którą też od dłuższego czasu walczę i są na szczęście postępy. Ale wciąż mimo to tkwię w tym "gównie". Ciężko mi coś tu więcej o sobie w tym wstępie mówić, bo nie ukrywam, że jest to dość męczące (w depresji wszystko jest męczące). Myślę, że lepiej mnie poznacie w kolejnych wpisach.

 

W związku z nadchodzącym nowym rokiem zrodziło się we mnie takie głębokie postanowienie przemiany siebie na lepsze, postanowienie walki ze swoimi słabościami, chorobami itp. Żeby jednak owo postanowienie się ziściło zamierzyłem sobie, że będę swoje kroki do wolności dokumentować przed sobą samym i także przed Wami tutaj.

 

Jeszcze nowy rok nie nastał, ale w ramach przygotowań zadałem sobie pytanie: Co może mi pomóc w wyjściu z depresji/fobii społecznej? Zapisałem na szybko wszystko co mi przyszło do głowy:

  • - realizacja celów
  • - małe i duże sukcesy w kontaktach z innymi ludźmi
  • - czytanie książek/poradników na temat wychodzenia z depresji
  • - skupianie uwagi na wykonywaniu bieżących czynności (chodzi o nie dryfowanie myślami podczas np. mycia zębów)
  • - aktywne życie tj. wypełniony zajęciami dzień
  • - przełamywanie degenerujących nawyków np. siedzenie w internecie
  • - pozytywne myślenie

 

Nie ukrywam, że założenie tego tematu będzie zawsze taką dodatkową motywacją do pracy nad zmianami, bo już Wam o tym napisałem to głupio będzie tak nagle zamilknąć (choć niestety to jest bardzo w moim stylu). Następne wpisy będą traktowały o pierwszych sukcesach, o moim teraźniejszym samopoczuciu, o planach, o różnych przemyśleniach itp. Generalnie moja misja jest taka, że do końca roku 2014 będę całkowicie zdrowym i szczęśliwym człowiekiem. Mam tylko nadzieję, że ten entuzjazm szybko mi nie zgaśnie.

 

Chętnie wysłucham Waszych rad na radzenie sobie z depresją i fobią społeczną :).

 

Pozdrawiam.

 

-- 11 lut 2014, 21:23 --

 

Ja tez chętnie to przeczytalam.Czasem sie zastanawiam cz nerwica cz depresja nie swiadcza o normalnosci czlowieka.nie ma nic zdrowszego od wladnej świadomości i dążenia do samokontroli,samouleczenia. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×