Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Czuję się gorsza. Nie zasługuję na dobroć, zainteresowanie, przyjaźń. Nie potrafię nawiązywać głębszych relacji z ludźmi. Gdy już otworzę się przed nimi bardzo szybko zaczynam tego żałować (nawet jeśli nie dali mi żadnego powodu do tego), wstydzić się i zwiększać dystans (mam jedną przyjaciółkę od kilkunastu lat, ale mam wrażenie, że nie zna mnie do końca, bo nawet przed nią nie potrafię być całkowicie otwarta)... Jestem chodzącym chłodem. I nigdy nie znajdę mężczyzny odpowiedniego dla siebie. Nie podobam się sobie kompletnie. Staram się ubierać ładnie (w swoim mniemaniu) i malować, ale wychodząc z domu pytam samą siebie "po co Ci to, skoro i tak jesteś brzydka?". Nigdy z nikim nie byłam, a od kiedy pamiętam chciałabym czuć wzajemną miłość i szacunek... Jestem bardzo słabo rozwinięta emocjonalnie. Od jakiegoś czasu znów nie mogę porządnie się wyspać. Czasami czuję ucisk w klatce piersiowej. Stresuje się wszystkim. Obwiniam, że nie jestem wystarczająco dobra dla znajomych. Obawiam się, że nie zaliczę tego semestru (choć w tamtym roku nie miałam ani jednej poprawki). Nienawidzę siebie za zazdrość, której nie mogę się pozbyć. Zazdrość związaną z jedną z najbliższych mi osób. Nie umiem tego zwalczyć i straciłam szacunek do samej siebie z tego powodu. Wracają do mnie myśli samobójcze (choć myślałam, że ten etap mam już za sobą...). Jest mi źle. Płaczę coraz częściej. Nie wiem co mi jest i boję się iść do psychologa. Są dwie opcje: a) powie mi, że jestem chora, b) powie mi, że wymyślam sobie problemy - nie wiem, która z tych dwóch opcji jest gorsza... Nawet nie wiem od czego miałabym zacząć moją historię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92

Skoro padło akurat na ludzi, to najwidoczniej mam powód.

Ale chyba nie masz pretensji do ludzi jako ogółu tylko personalnie do kogoś?

I nie tnij się, bo z tym nawet nie o blizny chodzi. Będziesz czuła się jeszcze gorzej a dodatkowo dojdzie potem poczucie winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, niestety świat jest zły, a ludzie to skurwysyny :P

W sporej części to racja...jednak,nie do końca.

 

 

Koleżanko Aurora92[/b],siedząc tu przez 2 lata,nabrałem trochę "doświadczenia" co do kwestii bezczynności,no właśnie,nie robiąc nic by o siebie zawalczyć,nic się nie zmieni,kompletnie NIC,egzystencja będzie pasmem utwierdzania się we własnej śmieciowatości,bezwartościowości i reszcie,świat nie jest czarny,biały, jest szary,ma setki tysięcy,albo i milionów odcieni,nigdy,przenigdy choćby nie wiem jak długo się żyło,nie można jednoznacznie stwierdzić jacy są ludzie.

 

Przez swoją samoocenę,przeżycia masz spaczone spojrzenie na życie,innych ludzi,świat.

Można to zmienić,prawie że wszystko można jak długo jest się zdrowym,ma się sprawny organizm i umysł,wystarczy i trzeba...aż chcieć :

Wiem,są gorsze dni,niemoc,poczucie beznadziei,Bezsilność,doły,myśli samobójcze i inne,co powoduje że człowiek się sypie,ale mimo to,choćby pełznąć trzeba coś ze sobą zrobić.

Oczywiście,nie trzeba samemu,tylko i wyłącznie,do dyspozycji jest pomoc lekarska

topic-t29030-168.html wystarczy tu poszukać,ewentualnie spytać w wątku Gdańskim o dobrego i KOMPETENTNEGO terapeutę w Gdańsku, który przyjmuje na NFZ (nie wierzę że wszyscy z funduszówki to partacze mający w d...pacjenta)

Analogicznie i z psychiatrą.

Jeśli chodzi o brak towarzystwa ludzkiego,to próbowałbym się przeprosić z grupą Trójmiejską i jakoś się dogadać,wierzę że to git ludzie.

 

Oczywiście można też i nic nie robić,chlastać się,i utrwalać się w poczuciu beznadziejności,dopierdalać sobie i traktować się jak śmieć,efekt gwarantowany,zdechniesz jak śmieć,w poczuciu beznadziei i bezwartościowości.

Czekając na niewiadomo co...sorry,nie da się,po prostu,bezczynność zabija,fizycznie i psychicznie,sam przerabiałem.

 

Jednak nadal daleka droga przede mną do jakiegoś "wyzdrowienia",choć nie wiem czy to do końca mogę tak nazwać,czy raczej pozbierania się,stabilizacji,niejednokrotnie zaryje się ryjem w błoto,złapie załamkę,doła,życie jeszcze niejednokrotnie rozjedzie niczym Niemiecka Pantera biednych nap*rdolonych rusków w szałasie gdzieś na Syberii,ale nikt nie mówił że będzie łatwo,trzeba się starać być na to przygotowanym.

 

Pozdrawiam uniżenie,człek bez serca i sk*rwiel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,ewentualnie spytać w wątku Gdańskim o dobrego i KOMPETENTNEGO terapeutę w Gdańsku, który przyjmuje na NFZ (nie wierzę że wszyscy z funduszówki to partacze mający w d...pacjenta)

proponowalismy i w zamian spotkalismy sie z agresja. Jak sama do tego nie dojrzeje to nic z tego nie bedzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kokojoko, terapia nic nie da. Mnie się nie da zmienić.

To prawda, nie da się Ciebie zmienić. Tylko Ty możesz siebie zmienić nikt z zewnątrz tego za Ciebie nie zrobi, mogą co najwyżej wskazać drogę.

 

-- 16 gru 2013, 00:26 --

 

Nie potrafię nawiązywać głębszych relacji z ludźmi.

Ja też nie, ale jakoś funkcjonuję i nawet jedną głębszą relację udało mi się nawiązać z moją kobietą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kontakt z innymi ludźmi to jestem tak tępa, że szkoda gadać. Chyba jestem mistrzem na tym forum przysięgam wam. Wracam sobie ze szkoły przed chwilą. Spotykam moją dawną przyjaciółkę której długo nie widziałam, zagaduje mnie i w ogóle. A ja jak ostatni na świecie debil nie wiem co mówić, o co pytać a na jej pytania odpowiadam jak nie ja, tylko jakaś upośledzona umysłowo, ukryta część mnie która wymawia słowa bez mojej kontroli. Potem w końcu po dłuższej chwili milczenia wypaliłam "to pa" i se poszłam. Słyszałam tylko jak parsknęła śmiechem. Ja pierfwensjkhsdinkds!!!!! Dopiero jak se poszłam zaczęły mi przychodzić do głowy pytania które mogłam jej zadać, przecież tyle się nie widziałyśmy, że gdyby nie moja tępota to cały dzień mogłybyśmy przegadać. No ja po prostu nie wierze, że jestem aż tak głupia! Co z tego, że jestem dobra z maty jak nie potrafię czegoś tak oczywistego jak rozmowa z ludźmi. Może mnie ktoś zabić? Proszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł walnąłeś gdzieś czy zapalenie spojowek?

wyciągałem z oka soczewke ktora mi wczesniej sama wypadla (ale ja ja i tak 'czulem' nadal)

 

:( Może zakropl sobie to oko? Masz w domu sól fizjologiczną w kroplach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak w wieku 27 lat zaczynać wszystko od nowa, samej jak palec, z jak się dziś okazało kupą długów, o których nie miało się zielonego pojęcia, bo nie ty je narobiłaś. Kolejna nauczka. W tym zasranym życiu możesz liczyć tylko na siebie. Ufać też tylko sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak w wieku 27 lat zaczynać wszystko od nowa, samej jak palec, z jak się dziś okazało kupą długów, o których nie miało się zielonego pojęcia, bo nie ty je narobiłaś. Kolejna nauczka. W tym zasranym życiu możesz liczyć tylko na siebie. Ufać też tylko sobie.

o jakie długi Ci chodzi jesli można spytac?

Też mam zamiar w najblizszej przyszłosci uciec z mojego miasta i zaczac wszystko od zera. Rok 2014 bedzie niewatpliwie rokiem zmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siostra i Szwagier mają mnie gdzieś. Brat i Szwagierka tez. Nie chcę ich znać. Mam nadzieję, że na święta nie przyjadą :evil:

 

-- 16 gru 2013, 17:50 --

 

Moja chrześniaczka nawet nie chciała ze mną gadać, a wcześniej mnie uwielbiała. To szwagier i jego matka byli przeciwni żeby przyjeżdżała na wakacje bo psiaki i brud, a jej się tak podobało że chciała zamieszkać na stałe.

 

-- 16 gru 2013, 17:54 --

 

Teraz zrobili z tej wrażliwej dziewczynki materialistę. Jest jest tylko łasa na pieniądze, ale to ich metody wychowawcze. Wszystko co Martysia zapragnie to ma. Teraz kupują jej nowy telefon choć dostała ode mnie sony xperia. Po cholera! bo Martysia chce :roll: Wszystko co chce to ma, xboxa, nowy telewizor i 5 zł dostała za każdy pacierz którego miała się nauczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×