Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      60
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Tańczący z lękami, miło słyszeć, że u ciebie dobrze leci :) oby tak dalej.

A leki zabierałeś ze sobą z PL czy chodzisz tam do lekarza za granicą? też mam w planach wyjazd na parę miesięcy i się zastanawiam czy wtedy mam poprosić mojego lekarza o zapas na parę miesięcy i wykupić tu i zabrać ze sobą, czy iść tam do lekarza?

dobrze to może jeszcze nie jest, ale udaje mi się funkcjonować. Niestety kombinuję czasem z dawką ssri i nawet zwiększenie o 1/4 daje zawsze po 3 tyg gorsze samopoczucie, którego właśnie doświadczam- lęki i trzepanie. Stąd marzenia o byciu na 1 leku się rozpadły. Mieszkam w Londynie i tu na pierwszej wizycie u lekarza 1 kontaktu pewna Murzynka wypisała receptę na sertę. Jak poprosiłem o mirtę zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że tutaj nie leczymy 2 antydepresantami. Gdyby dowiedziała się, że jeszcze biorę lamo to by pewnie była w szoku :shock:

elfrid, lamo działa delikatnie i dobrze dopóki nie zwiększę lub zmniejszę SSRI. Wówczas nawet lamo nie daje rady na "trzepotanie" w moim mózgu

miko84, zastanawiam się co wtedy, kiedy nie trafimy na właściwy lek, bo przecież może go jeszcze nie wynaleziono "pod naszą deprę"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, u mnie oprócz nn stwierdzilabym zaburzenia osobowości , napewno jestem nadwrazliwa emocjonalnie , rozchwiana też , czasem myślałam że mogę mieć osób unikajaca .

 

Ten lekarz nie przepisał mi wtedy żadnych stabilizatorow , wtedy mu powoedzialam że CHAD napewno nie mam , ponieważ nigdy nie inicjowalam jakichkolwiek przygód seksualnych , co jest chyba typowe w tej chorobie .

I ostatecznie poprzestał na tych zaburzeniach mieszanych .

Więc nie wiem jak to mam odebrać , tak jakbym wszystkiego dziadostwa miała po trochu...

 

Nie ma się czym chwalić (wręcz przeciwnie - głupio mi), ale jeżeli takie objawy są typowe dla chad, to jednak zaczynam się o siebie martwić, tym bardziej że potem z powodu podobnych zachowań dopadała mnie depresja :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może w Afryka stosować tylko jedna leka :smile: w każdym razie po 5 min wizyty i wypełnieniu testu z pytaniami "czy planuję, ze sobą skończyć" bez problemu wypisała ssri -haha. Oczywiście kazała odstawić mirtę czego nie zrobiłem. Na drugi raz był Murzyn w zastępstwie, który fajnie, bo wypisał receptę na mirtę również a lamo załatwiłem prywatnie w Polsce. Nie wiem tylko co się stanie, jak mi benzo zabraknie. Murzyn powiedział, że na pewno mi nie wypisze... :lol:

 

-- 31 sie 2013, 21:33 --

 

w każdym razie cieszę się, że nie robią problemów z wystawianiem recept, wiedzą, że skoro pacjent przychodzi i prosi o lek - to mu go dają, czym byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Nie wiem czy w Polsce lekarz rodzinny od razu by wystawił takie cukiereczki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, a benzo nie wypisze bo?

Dziwne. Myślałem, że tam są łatwiej dostępne takie leki jak metylofenidat czy benzo. Chociaż wiedzę mam z amerykańskich filmów. Może spróbuj u psychiatry.

 

-- 31 sie 2013, 22:39 --

 

Tańczący z lękami, a z lamotryginą miałeś problem, że w PL zalatwiales?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, przejrzałam cały ten wątek o PSSD. W większości dotyczy to facetów nie kobiet.
No ale reiben to facet ;) U kobiet również występują zaburzenia seksualne po ssri, np. zmniejszona wrażliwość pochwy, suchość pochwy, obniżone libido, brak odczuwania przyjemności ze stosunku itp. Podejrzewam że u kobiet takie zaburzenia występują równie często co u mężczyzn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, niestety jest jak mówisz, nie ma antidotum, jednego ani nawet dwóch czy trzech leków które załatwią sprawę i sprawią że zaczniemy byc normalnymi ludźmi. Obawiam się że zaburzenia osobowości to bardzo złożone i oporne na tradycyjne leczenie zjawisko. Ja to odbieram jako swojego rodzaju upośledzenie, niewykształcenie pewnych cech osobowości niezbędnych do poprawnego funkcjonowania, co skutkuje mniejszą lub większą niemożliwością prowadzenia takiego życia jakie by się chciało. Trochę to tak, jakby człowiek był nieurodzajną glebą, na której za cholerę nic spektakularnego nie wyrośnie, mimo najlepszych chęci i starań. Owszem, można śmiało uprawiać ziemniaki, ale o kwiatach lotosu można zapomnieć, jest to po prostu niemożliwe i koniec. Także osoba jak ja nigdy nie będzie managerem czy kierownikiem czegokolwiek, zwyczajnie nie mam cech niezbędnych do pełnienia tego typu stanowisk i nic tego nie zmieni. Moje możliwości, możliwości osób o zaburzonej osobowości, są ograniczone i tego się nie przeskoczy. Nie dla psa kiełbasa ;)

A leki niedomagającej osobowości nie naprawią, także można liczyć jedynie na łagodzenie objawów, więc w moim przypadku przede wszystkim lęków, czy też bezsenności itd. Ale niziutkiej samooceny, niemożliwości myślenia o przyszłości, braku ambicji, nadwrażliwości - tych cech już lekami się nie zreperuje, żaden nie wiadomo jak kosmiczny mix pigułek nic tu nie da.

Mało to optymistyczne, ale obawiam się że tak to właśnie widzę. Z tej perspektywy, jak tu się dziwić że ciągnie mnie do używek i w ogóle zmieniania świadomości, kiedy rzeczywistość na trzeźwo jest po prostu nie do przyjęcia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale niziutkiej samooceny, niemożliwości myślenia o przyszłości, braku ambicji, nadwrażliwości - tych cech już lekami się nie zreperuje, żaden nie wiadomo jak kosmiczny mix pigułek nic tu nie da.
Tak właśnie myśli człowiek pogrążony w depresji ;) Znam takie myśli które opisałeś powyżej, często prowadziły mnie do myśli samobójczych, ciężka sprawa ale ponoć nie ma rzeczy nie możliwych. Wiedz też depas że to są tylko twoje myśli, to nie jest coś realnego...to jest tylko TWOJA myśl a myśl nie może być czymś realnym, ona jest tylko wytworem twojego umysłu. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, bardzo trafnie to ujales . Nic dodać nic ująć . Poprostu życie nas nie rozpieszcza a trzeba dalej ciągnąć ten krzyż .

 

-- 31 sie 2013, 21:56 --

 

Popiół, no to jest myśl depasa ,ale czyż nie przez myśli chorujemy , lykamy leki czy chodzimy na terapię ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, powiedziałem lekarzowi, że w końcu mirta to nie benzo, na co powiedział, że na pewno by mi benzo nie wypisał. O lamo nie śmiałem nawet spytać w kontekście 2 innych antydepów.

depas, podpisuje się rękoma, lecz nie nogami pod tym co napisałeś. Nadal uważam, że to chemia szwankuje, bo inaczej po wypiciu alkoholu nie odczułbyś poprawy. A alkohol działa od razu i jest zaje.ście i nie ma żadnych depresji i zab. osobowości, bo jestem otwarty i pogodny. Niestety na krótko, ale daje to pojęcie jak wygląda normalność. Na lekach też miałem te przebłyski i też na krótko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, w tym rzecz, że nie są to moje myśli czy opinie na swój temat, a faktyczne cechy osobowości, jej niedomagania czy niedoskonałości. Dlatego właśnie to się nie zmienia i przez całe życie mam z tym problem, zawsze taki sam. To nie są cechy nabyte, jak depresja - zniżka nastroju, samooceny itd, tylko obecne od zawsze ograniczenia, przeszkody w poprawnym funkcjonowaniu. Kiedyś psychiatra powiedziała mi, że mimo iż medycyna zaburzeń osobowości nie traktuje jako choroby psychicznej, jej prywatnym zdaniem jak najbardziej jest to poważna choroba psychiczna, wcale nie "lepsza" niż schizofrenia na przykład, również w ogromnym stopniu ograniczająca właściwe funkcjonowanie społeczne itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind to przez co chorujemy jeszcze długo zostanie tajemnicą a współczesna psychiatria i tak w większości opiera się na hipotezach...Tak, bo nawet nikt nie potrafi wyjaśnić logicznie skąd się bierze depresja i tak samo nikt dokładnie nie wie w jaki sposób leki pomagają, jaki mechanizmy działania są za to odpowiedzialne, tak naprawdę wiemy bardzo mało a psychiatria to najsłabiej rozwinięta gałąź medycyny i to jest fakt.

I tak jak pisałaś, możemy właśnie chorować przez myśli bo nasza rzeczywistość składa się właśnie z myśli a czy ona jest realna? Przecież to wytwór naszego umysłu więc skąd możemy wiedzieć że świat w którym żyjemy jest realny, to wszystko nie jest takie proste ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po odstawieniu ssri też było zajebiście przez kilka dni a później zjazd, może coś z dopaminą albo GABA? Nie chce mi się już sprawdzać. Mam dosyć bycia szczurem doświadczalnym. Swoje już przerobiłem, choć nie wszystko. Resztę zostawiam na wypadek kolejnej wojny. Póki co mam krótkotrwałe zawieszenie broni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, nie wiem czy to rzeczywiście kwestie chemii odpowiedzialne są za nasze ograniczenia/niedomagania, ale zgadzam się że alkohol czyli też nic innego jak chemia pomaga i to bardzo. Do tego stopnia że kiedyś był dla mnie jak prawdziwe i skuteczne lekarstwo na nieśmiałość, lęki i wszelkie zachamowania. Taa, pięknie bywało, ale nigdy nie udało mi się nauczyć się kontrolować, i to płynne leczenie bardzo szybko zamieniało się w zwykłą libację i picie na umór, a w końcu nawet powodowało wpadanie w ekstremalne depresje z samookaleczaniem się i próbami samobójczymi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś psychiatra powiedziała mi, że mimo iż medycyna zaburzeń osobowości nie traktuje jako choroby psychicznej, jej prywatnym zdaniem jak najbardziej jest to poważna choroba psychiczna, wcale nie "lepsza" niż schizofrenia na przykład, również w ogromnym stopniu ograniczająca właściwe funkcjonowanie społeczne itp.
depas całkowicie się z tym zgadzam.

 

-- 31 sie 2013, 23:24 --

 

Nawiązując do twojej wypowiedzi o alko to mi np. alkohol nie pomaga, jak jest depresja i lęk to alkohol nic nie zdziała, nie poprawi nastoju, nie doda pewności siebie a czasami wręcz pogorszy sprawę.

 

-- 31 sie 2013, 23:27 --

 

depas zdołowały mnie twoje wypowiedzi, były okrutne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, zgadzam się. Moim zdaniem alkohol tylko pogarsza sprawę, po nim mam jeszcze większe doły.

 

-- 31 sie 2013, 23:33 --

 

po odstawieniu ssri też było zajebiście przez kilka dni a później zjazd, może coś z dopaminą albo GABA? Nie chce mi się już sprawdzać. Mam dosyć bycia szczurem doświadczalnym. Swoje już przerobiłem, choć nie wszystko. Resztę zostawiam na wypadek kolejnej wojny. Póki co mam krótkotrwałe zawieszenie broni...

 

Ja obstawiałbym GABA. Benzo i wiele leków przeciwpadaczkowych ma swoje pozytywne działanie poprzez wpływ na ten układ. Niestety ambulatoryjna psychiatria zafiksowala się na serotoninie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas zdołowały mnie twoje wypowiedzi, były okrutne.

 

Widzisz, takie mam postrzeganie świata i siebie, niestety. Nie jestem raczej optymistą i odbieram rzeczywistość przez czarno-brutalne okulary :) Ale hej, kto powiedział że nie mogę się mylić? Być może gadam głupoty i real jest zupełnie inny a tylko moja percepcja kompletnie zaburzona, kto wie? Może właśnie zatem choroby psychiczne to nic innego jak zaburzenia postrzegania rzeczywistości i siebie samych takimi, jakimi naprawdę jesteśmy..? Być może dowiemy się tego kiedyś, byc może jeszcze przed śmiercią i przejściem do innego wymiaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moim zdaniem zaburzenia osobowości wynikają z depresji i nierównowagi chemicznej. trudno nie mieć zaburzeń osobowości jeśli czujesz się źle, a obok ludzie są otwarci i pogodni, najsilniejsza osobowość by się w końcu poddała i zaczęła pewne fiksacje. Po stokroć chemia, chociaż my również musimy dawać z siebie wiele, żeby trwać i się nie poddawać, nawet jeśli walczymy konnicą przeciwko czołgom, dopóki starczy sił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×